fzjvgkdd
Advertisement
PARTNER SERWISU
nthxxvxf
szarlej81

szarlej81

Ostatnie 10 wpisów
No zgadza się. Chociaż tylko częściowo (dużą winę za brak rentowności kopalń ponoszą związki zawodowe - polecam analizy ile górników potrzeba aby wydobyć 1000 ton w USA a ile u nas ) ETS powstał w 2003 roku. Wstępując do Unii wiedzieliśmy na co się piszemy i oraz to, że mechanizm działa tak, że koszty będą rosły. Masa ekspertów ostrzegała przed tym co będzie. Nie zrobiliśmy prawie nic. I dotyczy to absolutnie wszystkich partii politycznych. A teraz budzimy się z ręką w nocniku a dodatkowo jesteśmy jedynym krajem w EU który ETS dotyka w tak dużym stopniu. Natomiast rządzący tym krajem widzą winę wszędzie tylko nie u siebie. Ewentualnie snują scenariusze z cyklu "gdyby baba miała wąsy to by była dziadkiem" licząc ile kosztowałby prąd z węgla gdyby nie ETS i ignorując, że to wciąż nie było by tanio. A już największym absurdem na drogi prąd z węgla jest

1ketjoW napisał(a):
Szarlej,

mam nadzieję, że się zgodzisz, że nawet jeśli węgiel jest tani, ETS zwiększa koszty produkcji energii z węgla. .



Oczywiście. Tylko, że skoro ETS jest gigantycznym problemem dla naszej gospodarki to dopłaty do wydobycia węgla które stanowią około 40% całkowitych kosztów ETS jakie ponosi cała nasza gospodarka to też chyba całkiem spory problem. Niestety prąd z polskiego węgla wygląda tak, że mamy ETS i nie mamy taniego węgla.

007 napisał(a):
W przypadku wiatraków większość kosztów to koszt inwestycji, której Ty nie chcesz brać pod uwagę. Tak właśnie wygląda manipulacja. Samo PGE ma wydać 18 mld na magazyny energii. Tych kosztów też zapewne nie weźmiesz pod uwagę?


Ale wiesz, że nasze elektrownie węglowe powoli zbliżają się do końca planowanego okresu eksploatacji. Przecież większość z nich powstała jeszcze w głębokim PRL. Nie jest to kwestia roku, czy dwóch, ale za kilkanaście będzie duży problem.

I teraz dla porównania znalazłem takie coś:

Cytat:

Koszt budowy lądowej elektrowni wiatrowej w Polsce wynosi zwykle od 5 do 7 mln zł za 1 MW, średnio 6,8 mln zł w konkretnych projektach. W tym:
(...)
IEA podaje, że koszt budowy elektrowni węglowej to 1,8–4,5 mln USD/MW, zależnie od technologii i lokalizacji


Elektrownia atomowa to też olbrzymie inwestycje. Tu też będziesz twierdził, że budowa elektrowni atomowej to jest to samo co dopłaty do wydobycia węgla?



Cytat:

Łączenie wydobycia w energetyką ma tyle sensu co łączenie producenta palet ze stratami Lasów Państwowych. Poza tym znaczna część strat kopalń wynika z decyzji politycznych. ETS'y powodują, że elektrowniom nie opłaca się kupować węgla, bo nie są w stanie konkurować na rynku z promowanym systemowo OZE.


Elektrowniom nie opłaca się kupować węgla z polskich kopalń ponieważ koszty wydobycia (podziękować tu głównie związkom zawodowym) są wyższe niż cena węgla na rynku. ETS nie ma tu nic do rzeczy. Dlatego w uproszczeniu elektrownie płacą kopalniom za węgiel cenę rynkową a różnice pomiędzy ceną rynkową a kosztem wydobycia pokrywa podatnik. Trzeba być ślepym aby dopłat do wydobycia nie łączyć z energetyką węglową.

A konkretnie ile więcej? Te 5,5 mld poszło na podtrzymanie pracy Baltica 2? Bo przecież chyba nie porównujesz kosztów budowy inwestycji z dopłacaniem do wydobycia węgla? I dlaczego mam nie mieszać wydobycia węgla z energetyką węglową skoro dopłaty do wydobycia są głównie dlatego, że "łapy precz od polskiego węgla" a nikt ze zwolenników energetyki węglowej nawet się nie zająknie, aby elektrownie spalały tani węgiel z giełd ARA.

007 napisał(a):
[quote=decimus]. Wystarczy pomijać fakt że koszty podatków są wyższe od kosztu wytworzenia energii z węgla, zaś wiatraki są dofinansowywane na wszelkie możliwe sposoby,


Do prądu z węgla podatnik dopłacił w tym roku ponad 9 mld złotych. Ile dopłacił do wiatraków? Z ciekawości pytam.

Co nie zmienia tego, że Starlinki nadal są kluczowe dla Ukrainy. Oczywiście zapewne nie będzie tak, że oni 1 października tą łączność stracą. Jak nie uda się znaleźć jakiejś krajowej protezy pozwalającej finansować to dalej to zapewne opłaci je ktoś inny. To nie jest aż tak niesamowita kasa. Niemniej jednak w naszej sytuacji geopolitycznej to zamieszanie nie jest nam do niczego potrzebne.

Oj tam, oj tam. Przynamniej wódka nie zdrożeje.

Szwecja ma zastrzeżenia do wiatrowej energetyki morskiej ze względów bezpieczeństwa a nie z powodów ekonomicznych. Nie wiem czy to uzasadnione czy też nie ale przypominam, że decyzje o rozwoju polskiej morskiej energetyki wiatrowej nie zostały podjęte przez mitycznych lewaków - a przez rząd PIS. Teraz się okazuje, że droższy prąd z farm morskich się opłacał a tańszy prąd z lądowych już nie. Taka mądrość etapu.

Trump od dawna sprzeciwia się w ogóle inwestycjom w OZE. Składa się na to kilka spraw, Trump od zawsze wspierał przemysł paliw kopalnych, zwłaszcza ropę, gaz i węgiel. Energetyka wiatrowa jest ich konkurencją, a w czasie jego prezydentury priorytetem była ochrona tradycyjnych sektorów. W USA spór o odnawialne źródła energii jest też elementem podziału politycznego. Demokraci mocno wspierają rozwój OZE, a Trump jako lider Republikanów przeciwstawia się temu, aby zaznaczyć różnicę ideologiczną.Czyli tak jak u nas - jak jedni mówią "Tak" to drudzy automatycznie wrzeszczą "Nie"

No i wreszcie najważniejsze USA mają zasoby gazu, ropy i węgla (który potrafią wydobywać tanio). My mamy tylko węgiel który w dodatku tani nie jest.

A tu tak na marginesie ciekawy artykuł o tym jakie problemy ma UK, która w dużej mierze postawiła na energię z gazu:
www.theguardian.com/business/2...


PS. Chiny jak widać też zostały opanowane przez mitycznych lewaków :)
itreseller.pl/chiny-napedzaja-...



kliknij, aby powiększyć



Nadmienię, że to co mają zainstalowane w energetyce offshore to zaledwie 10% tego co mają w wiatrakach lądowych.


To teraz tylko brakuje aby rząd do tego projektu "Nawrockiego" wrzucił w poprawkach całość ustawy wiatrakowej i wysłał mu jego "własny" projekt do podpisania. A skutki tych zabaw kolesi z przerośniętym ego odczujemy już na jesieni w rachunkach za prąd.

A wracając do samej ustawy wiatrakowej to doczytałem, że te 500 metrów od zabudowań to była minimalna odległość. Po prostu bliżej nie można. A o tym w jakiej odległości można je stawiać decydować miała gmina na której powstają.

1ketjoW napisał(a):
Prawdę powiedziawszy spotkałem kiedyś ludzi którzy chcieli sprzedać dom z powodu farmy wiatrowej. Moim zdaniem postawienie kliku wiatraków 500 m od zabudować to za mało. Co do braków jeżeli chodzi o siły wytwórcze. Niemcy importują obecnie energię na potęgę. My też będziemy to robić.


Z pewnością są tacy ludzie. Każda większa inwestycja w okolicy budzi sprzeciw mieszkańców. Wiatraki tu nie są wyjątkiem. Jako przykład mogę podać dom moich rodziców. Dawniej była tam cisza i spokój - a z tyłu domu 5 km pól, lasów i łąk. Teraz jest zjazd z autostrady i nieustanny hałas. Oczywiście ani grosza rekompensaty od państwa za obniżenie standardu życia oraz spadek wartości nieruchomości. Każdy chce autostrad, elektrowni, spalarni śmieci i ogólnie infrastruktury i jednocześnie nikt ich nie chce w swoim sąsiedztwie. Ustawia wiatrakowa i tak robiła tutaj wyjątek wprowadzając zapis, że właściciel wiatraka musi dzielić się zyskami z osobami mieszkającymi w pobliżu. Taki dochód pasywny mógłby jednak przekonać wielu nieprzekonanych.

Natomiast co do Niemiec to jednak byłyby one w zupełnie innej sytuacji gdyby nie idiotyczna decyzja o wygaszaniu energetyki jądrowej.

Zgadza się, że polityka EU wobec klimatu nie jest do końca spójna. Zgadza się też, że OZE nie są źródłem całkowicie stabilnym - ale to jest znany problem i są tutaj określone rozwiązania. Natomiast w naszych warunkach klimatycznych, gdzie w zimie są słabe warunki dla solarów ale za to lepsze niż w lecie dla wiatru - blokowanie na siłę tego ostatniego komponentu nie jest najrozsądniejszym rozwiązaniem. Zwłaszcza, że za kilka lat będziemy mieli lukę wytwórczą, której za bardzo załatać się w tak krótkim czasie innymi sposobami nie da. I jak rozumiem sprzeciw wobec pierwszej ustawy wiatrakowej, tej z 2023, która była pisana na kolanie to ta obecna wydaje się mieć ręce i nogi (chociażby patrząc na potencjalne wpływy do budżetu samorządów oraz osób mieszkających w bezpośrednim sąsiedztwie farm wiatrowych). Wydaje mi się zatem, że główne przyczyny weta są po prostu polityczne. Coś na zasadzie "skoro tamci są za to my będziemy przeciw".

krawędź napisał(a):

Nawet tego nie zrozumiałeś że to był miesiac korzystny dla OZE ... bo nie wiało...


Słońca też nie było za dużo. Wybitnie korzystny miesiąc dla OZE.


Cytat:

Nie wiem czy zauwazyłeś że ja optuję za elektrowniami gazowymi i fotovoltaiką u konsumentow prywatnych gdzie nadwwyżka jest dosłownie darmową energią i na tym Polska powinna w chwili obecniej oprzeć energetyke.


Z gazem jest ten problem, że musimy go importować. Nie jest to złe rozwiązanie jako część miksu energetycznego, ale uzależnienie od importu surowców energetycznych nigdy nie jest korzystne. Owszem uzależnienie od USA zamiast od Rosji jest mniej groźne, ale wciąż groźne. Natomiast OZE bazujące wyłącznie na fotowoltaice bez odpowiedniego komponentu wiatrowego zwyczajnie się nie balansuje. Ogólnie im głębiej zapoznaję się z argumentami przeciwników wiatraków lądowych tym większe mam wrażenie, że tu po prostu chodzi o ideologię. Wykluczając wcześniej tezę, że ktoś wziął za to w łapę.

krawędź napisał(a):
Po vecie prezydenta w jakoby demokratycznych mediach pojawia się pełno artykułów jaki rozegrał sie dramat jednocześnie udowadniając że wiatraki są bardzo droga energią ... nawet tego nie rozumieją ale to jest stan umysłu lewactwa

"Przy pierwszych farmach wiatrowych w ramach pierwszej fazy – cena za 1 MWh wprowadzoną do sieci była określona na poziomie 319 zł plus inflacja, czyli dziś około 450 zł. Obecne poziomy zapisane w rozporządzeniu to 495-512 zł, a inwestorzy mówią, że to jest jeszcze za mało"




kliknij, aby powiększyć


Czyli według danych na które się powołujesz górna granica ceny prądu z wiatraków jest mniej więcej taka jak koszt prądu z polskiego węgla przed uwzględnieniem kosztów CO2. No ale 10 mld złotych rocznie dla kopalni z kieszeni podatnika samo się nie dopłaci. Nie ma co - prawactwo zawsze miało łeb do interesów :)

Aha - ceny węgla w najbliższym czasie nie spadną ze względu na lepszą pogodę :) Bo to przecież takie obiektywne podejście aby do analizy wziąć miesiąc, który miał skrajnie niekorzystne warunki dla OZE i na jego podstawie wyciągać wnioski.

Spoty są w internecie, można samemu zobaczyć i ocenić.

Przedsiębiorca od jachtów twierdzi że są wynajmowane i płaci od nich podatki. Tłumaczył że na pomysł wpadł po tym jak podczas pandemii on musiał ograniczać działalność hotelową a restrykcje nie dotyczyły jachtów i kamperów.

Zakładając, że jest tak jak mówi to środki z KPO były prawidłowo wydane czy jednak mamy aferę? Bo jak dla mnie to coś pośrodku tych dwóch opcji.

Jachty podałem wyłącznie jako ciekawostkę. Słynne spoty radnego PIS, który miał firmę pomagającą uzyskiwać dotację a program KPO reklamował siedząc sobie na jachcie. Jak się potem okazało, jego ojciec z dotacji dostał dwa. ;)

Zgoda, że Szydło był tylko jednym z wielu członków tej komisji. No ale spójrzmy, pod kogo podlega ta komisja.
www.malopolska.pl/biznes/bizne...

Zarząd województwa:
www.malopolska.pl/samorzad/zar...

Łatwo sprawdzić jakie ugrupowanie polityczne tam rządzi. I tu upada popularna narracja, że być może KPO przygotował PIS ale przecież to wyłącznie ludzie z koalicji rządzącej decydowali o podziale środków i o tym kto kasę dostanie a kto nie.

Nie piszę tego absolutnie po to aby winą obarczać za PIS. Zwracam jedynie uwagę, że problem nie polega na tym kto aktualnie rządzi, ale w tym jak skonstruowany jest system redystrybucji unijnych środków. W wielu sytuacjach się on sprawdza, ale jak mamy wspomniany styk biznes prywatny - państwo to nie ma tu praktycznie żadnych zabezpieczeń które ograniczałyby sytuacje takie jaka miała miejsce przy wsparciu dla HoReCa


Echhhh. A czy ktoś w ogóle zastanowił się skąd wziął się problem?

Jeżeli wrócimy do 2022 roku i zerkniemy sobie na 119 stronę tego dokumentu:
www.funduszeeuropejskie.gov.pl...

to mamy założenia udzielania pomocy takie, że nie ma co się dziwić, że rozmaite Januszexy kupowały jachty a raczej należy się dziwić, że nie kupowały kombajnów zbożowych bo tam na prawdę można było wrzucić wszystko.

