Możliwy Pat wyborczy i jego wpływ na giełdę.

Zdaje się, że w sprawie odsyłania powinna być współpraca między służbami granicznymi obydwu państwa. Najwyraźniej wymagam jednak od Niemców zbyt dużo. Widocznie uznali, że po wyborach parlamentarnych nie muszą się z nami liczyć. Dziwne tylko, że ty tego jako Polak nie rozumiesz.

Rząd PiS po wyborach miał blokować granice. Dobre. Już widzę te komentarze, że rząd nieposiadający mandatu społecznego podejmuje decyzje w polityce międzynarodowej. Gratuluje inwencji twórczej.

Twój wpis szarlej:



Skoro uważasz, że mimo wzrostu migrantów liczba przestępstw regularnie spada, to znaczy, że widzisz pozytywny związek między liczbą migrantów, a przestępczością w Polsce. Problem w tym, że takiego pozytywnego związku nie ma, co jasno wynika z danych np. z Niemiec. Świadomie nie chcesz wziąć pod uwagę, że struktura migrantów w Polsce i np. Niemczech, jest zupełnie inna, na co jednoznacznie wskazują dane dotyczące struktury i przestępczości wśród migrantów w Niemczech i Polsce. Z tego powodu moje pytanie: Dlaczego? jest jak najbardziej zasadne.

Co do terminu wprowadzenia kontroli.



finanse.wp.pl/niemcy-zaostrzyl...

Powyższą datę potwierdza strona niemiecka (dwa źródła - mam nadzieję, że wystarczy):



W połowie października 2023 roku minister spraw wewnętrznych Niemiec, Nancy Faeser, zarządziła stacjonarne kontrole na granicach z Polską, Czechami i Szwajcarią.

www.rbb24.de/politik/beitrag/2...



Od wprowadzenia kontroli granicznych 16 października 2023 roku osoby z łącznej liczby 57 państw próbowały nielegalnie przekroczyć granicę w północno-wschodniej części Niemiec.

www.ndr.de/nachrichten/mecklen...

Podałeś pewna korelację.

Wpis sugeruje, że mimo wzrostu liczby migrantów, przestępczość spada, co sugeruje z koleji, że migranci nie mają negatywnego wpływu na poziom przestępczości. Co nie jest prawdą. Tyle ode mnie.

Chodzi o daty ogłoszenia i wprowadzenia. Nie będę w tym wypadku gdybać co by było gdyby wynik wyborów był inny. Póki co realnej reakcji po polskiej stronie brak.

Dokładnie to napisałem. Podałeś korelację tyle że nieprawdziwą. Napisałem z czego to wynika wczesniej. Z innej struktury migrantów w Polsce i Niemczech. Nie ma tu sporu.

Jeszcze zanim rozwiązali problem z IDEAs NCBR słuchałem wywiadu z jakimś tam przedstawicielem PAN i wyłonił się z tego obraz narastającej frustracji, bo jednak oczekiwania na poprawę były spore. Ogólnie jest nieco inaczej niż było ale prawie tak samo źle jak było. Czarnek był nawiedzonym ideologiem o ogładzie pitekantropa, Gdula jest po prostu pospolitym idiotą, obaj szkodzą podobnie. Z tego co gość powiedział, wynika, że główny problem z Gdulą jest taki sam jak z poprzednikiem. Nie jest możliwy z nim jakikolwiek dialog po prostu ma jakieś swoje wizje i je realizuje nie słuchając nikogo. Jedyne pocieszenie, że nie ma aż tak dużego zakresu władzy jak poprzednik. Ale podstawowe bolączki polskiej nauki - takiej jak skandalicznie niskie finansowanie (na badania podstawowe wydajemy 0,4% PKB na naukę i rozwój w całości 0,9%PKB) podczas gdy taka Korea Płd wydaje 4% jak były tak dalej są. Inna sprawa, że organizacje takie jak PAN wymagają głębokich reform bo w kwestii mentalności i ogólnego podejścia od czasów PRL niewiele się zmieniło.

A co do Gduli kiepsko to wygląda, to trochę poczta pantoflowa więc weź na to poprawkę, ale ponoć gość ma na prawdę cholerne mocne plecy jeszcze w starym SLD a zatem we frakcji Czarzastego więc będą go bronić do upadłego pomimo, że cholernie szkodzi całej koalicji i polskiej nauce. "Oceanię" pewnie też ostatecznie uratują, ale coś takiego w ogóle nie powinno mieć miejsca. Gościa nawet w samej lewicy szczerze nie znoszą - ale to jedna ze świętych krów z mocnymi protekcjami. Taki lewicowy Nikodem Dyzma.


Natomiast nie bagatelizowałbym tych punktów za publikację - bo wbrew pozorom to bardzo istotna kwestia była. Jeden z wielu powodów, że najzdolniejsi uciekali na zachód. To patologia, że artykuł w Nature czy Science - czyli najwyższa światowa jakość, był nagradzany tak samo jak artykuł w niszowej i nikomu szerzej nie znanej "Pedagogice Katolickiej". Przypomnij sobie aferę z pracą "naukową" o tytule "Filumenistyczne hobby Karola Wojtyły”" :)

Akurat zmiany w edukacji oceniam pozytywnie, ale mniejsza z tym. Tak. W polityce aby wygrać trzeba kłamać. I absolutnie wszyscy kłamią. Czy jestem zaskoczony? To zależy. Jeżeli chodzi o realizację 100 konkretów to nie bardzo - z braku realizacji niektórych jak na przykład Kredyt 0% jestem wręcz zadowolony gdyż liczyłem na to, że ich nie zrealizują. W przypadku kwestii takich jak podejście do prawnego umocowania ich działań, czy też polityka kadrowa w niektórych obszarach nie ukrywam, że liczyłem, że zaprezentują wyższe standardy niż poprzednicy. Może to nie jest totalne zaskoczenie ale jakieś rozczarowanie na pewno.

