PARTNER SERWISU
heyvfbpo

Simple Moving Average (SMA)

Snake
0
Dołączył: 2008-07-28
Wpisów: 403
Wysłane: 12 grudnia 2008 12:14:02
Najlepsi "analitycy" to Ci, od których czasem słyszę: "ja nie używam średnich". Nie wiem, czy się śmiać, czy płakać. Każdy wskaźnik (może poza %R) działa na zasadzie uśredniania jakichś wartości. Nawet przeróżne formacje najlepiej widoczne są wtedy, gdy się mocno zmruży oczy i przekrzywi głowę, czyli "uśredni i założy transformatę". Zresztą teraz są już chyba dostępne różne średnie, które uwypuklają, czyszczą z szumu przeróżne wzorki (najprostsza to zig-zag, czy podobnie, ale równie profesjonalnie, lecz widziałem też inne wygibasy) - chyba, bo formacje to nie dla mnie. WSZYSTKO jest średnią.

W programach do analizy technicznej (a przynajmniej w ich darmowych, podstawowych wersjach), mamy dostępne "aż" dwie (z kilkudziesięciu możliwych), dwie najprostsze (SMA i EMA), jednak i tak, biorąc pod uwagę statystyczny poziom statystycznych umiejętności naszych statystyków, to za dużo. Ponieważ omawianie wzoru na średnią arytmetyczną byłoby obrazą naszej inteligencji, a omówienia głoszące, że "średnia czyści z szumu i wskazuje kierunek" oraz utrzymane w podobnym stylu: "mówię, co widzę - nie myślę, co mówię", staramy się mieć już za sobą, to do rzeczy:

Wyobraźmy sobie dwóch uczniów: Pierwszy z jakiegoś przedmiotu w dzienniku ma zapisane następujące oceny: 1, 2, 3, 4, 5, 6. Drugi dostawał kolejne stopnie: 6, 5, 4, 3, 2, 1. Ich średni poziom jest taki sam i mierzymy go dzięki (w naszym inwestorskim żargonie) SMA. Wynosi 3,5. Jednak nie ukazuje to "postępów w nauce", czyli kierunku, w jakim sytuacja się rozwija. To zbadamy np. dzięki EMA. Jednak im większy nacisk będziemy kłaść na "postępy" (kierunek), tym mniej wartość (wskazanie) EMA informować nas będzie o średnim (w potocznym, najczęstszym tego słowa rozumieniu) poziomie ucznia w semestrze. Przy SMA sytuacja wygląda odwrotnie: w ogóle nie mówi nam (w tym wypadku) o "kierunku", a więc wydawałoby się, że musi być świetna przy wyznaczaniu "wartości" właśnie. Niestety sprawa nie jest wcale tak oczywista, ale na razie powinno wystarczyć, że kierunek łatwiej wyznaczymy dzięki EMA, a wartość poprzez SMA - jeśli tylko takie do wyboru mamy.

No to teraz inny przykład - sportowy. Na przykład Champions League albo NBA (w każdym razie system: liga + play off). W trakcie spotkań ligowych (grupowych) waga każdego spotkania jest taka sama (dostaje się za nie taką samą ilość punktów). Kolejne szczeble, to coraz większa waga spotkań, aż do meczu decydującego, w dniu którego "dane poprzednie" nie mają już żadnego znaczenia i waga ostatniego spotkania równa jest 100%. Na chłopski rozum można by to przedstawić następująco: najpierw SMA, a potem EMA z biegnącym aż do jedności współczynnikiem. A jeżeli w tym momencie jakiś matematyk krzywi się niemiłosiernie, to błagam o wybaczenie. Staram się po prostu złapać kompromis pomiędzy rzeczywistością a oczywistością.

W almanachach wszelakich przeczytamy, że EMA jest "dokładniejsza, wygładza, jest szybsza i bardziej czuła" oraz inne określenia rodem z Kamasutry chyba. Tak jakby SMA zaczynała się gubić w którymś miejscu po przecinku, jakby EMA100 była szybsza od SMA5, lub jakby EMA w ogóle stosowała jakiś "okres" (wiem, wiem, tak się mówi, szkoda że bez zrozumienia). Wychodziłoby by na to, że wszystkie książki, wszystkie opracowania należy wyrzucić do kosza, a tylko głupiego Snake'a słuchać. No cóż, nic nie poradzę ;)... A Alexander Elder to może i jest doktorem, ale z psychiatrii, a nie z matematyki. Myślał, że jak zrobi "Low minus EMA", to Nobla dostanie, dopiero w urzędzie patentowym mu powiedzieli, że zwykłe copyrights w tym wypadku wystarczy. Z całym szacunkiem dla Eldera. Koniec dygresji.