Swoją drogą wszyscy czepiają się tego gościa od jachtów (swoją drogą okazało się, że to rodzina jakiegoś tam działacza PIS) a teoretycznie ten pomysł pasował idealnie do założeń tego projektu i gość to sensownie tłumaczy. Nie mnie oceniać, czy mówi szczerze czy nie.

Idźmy dalej w 2024 pojawiają się kryteria rozpatrywania wniosków:
kpo.parp.gov.pl/storage/grants...
Tutaj nie ma nic niezwykłego, standardowe kryteria jakie występują w setkach projektów unijnych.

No i wreszcie najważniejsza sprawa kto rozpatruje wnioski. Zazwyczaj jest to robione na poziomie województwa, tutaj w 2024 roku wybrano 5 operatorów z których każdy obsługiwał kilka województw.

Region 1: kujawsko-pomorskie, pomorskie i zachodniopomorskie Polska Fundacja Przedsiębiorczości
Region 2: mazowieckie, podlaskie i warmińsko-mazurskie – Towarzystwo Inwestycji SpołecznoEkonomicznych S.A.
Region 3: lubelskie, małopolskie, podkarpackie i świętokrzyskie - Małopolska Agencja Rozwoju Regionalnego S.A
Region 4: łódzkie, opolskie i śląskie - Agencja Rozwoju Regionalnego S.A.
Region 5: dolnośląskie, lubuskie i wielkopolskie – Fundacja Kaliski Inkubator Przedsiębiorczości

Jak widać ciężko powiedzieć, że za rozdawanie tych dotacji odpowiadali sami swoi bo w regionie 3 mamy MARR która podlega przecież pod marszałka województwa małopolskiego czyli pod PIS (to w tej komisji wiceprzewodniczącym był mąż Beaty Szydło)

Więc jeżeli spojrzymy na odpowiedzialność polityczną mamy tak
1. Stworzenie założeń do projektu, określenie na co można wydać pieniądze - PIS
2. Stworzenie kryteriów rozpatrywania wniosków, wybór operatorów - Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej czyli Polska 2050
3. Decydowanie kto konkretnie otrzyma kasę - wszyscy pospołu w zależności od lokalnego rozkładu sił.

Zatem łatwo zauważyć, że cegiełkę do "sukcesu" tego projektu dorzuciła cała klasa polityczna. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że gdyby obecnie rządził ktoś inny to wyglądałoby dokładnie tak samo.

Co moim zdaniem poszło nie tak?
1. Unijny wymóg aby wypłata kasy była związana z dywersyfikacją. W teorii sensowny bo chodziło o to aby w razie kolejnej pandemii mieli inne źródła dochodu co miało uniezależniać ich od pomocy państwa. W praktyce pizzeria nie mogła kupić np nowego pieca do pizzy tylko musiała kombinować z lodami.
2. Opóźnienie wypłaty środków z KPO. Ta pomoc miała może sens w 2022. W 2025 firmy, które miały wówczas realne problemy dawno już zbankrutowały a dostały te firmy które tej kasy nie potrzebowały. Co skłaniało do jeszcze większej kombinatoryki. Dodam tutaj, że tej kasy nie dało się przenieść na inne obszary to było tak, że albo wypłacamy, albo tracimy. Moim zdaniem rząd powinien podjąć tu twardą decyzję, że rezygnujemy z tego obszaru bo to już musztarda po obiedzie a przecież w sporej części jest to kasa z pożyczek. Ale wówczas byłby atakowany, że blokuje pieniądze dla polskich przedsiębiorców.
3. Sposób ewaluacji unijnych projektów. Urzędnicy wypłacający kasę rozliczani są z sukcesu. A miarą tego sukcesu jest liczba wydanych środków. Wydasz 100% kasy do wydania sukces. Wydasz 60% - porażka. I nikogo nie interesuje na co ta kasa poszła. Nie jest to nic nowego - proszę przyjrzeć się na co od lat wydawana jest unijna kasa na poziomie lokalnym. U mnie w modzie są wieże widokowe i solankowe tężnie. Innowacyjnie i prorozwojowo- jak nic.
4. Specyfika sektora który otrzymał pomoc. Wszyscy mówią o innowacjach. Ale hotelarstwo czy gastronomia to nie jest sektor który wymyśla innowacyjne rozwiązania. A jak już gość poszedł w innowacje i zaczął wynajmować za kasę żaglówki to wszyscy się oburzają ;)
5. Styk biznes prywatny - państwo. Tu zawsze jest podwyższone ryzyko. Więc tego typu akcje należy ograniczać do niezbędnego minimum.

Plusy całej tej sprawy:
Ta mapka z inwestycjami to świetna rzecz. Tak to powinno wyglądać zawsze. Gdyby nie ona to nikt nie wiedziałby na co idzie kasa.

Największy minus:
Mamy ewidentny problem systemowy. Tymczasem zamiast pracować nad jego rozwiązaniem rozpętała się polityczna gównoburza. Opozycja częściowo odpowiedzialna za ten projekt ujada w swoim zwyczaju o winie Tuska. Ten zapewne zrobi teraz jakąś pokazówkę i część dotacji cofnie (a potem firmy wygrają w sądzie bo po tym co wpisano do KPO w 2022 na prawdę ciężko znaleźć tu kasę wydaną niezgodnie z prawem) A ostatecznie wszystko zostanie po staremu.







Dlatego też nie do końca rozumiem te lamenty na EU za tą umowę. Ona aż tak zła nie jest. Bo co niby mieliśmy robić. Wypiąć się na Trumpa, obrazić i dogadać z Chinami? Udostępnić im europejskie technogie i know-how? Jak to ktoś w necie napisał - przecież wpuszczenie Chińczyków przykładowo do Holenderskiego ASLM to recepta na światowy kryzys gospodarczy i polityczny. Iść w wojnę handlową na której stracili by wszyscy? Przecież to absurd jest. USA nie są idealnym partnerem i nie można im do końca ufać, ale przecież Chiny są jeszcze gorsze. 15% cła to jest problem - ale nie jest to stawka zaporowa. Natomiast co do samych inwestycji to dwie największe gospodarki EU czyli Francja i Niemcy miłością do USA nie pałają więc nie jestem pewien czy będą się palić do lokowania tam swoich pieniędzy. Ogólnie mam wrażenie, że ta umowa z punktu EU jest trochę na przeczekanie - Trumpiści nie będą rządzić wiecznie a po nich może przyjść ktoś bardziej ugodowy.

Co do Trumpa owszem ma podejście biznesowe, ale jest też showmanem i narcyzem - i z jego perspektywy coś co niekoniecznie oznacza konkrety ale czym można się chwalić to też czysty zysk.

Możesz też sprawdzić to na innej przeglądarce niż używasz. Wówczas powinno poprosić o kod SMS.

PKB to tylko jeden z wielu wskaźników. Jeżeli weźmiemy średni dochód rozporządzany, który lepiej odzwierciedla to jak bogaci się przeciętny Kowalski to w latach 2001-2021 dla USA wzrost wynosił około 25% dla EU około 35%. Owszem nominalnie jest on w USA wyższy ale po pierwsze koszty życia też tam są wyższe, po drugie EU w tych latach przyjęła szereg biedniejszych państw co te wskaźniki nominalnie obniżyło.

1ketjoW napisał(a):
Wystarczy popatrzeć np na program inwestycyjny Niemiec. W programie tym inwestuje Państwo i firmy prywatne. Widać jak biznes "prywatny" wspiera politykę państwa.

Poza tym do inwestycji na których będzie można zarobić nikogo nie trzeba będzie zmuszać.


No właśnie o tym piszę, jeżeli coś się opłaca to powstałoby tak czy siak. A jak się nie opłaca to nikt Niemców, Francuzów, Hiszpanów czy Polaków do inwestowania nie zmusi bo EU po prostu takich narzędzi nie ma. Zatem tą kwotę iluś tam miliardów Euro o której donoszą media a które mają być zainwestowane przez EU w Stanach należy traktować raczej jako pewnego rodzaju list intencyjny, czy też umowę ramową z której najpewniej żadne konkrety nie wynikają, za to jest mocnym argumentem PRowym dla Trumpa wobec jego własnego elektoratu którym może się pochwalić jakie to cudowne i wspaniałe umowy zawiera.

Dla EU plus z tej umowy to jednak ten gaz LPG bo w styczniu 2026 zaczyna działać ban na gaz z Rosji. Tani gaz z USA będzie jak znalazł.

A ja tu się zastanawiam jak EU ma niby inwestować w USA, skoro jest to kompetencja nawet nie tyle poszczególnych państw a poszczególnych przedsiębiorstw i czy przypadkiem nie obiecano tutaj Trumpowi przysłowiowych Niderlandów. Ktoś będzie chciał i widział w tym interes to sobie w USA zainwestuje, ale nie widzę raczej metody aby kogoś do takich inwestycji zmusić.

Druga kwestia która mnie zastanawia jak polska turbo-prawica spod znaku czerwonej czapeczki, która często przedstawia zagraniczne a szczególnie niemieckie inwestycje w Polsce przez pryzmat "kolonizacji i wysysania kapitału" jednocześnie doszła do wniosku, że potencjalne europejskie inwestycje w USA, które według mnie zresztą są patykiem po wodzie pisane to olbrzymi sukces pana Trumpa.

I jeszcze takie coś
Cytat:
UE zobowiązała się do zakupu energii z USA o łącznej wartości 750 mld euro. Ma to oznaczać, że UE będzie kupować rocznie - jak podkreśliła przewodnicząca KE - LNG za 250 mld dolarów przez trzy kolejne lata prezydentury Trumpa.


To dobrze, czy źle, że do Europy trafi amerykański gaz?

1ketjoW napisał(a):
Moim zdaniem nie chodzi o legalną imigrację, ale o nielegalną.


Zasadniczo o to właśnie wszystko się rozbija. Tylko, że granica między legalnym a nielegalnym czasem jest bardzo płynna


Cytat:

Dzisiaj obywatel Nigerii nielegalnie próbował w Słubicach wjechać z Polski do Niemiec. Nie został wpuszczony przez niemieckie służby. Wyjaśniający sprawę funkcjonariusze @Straz_Graniczna ustalili, że Nigeryjczyk przyleciał do Warszawy 14 sierpnia 2023 roku. Posiadał polską wizę wydaną przez poprzedni rząd, ważną w jego przypadku do 12 września 2023 r. 6 września 2023 złożył do Wojewody Wielkopolskiego wniosek o pobyt czasowy. W grudniu 2024 roku wojewoda wydał decyzje o odmowie udzielenia zezwolenia na pobyt w naszym kraju. Teraz Straż Graniczna prowadzi postępowanie, które zakończy się opuszczeniem przez niego Polski.


Gość dostał się do Polski jak najbardziej legalnie - dopiero potem jego pobyt stał się nielegalny. I tu mamy poruszaną w raporcie NIK kwestię potrzeby lepszego weryfikowania wniosków wizowych. Bo faktem jest, że dla sporej ilości wpuszczonych tu osób, polskie wizy pracownicze były po prostu przepustką na zachód Europy.

Druga sprawa jest taka, że dyskurs dawno już zszedł z akceptowalnej debaty na temat legalnej czy nielegalnej migracji i stał się po prostu zwyczajną nagonką na "obcych". Co ma swoje reperkusje nie tylko w stylu żenujących akcji szemranych kolesi patrolujących granicę czy też akcji "zrób losowemu Murzynowi zdjęcie na przystanku". Politycy niestety nakręcają ten klimat w imię krótkotrwałych korzyści politycznych. I jakoś nie sądzę aby w najbliższym czasie wrócił tu zdrowy rozsądek a im bliżej wyborów tym bardziej będzie nakręcane szczucie.


Możecie się nabierać na to, która partia bardziej Murzynem czy "Ciapatym" będzie straszyć a fakt jest taki, że każdy rząd z jednej strony będzie szedł głośno a antyimigrancką retorykę a z drugiej strony po cichu wizy pracownicze będzie wydawał, bo demografia jest jaka jest. Po przegranych przez Tuska wyborach w 2027 też tak będzie. A jedyny wymierny efekt tej nagonki będzie taki, że co najwyżej częściej ktoś jakiś uczestników festiwalu folkowego z Senegalu pogoni, czy też osoby ciemnoskóre mieszkające od 20 lat w Polsce na ulicy zwyzywa.

Na co realnie moim zdaniem można liczyć to zwiększenie nad tym wszystkim kontroli. Weryfikacja kto właściwie wjeżdża, weryfikacja czy dany delikwent faktycznie zamierza podjąć w Polsce naukę lub pracę oraz być może weryfikacja wniosków firm czy faktycznie nie mogą one znaleźć pracowników czy też chodzi o maksymalizację zysku poprzez tanią siłę roboczą. Plus kategoryczny zakaz zatrudniania migrantów na śmieciówkach. Tego za PIS brakowało. Jak jest teraz - nie wiem.

Można by też pomyśleć, chociaż głośno o tym nikt nie mówi o priorytecie lub chociażby parytecie kobiet. Bo tendencja, że większość pracowników to jednak mężczyźni może być z czasem pewnym problemem.

krawędź napisał(a):
chcialem dociec PRAWDY o tych setkach tysiecy muzułmanów który odsyłają nam Niemcy


To już do setek tysięcy muzułmanów to urosło? compress Wybacz jeżeli nie złapałem ironii o ile jakaś tam była, ale czy na początku swojego posta nie pisałeś coś o "propagandzie".

Wielu głosowało też na Polskę2050 z powodu kalkulacji wyborczej. Po prostu głos na nich odbierał PISowi więcej niż głos na PO, przynajmniej według stanu wskazywanego przez ówczesne sondaże. Oczywiście racją jest, że zarówno Lewica, Razem i Hołownia to są partie od PO niezależne. I te wszystkie miałczenia SilnychRazem, że to zdrajcy bo grają na siebie a to osłabia Tuska są śmieszne. Ale tak samo faktem jest, że sojusz Hołownii z PIS to śmierć jego ugrupowania. Więc co najwyżej może chodzić o stanowiska dla niego samego. Czy będzie jak z Kukizem, który kilkunastoprocentowe poparcie szybko roztrwonił i znalazł się na pozycji żebrzącego o wpisanie na jakiekolwiek wyborcze listy - zobaczymy. Wydaje mi się, że Hołownia w przeciwieństwie do Kukiza ma ten komfort, że może odejść z polityki. Możliwe też, że te rozmowy z Kaczyńskim to był jakiś lewar na Tuska przed rekonstrukcją rządu aby wzmocnić pozycję negocjacyjną PL2050, która po ostatnich wyborach była bardzo słaba.

