BORYSZEW [BRS]

Nie ma nieścisłości. Wiem, jaki jest akcjonariat Boryszewa i moim zdaniem nie jest on "bezpieczny". Faktycznie nie ma w nim OFE, przynajmniej w ilości powyżej 5%. OFE mają jednak wpływ na tzw. "szeroki rynek" a kiedy ten zacznie się zwalać, to spadki będą i tutaj, bo cierpliwość straci część osób które nabywały te akcje w okolicy 40 groszy, i na razie traktują inwestycję w te akcje jako fajną alternatywę dla wszelkiego rodzaju lokat lub krótkoterminowej gry na giełdzie.

Tacy ludzie mogą nie wytrzymać ciśnienia i sprzedawać natychmiast po zejściu poniżej 50 groszy, żeby ratować wciąż całkiem ładny zarobek. I tyle. Ale okresowo pograć jak najbardziej tu można, bo w ostatnich czasach wahania kursu są idealne dla wszelkiej maści tchórzliwych groszołapów:) No i płynność niezła.

O co wy się sprzeczacie jest jak kiedyś powiedziałem na dodatek każdy mógł sobie porównać albo przynajmniej wziąć poprawki na własne scenariusze :) A dla nowicjuszy przypominam że Boryszew w tej hossie dał już zarobić ponad 1000% i nie liczyłbym na więcej a jeżeli już to uważam ze ryzyko w tą spółkę jest nieadekwatne do ewentualnych zysków.

Porównajcie sobie zachowanie spółki podczas poprzedniej hossy do obecnej a będziecie wiedzieli o czym mówiłem.

irfy- RK nie jest biznesmenem ,który "leży plackiem do góry brzuchem.."
Ja go oceniam b. pozytywnie z dokonań biznesowych w okresie ostatnich lat.
@ Taurus RK jak piszesz dał inwestorom satysfakcję w czasie przeszyłym,wg. mojej opinii również jest
to możliwe w najbliższym okresie(2014r)-Korzystając z okazji przekazuje Tobie Pozdrowienia,(fajnie,że po dłużej przerwie jesteś na forum).

@konris
Taka przesłanka jest tylko jedna. Spółka musiałaby wypracować realny, duży zysk z widokami na jego powtarzalność. Innymi słowy stać się spółką dywidendową. Bo tylko w takim wypadku zainteresują się nią większe fundusze, które swoimi zakupami doprowadzą do wzrostu kursu a resztę zrobi dywidenda.

Na razie widoków na to nie ma. Oczywiście fakt, że firmie raczej nie grozi ekspresowe bankructwo, jakie przytrafiały się ostatnio firmom z branży budowlanej takim jak Hydrobudowa jest pocieszający, ale nie na tyle, żeby kupować akcje w celu ich trzymania.

Mozna oczywiście kontrargumentować, że sprawy ida ku dobremu i zyski wkrótce się pojawią, więc należałoby kupować akcje już teraz, jednak takie zakupy obarczone są sporym ryzykiem, związanym choćby z potencjalnym scalaniem akcji.

W chwili obecnej kurs akcji powinien być (i założę się, że jest) pilnowany i chroniony przed poważniejszymi spadkami, bo zbyt dalekie zabrnięcie w groszówki zwyczajnie parszywie wygląda wizerunkowo. Po scalaniu takich problemów nie będzie, bo 40 czy 30 złotych wciąż wygląda ładnie i tylko nieliczni będą marudzić, że to odpowiedniki dawnych 40 czy 30 groszy.

Nie ma żadnych przesłanek i nie potrafię sobie ich wyobrazić. Takie przesłanki były X lat temu głośno o tym mówiłem i się z niektórymi sprzeczałem czas zweryfikował rację.
Niestety też mówiłem ze przed ostatnią emisją trzeba okręt opuścić co uczyniłem i nadal uważam że potencjalne ryzyko przewyższa możliwości zysku.

w uzupełnieniu dzisiejszy nius:

auto.dziennik.pl/aktualnosci/a...

Z nieoficjalnych informacji serwisu motoryzacja.interia.pl wynika, że chodzi o inwestycję marki Kia. Azjatycki producent ma wytwarzać nad Wisłą samochody terenowe dla polskiej armii. Podobno delegacja polskiego resortu obrony była już w tej sprawie kilkukrotnie w centrali producenta w Korei.

Wybaczcie, ale znowu wam tu trochę pomarudzę. Chodzi o to, że rewelacje o KIA, która "pod koniec przyszłego roku ma zamiar rozpocząć inwestycję w Polsce" mają się do obecnego stanu Boryszewa jak pięść do nosa. Po pierwsze, jeden koreański "czebol" już kiedyś w Polsce był, jak się skończyło wiadomo.

Po drugie, tutaj nawet jeszcze nie ma obecności, tylko "zamiar rozpoczęcia obecności" za rok. Takie plany mogą wziąć w jednej chwili w łeb, wystarczy właściwie żeby obecny monarcha Korei Północnej wstał któregoś dnia na kacu, albo lewą nogą. Lub chciał odwieść uwagę własnej opinii publicznej od dźwięków, jakie wydają puste żołądki.

Po trzecie, nawet jeśli cesarz okaże się jednak dobrotliwy a któryś z następców polskiego pana ministra w ramach redystrybucji pieniędzy podatnika zasponsoruje "strategicznych inwestorów" na tyle, żeby ci byli zarobieni jeszcze przed wbiciem pierwszej łopaty pod fundamenty tej montowni, to na pierwszy wyprodukowany pojazd będzie trzeba poczekać co najmniej trzy lata. Jak nie dłużej.