Giełda. Większość wskaźników uśrednia (przelicza) otrzymywane dane według EMA. Nie wszystkie, ale chyba jednak większość. Tak robi np. RSI i MACD. Omówiony już wcześniej STS bierze jednak SMA. I jaki mamy tego efekt? Wartościom wyświetlanym przez STS możemy zaufać. Przebijanie określonych poziomów, np. 20 i 80 daje w miarę pewne sygnały. W przypadku MACD konkretna, dokładna wartość nie ma żadnego znaczenia - tu badamy kierunek zmian, więc też jest w porządku (bo bazujemy na EMA). A RSI? Jak bardzo byśmy chcieli, aby te 30/70 się sprawdzało, prawda? Byłoby cudownie. Niestety tak się nie da, a określone "poziomy" są bardzo niestałe i zmienne. Kierunku też nie za bardzo odczytamy, bo RSI w swoich zmianach podąża od razu za kursem. I tak jeden z najciekawszych pomysłów z dziedziny AT (czyli RSI) został praktycznie zmarnowany. Wystarczyło jednak, aby Wilder zaczął stawiać na badanie kierunku ruchu cen, i nagle ADX (będący rozbudową pierwotnej myśli) zaczął działać. Co prawda w tym wypadku znów musi się to dziać kosztem "wartości" i większość anali do końca świata łamać będzie sobie głowę, czemu ADX=20 rosnące to więcej niż ADX=20 opadające. Ale jakoś mi ich nie żal.

Jeśli kogoś powyższe przykłady nie przekonują, to dodaję ostatnie porównanie: MACD i Price Oscillator. POS jest wyrażany "procentowo", wartość ma tutaj znaczenie i jakoś jego twórca (musiał być mądrym człowiekiem) nie stosuje EMA, a starą dobrą SMA. A i MACD i POS działają na tej samej zasadzie: obliczają różnicę pomiędzy dwiema różnymi średnimi (szybką i wolną).

Zaryzykujmy jednak stwierdzenie, że za bardzo się nie mylę i napisana jest tu "prawda" i "tylko prawda". Niestety nie jest to "cała prawda". Podstawową wadą (i to dużą) przy SMA jest fakt, że bezwzględnie ucina, wyrzuca z pamięci dane, które w jej okresie się nie mieszczą. Ustawiając sobie np. SMA20 dla spółki z dziesięcioletnim stażem na GPW, zachowujemy się tak, jakby debiutowała ona miesiąc temu. Co było wcześniej, nas nie obchodzi. To bardzo poważny defekt i zniechęca on większość analityków do jej stosowania. I podobnie, tej poszukiwanej "wartości", o której tyle nawijam, też daleko do doskonałości. A ludziska kombinują różnymi metodami. Zainteresowanych odsyłam do dwóch różnych pomysłów (ale obu ciekawych w sensie kierunku poszukiwań): HMA pana Hulla i KAMA pana Kaufmana. Więcej - jak zwykle - u Dapiego na blogu.

Ale większości inwestorów słowo "średnia" kojarzy się z tą falistą linią, którą uzyskamy, gdy na ISPAGu naciśniemy kwadracik z napisem "EMA5" lub "SMA15". No dobrze. Omawiamy.
SMA rośnie tylko wtedy, gdy ostatnia wartość (np. cena) jest od niej wyższa, a maleje tylko wtedy, gdy jest niższa. Tak więc siłą rzeczy SMA kierunek ukazuje. Według mnie gorzej niż EMA, ale jednak. Tak więc sygnały K i S płynące z przebijania tej średniej można uznać za prawdziwe. Nie we wszystkich średnich tak jest. Istnieją i takie, które mogą rosnąć jeszcze trochę po tym, jak kurs schodzi poniżej niej. W takich wypadkach "crossami" się nie pobawimy. Ale SMA może do tego służyć.
Teraz kwestia wygładzenia. Tak, SMA wygładza wahania, ponieważ jednak na każdą nową daną reaguje bardzo "ostro" i to dwukrotnie (przyjmuje najnowszą i wyrzuca najstarszą), to wygładzenie nie zawsze jest wystarczające.
W takim wypadku, dlaczego na programach do analizy technicznej mamy (teraz już się to zmienia, ale do niedawna tak właśnie to wyglądało) jedną "szybką" EMA (5) i aż trzy "wolniejsze" SMA (np. 15, 30 i 45)? Przecież SMA nie przechowuje całości danych, nie jest najlepsza do wyznaczenia kierunku, a i z wygładzeniem różnie bywa? Powodem jest tu jednak nie konstrukcja SMA, a EMA, a to chyba temat na inną rozprawę. W przyrodzie jest tak, że niby nic nie ginie, ale za to zawsze coś kosztem czegoś. I EMA też ma swoje wady, które dyskwalifikują ją przy swoich najszerszych okresach. I na razie tyle musi nam wystarczyć.