Niezupełnie - helikoptery klasy Black-Hawk (a nawet lepsze) będziemy mieli, a część nawet już mamy. Pierwsze AW-149 trafiły do wojska w 2023 ostatnie mają być dostarczone do 2029. Zatem faktycznie nie jest to już potrzeba kluczowa. Co do potencjalnego konfliktu z Rosją - zegar tyka. W 2022 roku przyjęto takie a nie inne założenia rozwoju sił zbrojnych z docelowym celem na lata 2032-34. I się tu absolutnie tego nie czepiam bo to i tak jest plan bardzo ambitny. Natomiast mszczą się tutaj wieloletnie zaniedbania odnośnie modernizacji armii przed rokiem 2022.

Osobiście zastanawiam się dlaczego kupiono aż 100 AH-64 zamiast ograniczyć tą liczbę do jakiś 48 sztuk i jednocześnie zakupić do nich helikoptery wsparcia. Ale skoro te 100 sztuk AH-64 to jest wspólna decyzja dwóch rządów (Błaszczak wyraził chęć zakupu, Kosiniak sfinalizował umowę) to może w ministerstwie wiedzą coś o czym opinia publiczna nie wie i ten zakup ma sens.

W sierpniu 2023 pojawiły się głosy, że rząd przymierza się do zakupu AW-101 dla wojsk lądowych (obecnie 4 sztuki używa marynarka wojenna) jako substytutu śmigłowca ciężkiego. Ale wojsko na to strasznie marudziło i choć nie mogę znaleźć żadnych informacji wydaje się, że po zmianie władzy temat kolejnych AW-101 dla wojsk lądowych upadł bo jest o tym totalna cisza.

Problem w tym, że obecnie nie ma alternatywy dla Ch-47 bo on ma nawet 12 ton udźwigu (choć niektóre źródła podają, że nawet do 14) a taki AW-101 około 5 ton. No ok - jest jeszcze Mi-26 ale tych to raczej na pewno nie kupimy :D

Ogólnie jeżeli chodzi o śmigłowce to po unieważnieniu umowy na Caracale, które faktycznie mogły być taką sensowną platformą wielozadaniową pojawiła się konieczność łatania dziur i zakupów na "już" w związku z tym z konieczności zakupiono kilka mikroflot śmigłowców różnych typów każda po parę sztuk. Logistyczny i eksploatacyjny koszmar.

Stosunkowo duży wybór jest w śmigłowcach szkolno-bojowych: tu mamy opcje zarówno z USA jak i Europy
Jeżeli chodzi o ciężkie śmigłowce to w zasadzie logiczny jest tylko Chinook
Śmigłowce dla Mieczników - to w grze w sumie są brytyjski AW159 Wildcat, niemiecko-francuski AS565 Panther, francuski H160M lub morska wersja Caracala i amerykański MH-60R z tym, że najbardziej prawdopodobna jest wersja pierwsza lub ostatnia
CAS/CSAR - tutaj optymalne byłby specjalistyczne wersje AW101 i Si-70i bo Wojsko Polskie już używa tych maszyn, choć w niewielkich ilościach. I jak lepszy jest AW101 to podejrzewam się, że skończy się na Si-70i w ramach kontraktu pocieszenia dla związkowców z Mielca
I na koniec jeżeli chodzi o ten śmigłowiec średni, który spadł na koniec listy to najsensowniejsze będzie dokupić do "błaszczakowych" AW149 kolejne 32 sztuki bo łatwiej utrzymać dużą flotę jednego typu niż dwie średnie. Poza tym AW-149 jest po prostu lepszy od Si-70i którego główną zaletą jest nieco mniejsza cena.


Natomiast co do dostaw Chinooków to terminy nie są takie złe. Tak to niestety wygląda. Więc gdyby były one w okolicach 2030 roku to tragedii nie ma. Gdyby terminy były takie jak dla Niemiec to przy podpisaniu kontraktu w tym roku pierwsze maszyny otrzymalibyśmy w 2029. Ale może tak jak w przypadku AH-64 udałoby się uzyskać kilka używanych maszyn wcześniej w ramach leasingu. Przypominam, że pełna operacyjność tego całego sprzętu który kupujemy od 2022 przewdziana jest na 2032 rok.


Gen. Wiesław Kukuła - Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego mianowany na to stanowisko przez prezydenta Dudę 10 października 2023 jasno mówi, że wycofanie się z tego przetargu na śmigłowce wynika z priorytetów i potrzeb Wojska Polskiego. Są wypowiedzi innych wojskowych, którzy tłumaczą dlaczego podjęto taką decyzję. Co oczywiście nie przeszkadza w snuciu teorii spiskowych w imię politycznego bicia piany.

portalobronny.se.pl/polityka-o...

Z innej beczki.


kliknij, aby powiększyć


Doszukano się kilkunastu komisji z takimi "pomyłkami". Trzy na korzyść Trzaskowskiego dwanaście na korzyść Nawrockiego, przynajmniej wśród tych które zauważono. Ogólnie Nawrocki w ten sposób zyskał około 4,5 tysiąca głosów. Na wynik wyborów nie miało to zatem wpływu. Niemniej uważam, że kilka pokazowych śledztw prokuratury zakończonych wyrokiem może w przyszłości zachęciło by komisje do czytania co się podpisuje w protokole zbiorczym.Bo ostatnie co nam trzeba to doprowadzenie do sytuacji w której zależnie od wyniku połowa społeczeństwa będzie wątpić w wynik wyborów lub go podważać.

Najgorętsi fani PO na X już obecnie mają pretensje do Tuska, że ten nie chce bawić się w narrację o "sfałszowanych wyborach" Po wyborach w 2023 taką narrację grzała strona przeciwna.



Aby się zemścić za poparcie z USA anulujemy procedurę przetargową (nie ma tu żadnego zerwania kontraktu) na amerykańskie S-70i aby zamiast nich kupić amerykańskie Ch-47? (bo w zasadzie tylko one wchodzą w grę jako wsparcie dla AH-64)

Oczywistym, jest, że takich decyzji nie ogłasza się przed wyborami bo wiadomo, że przeciwnicy polityczni będą grzali temat i snuli najróżniejsze teorie.

Fakty są takie:

- Mamy już podpisany kontrakt na 32 AW-149 produkowane w Świdniku. Więc kwestia kolejnych średnich śmigłowców a takim jest S-70i nie jest w tym momencie kluczowa z punktu widzenia potrzeb wojska
- Podczas ostatniej wizyty Kosiniaka okazało się, że AH-64 będą nawet szybciej niż miały być zatem absolutnie kluczową potrzebą jest:
a) pozyskanie śmigłowców szkolno-bojowych, których w tym momencie nie mamy
b) pozyskanie ciężkich śmigłowców takich jak CH-47

Potrzeba tych pierwszych jest oczywista. Natomiast główną zaletą AH-64 jest możliwość długotrwałego operowania z wysuniętych placówek z dala od głównych baz, gdzie łatwo je namierzyć i zniszczyć. Teoretycznie może być to nawet jakaś większa polana w lesie. A tu absolutnie niezbędny jest ciężki śmigłowiec transportowy taki jak Chinook, który nie tylko jest w stanie zaopatrzyć logistykę (paliwo, uzbrojenie, części zamienne wsparcie techniczne itp) ale nawet po częściowym demontażu ewakuować uszkodzonego AH-64 na tyły.

Po prostu bez tych dwóch typów śmigłowców wojsko nie będzie w stanie wykorzystać nawet małej części potencjału AH-64 a 10 mld dolarów jakie na nie wydaliśmy pójdzie w znacznej mierze w błoto.


W ogóle ta decyzja o ogłoszeniu przetargu na S-70i była mocno kontrowersyjna i krytykowana, bo skoro w 2022 podpisaliśmy kontrakt na AW-149 ze Świdnika, to logiczniej było zamówić kolejną partię tych samych maszyn zamiast iść w dwie floty bardzo zbliżonych do siebie śmigłowców. Ale nie pierwszy raz okazało się, że interes związków zawodowych wygrał z interesem armii i podatnika.




Niektórzy, którzy siedzą nieco głębiej w temacie twierdzą, że ta decyzja jest słuszna bo wojsko na ten moment bardziej potrzebuje ciężkich śmigłowców transportowych oraz szkolnych, między innymi do obsługi AH64 które już niedługo będą na stanie.

x.com/goltarr/status/193096159...
x.com/goltarr/status/193097285...

www.facebook.com/profile.php?i...

Cytat:

Ogłoszone dziś priorytety:
1) śmigłowce szkolno-bojowe
2) wielozadaniowy morski śmigłowiec pokładowy
3) ciężki śmigłowiec transportowy (Ch-47)
4) śmigłowce SAR i CSAR
5) na końcu kolejny wielozadaniowy śmigłowiec wsparcia dla WL.
To są sensownie poukładane priorytety począwszy od największego problemu czyli szkolenia poprzez śmigłowce pokładowe dla "Mieczników" które są "na już" do kupienia oraz konieczny wół roboczy do współpracy z Ah-64 oraz przy np powodziach - czyli Chinooki.



No cóż, jestem rozczarowany, ale nie zaskoczony. Pocieszam się jedynie, że ci wszyscy co mówili że prezydent nie może być z tej samej opcji co premier w 2027 będą musieli głosować przeciw PIS. Bo przecież będą konsekwentni. Prawda?

No i z takich plusów to oszczędzone nam zostanie gadanie o sfałszowanych wyborach. Zawsze coś. Z drugiej strony czeka nas minimum 2,5 roku paskudnej awantury pomiędzy rządem a prezydentem.

Kilkukrotnie w swoim życiu głosowałem poza miejscem zamieszkania. Za każdym razem ten papierek, który do tego uprawnia, trzeba było oddać komisji aby otrzymać kartę. Jak nie oddasz papierka - komisja nie ma prawa wydać karty. Papierek oddaje się przed otrzymaniem karty. Ale ok - rozumiem wątpliwości. Czekam teraz jak jakiś dziennikarz ruszy tyłek zza biurka i pokaże jak się wielokrotnie poza miejscem zamieszkania głosuje. :)

Najlepsze jest to, że pojawiła się już jakaś appka służąca do wyłudzania danych, która ma rzekomo sprawdzać, czy na to zaświadczenie ktoś już nie głosował. :)

007 napisał(a):

Szarlej, nie wiem co chcesz tutaj liczyć skoro od razu widać, że koszty emisji wynoszą minimum 2/3 ceny sprzedaży.


Stanowią 2/3 sprzedaży przy cenie jaką za węgiel płacą elektrownie. Ale ta cena nie jest ceną jaką za węgiel otrzymują kopalnie. Tutaj pojawia się magiczny twór zwany podatnikiem który wyrównuje tą różnicę. Na tych wszystkich słupkach pokazujących co się składa na cenę prądu z węgla nie ma uwzględnionych dopłat do górnictwa.

I teraz alternatywa. Czysto teoretyczna. Zamykamy nierentowne kopalnie i zamiast drogiego polskiego węgla zużywamy tani węgiel z importu z giełdy ARA. Zaoszczędzonymi w ten sposób miliardami rekompensujemy elektrowniom około 70% tego co muszą wydać na CO2. Zaznaczam, że nie wiem jak to wygląda od strony prawnej i czy takie bezpośrednie dofinansowanie elektrowni jest możliwe. Po prostu pokazuję ile na prawdę kosztuje prąd z polskiego węgla.

Albo inaczej. Weź to z perspektywy zwykłego podatnika. Najpierw płaci podatek od CO2 w cenie prądu z węgla. A potem jeszcze dodatkowo płaci podatek od tego, że kopalniom trzeba dopłacać do wydobycia węgla.





Ciężko to tak porównać, przecież opłaty ETS to nie tylko sektor energetyczny ale też przemysł ciężki, hutnictwo, chemiczny itp.
Ale nawet jeżeli wziąć całość to mamy 16mld vs 7 mld. Przy tym założeniu utrzymanie górnictwa kosztowały nas w 2024 prawie 50% tego co opłaty za CO2 dla całej gospodarki. Przyznam, że sam jestem trochę w szoku.

W tym roku dopłaty to 10 mld złotych (o ile węgiel ARA jeszcze bardziej nie stanieje) przy 3,5-4 mld euro wpływów z ETS.

007 napisał(a):
Szarlej,

Mieszasz megawaty z tonami. Zróbmy zatem obliczenia dla jednego megawata, przy czym przyjmijmy 0,35 tony węgla na megawat co jest bliższe prawdy dla wysokoenergetycznego węgla z Bogdanki. (Dane przy 0,5 tony wyglądają jeszcze gorzej). 0,35 tony węgla to ok 0,84 tony CO2.

Dzisiejsza średnia dzienna cena 1 MWh (TGeBase) to 378 zł.
Koszt ETS dla 1 MWh = 300zł x 0,84 = 252 zł
Koszt surowca = 0,35 * 225zł = 79 zł

Z tego wynika, że koszt certyfikatów ETS stanowi 67% ceny prądu, a węgiel tylko 21%. Jak weźmiemy gorszej jakości węgiel i wspomniane przez Ciebie 0,5 tony na 1 MWh to wyjdzie nawet, że koszt emisji CO2 to 96% rynkowej ceny prądu. Tak właśnie funkcjonuje zielony ład.


A teraz policz to nie dla Bogdanki, tylko dla średniej ceny wydobycia węgla w Polsce
energy.instrat.pl/przeglad-weg...

Dla stycznia 2025 było to 900 złotych za tonę.

Czyli koszt surowca nie 0,35*225 a 0,35*900= 315 złotych

Ten realny koszt jest ukryty ponieważ różnicę między kosztami wydobycia a międzynarodowymi cenami referencyjnymi jakie płacą elektrownię pokrywa podatnik przez system dopłat do kopalni. Tani prąd z polskiego węgla to mit, który społeczeństwu wmówiło lobby górnicze.

@1kejtoW

Nie. Trzaskowski nie jest nieskazitelny. Wolałbym aby ktoś inny był prezydentem. Problem w tym, że jeszcze bardziej wolałbym aby ktoś inny był prezydentem niż Nawrocki. W jednym trafiłeś w sedno. Znajomi Trzaskowskiego oklaskiwali Che Guevarę. A teraz wystarczy porównać to z dokonaniami znajomych pana Nawrockiego. Tak mniej więcej widzę różnicę między tymi kandydatami. A ponadto, jako że nie mam poglądów prawicowych, to mniejsze zło jakie będę wybierał w niedzielę nasuwa mi się samo.

Taaaaaa. Winne teraz środowisko. Gość w wieku 26 lat, pracujący w IPN, będąc już zamężnym mężczyzną posiadającym dziecko nie rozumiał kim są ludzie z którymi ramię w ramię nielegalne burdy urządzał. Przypominam też że pan Karol obecnie ma 42 lata i nadal "się nie wstydzi".

