9 Dołączył: 2009-01-18 Wpisów: 1 151
Wysłane:
27 lutego 2009 09:32:31
Kamil Jaros - komentator warszawskich futów z "Parkietu" od trzech dni "podskórnie wyczuwa bliskość dna, choćby lokalnego). Znałem go zawsze jako ortodoksyjnego podążacza za trendem. Zatem tego typu wypowiedź nieco zaskakuje. Może rzeczywiście coś jest na rzeczy.
|
|
9 Dołączył: 2009-01-18 Wpisów: 1 151
Wysłane:
27 lutego 2009 16:42:36
U Jankesów nowe dno!! My zareagowaliśmy z olimpijskim spokojem. Teoretycznie to teraz SP500 po niewątpliwym przebiciu długoterminowego oporu powinien kilka lat przebywać poniżej 800pkt i w ekstremum zaliczyć 400pkt. Na szczęście analiza techniczna sprawdza się tylko w połowie przypadków.
Jeśli nie zakończymy dnia paniką na Wall Street to moim zdaniem rynek już nie bardzo chce spadać i tylko strąca nerwowych posiadaczy akcji.
|
|
9 Dołączył: 2009-01-18 Wpisów: 1 151
Wysłane:
27 lutego 2009 23:41:28
Optymizm jest fajny, ale ostatnimi czasy nie działa. Jankesi mają nowe dno i na pewno przebili wszystkie wsparcia. Tu się bez 600pkt na SP500 nie obejdzie. A my polecimy na ryj razem z nimi. Może trochę lżej, a może mocniej. Niby już spadać nie powinniśmy bo jestęmy strasznie nisko, a w naszej gospodarce aż tak źle nie jest, ale polecimy dla towarzystwa.
|
|
|
|
0 Dołączył: 2009-01-15 Wpisów: 468
Wysłane:
28 lutego 2009 00:01:27
a ja wtedy wygrzebie zaskorniaki i wykupie sobie na wlasnosc polowe spolek z wigu20 i wycofie je z gieldy :)
Edytowany: 28 lutego 2009 00:02
|
|
0 Dołączył: 2008-09-09 Wpisów: 688
Wysłane:
28 lutego 2009 02:40:58
Nabrałem przeświadczenia, że zbliża się moment zwrotny, jeśli jeszcze nie teraz to jeszcze muszą spaść indexy. Nie wiem kiedy, może dziś, może za tydzień, może za miesiąc, operują wykresami punktowo symbolicznymi, a one nie operują powszechnie przyjmowaną skalą czasu. Więc samo pytanie brzmi dziwnie kiedy dno bessy, dla mnie. Na swój użytek wiem, że się zbliża, ale jeszcze końcówka może być bolesna, bo równie dobrze indexy mogą zlecieć o 1 albo o 1000 pkt, by pokazać, że dno na jakiś okres zostało znalezione. Indexy bullsih percent dla stosownych indexów giełdy amerykańskiej mówią, że zbliża się dno, nie dyskutuję z nimi, za nim wskażą złapanie dna jak pisałem rozstrzały na normalnych indexach mogą równie dobrze być jeden albo 1000 pkt. Dla mnie optymizm przykładowo wynika z poziomów inexów bullsih percent są nisko i to jest już aż nad to optymistyczne, a będzie mega optymistyczne, gdy z tego nisko zrobią nawrót. Sytuacja bywa zmienna, rynek walczył, ale wszędzie wygenerował na zwykłych indexach w Usa sygnały sellu, może musi zejść niżej, aby inwestorzy uznali, że ceny pomimo złych makro są wystarczająco atrakcyjne. Każdy ma różne strategie, ja z koniem kopać się nie chcę więc czekam, choć niektóre spółki ładnie odbijają. To nie jest optymizm dla samego optymizmu, czy tym razem zadziała zobaczymy, nadal czekam, poziomy normalnych indexów, raczej mało mnie obchodzą prócz sygnałów generowanych sellu i bądź buy, rynek znaczy jego globalny stan oceniam wg. głównie Bullish Percent, a te mówią jest blisko poczekaj, wiec czekam.
|
|
9 Dołączył: 2009-01-18 Wpisów: 1 151
Wysłane:
28 lutego 2009 09:10:50
Według "wiedzy" AT to teraz SP500 szybko poleci na 600pkt, a potem już bardzo powoli na 400pkt, osiągając to minimum w połowie przyszłego roku. Czy to jest realistyczne od strony fundamentalnej? Wykluczone nie jest, ale nie obstawiałbym tego scenariusza. Recesja w USA musiałaby potrwać przynajmniej do końca 2010r. Tak chyba nie będzie, zbyt duże środki pompują w gospodarkę. Ostatni kwartał tego roku powinien już być wzrostowy. Ale na 600-650pkt to chyba jeszcze zejdzie w marcu lub kwietniu. Jeśli nie to koniec bessy mógł być wczoraj (też możliwe).
