Obiecana recenzja „Zielonej Granicy”.
Mniej więcej od piątej minuty, bo nie byłbym sobą, jakbym się nie spóźnił.
Film nie jest wybitny, ale i tak lepszy niż się spodziewałem. Gdybym miał konto na Filmwebie dałbym 5 albo 6. Od strony technicznej: czarno-biała klisza to był kiepski pomysł. Przez to sceny rozgrywające się w nocy są praktycznie niewidoczne. Za to plus, że w końcu zatrudnili ogarniętego dźwiękowca.
Co do treści:
1. Główni bohaterowie to Jan – pogranicznik i Joanna – najpierw mimowolny świadek wydarzeń, potem aktywistka.
2. Nie jest to paszkwil wymierzony w pograniczników. Chociaż scena z termosem jest faktycznie gorsząca i nie powinno jej tam być. Podobnie jak scena z przerzucaniem przez płot ciężarnej. Tyle tylko, że:
oko.press/olscy-pogranicznicy-...I w tym momencie można Holland zarzucić co najwyżej, że włączyła do scenariusza niepotwierdzoną historię.
A że spotkanie po godzinach bardziej przypomina imprezę w akademiku niż kółko różańcowe? No niestety prawda jest taka, że w czysto męskim gronie takie imprezy się zdarzają.
3. Wspomniany Jan jest tu pokazany raczej jako człowiek wrażliwy, rozdarty pomiędzy własnym sumieniem, a powinnością wobec kraju.
Przy okazji, jeżeli ktoś ma pomysł, co ma symbolizować ta scena z wilkiem, to niech napisze, bo ja nie wiem.
4. Joanna – mam wrażenie, że postać nie potrafiąca się odnaleźć w życiu. Nie wiem czy to celowy zabieg, ze strony reżyserki, czy po prostu aktorka nie udźwignęła roli.
5. Konkretnie obrywa się rządowi. Przypomniano chociażby słynną konferencję z filmami porno. I może stąd ta nagonka ze strony partii rządzącej.
6. Nie jest to natomiast laurka dla opozycji. W filmie jest dwoje jej zdeklarowanych zwolenników: narkoman i kobieta, która jak przychodzi, co do czego, to woli schować głowę w piasek.
7. Aktywiści – nie można powiedzieć, że film ich idealizuje. Wyglądają jak stereotypowa banda anarchistów-obdartusów, a Żuku wręcz sprawia wrażenie osoby z deficytem intelektualnym.
8. Emigranci – obraz „lekko wyidealizowany”. Naiwni ludzie, którzy dali się nabrać na wizję rajskiego życia w Europie. Na końcu jest scena, gdzie siedzą zmarznięcie pod ścianą z godłem UE – chciałoby się powiedzieć „Macie, k****, swoją Unie.”
Nie są oczywiście pokazani, jako anioły. Ot chociażby scena, gdzie ojciec kłóci się z synem, bo młody chce dzwonić po pomoc, a dla starego ważniejsze jest, żeby się pomodlić.
9. Białorusini – ukazani jako naród sadystów. Jeżeli Łukaszenko chwali ten film, to najwyraźniej go nie oglądał.
10. Policjanci – są dobrzy i są źli (w zasadzie jeden). Na przykładzie własnego powiatu mogę powiedzieć, że to niestety faktycznie tak wygląda.
Ogólnie frekwencja dopisała. Najwyraźniej efekt Streisand zrobił swoje.