Dlatego też rozpatrywanie tego typu zamierzeń w odniesieniu do perspektyw firmy Boryszew jest nieuzasadnione, co gorsza może też być źródłem jakichś złudnych nadziei na szybką poprawę sytuacji i kursu. Która jeśli nastąpi, to za trzy lata. I być może wywinduje kurs z 20 na 30 groszy, licząc po cenie sprzed scalania akcji;)

To może znowu jeszcze inaczej. Jeśli chodzi o koreańskie lub w ogóle azjatyckie firmy, nie mam nic przeciwko nim. Problem z nimi polega jedynie na tym, że one postrzegają Europę tak samo, jak Europejczycy i w ogóle szeroko pojety "zachód" postrzega Azję.

Dla zachodnich kręgów biznesowych Azja jest po prostu taniutką fabryką, którą trzeba wykorzystać do granic możliwości i granic zarobków a potem przenieść się gdzie indziej, najlepiej do jakiegoś innego azjatyckiego kraju, gdzie jest jeszcze taniej a pracownicy dają się wyzyskiwać jeszcze bardziej.

"Zachodni" grają tam zupełnie bez żadnych zasad, bo to nie jest ich podwórko, tak jak Unia Europejska, choćby była nawet Unią B a nawet Unią C, tak jak Polska, gdzie rozmaite podłe zagrywki wychodzą jednak na jaw i rzutują potem na wizerunek firmy nawet w jej własnym kraju.

W przypadku firm z Azji wyżej przedstawiona zasada działa dokładnie tak samo, tyle że Europę wschodnią traktują one tak samo, jak zachód Indonezję czy Bangladesz. I również nie mają żadnych zahamowań przed szachrajstwami, o czym można się było przekonać na przykład podczas budowy autostrady przez chiński Covec.

Innymi słowy, nawet nie oglądając się na napiętą sytuację na półwyspie koreańskim obawiam się, że współpraca z tamtejszą firmą odbije się Polsce i tutejszym firmom czkawką. Swojego czasu miałem okazję uczestniczyć przy współpracy jednej tutejszej firmy z jednym z dużych koreańskich czeboli. Warunki dostali świetne a i tak kiedy tylko nadarzyła się okazja, przenieśli się tam, gdzie "jeszcze" Unia, ale mimo to jeszcze taniej, czyli do Bułgarii. Bezceremonialnie zostawiając na lodzie polskich partnerów, którzy byli zmuszeni zwolnić masę ludzi. Tutaj może być analogicznie. Polski rząd w praktyce zasponsoruje im tę montownię a KIA, kiedy skończą się ulgi albo inny rząd zaproponuje coś jeszcze lepszego, zapłaci kary umowne i zwinie żagle. Tak jak zrobił na przykład całkiem nieazjatycki Dell ze swoją montownią komputerów, która o ile mnie pamięć nie myli kosztowała tutejszych podatników setki milionów złotych w przeróżnych ulgach i jawnych dopłatach.

Uważam więc, że dywagacje o potencjalnym wpływie takiej inwestycji akurat na firmę Boryszew są całkowicie nieuzasadnione. Partner jest niepewny a jego potencjalna inwestycja na tyle odległa w czasie, że nie ma sensu rozpatrywać jej potencjalnego wpływu na dochody spółki, której dotyczy ten wątek. Gdyż nawet jeśli wszystko się uda, to na ewentualne zyski z tego tytułu będzie trzeba czekać 3 lata. To szmat czasu. Tymczasem kurs BRS kisi się w dosyć czytelnym kanale i nie chce się z niego ruszyć.

Co więcej, mam wrażenie że za popyt na te papiery w dużej mierze odpowiedzialna jest sama firma oraz jej główny akcjonariusz. Bez stymulacji za pomocą skupu akcji i "interwencyjnych" zakupów głównego akcjonariusza kurs nadal kisiłby się w przedziale 30 - 40 groszy.

Podsumowując, obecnie nie widzę jakiegokolwiek wpływu potencjalnej inwestycji KIA na kurs walorów spółki Boryszew w terminie co najmniej 3 lat. Do tego czasu kurs, który nie chce się ruszyć do góry może zlecieć sporo w dół, szczególnie biorąc pod uwagę potencjalne scalanie akcji. Nie jest to więc "pozytywna" wiadomość tylko informacja na chwilę obecną całkiem bez znaczenia. Stąd też moje sceptyczne wpisy:)

Gawędy o "świetlanej przyszłości ", maja taka zaletę, że nic nie kosztują.
Boryszew żadną perłą nie jest i nic nie wskazuje, żeby był niedowartościowany, zaryzykowałbym tezę, że jest odwrotnie.

Irfy - pamiętaj - o czołowej zasadzie wypowiedzi na forach.

O spółkach, tak jak o zmarłych : mów dobrze, albo wcale!
Zawsze znajdzie się ktoś, kto posiada "bezcenny walor" i poczuje się dotknięty.

www.stockwatch.pl/wiadomosci/7...
Zarząd Boryszewa nie marnował czasu.
Ich wniosek Programu IN-TECH rekomendowany do dofinansowania,która przybliża do pozyskania znaczących kwot na badania i wdrożenia innowacyjnych technologii w ramach programu IN-TECH.