burrus napisał(a):@np
Cytat:No organizują się bardzo dynamicznie za naszym pośrednictwem o jaki Państwo prosili. Im większa liczba obligatariuszy tym większe szanse wpływu na orzeczenie sądowe, co Państwo wiedzą zapewne. Wszyscy którzy przesłali maila na adres biuro(małpa)nomadpartners.pl, a jeszcze nie uzyskali odpowiedzi proszeni są o sprawdzenie SPAM, a jeżeli i tam nie znajdą odpowiedzi prośba o ponowny kontakt, choćby na PW.
A na czym dokładnie ma polegać ta pomoc prawna? Na samym gadaniu z prezesami? Na wysyłaniu pism, które mogą swobodnie olać? Bez urazy, ale nie są Państwo ani kancelarią radcowską, ani adwokacką. W związku z tym nie mogą Państwo reprezentować obligatariuszy w jakimkolwiek postępowaniu sądowym. Są Państwo jedynie wziętą z znikąd spółką z o.o. z prawie żadnym kapitałem. Mam obligacji na 200.000 zł. Jeżeli Państwo nie wywiążą się ze swojej umowy i popełnią błąd który spowoduje utratę jakichkolwiek szans na odzyskanie pieniędzy, to kto mi to wynagrodzi? Dla mnie spółka z o.o. z kapitałem 50.000 zł, to żadna gwarancja.
I jeszcze jedno pytanie. Jak niby przekłada się ilość zebranych osób do możliwości odzyskania pieniędzy? Gdy np. uda się zebrać 50 obligatariuszy to nagle pojawią się środki w kasie e-Kancelarii?
W mojej skromniej poza spółką NOMAD nikt na tym nic nie zyska. E-Kancelaria to grupa starych wyjadaczy windykacyjnych, którzy gdzieś mają takie inicjatywy, bo dobrze wiedzą, że nic nie mogą zdziałać. Jeżeli ktoś myśli, że Prezes czegoś takiego się przestraszy, to jest naiwny. Równie dobrze można im wysłać zwykłe wezwanie do zapłaty. Taki sam efekt, a zero dodatkowych kosztów. I tak będzie postępowanie upadłościowe, a spółka NOMAD nie może być jego uczestnikiem i nikogo w nim reprezentować. W mojej ocenie całą ta akcja to jest wprowadzenie w błąd i żerowanie na nieszczęściu takich osób jak ja.
Witam Pana
1. Rozumiem, że założył Pan specjalnie konto na forum po to, żeby wyrzucić swój żal i agresję, ale uprzejmie proszę pohamować się od rzucania epitetami. Zakładam, że nie jest Pan powiązany z e-Kancelarią bo jeżeli tak, to ta agresja byłaby uzasadniona.
2. Wypadałoby powziąć elementarną wiedzę w przedmiocie sprawy, a potem o ile znalazłby Pan cokolwiek negatywnego w sprawie, podejmować atak na spółkę jaką reprezentuję.
burrus napisał(a):
A na czym dokładnie ma polegać ta pomoc prawna? Na samym gadaniu z prezesami? Na wysyłaniu pism, które mogą swobodnie olać? Bez urazy,
Wszystko znajduje się w przesyłanych dokumentach
i jest efektem zwrócenia się do nas z prośbą m.in forumowiczów, wystarczy wrócić kilka stron wstecz.
burrus napisał(a):
Bez urazy, ale nie są Państwo ani kancelarią radcowską, ani adwokacką. W związku z tym nie mogą Państwo reprezentować obligatariuszy w jakimkolwiek postępowaniu sądowym.
Wypada się lekko douczyć - bez urazy rzecz jasna. Umowy o współpracy mamy na prawdę ze świetnymi kancelariami (w składzie profesorowie akademiccy) i świetnie sobie radzą, a że stawki jakie nam dają są atrakcyjne to i zysk dla naszych klientów. Wiemy co możemy i jak możemy.
burrus napisał(a): Mam obligacji na 200.000 zł. Jeżeli Państwo nie wywiążą się ze swojej umowy i popełnią błąd który spowoduje utratę jakichkolwiek szans na odzyskanie pieniędzy, to kto mi to wynagrodzi? Dla mnie spółka z o.o. z kapitałem 50.000 zł, to żadna gwarancja.
To współczuję, jeżeli nie jest Pan na garnuszku e-Kancelarii, że ma Pan zainwestowane pieniądze w obligacje spółki jaki złożyła wniosek o upadłość. Rozumiem, że dla Pana wysokość kapitału zakładowego jest wyznacznikiem siły i powagi biznesowej ? Rozumiem, że nabywając obligacje spółki jaka wyemitowała długu 15x więcej jaki ma kapitał zakładowy nie pohamowało Pana przed inwestycją w obligacje bo czuł Pan siłę kapitału zakładowego w kwocie 2,7 mln przy długu 35 mln ? Pozwolę sobie zapytać bo wydaje się to adekwatne. "Spowoduje utratę jakichkolwiek szans na odzyskanie pieniędzy" Szanowny Panie, spółka jakiej obligacje rzekomo Pan posiada chce by jej Pan 75% kapitału darował, a resztę zamienił na akcje i to w cenie wyższej niż jest. Tak na wymierne złotówki otrzyma Pan zero złotych. Żadne rozwiązanie nie może spowodować by Pan otrzymał mniej.
burrus napisał(a):
I jeszcze jedno pytanie. Jak niby przekłada się ilość zebranych osób do możliwości odzyskania pieniędzy? Gdy np. uda się zebrać 50 obligatariuszy to nagle pojawią się środki w kasie e-Kancelarii?
To merytoryczna treść, która zasługuje na komentarz. W postępowaniu upadłościowym nie zarząd upadłego ma "władzę", a wierzyciele. To oni wspólnie działając mogą wywierać wpływ na decyzję podejmowane w postępowaniu pod przewodnictwem sędziego komisarza. To oczywiste, że środki w kasie się nie pojawią się gdy uda się zebrać z 50 osób jak Pan pisze, przecież nie taki cel ma inicjatywa i sądzę, że doskonale Pan to wie, ale podjął próbę torpedowania.
burrus napisał(a):
E-Kancelaria to grupa starych wyjadaczy windykacyjnych, którzy gdzieś mają takie inicjatywy, bo dobrze wiedzą, że nic nie mogą zdziałać. Jeżeli ktoś myśli, że Prezes czegoś takiego się przestraszy, to jest naiwny.
Ktoś gogoś chce straszyć czy podjąć wspólnie próbę restrukturyzacyjną, która będzie korzystniejsza dla wierzycieli ? Zdaje się Pan na prawdę nie wie co pisze lub też zalogował się po to by wylewać pomyje bez elementarnej wiedzy lub też mając ją szeroką, a podszytą obawą przed porozumieniem obligatariuszy, którym może się udać zmienić ten grabieżczy wniosek o upadłość układową.
Rafał Koźlak