A w to, że goście biegający w polskim Sejmie w czapeczkach MAGA będą w stanie prowadzić podmiotową politykę wobec USA również między bajki włożę. Nie abym wierzył w jakąś ogromną asertywność drugiej strony w tej kwestii, tradycje "robienia laski" amerykanom wciąż są żywe, ale różnica jednak jest.

Tak w ogóle jeżeli chodzi o te kwestie to USA coraz wyraźniej dają do zrozumienia, że nie są w stanie jednocześnie walczyć z Rosją i Chinami a jeżeli będą musieli wybierać to ich priorytetem jest jednak Pacyfik. To nie zaczęło się wcale za Trumpa już Biden dawał takie sygnały. Stąd naciski Białego Domu na rozwijanie możliwości obronnych EU w celu odstraszania Rosji. Tymczasem polityka PIS sprowadza się aby z jednej strony oprzeć nasze bezpieczeństwo wyłącznie na USA a z drugiej próbują torpedować każdą europejską inicjatywę obronną tylko dlatego, że stali się niewolnikami własnej antyeuropejskiej retoryki. Jest to krótkowzroczne i dla Polski skrajnie niebezpieczne.

Trzaskowski wyróżnia się tu z PO na plus bo faktycznie nie ma w swojej historii różnych debilnych wpisów na temat obecnego prezydenta USA. Wyczuł moment kiedy warto było siedzieć cicho., więc ma czystą kartę aby rozmawiać zarówno z Amerykanami jak i Europą. Jeżeli miałbym pomijając oczywiste jego wady wskazać jakąś jedną jego zaletę to byłaby to właśnie ta kwestia.

Natomiast najlepszym dowodem na słabą pozycję obecnego rządu w EU jest przyjęcie w środę przez Komisję Europejską zmian do programu SAFE, które nie tylko pozwalają na włączenie do niego Borsuka i Kraba i praktycznie wszystko co jest produkowane w naszej zbrojeniówce, ale rozszerzają ten program, o komponent morski co pozwoli nam sfinansować z niego jakże potrzebną "Orkę".


007 napisał(a):

Produkcja prądu z węgla i wydobycie to dwa różne biznesy. Jeżeli kopalnie są nierentowne to można przecież produkować prąd z węgla importowanego. Poza tym są lepsze i gorsze kopalnie. Bogdanka w Q1 wypracowała 344 mln EBIT przy sprzedaży po 380 zł za tonę. Z tego wynika że koszt wydobycia jest w okolicach 225 PLN za tonę. Ze spalania jednej tony węgla mamy ok. 2,4 tony CO2 który aktualnie w ETS’ach kosztuje 732 zł. A zatem przy spalaniu każdej tony węgla z Bogdanki koszty opłat z tytułu emisji są 3,3 razy wyższe od kosztów wydobycia surowca.


A widzisz, importowanie węgla to zupełnie inna bajka. Opierając się wyłącznie na węglu importowanym oraz tym z rentownych kopalni można by w prosty sposób obniżyć ceny prądu pomimo systemu ETS. Natomiast nie po to lobby górnicze przez ostatnie 20 lat zwalczało transformację energetyczną aby teraz związkowcy tracili pracę. Wyobrażasz sobie co by się działo gdyby jakikolwiek rząd powiedział "zamykamy większość kopalń, będziemy węgiel importować" ? Jak to szło? "łapy precz od polskiego węgla" ?

A co do obliczeń 1 MWH to około 0,5 tony węgla. Różnica na surowcu to (900-225)/2 = 337 złotych. Cena jednej tony CO2 w ETS to obecnie około 71 Euro czyli około 300 złotych Skoro z połowy tony węgla mamy 1,2 tony CO2 daje to 360 złotych. Czyli bazując na węglu w tej cenie udałoby się ograniczyć wpływ ETS na cenę o ponad 90% co praktycznie rozwiązuje problem.


1ketjoW napisał(a):


Oczywiście kłamie jak napiszesz. Tylko czy on nie przeprowadził wywiadu z Donaldem Trumpem w 2024 r.



Oczywiście będziesz udawał, że "wyrażenie zaniepokojenia" i "przekazanie obaw" a przekonanie do zmiany decyzji to jest jedno i to samo :)
Natomiast nie wykluczam, że dla administracji Trumpa wygodniejszy byłby rząd PIS niż PO, ponieważ łatwiej byłoby USA w tej sytuacji realizować swoje własne interesy. Które jak przypominam nie zawsze są tożsame z interesem Polski. Po co mieć partnera skoro można mieć wasala?


Cytat:

Normalni przyzwoicie ludzie. Ta definicja jest bardzo pojemna w dzisiejszym świecie


Za takich uznaję wszystkich z mojego dalszego i bliższego otoczenia. Nikt kogo znam nie może się pochwalić takimi znajomościami jakie miał/ma pan Nawrocki.

Co więcej doskonale pamiętam lata 90 i początek lat 2000 w moim mieście. Człowiek bał się wyjść wieczorem na ulicę, bo można było dostać w mordę tylko za to że nie jest się na "swoim" osiedlu. Kumplowi te "małe misie czy tygryski" jak to Duda określił, nowe buty bezpośrednio na ulicy ukradli, byłem tego świadkiem - wracał do domu w samych skarpetkach. A Nawrocki należał do grupy zrzeszającej jeszcze większą patologię. To ja już na prawdę migrantów wolę od takich kolesi. Ja w tym przypadku w żadne odkupienie win, czy głęboką zmianę mentalności nie wierzę. Przecież sam sztab przekazał, że pan Nawrocki się nie wstydzi. Wiec myśl, że ktoś taki zostanie prezydentem uważam po prostu za naplucie na powagę urzędu Prezydenta RP. Taka moja subiektywna opinia.

"Dodano, że zespół CD Projekt RED odpowiedzialny za kolejną dużą grę w uniwersum Cyberpunka zakończył przed kilkoma tygodniami fazę koncepcyjną projektu. Tym samym prace nad Cyberpunkiem 2, wcześniej znanym pod kryptonimem Orion, weszły w etap preprodukcji."

Czyli jest szansa, że premiera W4 oraz przejście z preprodukcji do produkcji Oriona będą zbliżone w czasie.

1ketjoW napisał(a):

Wyraźnie napisałem, że spotykanie się ze złodziejem nie czyni ze mnie złodzieja.

To nie byli tylko złodzieje przecież :)
wiadomosci.wp.pl/karol-nawrock...
Ale fakt. Spotykanie się z bandziorami nie czyni jeszcze z kogoś bandziora. Tylko, że normalni, przyzwoici ludzie raczej unikają takiego towarzystwa. Swoją drogą nieco dziwne, że pan Naworcki przyzwyczajony do takiego towarzystwa jak wyżej tak strasznie boi się tych migrantów. Ta "jego" ekipa od ustawek zdaje się stwarzać jednak większe zagrożenie ;)

Cytat:

O ile wiem, o tym czy ktoś jest winny decyduje sąd, a nie Ty szarlej. Rozumiem, że w tym wypadku na wyrok sądu nie trzeba czekać. Nie wiem tylko dlaczego jesteś sędzią?

Skoro Nawrocki sam twierdzi, że prawo odnośnie tych dwóch paragrafów Kodeksu Karnego złamał to ja nie mam powodu aby mu nie wierzyć. Ludzie rzadko kłamią aby się niesłusznie obciążyć.

Cytat:

Napisali w gazecie może to samo, ale to nie znaczy automatycznie, że kłamią jak sugerujesz. Gdybyś szukał w polskim internecie wypowiedzi to nawet byś wiedział kto potwierdził z administracji Trumpa to co powiedział Nawrocki w sprawie chipów.


Salman ibn Abd al-Aziz nie dał rady w pół roku nic zrobić, Netanyahu nic w pół roku nie zdziałał. Około 100 państw na to nalegało. A Nawrocki w 6 godzin załatwił. I nie tylko dla siebie tylko dla połowy świata. Wystarczyło, "że wyraził obawy" jak piszą źródła o których piszesz. Kto chce wierzyć niechaj wierzy :)

@1kejtoW
Czy Nawrocki to przestępca? No cóż, sam się przyznał do świadomego i celowego złamania dwóch paragrafów z Kodeksu Karnego. Myślę, że gdyby ktoś go tak nazwał a on go pozwał to raczej sprawy by nie wygrał.

Co do WhasingtonTimes to zwracam uwagę, że jest to gazeta o określonym profilu polityczno-światopoglądowym. Natomiast to, że jakiś gość związany ściśle z PIS powtórzył tam opinię prezentowaną przez PIS tylko, że po angielsku to dowód dość marnej jakości.

Przecież Washington Times to taki republikański odpowiednik Gazety Polskiej. A autorem zacytowanej przez ciebie opinii z tego portalu jest Filip Styczynski. Były dyrektor jednego z kanałów TVP z czasów kurskiego. Ale masz rację. Po angielsku napisane :)


Pamiętasz debatę w której pytano się Nawrockiego (chyba Stanowski to zrobił) co załatwił podczas wizyty USA? Nawrocki nie potrafił na to odpowiedzieć - zaserwował jakąś ogólną gadkę, że spędził tam 6 godzin i się spotykał.. Kilka dni później przypomniał sobie, że jednak chipy załatwił. :D

A jak już przy USA jesteśmy to organizatorem CPAC jest American Conservative Union z siedzibą w Virginii, USA. Konferencja ta została wykorzystana do wspierania kandydatury pana Nawrockiego. Czy Twoim zdaniem 1Kejtow mamy do czynienia z nielegalnym finansowaniem kampanii wyborczej zza granicy?

grum napisał(a):

Drugi Dworczyk na horyzoncie. Nic się nie nauczył z błędów innych....


Wybacz ale porównywanie Dworczyka do Nawrockiego to jednak jest duże nadużycie. Miał wpadkę z tymi mailami ale intelektualnie to jest kolosalna przepaść. Na korzyść Dworczyka oczywiście. Etycznie i moralnie też. Gdyby to Dworczyk był wystawiony przez Kaczyńskiego jako kandydat to najprawdopodobniej umyłbym ręce, stwierdził niech się dzieje co chce i w drugiej turze został w domu.


Natomiast na koniec kampanii PIS uzyskał wsparcie od grupki radykałów z Partii Republikańskiej:
www.polsatnews.pl/wiadomosc/20...

I aby nie było. Też uważam, że sprawa tego kto finansował te spoty wyjaśniona nie jest i wymaga gruntownego zbadania. Ale tak mi się teraz przypomniało co PIS mówił, gdy to ich oponenci biegali za granicę jak oni to określali "ze skargą na Polskę". :) Jak to szło "nagorszy sort?" :)

Ok. Mój błąd. Zrozumiałem Cię tak, że chodzi o informacje o spotkaniu z Trumpem. Te pojawiły się 1 maja. W życiu mi nie przyszło do głowy, że ktoś może na serio twierdzić, że sprawę kawalerki wyciągnięto po to aby przykryć planowane spotkanie Nawrockiego z Polonią - rzecz na tyle mało istotną, że sama z siebie leżałaby gdzieś tam na obrzeżach zainteresowania mediów :)

Szarlej1 napisał(a):
Ale ja się zgadzam z tym, że Trzaskowski CPK się sprzeciwiał.


1kejtoW napisał(a):

Oczywiście twierdzenie o gigantomanii to jest argument za realizacją CPK. Nie wiem jak wyciągasz takie wnioski. Ile razy Trzaskowski to powtarzał?


I tak to się z Tobą dyskutuje.


Cytat:

Proszę i nalegam abyś nie miał litości w poniższej sprawie.


Naukowców spytano co można by zrobić aby ograniczyć emisje CO2 do zera. Więc naukowcy odpowiedzieli. Jednoznacznie w komentarzu do tego jasno stwierdzili, że tak radykalne postawienie sprawy spowoduje więcej problemów niż rozwiąże, jest mocno niezalecane ze względu na opór społeczny w tej sprawie, zamiast zakazów proponują uświadamianie oraz bardziej łagodne metody takie jak skracanie łańcuchów dostaw żywności czy też rozwój transportu publicznego w miastach. Co oczywiście jest w tym dokumencie, z którego najgłupsza część prawicowych trolli zrobiła sobie wygodne narzędzie do okładania przeciwników politycznych po głowach. Bo przecież i tak nikt nie sięgnie do źródeł a nawet jak sięgnie to tylko po to aby znaleźć potwierdzenie mitów w które aktualnie wierzy :)

Cytat:

Już raz twierdziłeś, że publikacja Onetu nie miała przykryć wizyty Nawrockiego w USA ponieważ była pezed jego wizytą.


wiadomosci.onet.pl/wybory/wybo...


www.polsatnews.pl/wiadomosc/20...

Ale skoro mądrość etapu wymaga aby uznać, że 30 kwietnia jest później niż 1 maja to ja nie będę się tutaj przecież spierał.


Cytat:

Tyle, że informacje o wizycie w USA i terminie wizyty był przed publikacją Onetu.


Cytat:

Wizyta Nawrockiego w Waszyngtonie do ostatniej chwili była trzymana w tajemnicy. Wcześniej sztabowcy kandydata na prezydenta informowali, że jedzie on do Chicago spotkać się z Polonią.




Oho. Zatem czas na odpalenie protokołu "będziemy jedli robaki". Litości.

@1kejtoW
Ale ja się zgadzam z tym, że Trzaskowski CPK się sprzeciwiał. Jeżeli jednak skupić się na tym co faktycznie powiedział a nie robić z jego wypowiedzi skróty dostosowane do długości rolki na Tik-Toku to prawicowa interpretacja jego słów o lotnisku w Berlinie jest po prostu manipulacją.

A jak już przy CPK jesteśmy to ja mam z nim pewien problem. Uważam z jednej strony, że biznesowo może się to opłacać. Decyzja o jego budowie była oparta o trafnie zdiagnozowany problem pewnego rodzaju peryferyjności polskiej gospodarki. Tylko, że to jest rozwiązanie, które mogło być skuteczne 20-30 lat temu a obecnie, mimo swojej opłacalności nie zmieni w ogólnym rozrachunku nic. Bo problem leży zupełnie gdzieś indziej.

Poprzedni rząd zupełnie nie dostrzegał potencjału sztucznej inteligencji, obecnie jest niewiele lepiej. Na projekty które jej dotyczą idzie co prawda jakieś tam dofinansowanie ale to są kwoty, które na to idą pozwalają na budowanie co najwyżej farm bitcoinów a nie sensownych klastrów obliczeniowych.
Jedziemy jako kraj na piątym biegu w kierunku sytuacji w której każdy projekt badawczy, każda innowacja w gospodarce i przemyśle, każdy większy projekt biznesowy oparte będą o narzędzia które dają zagranicznym korporacjom pełen dostęp do przetwarzanych danych. Korporacje te już obecnie wykorzystują te dane a wszelkie próby zwiększenia transparentności w tym zakresie kończą się dzikim skowytem z ich strony o ograniczaniu wolności słowa.