Do czego w miarę konkretnego doszliśmy? (wiem, wiem, według wszystkich na razie do niczego...) Otóż wiemy, że:
1. SMA jest lepsza do długich okresów (powolnych zmian) - na słowo, dowód będzie (może) przy omawianiu EMA;
2. SMA możemy w miarę zaufać, jeśli chodzi o "wartość", co będzie nam zawsze potrzebne np. przy ustalaniu, czy jest "drogo" czy już "tanio".
3. SMA ukazuje kierunek - nawet jeśli niezbyt dokładnie, to zawsze jednak coś.

Przy wielu decyzjach inwestycyjnych gracze zakładają sobie jakiś warunek wstępny, w stylu: "kurs musi przebić średnią 100-sesyjną". Przy tak szerokim okresie, zazwyczaj szerokim wtedy również horyzoncie, taka SMA nadaje się do tego bardzo dobrze. Oczywiście może to i być SMA96, bo magia liczb nie istnieje, ale chodzi o zasadę. Jeżeli nawet taka SMA100 bywa wsparciem, to wyłącznie z powodów psychologicznych: większość graczy nastawia SMA100 niż raczej SMA96. Jednak przy tak szerokim okresie może się zdarzyć, że kurs będzie parę razy przebijał określony poziom w obie strony. Potrzebne jest więc jakieś wygładzenie. Bierzemy kolejną średnią... i już mamy cross. Ale mamy też opóźnienie - i to podwójne, bo z obu średnich. Likwidujemy opóźnienie - jak? Śledzimy nie crossy, a to czy jest do nich bliżej, czy dalej - czyli po prostu obliczamy różnicę. I mamy MACD (w przypadku EMA, lub POS przy SMA). Ale okazuje się, że MACD też jest opóźniony, więc obliczamy kolejną różnicę od kolejnej średniej (sygnalnej) i mamy MACD histogram. I koniec końców mamy coś, co wysyła więcej fałszywych sygnałów niż prawdziwych :) - ale nie o to chodzi. Chodzi o to, że wszystko jest średnią.
Średnia pozwala sobie wyrobić konsekwencję, czyli JEŻELI kupiłem, bo przebiło SMA100, to na pewno nie kupię nic co jest "pod setką". Średnie służą do crossów, czyli np. najpierw pozbywamy się szumu przez standardowe EMA5, a potem nakładamy to na jakąś dłuższą SMA. Średnie służą wreszcie do najprostszych "systemów" (tzw. wstęgi), gdzie najdłuższa z nich jest wsparciem, a dwie szybsze pozwalają nam ustalić sposoby wejścia i wyjścia. Ukazują kierunki, czasem pewne wartości, poziomy, dzięki którym znajdziemy jakiś punkt zaczepienia, którego będziemy się trzymać, od którego będziemy stosować obliczenia (jak np. we wstędze Bollingera). Byle byśmy wiedzieli, co obliczać chcemy.

A teraz to, co tygrysy lubią najbardziej, czyli "która kreska ma przebić którą kreskę"?
Omówimy, a potem nadamy temu jaką fantastyczną nazwę, "krzyż śmierci", albo coś równie mocnego, zapożyczonego najlepiej od japońskich wróżbitów. Tak?

Nie.



No dobra, ale to akurat o crossach EMA, nie SMA:

dapikus.blogspot.com/2008/09/c...

ps. WatchDog, czy jako tako odpowiedziałem na pytanie, co więcej nam mówi SMA niż sama cena?
Edytowany: 12 grudnia 2008 12:18

owner
6
Dołączył: 2008-09-16
Wpisów: 2 876
Wysłane: 12 grudnia 2008 22:33:28
co do srednich to ja sie ograniczam do ema i sma 5, 10 i 45. gdy ema10 przecina od dolu sma10 to kupuje, jak ema10 przecina od gory sma10 to sprzedaje. a co do ema45 to kurs bardzo czesto sie od niej odbija wiec tez dobra wskazowka

pzdr
EEX

WatchDog
50
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25
Wpisów: 8 588
Wysłane: 15 grudnia 2008 18:59:33
Bardzo to fajnie i plastycznie wytłumaczyłeś.
Jednak ciągle nie mogę zrozumieć sam przed sobą: a na cholerę mi to? Trend widzę oczami, po co mi falka?
Przecinanie kresek jest dla wyznawców wielkiego O'rety. Zatem po co te średnie? Kiedyś grało się, i nawet współcześnie widziałem jak człowiek sobie notował codziennie w Excelu zamknięcia WIG20 i wpisywał komentarze "nowe szczyty", "dołek kwartalny". Czyli jednak sygnały.
Może po prostu kiepski jestem z analizy wykresów jako takich.