Inna sprawa jak my zareagujemy na Jankesów. Jeśli proporcjonalnie to grozi nam WIG20=750pkt (nie mieści mi się to w głowie). Może zatem zareagowalibyśmy lightowo - wtedy Chrzest Polski (966) mógłby być dnem. A jeśli bylibyśmy nadgorliwi (tak jak dotychczas) to rozwalę komputer żeby nie oglądać notowań.
Lepiej żeby SP500 nie zachował się zgodnie z AT i nie poleciał w przepaść. Moim zdaniem są na to spore szanse bo AT wszyscy znają i działa coraz słabiej.
|
|
6 Dołączył: 2008-09-16 Wpisów: 2 876
Wysłane:
28 lutego 2009 13:35:57
tadekmazur napisał(a):Według "wiedzy" AT to teraz SP500 szybko poleci na 600pkt, a potem już bardzo powoli na 400pkt, osiągając to minimum w połowie przyszłego roku. a czemu nie polecial na 600 w listopadzie jak przebil dolki z 2002r? wtedy juz powinien poleciec a nie odbic do prawie 950. to przebijanie dolkow to pic na wode. u szczytu hossy SP tez przebil gorke z 2000r i jakos jeszcze wyzej nie polecial. EEX
|
|
9 Dołączył: 2009-01-18 Wpisów: 1 151
Wysłane:
28 lutego 2009 13:39:42
Wtedy błyskawicznie wrócił ponad wsparcie. Czyli było to raczej strząśnięcie niż przełamanie wsparcia. Teraz to przełamanie mamy wyraźne. Też jestem sceptyczny wobec AT. Zwłaszcza w dłuższym horyzoncie czasowym. Ale sporo ludzi na to patrzy i w najbliższych dniach może być nieciekawie.
|
|
0 Dołączył: 2008-09-09 Wpisów: 688
Wysłane:
28 lutego 2009 13:52:27
Tzw: AT są różne, według pobieżnego przeglądu sektorowego dla S&P jak i BP dla niego, ma miejsce na spadki. Zdecydowanie za wysoki jak na te warunki poziom ma telecom na S&P, on ma sporo miejsca na generowanie spadków, technologie i opieka zdrowotna też są jeszcze tam wysokie, nie mniej jednak już nie tak bardzo. Potem jest cała grupa średniaków oscylująca tak jak główne indexy wokół 20% niby więc miejsce na spadek, ale poziom wystarczająco niski by oczekiwać, że nawrót może nastąpić w każdej chwili, na końcu zaś są dwa ciekawe sektory financial i industral. Co w nich ciekawego ? Ano to, że pierwszy już zawrócił i pomimo spadków nie chce jeszcze się do nich przyłączyć, drugi jest pierwszy w kolejce do nawrotu oscylując na poziomach od 2 do 5%. Zawsze można powiedzieć, że może spaść do 0. Ale to spadki, które teraz były były naprawdę oczekiwano, bo industrial na S&P na przełomie styczeń/luty osiągnął dokładnie poziom z lipca 2007, więc czego można było oczekiwać, tylko spadków. Obecnie ma on poziom 4%, podobny poziom prezentował w styczniu 2008 (2%) i październiku 2008 (0%). Oczywiście trochę indexy jeszcze pospadały nim pojawiło się wyraźne odbicie, jednak z tych poziomów odbicia jak dotąd były bardzo wyraźne bo prowadziły wręcz do euforii gdzie ponad 70% spółek miało wygenerowane sygnały kupna. Nie ma takiej siły, będzie odbicie i to nie długo. Na przeszkodzie stoją jeszcze co prawda dwa albo trzy sektorowe indexy, bo mają względnie wysoki poziom jak chociażby ochrona zdrowia w USA trzydzieści coś procent, tyle że patrząc globalnie, to jednak jest niewielki procent w całej gospodarce chyba, tak więc przeszkoda dość względna. AT są różne, prze zemnie używana mówi, że zbliża się zmiana kierunku na rynku, ale jeszcze ta zmiana nie nastąpiła więc jeszcze może sobie polecieć. Nie mniej jednak ona w USA się autentycznie zbliża dużymi krokami, nie wiem czy za USA z resztą świata.