Ja rozumiem punkt widzenia polityków. Dla przeciętnego zjadacza chleba AI to taka stronka co pisze wypracowania z języka polskiego oraz której można się spytać czy można wypić mleko po terminie ważności. CPK natomiast to coś co przemawia do wyobraźni. Tylko, że za 10 lat a prawdopodobnie nawet szybciej obudzimy się w sytuacji w której zagraniczne korporacje będą miały lepsze rozeznanie o tym nad czym pracują nasi naukowcy, firmy i biznes, nad tym co się dzieje w polskiej gospodarce niż wiedza jaką na ten temat będzie posiadał polski rząd. Co oznacza olbrzymią przewagę konkurencyjną dla państw, które będą posiadały własne kompetencje w tym zakresie. I wszystko wskazuje na to, że Polski nie będzie w tym gronie a nasza gospodarka będzie jeszcze bardziej w ujęciu globalnym peryferyjna niż obecnie.

Cytat:
W szefem Białego Domu spotkanie mial jeden zawodnik i załatwił konkretną sprawę.


A tu pełna zgoda. Miał zrobić sobie zdjęcie na potrzeby kampanii i tu wywiązał się z tego modelowo.
Natomiast jego sugestie, że to on spowodował, że administracja Trumpa jeszcze przed jego wizytą zniosła ograniczenia eksportu chipów dla połowy świata z litości pominę.


Słyszałem ten wywiad. W całości.

No tak. Bo wydobycie węgla energetycznego wcale nie jest oparte w Polsce na systemie dopłat :) Tylko ciekawe czemu lobby węglowe do obliczania ceny prądu z węgla aby wykazać jaki to on jest tani, używa kwot jakie za węgiel płacą elektrownie a nie ile realnie kosztuje jego wydobycie. Jak różnicę pokrywa podatnik to owszem na rachunku za prąd bezpośrednio tego nie widać ale przecież i tak podatnik za to płaci.

energy.instrat.pl/przeglad-weg...

Cytat:

Cena dla energetyki (PSCMI 1)
PSCMI 1 – 361 PLN/t

Węgiel dla energetyki zaliczył duży szok cenowy, spadając o ponad 20% na przestrzeni miesiąca. Przyczyną jest w dużej mierze spadek cen na rynku międzynarodowym – z uwagi na konstrukcję systemu wsparcia dla górnictwa, ceny na polskim rynku dążą do indeksu ARA (główny europejski port Amsterdam-Rotterdam-Antwerpia). To oznacza wyższe dopłaty do tzw. utrzymania zdolności produkcyjnych kopalń, zależne od różnicy między kosztami wydobycia a międzynarodowymi cenami referencyjnymi. Koszt dla budżetu państwa może więc być większy niż przewidywane 9 mld zł w 2025 r. Na tej sytuacji korzysta energetyka – prawdopodobnie część długoterminowych kontraktów na dostawy pomiędzy polskimi kopalniami a elektrowniami nie została przedłużona lub w pełni zrealizowana i zakupy przerzuciły się na rynek krótkoterminowy, na którym są niższe ceny. Jak widzieliśmy też w danych o zapasach, elektrownie intensywnie korzystały ze zgromadzonych u siebie zapasów węgla, być może wywierając w ten sposób dodatkową presję cenową. Można spodziewać się dalszych spadków, ponieważ wiemy już, że w lutym ceny ARA spadły aż o ponad 12% w stosunku do stycznia.

Poniżej przytaczamy publikowane kwartalnie dodatkowe dane techniczno – ekonomiczne górnictwa z ARP.

Koszty wydobycia:

Koszty wydobycia:

4 kwartał: 900 PLN/t
cały rok 2024: 944 PLN/t
Wynik na bieżącej produkcji:

4 kwartał: -254 PLN/t
cały rok 2024: -194 PLN/t
Rentowność bieżącej produkcji:

4 kwartał: -40%
cały rok 2024: -27%



Węgiel na rynku ARA - 361złotych na tonę. Polski węgiel z naszych kopalni - 900 złotych za tonę. Różnicę pokrywa podatnik. Super biznes.

Będziemy mieli lotnisko w Berlinie "jako konkurencję". W tej pierwszej wypowiedzi jest to wyraźnie zaznaczone. W tej wynika z kontekstu. Jakbyś posłuchał całej tej rozmowy w TOK FM a nie ograniczał się do 15 sekundowego wycinka to Trzaskowski skupia się w tym wywiadzie w TOK FM głównie na tym, że z budową CPK wiązały się plany zamknięcia Okęcia. A Warszawa jako miasto przecież sporo pod Okęcie zainwestowała.

Owszem Trzaskowski teraz kręci, że od początku był zwolennikiem CPK tylko PIS miał nierealne plany ale oni te plany zmienili i już CPK jest dobre. Nie. Trzaskowski sprzeciwiał się CPK i nazywał je gigantomanią. Ale chodziło mu głównie właśnie po to aby chronić Okęcie. Co z perspektywy prezydenta Warszawy jest zrozumiałe.


A co do obrazowych porównań to rezerwa przyjechała dzisiaj na prowincjonalny stadion pod Rzeszowem na mecz towarzyski. Ten o punkty rozgrywał się w tym samym czasie w Waszyngtonie. :)

007 napisał(a):
Nie ja mówiłem że: „Po co nam CPK, mamy przecież lotnisko w Berlinie”


Problem w tym, że Trzaskowski też tak nie powiedział.
demagog.org.pl/wypowiedzi/brak...

1ketjoW napisał(a):
[quote=szarlej81]

Kandydat nie prezydenta jedzie do Białego Domu i ma spotkanie z Donaldem Trumpem. Minister Siemoniak spotyka się z sekretarz ds. bezpieczeństwa narodowego USA Kristi Noem.

Nie ma różnicy. To może bardziej obrazowo.

To trochę jakby jeden pochwalił się, że zjadł kolację z królem w pałacu, a drugi, że spotkał się z jego ogrodnikiem na przystanku. A po spotkaniu powiedział, że kandydat ministra jest do bani. To okazanie dobrych relacji.



Bardziej obrazowo to złośliwi twierdzą, że te 6 godzin oczekiwania na 60 sekund Nawrockiego w których mógł sobie zrobić fotkę z Trumpem bardziej przypomina kolejkę na NFZ niż pakiet premium. Ale mniejsza z tym.

Pamiętasz jak straszono, że PIS to koniec demokracji? No to teraz wy straszycie tak samo jak to rzekomo administracja Trumpa nie będzie chciała rozmawiać z nikim oprócz PIS. A fakty są takie, że pani Noem zanim w ramach nagrody pocieszenia (pierwotnie miał być Trump, potem Vance a następnie chociaż Rubido ale widać mają ważniejsze sprawy na głowie) jedzie na ten konferencję spotkać się z Nawrockim najpierw spotyka się z przedstawicielami polskiego rządu. A w tym czasie z honorami w Pentagonie przyjmowany jest Kosiniak-Kamysz.

kliknij, aby powiększyć

x.com/MON_GOV_PL/status/192740...

Więc nie zawracaj głowy przedwyborczymi spinami dla pokrzepienia serc tylko daj znać jak już ten Trump ostatecznie na polski rząd się obrazi. Czego jak mi się wydaje niektórzy "patrioci" nie mogą się wprost doczekać.

Ta sama. Chociaż to tylko taka ciekawostka. Istotniejsze jest to, że wcześniej spotkała się z Siemoniakiem.
www.gov.pl/web/mswia/minister-...

Co jest oczywiście dowodem na wyjątkowo złe relacje obecnego rządu z administracją Białego Domu.

Może Trzaskowskiemu chodziło o jakiś innych Republikanów, na przykład takich, którzy nie chwalili się, że zastrzelili własnego psa bo popsuł im polowanie na bażanty?

dorzeczy.pl/kraj/716874/wybory...
wiadomosci.onet.pl/swiat/rafal...

@1kejtoW
Ty dałeś link do wyselekcjonowanego fragmentu tej wypowiedzi. A ja dałem do całej. No cóż, masz rację. Znowu wygrałeś.

Akurat to oglądałem. Przecież Sikorski wyraźnie powiedział, że Polska zyskała około 20% terytoriów od Niemiec, ale straciła około 50% swoich na rzecz Rosji i pytał retorycznie dlaczego zatem nie domagać się reparacji od Rosji. Która zresztą jako ZSRR ukradła nam reparacje jakie wypłacili jej Niemcy a z których miała nam przekazać 15% całości.

https://youtu.be/wYaYNwpB2JQ?t=10383


janiołek napisał(a):
Dziś rano przez chwilę słuchałem rozmowy Piaseckiego z ortodoksem z Konfederacji. Z niej wynikało, że choćby naprzeciwko Trzaskowskiego stała krowa z kartką na rogach " prawica " to on zagłosuje na tą krowę . Nic dodać nic ująć.


Dlatego myślę, że Nawrocki ma większe szanse wygrać. Prawica potrafi mu bardzo wiele brzydkich sprawy wybaczyć w obliczu "wspólnego wroga" natomiast wyborcy centrowi czy lewicowi marudzą niczym ładna panna na wydaniu i dla jednego Trzaskowski odpada bo to jest libek, dla drugiego za bardzo lewicowy, dla trzeciego za mało lewicowy, a dla czwartemu kolor koszuli się nie podoba.

Umiesz czytać ze zrozumieniem? Jak tak to przeczytaj jeszcze raz co napisałem.

1ketjoW napisał(a):

Burmistrza dzielnicy Targówek powołał Rafał Trzaskowski. Burmistrz podlega Rafałowi Trzaskowskiemu.
Podać podstawy prawne, czy uwierzysz na słowo?


Eeee?
A kto powołuje kierowników IPN jeżeli nie prezes IPN? Komu oni podlegają?
ipn.gov.pl/pl/dla-mediow/komun...
W obu przypadkach mamy odpowiedzialność pośrednią osoby nadzorującej za czyny podwładnych.

W tym przypadku odpowiada w takim samym zakresie jak Nawrocki odpowiada przykładowo za działania kierowników regionalnych oddziałów IPN.

Dokładniej to odpowiadał za to burmistrz dzielnicy Targówek. I owszem ponoć były jakieś sygnały dotyczące dziwnych zachowań tego gościa, ale zarząd dzielnicy je zignorował.

Zarzuty podnoszone przez Murańskiego dotyczą jednak innych spraw niż te poruszone przez Onet. Murański dodatkowo wypowiadał się jawnie i jakoś się nie bał. Informatorzy Onetu pozostają anonimowi, dziennikarze jedynie ujawnili, że jedna z tych osób to dość bliski znajomy Nawrockiego. Nie widzę jednoznacznych przesłanek aby twierdzić, że jednym z informatorów Onetu jest właśnie Murański.

Z tym pozywaniem mediów w trybie wyborczym bywało różnie. Na przykład Obajtkowi się to udało.

Cytat:

Ale Daniel Obajtek postanowił również pozwać Onet w trybie wyborczym za publikację wspomnianego wcześniej materiału.

Onet otrzymał informację o pozwie kilka minut przed godz. 11 we wtorek, a rozprawę sąd wyznaczył na godz. 14.30 tego samego dnia. Oznacza to, że na obronę w sprawie Onet otrzymał zaledwie 3,5 godz. Co więcej, do godz. 13 wyznaczony został termin odpowiedzi na pozew — czyli nieco ponad 2 godz. po otrzymaniu informacji o pozwie.


Ewentualnie Nawrocki mógł przecież pozwać któregoś z polityków PO, który powtarzał infromacje ujawnione przez Onet. Jeżeli coś z tłumaczeń sztabu Nawrockiego ma sens to raczej to, że w tej sprawie tryb 24 godzinny niezbyt się nadaje, bo nie da się zweryfikować wiarygodności świadków obciążających Nawrockiego w tak krótkim tempie. Tryb wyborczy dobrze się sprawdza w momencie gdy stan faktyczny jest już ustalony lub bardzo łatwy do ustalenia.

@grum

Akurat tutaj tryb wyborczy mógł nie być najlepszym pomysłem i trochę racji sztab Nawrockiego ma:

businessinsider.com.pl/prawo/k...

Cytat:

Trudniej zaś bazować na zeznaniach świadków, których trzeba wezwać, dać im czas na stawienie. A to strona składająca wniosek musi zadbać o dowody. Z drugiej strony zaś media mogą pokazać, że dokonały należytej staranności, uwiarygodnią źródła informacji, a przede wszystkim działały w ochronie interesu społecznego.

Rozmówcy Onetu zaś, ze względu na obawy o własne bezpieczeństwo, chcą pozostać anonimowi, ale biorą odpowiedzialność za swe słowa. Deklarują, że są gotowi złożyć zeznania przed sądem.

Dlatego też Karol Nawrocki zapowiedział pozew w trybie cywilnym o ochronę dóbr osobistych, a także prywatny akt oskarżenia w trybie karnym. O ile sprawa karna o znieważenie może skończyć się dość szybko, o tyle sprawa cywilna o ochronę dóbr osobistych może potrwać nawet całą kadencję przyszłego prezydenta.


Mocno wątpliwe jest czy da się obiektywnie zbadać wiarygodność zeznań świadków w kwestii tak poważnych zarzutów w 24 godziny. Reasumując to, że Nawrocki nie skorzystał z trybu wyborczego nie jest argumentem świadczącym o jego winie tak jak skierowanie sprawy karnej i cywilnej nie jest argumentem świadczącym o niewinności.

@bginwest
A katolika w Polsce można zwolnić? Czy też jest to dyskryminacja? Bo skoro jednak katolików z pracy można zwalniać to objęcie innej grupy taką samą ochroną jaką cieszą się obecnie katolicy nie zmieni nic. Mamy tutaj celowe wymieszanie dwóch odrębnych obszarów. Ochrony przed tzw. hejtem głównie w internecie z polityką tzw diversity stosowaną przez niektóre firmy, bardzo często wynikającą nie z określonych nakazów prawnych ale z założeń jakie te firmy same sobie przyjęły. Moim zdaniem te firmy robią błąd - kwestią jest czy prawo ma im takich praktyk zakazywać?


@1ketjoW.
Widzisz, tylko, że postulat aby tego nie ruszać wychodzi głownie ze środowisk, które już obecnie same taką ochroną się cieszą. Natomiast zwracam uwagę, że w tych nowych zapisach nie ma ani słowa o osobach LGTB. Tam jest mowa o orientacji seksualnej - czyli również osobach hetero i jak jacyś nadmiernie pobudliwi aktywiści LGTB przegną pałę to tymi przepisami po tyłku również mogą oberwać.

W nowelizacji ustawy też nie ma pojęcia "mowa nienawiści".