Wracając, ja sobie to tak rozkładam: weźmy średnią dwudniową. Jest sobie jakaś. I następnego dnia robi krok. Jak EoD jest niżej to średnia poszła niżej. A jak wyżej to wyżej. A jak pośrodku to została gdzieś pośrodku.
CO JA MOGĘ Z TEGO WYWNIOSKOWAĆ?
To co do mnie trafia, to przebicie tych średnich jako rygory wchodzę/nie wchodzę.
Kombinuję sobie jakoś tak, że jak na spółce jest duża zmienność, to znaczy że grają krótkoterminowcy, wtedy trzeba dobrać SMA najwyżej kilkunastodniową, bo oni większej cierpliwości nie mają. Dobry kierunek?

A w ogóle, jakoś się głupio czuję ze zwykłymi średnimi. Chciałbym je chociaż przeważyć przez wolumen, żeby wzmocnić istotność poszczególnych cen składających się na średnią.
Edytowany: 15 grudnia 2008 19:01


Snake
0
Dołączył: 2008-07-28
Wpisów: 403
Wysłane: 15 grudnia 2008 21:05:47
WatchDog napisał(a):
Kombinuję sobie jakoś tak, że jak na spółce jest duża zmienność, to znaczy że grają krótkoterminowcy, wtedy trzeba dobrać SMA najwyżej kilkunastodniową, bo oni większej cierpliwości nie mają. Dobry kierunek?

Niestety, niezbyt dobry.

WatchDog napisał(a):
A w ogóle, jakoś się głupio czuję ze zwykłymi średnimi. Chciałbym je chociaż przeważyć przez wolumen, żeby wzmocnić istotność poszczególnych cen składających się na średnią.

To jest dobry kierunek. I dowód na to, że doskonale czujesz, czym jest średnia i do czego służyć może. Wielu statystyków stosuje średnie ważone wolumenem, chociażby z powodów "logicznych":
- odwieczny problem, czy uwzględniać w danych sesje, na których obrotu nie było; w cenie akcji, w jakiejkolwiek zmianie niby nic się nie ruszyło, no ale wtedy wchodzimy w twierdzenie, że zmienna "czas" nie ma żadnego znaczenia... a gdyby tak podejść do tego w ten sposób: sesje bez obrotu, to vol=0, jeżeli przyjmiemy średnią ważoną vol, to... wszyscy są szczęśliwi i wszystko się zgadza!
A dlaczego nie jest to zbyt powszechnie wykorzystywane? Ano dlatego, że taką średnią trudniej zanalizować: tu nie chodzi o zwykłe crossy. To już śledzenie przepływu kapitału raczej.

Średnie to narzędzie, którym obliczysz... wszystko, co chcesz. A co chcesz obliczyć? Trend? Średnią cenę? Przepływy kapitału? To już zależy od Ciebie. "Upadlanie" średnich do zwykłych crossów, to tak jakby złotej spinki do krawata używać tylko do grzebania w brudzie pod paznokciami. Niby można, jasne... Ale poznasz pana po cholewach, a analityka po średnich.

Odnośnie pierwszego cytatu.
Wbrew temu, co doradzają różni wirtualni miliarderzy, średniej nie należy optymalizować. Nigdy. Jeżeli już iść Twoim tropem myślenia, to należy zrobić raczej tak:
- JEŻELI moim celem jest wyznaczenie siły trendu, to wyświetlam np. 10-dniową EMA i patrzę, jak często ceny zamknięcia przecinają tę średnią; JEŻELI często, to oznacza, że trend jest słaby
- JEŻELI moim celem jest odpowiedź na pytania, czy ostatnia cena akcji, to "tanio", czy "drogo" w stosunku do cen z ostatniego miesiąca, to porównuję je do SMA20
- JEŻELI chcę wiedzieć, gdzie średnio siedzi kapitał, w praktycznym sensie: "po ile grubasy kupiły", to - tak jak sugerujesz - np. ważę średnią wolumenem

Tu nie chodzi o to, co możesz wywnioskować ze średniej, tylko CO WYWNIOSKOWAĆ CHCESZ, więc w związku z tym jakiego narzędzia użyjesz i jak.