|
|
9 Dołączył: 2009-01-18 Wpisów: 1 151
Wysłane:
28 lutego 2009 14:11:39
SP500 jest kluczowy. Prawie cały świat (a my to już na pewno) będzie naśladował. Skala ruchów na poszczególnych rynkach może się znacznie różnić ale termin wystąpienia dołka będzie podobny. A AT rzeczywiście są różne. Bardziej przekonują mnie chwyty AT przewidujące ruchy w krótkim terminie niż potężne długoterminowe formacje.
|
|
|
|
0 Dołączył: 2009-02-21 Wpisów: 5 068
Wysłane:
28 lutego 2009 15:46:03
Mnie też nie przekonuje długoterminowa AT z uwagi na zmiany akcjonariatu i składu indeksów. Uważam że i krótkoterminowa jest niewiele więcej warta z powodu grających na 1 czy 2 pkt zyski na jednej sesji. Raporty kwartalne wypchane są trocinami, zazwyczaj nie aktualne i przeważnie zdyskontowane w cenie. W dodatku nadzór nad ich wiarygodnością pozostawia wiele do życzenia. Odpada więc AF.
Gdzie więc szukać zwiastunów zbliżającego się dna bessy?
Moim zdaniem za dużo jeszcze w Nas optymizmu. Kiedy wszystkim ręce opadną, zgaśnie ostatnia iskierka nadzieji, niektórzy będą twierdzić że słyszeli głos trąby i widzieli jeżdzców apokalipsy, powysychają rzeki, Tadek napiszę na forum że hossa już nigdy nie nastąpi a ludzie zaczną wierzyć w ujemne wartości indeksów - TO BĘDZIE TEN MOMENT. Ci którzy doczekają w zdrowiu psychicznym tej wspaniałej chwili i nie rozwalą swoich komputerów będą mieli okazje doświadczyć hossy. To będzie prawdziwa hossanna na wysokościach.
Edytowany: 28 lutego 2009 15:46
|
|
0 Dołączył: 2008-11-16 Wpisów: 268
Wysłane:
28 lutego 2009 16:17:08
buldi napisał(a):... To będzie prawdziwa hossanna na wysokościach. Czyli jakieś 100% wzrostów na w20 z 750 do 1500 pkt...
|
|
1 Dołączył: 2009-01-12 Wpisów: 1 182
Wysłane:
28 lutego 2009 16:55:20
Cytat: Moim zdaniem za dużo jeszcze w Nas optymizmu. Kiedy wszystkim ręce opadną, zgaśnie ostatnia iskierka nadzieji, niektórzy będą twierdzić że słyszeli głos trąby i widzieli jeżdzców apokalipsy, powysychają rzeki, Tadek napiszę na forum że hossa już nigdy nie nastąpi a ludzie zaczną wierzyć w ujemne wartości indeksów - TO BĘDZIE TEN MOMENT.
cos w tym jest, pamietam jak w 1994 wig przekroczyl 20k punktów, a zaraz potem zaczela sie bessa, po jakims roku gdy WIG mial cos koło 6-7k rozmawialem z gronie inwestorow stojacych w biurze maklerskim jednego banku i ci starzy wyjadacze i maniacy gieldowi (jak dla mnie) zgodnie twierdzili że teraz juz bedzie roslo, bessa sie konczy ale poziomu 20k to WIG juz nigdy nie zobaczy... W lecie 2007 WIG mial ponad 66k, wszystkie stare rekordy zostaly daleko w tyle. Ciekawe co by wtedy powiedzieli ci z którymi rozmawialem w 1995. :) To jest gra. Zabawa na pieniądze.