Jest tak jak było wcześniej "propagowanie nienawiści" . Nie wiem jak niby można byłoby stworzyć zamknięty katalog czego to dotyczy. Spisać wszystkie obelgi i wyzwiska we wszelkim możliwym kontekście i aktualizować je ciągle bo przecież język jest tworem żywym i zmiennym? Przecież to absurd. Tu trzeba po prostu zdać się na zdrowy rozsądek. Na rozwiązywanie problemów, których co prawda nie ma ale mogą teoretycznie pojawić się w przeszłości szkoda mi czasu. Skoro przepisy są jakie są już od prawie 30 lat i nikt za słowo Murzyn nie ściga nie widzę powodów aby coś zmieniło się w najbliższym czasie.

Natomiast jeżeli ktoś twierdzi, że wprowadzenie wyjątkowych form ochrony dla osób atakowanych ze względu na orientację seksualną czyli np homoseksualistów jest naruszeniem równości wobec prawa to musi przyznać, że taką samym naruszeniem prawa są obowiązujące obecnie wyjątkowe formy ochrony dla osób atakowanych ze względu na tożsamość religijną czyli na przykład katolików.

Dlatego opinia moja jest taka, że przeciwnikom tej ustawy wcale nie o wolność słowa chodzi :)

Przepisy próbuje się zmienić, ponieważ ustawodawca uznał, że należy rozszerzyć je o dodatkowe grupy, które powinny być chronione. Czyli, że coś co jest dobre odnośnie większości takich jak np katolicy będzie też dobre odnośnie mniejszości takich jak LGTB, czy też niepełnosprawni.

W prawie nie ma zdefiniowanej mowy nienawiści - to jest skrót medialny. Jest tam zapis o propagowaniu nienawiści.
Natomiast co co słowa Murzyn to przepisy dotyczące przynależności rasowej oraz etnicznej obowiązują od 1997 roku i forma tych zapisów w tej ustawie się nie zmienia. Wskazówką jest tu dotychczasowe orzecznictwo sądów. Czy w ciągu tych 27 lat ktokolwiek kogokolwiek w Polsce ścigał za to, że ktoś użył słowa Murzyn?

Tu raczej chodzi o wypisywanie rzeczy takich jak te poniżej
Cytat:

"Pastor Paweł Chojecki skazany za znieważenie narodu polskiego, prezydenta RP i obrazę katolików"

Andrzej Duda został nazwany "strażnikiem interesów Moskwy i Berlina", "agentem śpiochem", "baranem", "zdrajcą" i "tchórzem skończonym". O katolickiej mszy Chojecki mówił, że "jak zjesz se Jezusika to pomieszka w tobie góra 15 minut". Stwierdził też, że "Kościół Katolicki to wielka prostytutka", a katolik odmawia różaniec "jak małpa". Miał też publicznie znieważać naród polski, używając określenia "katolicka zidiociała Polska" i mówiąc, że "Polacy są gnidowaci".

007 napisał(a):

Nic się przecież nie zmienia. Powiesz komuś "Ty stary dziadu", albo "Masz mleko pod nosem" i prokurator z urzędu wszczyna śledztwo, a Ty jesteś zagrożony karą do 3 lat więzienia.



Cytat:

w związku z przynależnością narodową, etniczną, rasową, polityczną, wyznaniową, bezwyznaniowością


No popatrz. A j....ć PIS można nie tylko mówić ale i śpiewać. Zwolenników PO nazywać ubekami i komuchami też można. O imigrantach można pisać rzeczy znacznie wykraczające poza ramy cenzuralnej krytyki. Za zwrot "znalazł sobie Murzyna" też jakoś nikt do więzienia nie wsadza. Za "czarną stonkę" czy "katotaliban" też jakoś nie.


grum napisał(a):

Każdy pamięta jak Wojciechowski reklamował Zielony Ład w telewizji do tego stopnia ....


Jak ktoś nie miał telewizora to nic straconego. Łatwo można zaległości nadrobić:

007 napisał(a):
W rozmowie z Mentzenem Trzaskowski potwierdził, że jest za ustawą o mowie nienawiści. Czy damy sobie wprowadzić tego rodzaju przepisy?


Przecież te przepisy obowiązują od prawie 30 lat. Ustawa jedynie powiększa katalogi osób nimi objętych.
Tu masz wspomniany projekt ustawy:
https://tiny.pl/jsf1q6zp

Pozwoliłem sobie pogrubić sobie te fragmenty których obecnie w KK nie ma.
Cytat:

w art. 53 w § 2a pkt 6 otrzymuje brzmienie:
„6) popełnienie przestępstwa motywowanego nienawiścią w związku z przynależnością narodową, etniczną, rasową, polityczną, wyznaniową, bezwyznaniowością, niepełnosprawnością, wiekiem, płcią lub orientacją seksualną”;

w art. 119 § 1 otrzymuje brzmienie:
„§ 1. Kto stosuje przemoc lub groźbę bezprawną wobec grupy osób lub poszczególnej osoby w związku z przynależnością narodową, etniczną, rasową, polityczną, wyznaniową, bezwyznaniowością, niepełnosprawnością, wiekiem, płcią lub orientacją seksualną, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

w art. 256 § 1 otrzymuje brzmienie:
„§ 1. Kto publicznie propaguje nazistowski, komunistyczny, faszystowski lub innytotalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych lub ze względu na bezwyznaniowość, niepełnosprawność, wiek, płeć lub orientację seksualną, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.”;

art. 257 otrzymuje brzmienie:
„Art. 257. Kto publicznie znieważa grupę ludności albo poszczególną osobę lub narusza nietykalność cielesną innej osoby w związku z przynależnością narodową, etniczną, rasową, wyznaniową, bezwyznaniowością, niepełnosprawnością, wiekiem, płcią lub orientacją seksualną, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo karze pozbawienia wolności do lat 2.”.


Wszystko co nie jest pogrubione już jest obowiązującym prawem.


krewa napisał(a):

Proszę, nie idź tą drogą, nie bądź Trzaskowskim. We WRO centra powstawały w 2022 oraz 05.2023, czyli przed październikiem. Wówczas już było zaplanowane "otwarcie" kolejnego centrum przy Ruskiej, na bazie Instytutu Praw Migrantów - po prostu zmiana szyldu.


No to coś mi się tu nie zgadza. Widzę, że w 2022 powstało takie centrum w Kaliszu oraz Lesznie - Ty dorzucasz jeszcze 2 we Wrocławiu. Przyznam, że tych daty otwarcia Wrocławskich nie sprawdzałem bo uwierzyłem , że faktycznie za PIS otwarto tylko 2. To ile tych centrów w sumie powstało przed październikiem 2023.

Zresztą mniejsza z tym, wszędzie one wyglądają tak, że jest to kilka pomieszeń do obsługi interesantów oraz jakaś sala do prowadzenia szkoleń.

Kluczowe tu jest zdanie Stanów Zjednoczonych. Obecna administracja mówi twarde "nie" ale ona nie będzie trwać wiecznie. Poprzednia nie podchodziła do tego entuzjastycznie, ale też nie było twardego sprzeciwu, raczej lawirowanie, które można odczytywać jako "to nie jest właściwy moment". Przypominam, że na początku lat 90 za nierealne wydawało się wstąpienie Polski do NATO a nasi politycy powinni patrzeć bardziej długoterminowo niż najbliższe wybory i aktualne słupki sondaży.

Jeżeli chodzi o członkostwo Ukrainy w NATO to zdecydowanie bliżej mi tutaj do Trzaskowskiego, Dudy czy Kaczyńskiego niż Nawrockiego i Mentzena. Polska nie powinna sprzeciwiać się członkostwu Ukrainy w NATO co nie oznacza, że nasze poparcie musi być bezwarunkowe.

Zgadza się, też, że Centra Integracji Cudzoziemców to projekt wymyślony i rozpoczęty przez PIS ale oni zdążyli zbudować tylko dwa z nich w ramach pilotażu.

Tutaj są zdjęcia z tego co dzieje się w jednym z tych centrów zbudowanych już za PO:
tuwroclaw.com/artykul/centrum-...
gazetakrakowska.pl/centrum-int...
Ostrzegam! Wyłącznie dla osób o mocnych nerwach!

Wygląda na to, że ostatni tydzień kampanii będą sponsorowały literki J jak "Jacek" i M jak "Murański". Oczywiście powiedzieć można wszystko, to tylko słowa więc kwestia rozbije się o to czy wśród tego co przekazał dziennikarzom śledczym są jakieś rzetelne dowody na poparcie jego bardzo odważnych tez. Bo oczywiście równie możliwe, że będzie to kapiszon, przynajmniej taką mam nadzieję, że to kapiszon i to po prostu gadanie starszego pana szukającego atencji.

Obie strony kręciły i manipulowały. Wydaje mi się, że Trzaskowski nieco częściej mijał się z prawdą, Nawrocki natomiast częściej unikał pytań i odpowiadał na około. Nikt nie miał nic ciekawego do powiedzenia. To co z tej debaty zapamiętam to sztuczne uśmiechy przyklejone do twarzy obu kandydatów - wyglądało to na prawdę dziwacznie. Rozumiem, że sztaby im powiedziały, że wówczas wyglądają sympatycznie - no ale coś tu nie zadziałało :D Drugi ciekawy moment to Nawrocki zażywający "tabakę" w trakcie debaty compress (znaczy tego całego snusa nikotynowego dla ścisłości). Ale ogólnie nuda.

1ketjoW napisał(a):


Tym uderzają, że nie chcą aby Nawrocki się nim zajął. Jakiś problem masz ewidentnie ze zrozumieniem. Chce go zabrać z DPSu i nie może.


To bardzo nieładnie z ich strony. Zakładając, oczywiście, że pan Nawrocki wkłada w to więcej wysiłku niż w to gdy pana Jerzego od grudnia 2024 szukał.

Sytuacja od strony prawnej wygląda tak:
Jeżeli pan Jerzy nie jest ubezwłasnowolniony to nie ma żadnych przeszkód aby Pan Nawrocki go odebrał za jego zgodą
Jeżeli pan Jerzy jest ubezwłasnowolniony pan Nawrocki musi zgodnie z prawem:

albo złożyć do sądu wniosek o oficjalne uznanie go za opiekuna prawnego pana Jerzego ponieważ zobowiązanie do opieki nie nadaje z automatu statutu opiekuna prawnego.
albo złożyć do sądu wniosek o zmianę pobytu osoby ubezwłasnowolnionej

Czy już wiadomo do jakiego sądu taki wniosek pan Nawrocki złożył lu


Cytat:

Ale może Ty szarlej albo grum podeślecie właściwe rozporządzenie


Prawdopodobnie chodzi o to:
DECYZJA RADY (UE) 2015/1601 z dnia 22 września 2015 r

To czego Trzaskowski nie powiedział, że była to decyzja tymczasowa, która zazwyczaj obowiązuje przez 24 miesiące. Więc jego wypowiedź można uznać za częściową manipulację.



Cytat:

plus dane o budowie mieszkań komunalnych, bo prezydent Trzaskowski tyle buduje, że nie wie sam ile. 60 mieszkań komunalnych rocznie na Warszawę. Co za troska. Oddał w latach 2018-2024 r. 432 mieszkania. Wychodzi 62 rocznie. Co za spektakularna porażka.


No sukces to definitywnie nie jest. Znalazłem coś takiego
Cytat:

Z danych z raportów o stanie miasta, z komunikatów ratusza (1, 2, 3) oraz z wypowiedzi Aldony Machnowskiej-Góry,  zastępczyni prezydenta Warszawy (1, 2), wynika, że w latach 2018–2025 w stolicy wybudowano 1 465 mieszkań – 447 lokali komunalnych oraz 1 018 mieszkań zarządzanych przez towarzystwa budownictwa społecznego. To liczba mieszkań o ponad 500 mniejsza niż ta, którą Trzaskowski podał w czasie debaty „Super Expressu”.


Jeżeli potrzebujesz dokładniejszych danych to najprościej napisać maila do UM w Warszawie powołując się na dostęp do informacji publicznej. Z tego co pamiętam Trzaskowski coś więcej o tym mówił w wywiadzie ze Stanowskim. Może coś tam znajdziesz.

I ukryli pana Jerzego w tym DPSie przed Nawrockim, aby uderzyć w jego kampanię wyborczą. W kwietniu 2024 ukryli. Prezes jeszcze wówczas nie wiedział, że Nawrocki będzie startował, Nawrocki nie wiedział, że będzie startował a ONI już wiedzieli.


Debata lepsza od ostatnich bo o połowę krótsza. Największy jej plus to prowadzący. Tak to zawsze powinno wyglądać.

bginvest napisał(a):
Dla mnie same ustawki Nawrockiego to nie jest jakiś ogromny problem, natomiast widzę zdecydowanie większy.
Nawrocki należał do Ekipy Chuliganów Wolnego Miasta, której liderem był Olgierd Olo. Są to bardzo hermetycze ekipy..


To ten sam Olgierd co z artykułu poniżej?
www.gov.pl/web/prokuratura-kra...
Bo tak mi jakoś wychodzi, tylko nie jestem pewien.


Zważywszy na to, że Nawrocki uczestniczył w tych burdach w 2009 roku, gdy był już pracownikiem IPN gdy miał już wydane pierwsze poświadczenie bezpieczeństwa, na to, że to nie byli żadni tam kibole tylko zwyczajne zaplecze gdańskiej mafii oraz to, że Nawrocki do niedawna wielokrotnie był widywany wraz z ludźmi z tego towarzystwa, również w sytuacjach wskazujących na to, że nie jest to przypadkowe spotkanie oczekiwałbym czegoś jednak więcej niż oświadczenie sztabu, że "Nawrocki niczego się nie wstydzi a poza tym Tusk...."

No i jeszcze jest przecież Art. 158. Kodeksu Karnego

janiołek napisał(a):
Ale Bosak mi zaimponował. Powiedział, że pójdzie na wybory i odda ważny głos przeciwko Trzaskowskiemu ale nie powie na kogo będzie głosował. Ale DYPLOMATA.

Plot twist: Połowa sekcji "narodowej" w Konfederacji nadal nie wie na kogo chce zagłosować ich lider ;)



Ja tak tylko przypomnę też, że Tomasz L. - rosyjski szpieg też miał swego czasu poświadczenie bezpieczeństwa. To jest narzędzie jak każde inne - zmniejsza ryzyko ale nie gwarantuje niczego w 100%.

Wg tego
niezalezna.pl/polityka/poswiad...
Nawrocki uzyskał pierwsze poświadczenie bezpieczeństwa w 2009 roku. W tym samym czasie tłukł się po mordach po lasach z jakimiś bandziorami.

Wiesz co ja wymiękam, niech będzie Ci, że wygrałeś. Nie mam siły tłuc z Tobą w kółko tego samego. Jaki jest koń - każdy widzi.

decimus napisał(a):
[ Kibol na prezydenta i będzie super! Taka moralność jak u mafiozów włoskich - na co dzień morderca i bandyta, ale do kościoła chodzi i "swoim" pomaga, więc jest spoko.