Jakby to było takie proste, że "acha, to wiem, bo kreska kreskę przeszła", to... chyba jednak nie ten wszechświat; tu trochę inne zasady panują.

Mam pytanie: jeśli analizując spółki pod względem fundamentalnym bierzesz jakiś wynik (np. zysk netto) z ośmiu ostatnich kwartałów i próbujesz analizować te dane, to co, nie bawisz się średnimi? Nie wyznaczasz "kierunku", "wartości", "zmienności" - choćby tylko w głowie?

ps. zmienność wyznacza się trochę inaczej... długo by o tym...

Snake
0
Dołączył: 2008-07-28
Wpisów: 403
Wysłane: 15 grudnia 2008 21:07:26
WatchDog napisał(a):
Trend widzę oczami, po co mi falka?

Pół żartem: w takim razie WatchDog, jak masz takiego rentgena, to już jesteś bogaty! Inwestuj z trendem, to wystarczy! booty

WatchDog
50
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25
Wpisów: 8 588
Wysłane: 15 grudnia 2008 21:33:37
Pół serio: trend historyczny widzi nawet Stevie Wonder...
Swingi najlepiej widać z odległości kilkunastu dni, tyle że w tył ;)

Dobra, muszę znów przetrawić porcję wiedzy od Ciebie - Bóg zapłać.

Cytat:
Mam pytanie: jeśli analizując spółki pod względem fundamentalnym bierzesz jakiś wynik (np. zysk netto) z ośmiu ostatnich kwartałów i próbujesz analizować te dane, to co, nie bawisz się średnimi? Nie wyznaczasz "kierunku", "wartości", "zmienności" - choćby tylko w głowie?


Nachylenie przychodów, to pierwsze na co patrzę.
Zysk netto na końcu, patrzę co robią z gotówką.
Jak się zmienia zadłużenie.
I co to wszystko daje, tj. zysk operacyjny. Zysk netto mnie najmniej obchodzi, bo on jest na CIT, a nie w kasie, i mogę sobie ten zysk zrobić jaki tylko chcę.
Najbardziej patrzę międzyokresowo na wzrost przychodów i poziom marży na sprzedaży. Z tego się bierze bogactwo i biedota, reszta jest następstwem.
Edytowany: 15 grudnia 2008 21:38

owner
6
Dołączył: 2008-09-16
Wpisów: 2 876
Wysłane: 15 grudnia 2008 23:49:00
WatchDog napisał(a):
Trend widzę oczami, po co mi falka?


WD tu masz prosty przyklad sygnity po co falka. zielona to ema10 a czerwona sma10 z-zakup s-sprzedaz

oczywiscie kombinacji przeciec i srednich jest milion ale ja upatrzylem sobie akurat te no i jeszcze kilka innych :blackeye:


kliknij, aby powiększyć
EEX
Edytowany: 15 grudnia 2008 23:49

Snake
0
Dołączył: 2008-07-28
Wpisów: 403
Wysłane: 15 grudnia 2008 23:53:56
WatchDog,
I to jest właśnie rozmowa gościa "od ogółu" (czyli mnie) z analitykiem (czyli wbrew wszelkim pozorom - z Tobą).
Ja nie o zysku netto. Ja nie o tym "co". Ja o tym "jak". I tak w każdym omówieniu, które zrobię. Jeśli zrobię.

JAK?
JAK to działa?
Nie "co", tylko "PO CO"?
Nie "co mi to daje?", tylko "CO CHCĘ UZYSKAĆ?"
Nie dedukcja, a indukcja.
Nie rozwalanie wszystkiego na szczegóły, nie patrzenie od dołu, a przyjrzenie się całości z góry.
Nie obserwacja, a myślenie.
Nie wyciąganie wniosków z chwiejnych podstaw, a udowadnianie/obalanie tez.
Nie metody, a cel.
Wreszcie: nie analiza, a synteza.

A synteza, to - wbrew temu, co tłuką w szkółkach - wcale nie żadne podsumowanie.

I pewnie dlatego tak trudno się mnie czyta. Ale miej pewność WatchDog, że od nikogo innego nie dowiesz się JAK to działa.
Być może dowiesz się od innych, CZY to działa (odpowiem z góry: nie, nie działa). Ale przynajmniej będziesz wiedział od takich filozofów jak ja, dlaczego nie i w związku z tym, co prawdopodobnie zmienić trzeba.

