PARTNER SERWISU
pzmqglkw
Maciej Wegorkiewicz

Maciej Wegorkiewicz

Ostatnie 10 wpisów
Ciekawie piszesz leniuch, widzę że dobrze tu od czasu do czasu zajrzeć.

Cytat:

Oferta CW była dobra 10 lat temu. Teraz jest 20-30 importerów ze znacznie ciekawszym asortymentem. Zdobywają knajpę za knajpą.


No widzisz, ja dopiero niedawno zostałem smakoszem, stąd CW jest dla mnie takim odkryciem.
Czy możesz wskazać jakieś źródła opisujące kto jak sobie radzi na rynku HoReCa z importerów win?
Jakaś gazetka branżowa czy coś?

Cytat:

im droższe wino, tym łatwiej je sprzedać. Flaszki po 500-1000 zł schodzą jak woda.


No proszę, zaskakuje mnie to. Czyli wychodzi z nas taka azjatycka natura.
Ja właśnie jestem tym średnim, najmniejszym segmentem.
Złapałem różnicę między winem za 40zł i więcej, a segmentem marketowym, ale powyżej to już nie widzę wartości. Niejednokrotnie wino za 40zł jest na takim poziomie jak to za 300zł, albo i lepsze. Droższego chyba nie piłem, ale mam nieodparte przeczucie że jakby mi dali do spróbowania kilka butelek za 1000zł każda i zapytali jakie są te wina, to bym odpowiedział "przede wszystkim za drogie" :)

Stąd Ambra wydała mi się takim super biznesem. Patrzę na to zbyt subiektywnie.

Prosecco, no właśnie. Trend setters chlali cydr 3 lata temu, a rok temu już Prosecco.
Mnie nie podeszło.

Cytat:

Małe produkcje, szczególnie cydry rzemieślnicze, to jest poezja.


Proszę o konkretny przykład. Chętnie spróbuję.

Cydr piję od niedawna, ale zrobiłem przegląd krajowych i zagranicznych, a skoro już zaczęliśmy rozmowę o gustach, to Lubelski uważam za bardzo dobry, choć ustępujący niektórym produktom z UK (przynajmniej biorąc pod uwagę asortyment z Marks & Spencer ;). Zdecydowanie lepszy od Green Milla, no i od Strongbowa.

A już naprawdę super wyszła seria Antonówka. Dla mnie poziom światowy.

Polskie cydry od małych producentów są generalnie słabe niestety.

Co do wina, to według tego co mi się wydaje problemy Ambry nie wynikają ze słabości segmentu premium (Centrum Wina), ani jej marek, ale z prawdziwej masakry segmentu Wermutów. W tego typu trunkach mamy prawdziwy krach w Polsce, możliwe że przez popularyzację Whisky. No i do tego być może presja rosnącego USD, deflacja cen w sklepach, stąd presja już na poziomie przychodów.

Marże na premium są tylko teoretycznie bardzo wysokie. Mnie się wydaje że inaczej się nie da, jak mamy w asortymencie kilka tysięcy pozycji z których rocznie sprzedaje się każdej z nich jedną skrzynkę. Koszty operacyjne obracania takim rozdrobnionym asortymentem wymuszają wysoką marżę na sprzedaży jednostki. Pytanie czy tutaj dyskonty rzeczywiście nie uzyskają trwałej przewagi, ale to musiałoby zmienić nawyki klientów premium na takie że mają pić nie to co wybiorą tylko to co w danej chwili zadecyduje dyskont - musi sprzedać więcej niż skrzynkę aby się wyskalować.

Ja osobiście tego nie widzę. Kiedyś też "cwaniakowałem" że te droższe wina to tylko bezwartościowy lans, a wystarczy coś dobrego wybrać w Biedronce i de facto będzie to samo, ale jak trochę się zainteresowałem, poznałem, podegustowałem - to teraz chcąc naprawdę coś ciekawego postawić na stole zaczynam od Winezji i handlu nowoczesnego ani dyskontu nie biorę w ogóle pod uwagę.

No ale moje zachowanie nie odzwierciedla rynku - ja ciągle nie jestem w stanie zaopatrywać się w sklepie w którym nie można dostać mleka z mikrofiltracji albo choćby kolendry, zatem nie rozumiem fenomenu wzrostu dyskontów wśród klienteli "klasy średniej" - a one jednak rosną.