Ja myślałem, że on w tych ustawkach brał udział jak był nastolatkiem. A tu się okazuje, że to było w 2009 roku. Mniej więcej w tym okresie co sprawa tej kawalerki. On miał wówczas 26 lat - czyli to był w pełni dorosły, dojrzały (??) człowiek, który rok wcześniej skończył studia. Ok - weźmy, że to grzechy młodości - ale tu nawet nie ma cienia zażenowania, czy samokrytyki w stylu "byłem głupi i młody"

I jeszcze jedno. Jednym z obowiązków prezydenta jest wręczanie oficerom policji nominacji generalskich. Być może zdarzyć się tak, że będzie je musiał wręczyć któremuś z policjantów który w przeszłości był ranny w licznych starciach z bandziorami udającymi kibiców. Słabe to. Coraz bardziej skłaniam się do tego aby jednak iść na drugą turę wyborów.

1ketjoW napisał(a):


Ja to widzę tak. Wybór - gość który boksował na serio i chodził na ustawki, a z drugiej strony Tęczowy Rafał.
Który z nich jest facetem na trudne czasy? To raczej pytanie retoryczne.



Sam to wymyśliłeś czy to fragment jakiejś prawicowej strategii geopolitycznej dla Polski na najbliższe lata?Jak to drugie to może Popka z Gangu Albanii powinni wystawić - byłby jeszcze lepszy na trudne czasy niż Nawrocki.


____________________________________________________________________________________________________________________________________

Co do drugiego Twojego posta i pytania po co hipotetyczne scenariusze. To proste aby wykazać Ci że ta umowa od samego początku nie była sprawiedliwa.
Jak to się mówi analiza wsteczna zawsze skuteczna. Umowy spisuje się między innymi po to aby uczciwie zabezpieczyć strony na wypadek różnych zdarzeń w przyszłości. Nawrocki był tu w pełni zabezpieczony, pan Jerzy nie. Bo co pan Jerzy mógłby zrobić gdyby np Nawrocki stracił pracę i stał się niewypłacalny. Jak miał dochodzić sowich roszczeń, skoro wg aktu notarialnego on już całość kwoty otrzymał.


Cytat:

W sprawie opinii prawnej. Zapoznam się z nią jak odpowiesz na dwa pytania:

1) Od kiedy opinie prawne stanowią prawo w Polsce?


Skąd pomysł, że stanowią? Opinie prawne dostarczają informacji na temat tego jak interpretować prawo. Z tych powodów są stosowane zarówno w polityce i biznesie.

Cytat:

2) Jak to możliwe, że ani notariusz ani Sąd Wieczysto Księgowy nie zakwestionowali transakcji niezgodnej z prawem? Dodam, że ta transakcja była zgodna z postanowieniami umowy przedwstępnej. Wtedy może coś w twojej głowie się rozjaśni i zaczniesz szukać bardziej przystających do rzeczywistości opinii prawnych.


Co do notariusza to bardzo dobre pytanie. Toczy się dochodzenie w tej sprawie. Natomiast Sąd Wieczysto Księgowy nie ma wehikułu czasu i w 2017 roku nie wiedział że w 2025 Nawrocki przyzna się, że w akcie poświadczona jest nieprawda.


Teraz Ty odpowiedz na moje pytania
1. Dlaczego skoro był spisany testament, przenoszący własność na Nawrockich spisano umowę przedwstępną sprzedaży a następnie sprzedaży
2. Dlaczego to było takie pilne, że nie można było poczekać tych kilku miesięcy aż pan Jerzy wyjdzie z więzienia.
3. Dlaczego umowa przedwstępna jest spisana tak, że pozwala wykluczyć udział pana Jerzego w podpisaniu umowy właściwej
4. Dlaczego pisałeś nieprawdę, że sprawa należności za mieszkanie została uregulowana do 2017 skoro sam Nawrocki twierdzi, że trwało to przez 14 lat aż do chwili obecnej
5. Dlaczego w akcie notarialnym strony poświadczyły nieprawdę, skoro mogły zamiast tego wybrać
a) umowę darowizny z dożywociem
b) rat notarialnych
z których każda nie tylko nie wymagała kłamania, ale również zabezpieczała interes pana Jerzego
6. Czy uważasz za normalne, że ktoś kto nie ma kluczy do swojego mieszkania w którym mieszka starszy schorowany człowiek w momencie gdy kontakt z tym człowiekiem się urywa, nie podejmuje przez pół roku żadnych skutecznych działań aby ustalić co się z tym człowiekiem stało.






Ujmę to tak. Prezydent to ktoś kto teoretycznie powinien być mężem stanu. Mamy natomiast wybór co najwyżej pomiędzy mężem Marty a mężem Małgorzaty.

Chociaż z tego co widzę w mediach społecznościowych jest pewna grupka osób całkiem zadowolona z tego co im do wyboru w menu wyborczym podali, to większość chyba faktycznie głosuje nie za "tym jednym" ale przeciw "temu drugiemu".

@007

Widziałem to. Cytat z artykułu:

Cytat:
Wbrew pojawiającej się w internecie dezinformacji w 2018 r. nie zalegalizowano agitacji wyborczej prowadzonej przez organizacje pozarządowe. Ustawodawca zniósł wtedy karalność takiej agitacji, zostawiając przepisy świadczące o jej nielegalności. Oznacza to, że czyn jest nielegalny, ale w zależności od uznania prokuratury i sądu nie podlegałby karze albo stanowiłby jedno z przestępstw określonych w kodeksie karnym.


Niestety wciąż nie ustalono jednak kluczowej kwestii kto zlecał Erastosowi wykonanie tych kampanii i kto za nie zapłacił. Jeżeli tego nie ustalą i nie udowodnią, że na przykład kasa ta została wpłacona przez spółki skarbu państwa co pozwoliłoby postawić zarzuty z KK jako przykładowo działanie na szkodę tych spółek ( analogiczny przykład Fundacji KGHM gdzie głównie pod tym kątem rozwijają się zarzuty) to patrz na pogrubiony fragment.

Natomiast nowość to fakt, że takie akcje działy się już w 2023 gdy PO pełną gębą krytykowała PIS za wykorzystywanie kasy przepuszczonej przez różne fundacje do wspierania ich kampanii. Nie abym był jakoś w szoku z tego powodu, ale "trochę" to bezczelne jednak jest.

1ketjoW napisał(a):

Interes był zabezpieczony testamentem.


Czyj interes? Co najwyżej Nawrockiego bo to on przecież otrzymywał mieszkanie w testamencie.


Cytat:

Nawrocki jako jedyny spadkobierca chciał oszukać Pana Jerzego.


Problem nie leży w tym, że Nawrocki chciał go oszukać. Mam Ci to pogrubić?

Cytat:

Jaki motyw skoro po nim dziedziczył? Gdybyś był tak uprzejmy odpowiedzieć szarlej.

Chyba kończy Ci się już inwencja, bo chyba nie to było powodem oburzenia społecznego. Chciałbym to zrozumieć, jak jedyny spadkobierca może mieszkanie wyłudzić od spadkodawcy? Czy Nawrocki nie dziedziczył i dalej nie dziedziczy po Panu Jerzym?

Co za obłuda?


Motyw? Czy fakt, iż testament można bezproblemowo zmienić mógł mieć tu jakieś znaczenie? :) Po co pan Nawrocki, jak się wydaje w pośpiechu spisywał tą umowę przedwstępną, tak że nawet nie poczekał tych kilka miesięcy aż pan Jerzy wyjedzie z więzienia? Skoro był testament to po co w ogóle ta umowa na zakup mieszkania" ? Dlaczego w tej umowie nie ustalono, że płatność nastąpi w ratach np po 1000 złotych co miesiąc przez 10 lat?

Tak, kończy mi się inwencja w tłumaczeniu Ci w kółko tego samego jaki jest problem z tą umową.

www.rp.pl/nieruchomosci/art422...

Cytat:

Pełnomocnictwo do umowy „z samym sobą”. Co na to przepisy kodeksu cywilnego
Przepis art. 108 kodeksu cywilnego przewiduje ogólny zakaz takich pełnomocnictw, dopuszcza je wyjątkowo, gdy przewidziano to w treści pełnomocnictwa oraz gdy ze względu na treść czynności prawnej nie ma zagrożenia naruszenia interesu mocodawcy. Wyjątki interpretuje się bardzo wąsko, z uwzględnieniem powinności wynikających ze stosunku fiducjarnego pomiędzy mocodawcą a pełnomocnikiem.

Jeśli oprzeć się na twierdzeniu kandydata, że zapłata pełnej kwoty przy zawarciu umowy nie nastąpiła, gdyż stanowiłoby to zagrożenie dla życia i zdrowia dla seniora i dlatego przekazywano środki sukcesywnie przez 14 lat, wówczas zasadniczo zmienia ocenę dopuszczalności udzielenia takiego pełnomocnictwa.

Przy nieprawdziwym oświadczeniu o pełnej zapłacie ceny, zagrożenie interesów mocodawcy jest oczywiste, ponieważ pełnomocnik może jednostronnie przenieść na siebie własność mieszkania, a sprzedający nie ma roszczenia o zapłatę ceny (pokwitował jej odbiór) i zdany jest na łaskę i niełaskę kupującego.

W takiej sytuacji należałoby uznać nieważność pełnomocnictwa, a w konsekwencji i zawartej na jego podstawie umowy sprzedaży, o ile sprzedający tej umowy nie potwierdzi, co nota bene przy jego stanie i obiektywnej niekorzystności umowy jest dziś zupełnie nieprawdopodobne (art. 103 § 1 i 2 kodeksu cywilnego). Ta niekorzystność rodzi zarazem pytanie o zgodność umów z zasadami współżycia społecznego (art. 58 § 2 k.c.).



Zwracam uwagę na to, że celowo wklejam tu konkretny fragment tej opinii prawnej, jeżeli chcesz polemizować z innymi tezami w niej zawartymi odsyłam już do ich autorów.

Miłej lektury.




krewa napisał(a):

Przecież nawet na znakach drogowych masz przedwojenne nazwy, po co wiązać to z AfD? Idąc tym tropem, za chwilę nas oskarżą o rewizjonizm, bo przecież nazywamy Kaunas Kownem, Vilnius Wilnem a Iwanofrankiwsk Stanisławowem.


W sumie racja. O tym nie pomyślałem, że przecież Wilno już nie nazywa się Wilno.

A skoro o wilku mowa:
x.com/welt/status/192549287444...

Polecam też sekcję komentarzy. Najwięcej plusów na ten moment ma ten o Polsce okupującej dawne ziemie niemieckie.



Zamiast dyskutować z chochołami proponuję jednak dyskutować z tym co ktoś twierdzi. Przecież tu nie chodzi o to, że Nawrocki chciał go oszukać lub wyrzucić z tego mieszkania, ale że to było przeprowadzone tak, że interes pana Nawrockiego (czyli przejęcie mieszkania) był zabezpieczony w większym stopniu niż interes pana Jerzego. To pierwsze było obwarowane aktem notarialnym to drugie jedynie deklaracjami słownymi oraz dobrą wolą Nawrockiego.

Co do reszty w przypadku innego prawicowego polityka często tutaj czytam aby poczekać z oceną działań na efekty (btw to kiedy ten pokój na Ukrainie, ewentualnie te miażdżące sankcje na Rosję?). Jakie były efekty działań w tym przypadku każdy wie - więc niech każdy sobie ocenia. Jak ktoś twierdzi "santo subito" - ok jego sprawa.


@Grum
Uwaga techniczna.

Jeżeli faktycznie, ktoś kontrolowałby możliwości finansowe Nawrockich to sprawdzałby czy Nawroccy dysponowali taką kwotą w roku 2012 bo przecież według dokumentu notarialnego wówczas te pieniądze panu Jerzemu przekazali. Jeżeli sprawa dotyczyła poświadczenia bezpieczeństwa w związku z prezesurą IPN to tłumaczenie, że to co w tym akcje notarialnym zapisano, to była taka ściema, nie byłoby najlepszą strategią aby to poświadczenie dostać :D

Przecież to wyglądało tak. Nawrocki w 2012 roku podpisuje akt notarialny w którym:
a) oświadcza się, że przedmiot umowy czyli mieszkanie został wydany kupującym
b) kupujący przekazali sprzedającemu 120 tysięcy - co było nieprawdą
c) kupujący przyznali sobie prawo zawarcia umowy ostatecznej w 2017 bez udziału sprzedającego

Nawet idąc Ci na rękę i zakładając, że w latach 2012-2017 za tą niewielką kawalerkę w której mieszka jedna osoba opłaty wynosiły średnio 2000 złotych miesięcznie to nadal nie zmienia tego, że jedynym zabezpieczeniem pana Jerzego było to czy Nawrocki dotrzyma słowa. I teraz załóżmy, że Nawrocki jednak nie płaci. Co miałby zrobić pan Jerzy skoro wedle podpisanego dokumentu on już pieniądze za to mieszkanie przecież dostał? Jaką wiarygodność miałby jako osoba skazana a w dodatku alkoholik?

Nie wiem jak Ty ale ja takiej umowy z nikim bym nie podpisał. Ale skoro Twoim zdaniem wszystko jest ok - nie będę Cię przecież przekonywał.

Przeczytałem. Skoro twierdzisz, że Nawrocki zobowiązał się do opieki i utrzymania dopiero w 2021 to ja nie będę się z tym kłócił. Niech będzie, że tak faktycznie było. W takim razie jednak wyjaśnij mi skoro pan Jerzy tych pieniędzy w 2012 nie dostał to jakie zobowiązania formalnie wobec niego wziął Nawrocki przy "zakupie" tego mieszkania. Przecież jakieś musiał wziąć, bo taką umowę w której jedna ze stron przekazuje drugiej mienie znacznej wartości, a druga nie bierze na siebie wobec niej żadnych powinności których można by dochodzić prawnie, a jedynie jakieś tam luźne zobowiązania ustne, ciężko nazwać uczciwą i sprawiedliwą.

No tak napisałem. Nie odpowiedziałeś mi na to pytanie ani nie wyjaśniłeś co miałeś na myśli pisząc:

Cytat:

Dziś wiemy, że kwestia mieszkania zakończyła się w 2017 r. W 2021 r. Nawrocki zobowiązań się do opieki. Nie ma związku przyczynowo skutkowego między tymi wydarzeniami. Jeżeli jest inaczej udowodnij to szarlej. Zakładam jednak ciszę - w mojej subiektywnej ocenie Twojej osoby.


Nie chciałem drążyć sprawy, no ale skoro sam do tego wracasz...

Przeczytaj jeszcze raz co napisałem bo patrząc na Twój ostatni post mam wrażenie, że ja o niebie Ty o chlebie.