Ale chyba dam sobie spokój. Wiara ludzi, że na forum lub w jakiejś książce przeczytają "która liczba na którym wskaźniku", jest równie zaćmiewająca każdy umysł, co irracjonalna - i raczej jednak nic jej nie pokona.
Edytowany: 15 grudnia 2008 23:54

anty_teresa
PREMIUM
522
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-10-24
Wpisów: 11 191
Wysłane: 16 grudnia 2008 00:05:22
Brawo WD! Zaczynasz choć nie do końca świadomie konstruować wskaźniki...:-"
Dobrze to napisał Snake... Nie chodzi o to co na średniej widać, ale to co średnia ma pokazać. Jak parzysz na wykres to widzisz najczęściej mały wycinek tego co się stało z cenami. Jeśli chcesz widzieć więcej to najczęściej poszerzasz ilość danych, lub zmieniasz interwał, a przez to nie widzisz co się działo w najbliższej historii. Tu przychodzą średnie. Widać ich wzajemne położenie, odległości, kierunki. Daje to perspektywę na to co patrząc na wąski wycinek historii można sądzić o większym. To jedno. Dwa trzeba założyć w jakiej perspektywie czasowej się dokonuje transakcji. Czy chce się grać w tej perspektywie z trendem czy przeciwko. Do tego należy jakoś zdefiniować pojęcie trendu, a właściwie odróżnić co jest trendem w interesującej nas perspektywie czasowej, a co tylko korektą w tej perspektywie, lub szerszej. Można np. założyć, że zmiana ceny do 15% to korekta, a powyżej to nowy trend. Można też zdefiniować sobie, że ruchy od lokalnych ekstremów w przeciwną stronę o mniej niż 2 prawdziwe zmiany ceny to korekty(koncepcja stopów Tharpa), a więcej to zmiana trendu. Można także ustalać trend za pomocą średnich. Jeśli średnia cena z krótszego okresu jest mniejsza, mimo wzrostu cen, od ceny z dluższego okresu traktujemy ją jako korektę czyli wymieniony przez ciebie swing. Jeśli natomiast jest większa to oznacza dla nas, że może to być nowy trend. Można do tego dołożyć kolejne średnie, całe wiązki i zachowania wiązek wnioskować czym jest określny teraźniejszy ruch cen. Zachowanie takich średnich pozwala się testować. Można na podstawie testów wnioskować o wspomnianym przeze mnie procencie zmiany ceny, mnożnika wielokrotności parametru definiującego zmienność czy średnich. Tu przyjdzie statystyka i rozkład wyników. Można się dowiedzieć czy zmieniając okresy dostosowaliśmy się do wykresu, czy może rozkład wyników pozwala stwierdzić że nie.

Snake
0
Dołączył: 2008-07-28
Wpisów: 403
Wysłane: 16 grudnia 2008 00:20:08
Pod tym, co anty_teresa napisał, ja podpisuję się obiema rękami.
I nogami.


WatchDog
50
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25
Wpisów: 8 588
Wysłane: 16 grudnia 2008 07:44:46
Zrozumiałem. Zrozumiałem co robią średnie (mniej więcej): ogniskują większy zakres w mniejszym.
Dzięki, i działamy dalej, co nie? Jesteśmy w końcu w gaju oliwnym, a nie w koloseum. o:)

anty_teresa
PREMIUM
522
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-10-24
Wpisów: 11 191
Wysłane: 16 grudnia 2008 09:01:43
WatchDog napisał(a):
Zrozumiałem. Zrozumiałem co robią średnie (mniej więcej): ogniskują większy zakres w mniejszym.
Dzięki, i działamy dalej, co nie? Jesteśmy w końcu w gaju oliwnym, a nie w koloseum. o:)

Ważniejsze jest to drugie, określenie ścisłe trendu w zamierzonym przez Ciebie interwale czasowym

v3nom
0
Dołączył: 2009-03-06
Wpisów: 3 042
Wysłane: 5 września 2010 21:59:31
Snejk, konkret post, jak już gdzieś wspominałem, dzięki thumbright

Dlaczego Twoim zdaniem ucinanie wartości przez SMA jest złe? Co mnie obchodzi co się działo rok temu? (w przypadku średniej z ceny). Być może to ma znaczenie przy jakiś ultra-dokładnych wskaźnikach. Ale jak pisałem w sąsiednim wątku (SMA vs EMA), EMA10 w zasadzie nie odbiega od SMA15 - pokrywają się. Może lepiej pozbyć się tego szumu? Think


PS. Przydałoby się jeszcze w podobny sposób opisać EMA, co by podobne mnie lamusy poszerzyły swoją wiedzę. Ewentualnie jakbyście mogli polecić jakieś zewnętrzne źródła, byłbym wdzięczny. Bo po lekturze snejkowych wpisów, tylko się uśmiecham czytając banialuki, jakie gdzieniegdzie na necie wypisują. Dość niebezpieczne banialuki Anxious
Klika się i sprzedaje ;-)

Snake
0
Dołączył: 2008-07-28
Wpisów: 403
Wysłane: 6 września 2010 10:40:44
Cóż mogę odpowiedzieć, V3neom? Cóż, poza prawdą?
Odechciało mi się pisać - ot, co. Zresztą każdemu się w końcu odechce - chyba że zajmuje się giełdą nie jako inwestor. Inwestor albo zbankrutuje i mu się odechce, albo wręcz odwrotnie - i odechce mu się jeszcze bardziej.

