A jak dla mnie dane mają tak naprawdę niewielkie znaczenie...
Do takiego wniosku dochodzę po obserwacji notowań przez ostatnie pół roku.
Tak naprawdę dane są tylko warunkiem koniecznym do wystąpienia wzrostów/spadków. Koniecznym a nie wystarczającym. To nie dane wpływają na zmianę krótkoterminowych trendów, tylko aktualna sytuacja techniczna indeksów. Kurs nie ma siły żeby z samej tylko AT nagle gwałtownie rosnąć lub spadać - potrzebuje do tego paliwa. Ale same złe/dobre dane nie potrafią na dłużej zmienić trendu. Wszystkie poprzednie informacje (Dubaj, wzrosty bezrobocia) wywoływały krótkoterminowe wahnięcia bo technicznie ciągle było jeszcze pole do wzrostów.
Jeżeli rynek "czeka" na korektą lub odbicie, to dane wywołują oczekiwany efekt. Pod koniec stycznia wszyscy czekali na głęboką korektę i wreszcie po informacjach o zamieszaniu z Obamą i Benkiem korekta się pojawiła. Wtedy dobre dane nie wpływały już na zatrzymanie spadków, bo nikt ich nie chciał.
Ale: jak już rynek przygotował się do odbicia, to nagle złe dane zaczęły być ignorowane. I działo się tak aż do wczoraj, kiedy to wszyscy zaczęli się znowu czaić na korektę wzrostów z ostatniego tygodnia. Teraz trochę pospadamy do wsparcia a potem zadecyduje nastawienie rynku, a dane będą tylko pretekstem.
W każdym razie długoterminowo (rok - dwa) na pewno jesteśmy w trendzie wzrostowym. A co się stanie w najbliższym miesiącu, trudno powiedzieć. Moim zdaniem będą jednak wzrosty.
The recovery in profitability has been amazing following the reorganization, leaving Barings to conclude that it was not actually terribly difficult to make money in the securities market.