Ty już nie psychologizuj bo Ci nie wychodzi. Moją intencją jest to aby przepisy były takie, aby uniemożliwić takie działania niezależnie od opinii ministra na ten temat. Trzeba się urodzić wczoraj aby spodziewać się, że minister partii aktualnie rządzącej uderzy w swoje własne ugrupowanie bo przepisy mu na to pozwalają. Serio myślisz, że minister z rządu PO zareaguje w tej sprawie "bo może" ??? Tylko nie pisz mi, że uczciwość wymaga aby zareagował. Przecież w polityce to sami "uczciwi" siedzą :D

Ponadto mam poważne i obawy, że po kolejnych wyborach będzie tak jak w obecnych i jak było w poprzednich. Tylko sprawcy zamienią się w oburzonych i odwrotnie, po raz kolejny zresztą, bo to wszystko już przerabialiśmy. W interesie opozycji jest grzać temat ale jak się już dochodzi do koryta to nagle perspektywa się zmienia. Popraw mnie jeżeli się mylę ale nie widzę aby ktokolwiek zgłaszał postulaty aby dziurę w Kodeksie Wyborczym, która jest główną przyczyną tej patologii usunąć.

Proponuję spojrzeć na temat szerzej niż tylko perspektywa naparzanki przed drugą turą wyborów.

Może :) Czyli nie musi. Znajdź mi przykład z ostatnich 20 lat w którym jakiś minister wykorzystał to, że może i uderzył tym w "swoich"compress
Jeżeli ktoś chciałby ukrócić takie praktyki w sposób niezależny od "widzi mi się" aktualnego ministra to powyżej masz napisane co należy zrobić. Problem w tym, że to ukracanie jest bardzo dobrym pomysłem gdy jest się w opozycji i nie ma możliwości dojenia w swoją stronę, a bardzo złym pomysłem gdy się rządzi i doić w swoją stronę można. Czego skutki właśnie obserwujemy.

Minister może zawiesić tylko te fundacje, które są w części finansowane bezpośrednio z budżetu państwa. Jeżeli fundacja ma określone działania w statucie to decyzja o tym czy statut jest zgodny z ustawą decydują sądy, które jak wiadomo działają w Polsce błyskawicznie ;) Ile to już toczy się sprawa Fundacji KGHM oskarżanej o analogiczne praktyki w 2023?

Natomiast przywrócenie artykułu 499 który w 2018 został usunięty dokładnie po to aby ułatwić dopalanie kampanii wyborczej przez fundacje zamyka sprawę definitywnie.

Jeżeli komitet wyraża zgodę na agitację przez fundację, bierze za to odpowiedzialność, również finansową. Nie ma żadnego gadania "ja nie wiedziałem, to nie my". Natomiast jeżeli fundacja działa bez (formalnej) zgody komitetu, jak zapewne jest w tym przypadku to karę nakłada się bezpośrednio na fundację. Proste szybkie i sprawne.

Wiemy już, że PO tego przepisu pomimo obietnic nie przywróciła. Od tych którzy te działania obecnie słusznie krytykują, oczekuję jasnej deklaracji, że ta furtka zrobiona w celu ciągnięcia lewej kasy na kampanię zostanie zamknięta jeżeli dojdą do władzy.

Odnośnie finansowania przez fundacje i inne podmioty.


pkw.gov.pl/uploaded_files/1613...

Cytat:

konieczne jest ograniczenie możliwości ponoszenia kosztów prowadzenia agitacji wyborczej przez podmioty inne, niż komitety wyborcze (usunięcie rozbieżności art. 84 zd. drugie, art. 106 § 1, art. 126 Kodeksu wyborczego). Powołane przepisy z jednej strony ustanawiają wyłączność komitetów wyborczych na prowadzenie kampanii wyborczej i zasadę finansowania kampanii ze środków własnych komitetu, z drugiej jednak zaś pozwalają każdemu wyborcy na prowadzenie agitacji wyborczej bez uprzedniej zgody pełnomocnika komitetu. Konsekwencją jest możliwość prowadzenia przez dowolne podmioty (przez wyborców – legalnie, przez inne podmioty – nielegalnie, ale bez zagrożenia żadnymi sankcjami) agitacji wyborczej i finansowanie jej bez ograniczeń , co może prowadzić do obejścia przepisówokreślających dozwolone źródła środków finansowych komitetów, terminy ich pozyskiwania i wydatkowania oraz limity wydatków, a także pozostawia taką działalność poza jakąkolwiek kontrolą. Doświadczenia z kampanii wyborczych prowadzonych w latach 2018-2020 wskazują na rosnący udział w kampanii wyborczej takich podmiotów, co stało się przedmiotem licznych wystąpień i zapytań kierowanych do Państwowej Komisji Wyborczej m.in. przez komitety wyborcze.


Dziura w prawie powstała w 2018 roku. Nikt przez ten czas nie dał rady rozwiązać tego jakże skomplikowanego problemu prawnego. :)

A tu treść artykułu, który się "zgubił" w trakcie tej nowelizacji.
Cytat:

Art. 499. Kto, w związku z wyborami, bez pisemnej zgody pełnomocnika wyborczego prowadzi agitację wyborczą — podlega karze grzywny albo aresztu.


Tego w aktualnej wersji przepisów już nie ma.

007 napisał(a):


Wracając zaś do spraw poważnych, mamy dalszy ciąg demokracji à la Tusk. Wiadomo już o nielegalnym finansowaniu kampanii Trzaskowskiego, NASK w tej sprawie dezinformuje, ABW ponoć działa, a hejterskie filmiki dalej hulają po sieci. 10 kampanii uruchomionych wczoraj przez fundację Twój głos jest ważny. Oni naprawdę mają Polaków za debili.

pl-pl.facebook.com/ads/library... głos jest ważny&search_type=keyword_unordered



A widzisz. To jest najlepszy przykład, że łatwo prawo popsuć a trudniej naprawić. Ta kampania to taki oczywisty przykład "łódki Bols". My nie reklamujemy wódki my reklamujemy łódkę .

Zwracałem już uwagę, że źródło problemu leży w nowelizacji Kodeksu Wyborczego z 2018 roku, gdzie usunięto art 499 pozwalający bezpośrednio na karanie osób i podmiotów angażujących się w takie praktyki. Obecnie jeżeli nie udowodni się, że jakiś komitet wyborczy wydał pozwolenie na piśmie na takie reklamy to tej fundacji w zasadzie nic nie można zrobić. Ok - można próbować karać ich na około (zerknij sobie jakie zarzuty w prokuraturze ma Fundacja KGHM) - coś jak z Al Capone, który poszedł siedzieć za podatki, ale jak ktoś robi to z głową to ciężko cokolwiek tu dowieść.

Gdy poprzednicy dopalali sobie kampanie przez różne fundacyjki to obecnie rządzący darli włosy z głowy i zapowiadali, że ten przepis natychmiast przywrócą. Mieli 1,5 roku na zmianę - no cholera nie zdążyli :D Teraz rolę się odwróciły. Jak myślisz, czy jak PIS wróci do władzy w 2027 to art 499 zostanie przywrócony do kodeksu wyborczego? Ja jestem w stanie założyć się o dobrą "łódkę" ;) że będzie tak jak jest.

PO-PIS w praktyce. Taki mamy klimat.

1ketjoW napisał(a):
Wiem to nie pytanie. Były wcześniej inne pytania ale na nie nie odpowiedziałeś.

Cytat:
Dziś wiemy, że kwestia mieszkania zakończyła się w 2017 r. W 2021 r. Nawrocki zobowiązań się do opieki. Nie ma związku przyczynowo skutkowego między tymi wydarzeniami. Jeżeli jest inaczej udowodnij to szarlej. Zakładam jednak ciszę - w mojej subiektywnej ocenie Twojej osoby.





Chodzi Ci o to, że Nawrocki według Ciebie zobowiązał się do opieki nad panem Jerzym dopiero w 2021 a mieszkanie stało się jego własnością w 2017? Chcesz powiedzieć, że Nawrocki przejął to mieszkanie nie płacąc panu Jerzemu kwoty o której mowa w akcie notarialnym i nie zobowiązując się absolutnie do żadnych świadczeń na jego korzyść?

Gdyby to była rozprawa w sądzie a ja byłbym sędzią to zarządziłbym przerwę abyś skonsultował tą linię obrony z adwokatem :)

Nie widzę żadnego pytania skierowanego do mnie.

Tobie na prawdę się wydaje, że jeżeli ktoś krytykuje Nawrockiego to z automatu będzie bronił wszystkiego co kiedykolwiek zrobił Trzaskowski?
Swoją drogą znalazłbym znacznie lepsze argumenty przeciw niemu niż te Twoje :)

1ketjoW napisał(a):

To dla mnie tylko dowód na siłę mediów.


To jest jedynie dowód na to, że ludzie mają różną wrażliwość społeczną i tam gdzie Ty nie widzisz żadnego problemu inni mogą go jednak dostrzec. :)

Nie wiem też jakie według Ciebie wnioski wyciągnąłem na podstawie tych danych. Ale jak przeczytasz uważnie, to sens jest taki, że nawet jeżeli ktoś ocenia, że Nawrocki zrobił źle to nie oznacza jeszcze, że zrezygnuje z głosowania na niego. Natomiast na Twoim miejscu bym się tak nie upominał o te badania dotyczące stricte elektoratu PIS bo jeżeli te ~30% z sondażu, które twierdzi, że problemu z działaniami Nawrockiego nie ma, faktycznie pokrywa się z osobami głosującymi na PIS, których jest też ~30% to oznaczałoby, że problemu z tym nie widzą wyłącznie wyborcy PIS a cała reszta w większości już tak :)
Na szczęście te kwestie aż tak proste nie są.


Ja pisałem o oburzeniu opinii publicznej. To Ty przeszedłeś na wątek utraty poparcia przez kandydata. PIS w I turze No ale skoro powołujesz się na sondaże:


kliknij, aby powiększyć



Natomiast od stwierdzenia, że coś kogoś obciąża do decyzji "nie zagłosuję na niego" jest daleka droga. Ogólnie gdy sprawa wyszła było dość oczywiste, że elektorat PIS raczej zdania pod jej wpływem nie zmieni. Natomiast tak jak pisałem, zauważam wśród znajomych popierających PIS, że głosują na Nawrockiego ze znacznie mniejszym przekonaniem niż głosowali na Dudę.

1ketjoW napisał(a):


kilkukrotnie wcześniej powtarzałeś medialną narrację o "bezinteresownej pomocy", mimo że nigdzie Karol Nawrocki nie deklarował takiej intencji, a zawarte umowy temu przeczą. W rzeczywistości pomoc miała charakter wynikający z umowy i testamentu (swoją drogą nie odpowiedziałeś na pytanie ile znasz takich przypadków, że osoba sprzedająca mieszkanie czyni kupującego swoim jedynym spadkobiercą, wydziedziczając swoją rodzinę), oparty na wzajemnym zobowiązaniu między stronami. Masz bardzo jednostronną ocenę tej sytuacji mimo, że bardzo starasz się pokazać jako obiektywny. Zresztą ten sposób
komunikacji stosujesz od dawna, co odbieram jako próbę manipulacji.



LOL. Przykład obiektywizmu się odezwał :D Wszak obiektywizm polega na tym, że PIS ma zawsze rację :)
Po prostu tłumaczę Ci gdzie ja widzę problem i gdzie inni mogą go widzieć. Ogólnie zgadzam się z tym co napisał Grum. Gdyby mi coś się stało to mam nadzieję, że moja mama nie napotka na swojej drodze takiego "pomagacza"

A co do pogrubionego to identycznego nie znam, ale znam jeden podobny przypadek. Starsza pani połowę mieszkania zapisała w testamencie rodzinie a połowę sąsiadowi co jej zupki przynosił i zakupy robił. Z tego co kojarzę to do tej pory obie strony ciągną się po sądach.



Cytat:

Twierdzenie o utracie poparcia przez Nawrockiego wśród wyborców PiS jest nieuzasadnione. Wszystkie dostępne dane wskazują, że przeważająca większość elektoratu PiS poparła Karola Nawrockiego w pierwszej turze (porównaj wyniki sondaży PISu z wynikami wyborów na Karola Nawrockiego). Część głosów mogła faktycznie odpłynąć do np. Marka Jakubiaka, ale pisanie masowym odpływie poparcia jest nadużyciem. Powielanie takich tez bez konkretnych danych wpisuje się raczej w narrację publicystyczną niż w rzetelną analizę polityczną.


To, że ktoś określone działanie ocenia źle nie oznacza jeszcze, że zmieni decyzję na kogo głosować.
Część moich znajomych popierających PIS nie widzi tu problemu i zadawala się oficalnym wytłumaczniem sztabu. Część widzi problem, ale i tak zagłosuje na Nawrockiego bo uważają, że Trzaskowski jest gorszy, ale też słyszałem deklaracje, że ktoś po prostu do wyborów nie pójdzie. Chociaż to jest mniejszość.

Jeżeli porównamy wybory 2020 i 2025
To Duda w 2020 w pierwszej turze przy frekwencji 64.5% zdobył 8,45 mln głosów. Nawrocki przy frekwencji 67,31 zdobył 5,79 mln. Dla porównania Trzaskowski w 2020 5,9 mln w 2025 6,1 mln. Wybory 2023 - PIS 7,65 mln przy frekwencji Do tego można podejrzewać, że sukces Menztena i Brauna wynika z tego, że jednak Nawrocki wyborcom PIS nie do końca leży. To, że ty masz jakąś swoją własną opinię na określony temat nie oznacza, że jest to opinia słuszna i przez każdego podzielana :)





Informacje
Stopień: Wykładowca
Dołączył: 12 sierpnia 2020
Ostatnia wizyta: 4 września 2025 22:24:36
Liczba wpisów: 1 398
[0,32% wszystkich postów / 0,76 postów dziennie]
Punkty respektu: 178

Na silniku Yet Another Forum.net wer. 1.9.1.8 (NET v2.0) - 2008-03-29
Copyright © 2003-2008 Yet Another Forum.net. All rights reserved.
Czas generowania strony: 0,976 sek.

ukinejtf
kxzsimol
liakkecs
Portfel StockWatch
Data startu Różnica Wartość
Portfel 4 fazy rynku
01-01-2017 +75 454,67 zł +377,27% 95 454,67 zł
Portfel Dywidendowy
03-04-2020 +60 637,62 zł 254,44% 125 556,00 zł
Portfel ETF
01-12-2023 +4 212,35 zł 20,98% 24 333,09 zł
dumpader
meunwocq
cookie-monstah

Serwis wykorzystuje ciasteczka w celu ułatwienia korzystania i realizacji niektórych funkcjonalności takich jak automatyczne logowanie powracającego użytkownika czy odbieranie statystycznych o oglądalności. Użytkownik może wyłączyć w swojej przeglądarce internetowej opcję przyjmowania ciasteczek, lub dostosować ich ustawienia.

Dostosuj   Ukryj komunikat