Widzę że nie tylko żona mnie nie rozumie.
Moim zdaniem dno WIG=20.37tys było ostateczne (daję temu 85% szans). Ale nic nie jest na 100% i dostrzegam możliwości pogłębienia.
Potencjalne scenariusze apokaliptyczne mogę lekko rozwinąc:
1.Pojawią się zasadnicze trudności ze sprzedażą amerykańskich obligacji (wystarczy że Chińczycy ostro pograją i będzie problem), wtedy dług zacznie na ostro finansowac FED (tzw. drukowanie) i jeśli przekroczy jakąś granicę to dolar spadnie błyskawicznie i radykalnie. Indeksy giełdowe prawdopdobnie razem z nim.
2.Citibank i Bank of America to nie są duże banki, to są OGROMNE banki, stanowczo zbyt duże by upaśc. Jak takie giganciorki mają braki kapitałowe to nie wystarczy im podrzucic kilkadziesiąt miliardów. Potrzebne może byc grube kilkaset na każdy.
Ratowac będą i tak bo akurat te to muszą. Ale to może kosztowac zbyt wiele i całkowicie zawalic amerykańskie finanse publiczne.
3.Nawet jeśli na grypę świńtuchów zachoruje niezbyt wielu ludzi to media mają potencjał zrobienia z tego horroru.
A gdyby rzeczywiście wyszedł z tego wirusa nieco wiekszy kłopot to TV zrobi taką panikę że indeksy mogą poważnie uszkodzic.
4.Nie rozumiem czemu złotówka jest aż tak słaba. Ale jednak jest. Rząd i NBP będą bronic jakiegoś poziomu.
Jeśli przegrają to zostaniemy bez rezerw z kursem typu euro=6zł i staniemy się niewypłacalni ze wzgledu na dług zagraniczny.
Moim zdaniem żaden z tych scenariuszy się nie wydarzy, ale są możliwe.