Wszystkie średnie to przede wszystkim narzędzia do budowy bardziej skomplikowanych narzędzi, które znowu służą do budowy maszyn, którymi zaś trzeba nauczyć się kierować, a potem jeszcze nabrać świadomości, że droga nie jest stała, a się zmienia. Jedna średnia to młotek, inna to śrubokręt, a jeszcze inna kombinerki. Jasne, że da się wbijać gwoździe śrubokrętem, ale chyba nie o to chodzi.

EMA służy do badania kierunku trendu. Jej dokładna wartość jest mniej ważna od jej kierunku (kąta nachylenia). W przypadku pojedynczej EMA różnicy pomiędzy tymi pojęciami za bardzo nie widać, ale już przy EMA potrójnej bardziej. Chodzi o to, czy EMA idzie w górę, czy w dół - a nie ile wynosi. Na przykład wskaźnik TRIX pokazuje kąt nachylenia potrójnej EMA. Można też sobie 3xEMA nastawić na jakimś programie i prześledzić jej KIERUNEK, zamiast patrzeć na crossy (czyli punkty zetknięcia z linią kursu).

Zbieżności SMA i EMA, o których piszesz, występują tylko w ich krótkich okresach i właśnie tylko z tego powodu: im krótszy okres, tym bardziej wartość obywdu średnich zbliża się do aktualnej ceny, więc siłą rzeczy muszą być podobne. Tak naprawdę średnie te służą do innych celów, tylko mało kto to zauważa z powodu, o którym piszesz: "co mnie obchodzi, co było rok temu?"

Widzisz, mnie obchodzi, co było dwa i trzy lata temu. I jeden kupuje akcje danej spółki, bo średnia z dziesięciu dni coś mu tam "powie", a drugi w życiu badziewia nie dotknie, bo wie, że przez trzy lata cena wzrosła o kilka tysięcy procent. A potem ten pierwszy jest zdziwiony "czemu idzie w dół, jak przecież średnia z 10 dni coś tam..." - a ile niby miało urosnąć? Milion procent?

Zależy, co się chce mierzyć. Moim zdaniem mierzenie czegokolwiek w krótkim okresie jest bez sensu. To już wolę sobie na wykresie wyświetlić 10 ostatnich świeczek i wizualnie ocenić sytuację. Natomiast analiza - i to porównawcza - kilkuset walorów na przestrzeni kilku lat pod względem kilkunastu wskazań... to już wymaga pewnej świadomości tego, co się robi. Tu już zwykłe "dodaj dziesięć ostatnich i podziel przez dziesięć" nie wystarczy. Może jeszcze nie wiem, jak się robi dziesiątki milionów, ale na pewno nie tak.

Średnia arytmetyczna to która klasa podstawówki? Druga czy trzecia? Oczywiście, że na tej bazie da się i nawet powinno się tworzyć różne mierniki - i tak się właśnie robi. Ale powtarzam po raz któryś: dzisiejsi "analitycy" zachowują się tak, jakby jeszcze nie wymyślono statystyki. Ja matematykiem wcale nie jestem, ale gdy widzę, że jakiś debil zielonego pojęcia nie ma nie tylko o logarytmie czy odchyleniu standardowym, ale nawet o procencie i tabliczce mnożenia, a potem wkleja swoje "analizy" i omawia wskazania, których ni w ząb nie rozumie - to mi ręce opadają.

I jest też druga strona medalu. Rozmawiam kiedyś z doktorem matematyki, uczył mnie statystyki. Omawia swoją strategię opartą na wstędze Bollingera, czyli po prostu na odchyleniu standardowym, opisującym rozkład normalny. Z tego, co opowiada, widzę, że starał się grać WE WSTĘDZE. Pytam go: "a kursy cechuje rozkład normalny?"
"Nie" - odpowiada. No to ja dalej naprowadzam: "no to jak należy grać? na rozkład normalny czy przeciw niemu? W środku wstęgi czy raczej na odwrót - na wybicie z niej?"