Najbardziej wk.,...ny jestem na PSL, na który ostatecznie zagłosowałem. W głupocie swojej dałem się nabrać, że Kosiniak zamierza faktycznie zbudować nowoczesną partię ludową, tymczasem okazało się, że nie chce lub nie potrafi wziąć za mordę "starych PSLowych dziadów" dla których liczą się tylko stołki i posadki. PSL zaczyna w koalicji pełnić rolę podobną jak u poprzedników Solidarna Polska. Brużdżą, przeszkadzają, realizują wyłącznie swój interes więc ciągną tam gdzie można wydoić najwięcej - ale nic im nie można zrobić bo mają na tyle szabel, że są potrzebni.

radioszczecin.pl/6,478717,doda...


Drugi raz po Gduli udało się posprzątać. Ciekawe ile razy jeszcze będzie trzeba to robić.

Dlaczego pisałem o zmianach ideologicznych i nastawieniu ideologicznym przynajmniej części obecnego rządu. Ostatnia wypowiedź Pani minister



www.money.pl/gospodarka/polacy...


Pomijam wiedzę ekonomiczną tej Pani minister. Nie zna pojęcia efektu dochodowego. Jeżeli ludzie kupują mniej dóbr wyższego rzędu to znaczy, że ubożeją i że idzie spowolnienie gospodarcze. Jeżeli dla niej to dobry prognostyk to współczuję. Deficyt będzie prawdopodobnie rósł.

.

Też kolego nie masz pojęcia. Mylisz w zdaniu zmienną egzogeniczną z endogeniczną. Twoja implikacja jest od tyłka strony.

Na marginesie to czy ubożeje społeczeństwo czy nie - to powodem nie jest to, że generalnie dysponują mniejszą siłą nabywczą - to jest de facto skutek.

Powodem tego są np. absurdalne inwestycje bez właściwego wieloletniego efektu mnożnikowego w dochodzie.
Jedni kopią kanał, który zwróci się za 300 lat (bo przecież wstajemy z kolan), a inni (historia też uczy) - jak to robiono we Francji aby ludzie mieli pracę - kopali dołki i je zasypywali. Efekt ten sam.

Zamiast rozkładać zdania pani minister na czynniki pierwsze - może lepiej zastanowić się, w oparciu o model kolegi 1ketjoW nad efektami mnożnikowymi inwestycji PIS-u??? albo porozmawiajmy o innych przykładach i powodach???

Co do pani Kloski to nie będę jej bronić, bo to jedna z najgorszych ministrów w nowym rządzie ale jako osoba odpowiedzialna za resort środowiska ma prawo patrzeć na niektóre sprawy inaczej niż przez paradygmat wzrostu PKB za wszelką cenę (który też ostatecznie jest ideologią)

Przemysł tekstylny obecnie zdominowany jest przez zjawisko fast-fashion. Towary produkowane za miskę ryżu w krajach trzeciego świata, często bez zachowania jakichkolwiek standardów etycznych (a potem zdziwienie, że do Europy dobijają się migranci) z złożenia mają być ubrane kilka razy a potem klient ma sięgnąć po nową, lepszą i modniejszą jesienną kolekcję. Nikt tu nie przejmuje się czymś takim jak jakość.

W tamtym tygodniu wyjąłem kurtkę kupioną za kilkaset złotych gdzieś w styczniu 2023. I ta kurtka noszona przez półtora sezonu jest już właściwie do wymiany bo się "znosiła" . W sobotę pewnie pojadę do galerii wydam kilkaset złotych na kolejną kurtkę, będzie wzrost gospodarczy, państwo zarobi w podatkach, akcjonariuszom LPP pewnie też z tego skapnie jakaś drobinka tylko, że ja ani trochę nie będę po tym bogatszy. Wręcz przeciwnie.

A obok fast-fashion mamy dziesiątki innych przykładów takich jak kolejne produkty appla różniące się od poprzedników pierdołami, celowe postarzanie produktów itp. PKB pięknie rośnie, rządy mają wpływy podatkowe i możliwość zaciągania kolejnych długów. Tylko problem taki, że jest to osiągnięte kosztem społeczeństwa, które zamiast nabywać aktywa będące realnym źródłem bogactwa wydają swoją kasę na pasywa. A potem politycy zastanawiają się jak przeciwdziałać kurczeniu się klasy średniej i nieodłącznie wychodzi im jakiś kolejny program wspierający konsumpcję.


Co do Pana Tadeusza to sam pomyśl 1Ketjow kiedy ostatnio sam sięgnąłeś po tą książkę aby obcować z tym pięknem polskiej literatury. :D Jeżeli o mnie chodzi to Pan Tadeusz, podobnie jak większość lektur którymi katowano mnie w szkole byłby ostatnią książką jaką pokazałbym moim dzieciom. ;)