yayurek napisał(a):a moglibyście mi wyjaśnić, czemu ja mam czuć sympatię w stosunku do Ukraińców i w szczególności do ich czerwono-czarnych flag i tryzuba stylizowanego na swastykę, moja rodzina pochodzi ze wschodu, większość była zamordowana przez Ukraińców spod znaku UPA przy pomocy siekier, część została zamordowana w sposób bardziej fantazyjny, czyli byli zakopani, a ich głowy ścięte kosami, w Odessie zginęło 50 osób i widzę na CNN jak ci dobrzy Ukraińcy krzyczą "niech się palą? i blokują dostęp strażakom, ludzie jeszcze rok dwa, i będzoemy z nimi mieli do czynienia, oni wciąż chcą Przemyśla i Zamościa
Cytat:oni wciąż chcą Przemyśla i Zamościa
Zgadza się. Są
jednostki o tym mówiące. Tak, jak w Polsce są
jednostki żądające zwrotu Wilna i Lwowa (sam znam dobrze takiego, mojego kolegę z liceum, obecnie 3-ligowego dziennikarza). Tylko czy to jest myślenie Wszystkich, czy jedynie mniej lub bardziej nawiedzonych jednostek?
Bo to bardzo istotna różnica!Yayurek, a próbowałeś się kiedyś zastanowić nad tym DLACZEGO?
Bo to się nigdy nie bierze z powietrza...
Od rozpadu AustroWęgier podbite niegdyś przez Wiedeń krainy próbowały mniej lub bardziej się usamodzielnić, na bazie ideologii narodowych. My mieliśmy nasz patriotyzm podzaborowy, a oni też swój - Taras Szewczenko itd.
Aż przyszła wojna polsko - bolszewicka i po stronie Piłsudskiego stanęło wybijające się na niepodległość państwo Atamana Petlury, taka protoUkraina. Wojna toczyła się ze zmiennym szczęściem, ale żadna ze stron nie była w stanie rozbić drugiej. W końcu Piłsudski zorientowal się, ze więcej na wschodzie nie osiągnie. Zrozumiał też, że nie jest w stanie pomóc upadającemu pod ciosami Sowietów Petlurze.
Stanął przed wyborem: albo Sowieci zajmą całe państwo Petlury, albo Polska wykroi sobie coś z tej i tak ginącej efemerydy. Wybrał to drugie. Potem był pokój ryski między ZSSR a Polską. Rzecz w tym, że tenże
pokój ryski sankcjonował rozbiór Ukrainy pomiędzy Polskę a ZSSR - tak to wyglądało ze strony ukraińskiej.
Tak tak - byliśmy zaborcami, o czym dziś wolimy nie pamiętać....
Piłsudski miał wyrzuty sumienia. Stojąc przed resztkami wojsk Petlury powiedział "To nie tak miało być, Panowie Ukraińcy".
Jego następcy nie mieli już takich zahamowań i rozpoczęło się w II RP zwalczanie narodowego ruchu ukraińskiego metodami policyjnymi - fakt, względnie łagodne, zwłaszcza w porównaniu z sowieckim "Hołodomorem",
http://www.rp.pl/artykul/929714.htmlale wielu myslących o niepodległości Ukrainy siedziało w polskich więzieniach....
Owszem. Część OUN czy Bandera sięgali bo terroryzm i czystki etniczne. To częsta broń słabych, nie widzących innych szans wyjscia z matni. I nikt nie ma zamiaru tu nikogo usprawiedliwiać. Terroryzm jest terroryzmem i basta.
Ale w Polsce też była grupa, mysląca podobnie na początku lat 1900-ych. Na szczęście nieliczna i nie zdążyła wiele zrobić. Byli terroryści (bombardierzy, jak ich wtedy nazywano), czasem o zabarwieniu narodowym, częściej narodowo - rewolucyjnym. Ale czy gdyby nie było IWŚ, dającej szansę Polsce, Polacy nie sięgnęliby powszechniej i po ten środek? To powoli ku temu oscylowało....
Wstydzilibyśmy się dzisiaj tych ludzi, czy raczej stawiali ich w Panteonie Narodowym, jako walczących z zaborcami?
SS Galizien... z punktu widzenia Ukraińców wiązanie się z agresorem, atakującym 2 Twoich zaborców wydawało się taktycznie słuszne. Obudzili się dopiero, gdy zauważyli, że Hitler wykorzystał Ukrainę do swoich celów i wcale nie mysli o stworzeniu niepodległej Ukrainy a Ukraińców traktuje nie inaczej, niż innych Słowian.
To właśnie wtedy najbardziej radykalni rzucili pomysł : trzeba zrobić etniczną "pustkę" na obszarze Zachodniej Ukrainy, wypełnić ją Ukraińcami (bo tam łatwiej, Polska to był słabszy z zaborców) i po upadku Hitlera można tam bedzie stworzyć Ukrainę.
Resztę już znamy....
Oczywiście, że Twój dziadek nie podpisywał Traktatu Ryskiego i trudno go za to winić, a jednak przyszło mu za to odpowiedzieć. Historia bywa bardzo niesprawiedliwa.
Ale czy Ty nie stosujesz podobnej logiki, jak banderowcy? Obciążasz wnuki czynami Dziadków, a ich problemy interpretujesz jako "kare boską" za krzywdę Twojej rodziny....
Nikt nie każe Ci kochać Ukraińców. Ale to coś zupełnie innego niż ślepo ich nienawidzieć.
PS. Staram się nie pisać o sprawach rodzinnych. Ten jeden raz zrobię wyjątek: w rodzinie mojej Matki 2 osoby zginęły na Ukrainie w latach 40-tych, w tym brat jej ojca. Mój dziadek, a jej ojciec, zginął "za pierwszych ruskich", jesli wiesz, o czym mowa.
"Kupuj akcje, ilekroć zobaczysz na wykresie Wiewiórkę, siedzącą na ramieniu Clowna. To się nazywa Analiza Techniczna" - Dilbert (Scott Adams) :-)