Oczywiście, że są na giełdzie mądrzy ludzie i to w dodatku tacy, którzy swoją wiedzę potrafią wykorzystać praktycznie. Zajmują się rzeczami, o których gdzieś tam można tylko czasem jednym uchem podsłuchać... samouczące się systemy ewolucyjne, teoria chaosu, frakatale... inne rzeczy, które jeszcze nawet nazwy nie mają. Ale tacy ludzie raczej siedzą cicho. Oni już dawno przestali odejmować od siebie dwie EMA w MACD, czy dzielić je w RSI - bo tylko o tyle tu chodzi.

Za to inni pyskacze (mówię o "profesjonalnych" doradcach, analitykach i dziennikarzach) w ogóle nie biorą odpowiedzialności za swoje analizy. Oni działają na zasadzie: im lepszy analityk, tym mniej gra na giełdzie.


ps. Rodzajów średnich jest cała masa. Od SMA będzie lepsza zazwyczaj mediana (jako wartość oczekiwana) od EMA średnie ze zmiennym współczynnikiem alfa... ale i tak zazwyczaj panuje opinia: "myślą, że jak zrobią przekształcenia, to dowiedzą się czegoś więcej... buhahaha". Tak, dowiedzą się, pod warunkiem, że sami wiedzą, czego szukają. Tak więc, odechciało mi się. Tym bardziej, że zawsze od analizy bardziej interesowała mnie synteza. Pozdrawiam.

Zielarz
0
Dołączył: 2009-05-16
Wpisów: 457
Wysłane: 7 września 2010 14:26:27
Cytat:
SMA rośnie tylko wtedy, gdy ostatnia wartość (np. cena) jest od niej wyższa, a maleje tylko wtedy, gdy jest niższa. Tak więc siłą rzeczy SMA kierunek ukazuje.


zasadniczo to nie jest prawda. przykladowo liczymy srednia 4 wartosciowa:
pierwszy "dzien" 1 10 10 10 .. -> 7.75
drugi "dzien" .. 10 10 10 4 -> 8.5
tak wiec doszla wartosc 4 mniejsza od 7.75 (odpadla 1) a SMA wzrosla.

Znakomite wpisy, takie to sie chce wydrukowac i czytac codziennie jakby tylko czlowiek mial czas.
Oby nigdy więcej drzewa nie przysłoniły mi lasu ...
It’s just money. It’s made up.

Snake
0
Dołączył: 2008-07-28
Wpisów: 403
Wysłane: 7 września 2010 18:58:07
Dzięki.
Rzecz, na którą zwróciłeś uwagę, u Dapiego (czyli w drugiej wersji, ta jest pierwsza) została od razu poprawiona - tzn. dodałem zdanie, że chodzi raczej o zasadę działania, ale oczywiście masz rację.

Sam mógłbyś pisać więcej. salute
Edytowany: 7 września 2010 18:58

del-20130918
0
Dołączył: 2009-01-04
Wpisów: 257
Wysłane: 7 września 2010 21:36:24
Snake napisał(a):
Cóż mogę odpowiedzieć, V3neom? Cóż, poza prawdą?
Odechciało mi się pisać - ot, co. Zresztą każdemu się w końcu odechce - chyba że zajmuje się giełdą nie jako inwestor. Inwestor albo zbankrutuje i mu się odechce, albo wręcz odwrotnie - i odechce mu się jeszcze bardziej[...]


Dziękuję za wpis. Mam nadzieję, że odechciało Ci się jeszcze bardziej z tego drugiego powodu :-)

Użytkownicy przeglądający ten wątek Gość



Na silniku Yet Another Forum.net wer. 1.9.1.8 (NET v2.0) - 2008-03-29
Copyright © 2003-2008 Yet Another Forum.net. All rights reserved.
Czas generowania strony: 0,482 sek.

wowoelxz
lkoqjhre
wmfnfxjr
Portfel StockWatch
Data startu Różnica Wartość
Portfel 4 fazy rynku
01-01-2017 +75 454,67 zł +377,27% 95 454,67 zł
Portfel Dywidendowy
03-04-2020 +60 637,62 zł 254,44% 125 556,00 zł
Portfel ETF
01-12-2023 +4 212,35 zł 20,98% 24 333,09 zł
jjohqugm
qijtiryb
cookie-monstah

Serwis wykorzystuje ciasteczka w celu ułatwienia korzystania i realizacji niektórych funkcjonalności takich jak automatyczne logowanie powracającego użytkownika czy odbieranie statystycznych o oglądalności. Użytkownik może wyłączyć w swojej przeglądarce internetowej opcję przyjmowania ciasteczek, lub dostosować ich ustawienia.

Dostosuj   Ukryj komunikat