Z mojego osobistego doświadczenia Alior to niższa kultura bankowości. Od prawie roku ubiegam się o zwrot prowizji, kwota do odzyskania jest spora, samych odsetek za przetrzymywanie moich pieniędzy jest pare tysięcy. Po wyroku TSUE Eurobank, ING, Getin, PKO, Santander bez zająknięcia oddają prowizje po zgłoszeniu reklamacji - ewentualnie wydłużają o 30dni odpowiedź na reklamacje.
Zgłosiłem pierwszą reklamacje na początku tego roku z świadomością, że będzie odmowa - od tego trzeba zacząć. Po 30 dniach dostałem odpowiedź jakiej się spodziewałem po czym nawiązałem kontakt z rzecznikiem finansowym oraz uokik. Tutaj też wiedziałem, że będzie totalne fiasko i strata czasu bo te podmioty tylko istnieją żeby były, a ich opinie oraz interpretacje nie są respektowane przez banki. W oczekiwaniu wrześniowy wyrok Trybunału do sprawiedlisowśći UE, odwiedziłem kilka kancelarii, żeby ewentualnie ruszyć ze sprawą przeciwko Aliorowi jak najszybciej.
Orzeczenie TSUE jest na korzyść kredytbiorców - jak wcześniej pisałem po wyroku większość banków oddaje, prowizje i inne koszta przy wcześniejszej spłacie. Przeważnie 20-50 dni trwał cały proces odzyskania pieniędzy. W przypadku AB po złożeniu reklamacji we wrześniu, po 30 dniach dostałem odpowiedź, że sprawa jest skomplikowana i potrzebują dodatkowe 30dni. Po tym okresie dostałem odpowiedź, że reklamacja jest zamknięta z powodu różniącego się podpisu na reklamacji, a na umowie kredytowej czy tam w systemie. Krew się we mnie zagotowała, bo reklamacje składałem i listownie i o placówce banku, udałem się do danej placówki żeby otworzyć reklamacje i złożyć podpis. Dyrektor placówki zapewniała mnie, ze nada tryb priorytet dla mojej reklamacji w celu załatwienia sprawy 'szybko'. Oczywiście po 30 dniach dostałem odpowiedź, że sprawa jest skomplikowana i musi przejść jakiś proces weryfikacyjny ze strony banku

odpowiedź znowu za 30dni.
W moich przypadku patrząc na inne banki, Alior Bank pluje mi prosto w twarz - taka kultura.