Edytowany: 28 lutego 2009 16:56
|
|
9 Dołączył: 2009-01-18 Wpisów: 1 151
Wysłane:
28 lutego 2009 20:16:01
Przewaga niedżwiedzich nastrojów nad byczymi na Wall Street jest spora. Ostatnie wskazanie wśród autorów newsletterów to 48% bear / 26% bull. Reszta neutralna. Taka przewaga pesymistów jest byczym sygnałem. Miesiąc temu i dwa miesiące temu był wyraźny optymizm. Teraz załamanie nastroju, co powinno skutkować wzrostami. Ale jakoś nie bardzo w to wierzę. Już zapomniałem co to takiego wzrosty.
|
|
1 Dołączył: 2008-10-09 Wpisów: 1 410
Wysłane:
28 lutego 2009 22:59:26
tadekmazur napisał(a):Już zapomniałem co to takiego wzrosty. Tadek nie zapomniałeś. Po prostu w nie nie wierzysz  . Nikt nie wierzy. Gdy miały być wzrosty zaczęło spadać dalej przełamując kolejne poziomy a wszyscy czekali może to już? Czekali jak żony na mężów w czasie wojny. Co chwila spoglądały w okno czy czasem nie nadchodzi. Ale nie nadchodził, nie pisał listów, myślały, że to już koniec,że nie ma nadziei. Wszystko przepadło w czeluściach piekielnych  . Te o słabej wierze zaczęły układać życie na nowo z kim innym. Rodziły dzieci i wspominały, nigdy nie zapominając, dręcząc się, śniąc koszmary. Nagle wojna się kończy, mąż wraca. Żony już nie ma. Wybiera inną partnerkę, bo teraz może przebierać jak w ulęgałkach. W końcu nie jest już zwykłym szeregowym. Medale, zasługi, honory. Inna go pokochała i wszystkie we wsi "tera jij zazdroszczum", a najbardziej zazdrości eksżona Zosia. To wszystko przeszło jej koło nosa, powędrowało w siną dal. Gryzie wargi i paznokcie i kolejne kilka lat czeka na wojnę... Chcemy być Zosią czy Panią Zofią? Czekajmy cierpliwie! A wybrańcy zostaną nagrodzeni  . You can't judge a fish by lookin' in the pond You can't judge right from looking at the wrong You can't judge one by looking at the other You can't judge a book by looking at the cover Oh can't you see, oh you misjudge me I look like a farmer, but I'm a lover!
|
|
9 Dołączył: 2009-01-18 Wpisów: 1 151
Wysłane:
1 marca 2009 11:02:24
W sumie to wierzę we wzrosty bo jestem ubrany w akcje i sprzedawać po tych mało fajnych cenach nie zamierzam. Ale rzeczywistość skrzeczy. W gospodarce dużo większy kryzys niż kiedykolwiek bym pomyślał. Polska dużo słabsza niż sądziłem (opcje walutowe, zapaść kredytowa). Jestem dobrej myśli, choć to coraz trudniejsze.
|
|
9 Dołączył: 2009-01-18 Wpisów: 1 151
Wysłane:
1 marca 2009 12:48:13
@ Zahary
Ta wielka przyszła hossa z 750 na 1500 punktów to jednak zbyt czarny scenariusz żeby miał szanse na realizację. Raczej z 1200 na 3000 brzmi bardziej prawdopodobnie. Polska giełda prawie na pewno będzie liderem wzrostów gdy już przyjdzie światowa hossa.
|
|
1 Dołączył: 2009-01-12 Wpisów: 1 182
Wysłane:
1 marca 2009 17:03:13
Jeszcze chyba za dużo sie mówi o hossie, to ją płoszy, hossa przychodzi w ciszy i zakwita gdy akurat ludzie rzucili gielde i poszli łowić ryby :) To jest gra. Zabawa na pieniądze.
|
|
0 Dołączył: 2009-02-21 Wpisów: 5 068
Wysłane:
1 marca 2009 17:10:45
Potwierdzam Twoje słowa.  Ona już tu prawie była i znowu uciekła.
Edytowany: 1 marca 2009 17:12
|
|
9 Dołączył: 2009-01-18 Wpisów: 1 151
Wysłane:
1 marca 2009 18:33:03
Bez zakończenia zwały w USA żadnej hossy się nie doczekamy. A propos nastrojów w okolicach dna to niezwykle pożyteczna jest lektura artykułów z archiwum "Parkietu" (można sobie wykupić dostęp sms-em) z jesieni 2001r. Nastroje były mieszane, wręcz fifty-fifty. Jedni komentatorzy "szukali" wzrostów inni zapowiadali dalszą wyraźną przecenę. To jest taki giełdowy mit, że bessa kończy się dopiero gdy prawie wszystkie byki się załamią. W rzeczywistości nastroje zawsze są pomieszane. Na coraz niższych poziomach niektóre byczki się załamują i wyprzedają, ale pojawiają się wciąż nowe byczki zachęcone silnymi spadkami.
|
|
Czy na pewno chcesz przesłać zgłoszenie do moderatora?
Poniżej potwierdź lub anuluj swój wybór.