Jest wiele takich przypadków gdy OFE walczyły i wpływały na sytuacje w firmach.

A jeśli chodzi o OFE Nationale Nederlanden (dawne ING), to ja mam o nich na tyle dobre zdanie, że muszę się zgodzić że ich znaczący udział w firmie może być traktowany jako oznaka pewnej wiarygodności.

Co nie znaczy że nie popełniają błędów.

Ja osobiście jeśli chodzi o Hawe jestem bardzo ostrożny.

Czekam co się dalej będzie działo.

Zawsze popieram organizowanie się inwestorów drobnych ale tutaj jest ta trudność że decyzje mają zapadać na poziomie Mediatela a nie Hawe, a Hawe reprezentuje Zarząd, tudzież większość a nie wszyscy.

Co do sprzedaży aktywów z Hawe Telekom zwracam uwagę że mamy zabezpieczenia warunkowe na majątku i to znacznej wartości - raport roczny 2014 strona 70. A zatem mamy zagadkę, ile wynoszą wierzytelności Alior Banku wobec "osób powiązanych" na dzień dzisiejszy. I wg mnie od odpowiedzi na to pytanie bardzo wiele zależy w kwestii sytuacji Hawe.

Ja jak kupowałem mieszkanie, to pomimo tego że budynek stał a deweloper był w dobrej sytuacji i był znany i solidny w kwestiach finansów to i tak zażyczyłem sobie przedwstępnej w formie aktu. Nie pamiętam ile zapłaciłem ale udało mi się uzgodnić jakąś obniżkę z notariuszem i kwota w relacji do wartości transakcji i związanego z nią ryzyka była naprawdę niewielka.

Znając ludzi i ich zwyczaje finansowe (a mam hopla na punkcie wiedzy i praktyki zarządzania finansami osobistymi) wiem że nie oszczędzają, a jeżeli już to nie tam gdzie trzeba.

Śledzę z uwagą rozwój wypadków dotyczących Ganta, choć już z boku. Przykre że wykłada się tak znaczący emitent, bo to może mieć negatywne reperkusje dla sentymentu na Catalyst a co za tym idzie ogólnie dla kosztów finansowania polskich firm...

Ciekawe jak tam dochodzenie:

www.gielda.gant.pl/CMS/komunik...

Mam wrażenie Roberto że nie zrozumiałeś ironii w moim poście, poprzednie newsy, wypowiedzi i wydarzenia wskazują na obraz sytuacji.

Przesunięcie o dwa miesiące, pewnie dlatego że proces decyzyjny już zakończony a przedłużają się tylko procedury thumbright

wyborcza.biz/biznes/1,100969,1...

Cytat:

Przesunięcie terminu emisji obligacji wynika z procedur wewnętrznych poszczególnych instytucji, z którymi rozmawiamy. Cały proces uda się zakończyć do 19 lipca, do tego dnia został też przesunięty termin spłaty naszych zobowiązań z tytułu emisji pomostowej


Cytat:

Z naszymi obligatariuszami przeszliśmy już proces decyzyjny i wiemy, jak oni działają. Dlatego jestem przekonany, że w nowym terminie wszystko się uda.


Co do upadłości z układem, to wydaje mi się że często jest tak że drobni wierzyciele dostają 100% wierzytelności a więksi ustalają odpowiednie obcięcie nominału. Życzę wszystkim drobnym wierzycielom aby tak się stało i odzyskali zainwestowany kapitał.

jck napisał(a):

Moim skromnym zdaniem brak spłaty zobowiązań świadczy źle i bardzo źle o dłużniku, a nie o wierzycielu.
Obwinianie wierzyciela za to, że próbuje odzyskać pieniądze których dłużnik nie zwrócił mu w uzgodnionym przez strony terminie, to chyba nieporozumienie i świadczy niestety o coraz większej akceptacji dla zachowań które powinny być jednoznacznie piętnowane.


Polecałbym ponowne przeczytanie moich postów bo wygląda na to że zupełnie nie zrozumiałeś ich treści.
Nie pisałem o problemie braku spłaty tylko o problemie zarządzania tymże brakiem.
Za nic nie obwiniam żadnego wierzyciela, a zwłaszcza za próby odzyskania pieniędzy, tylko wręcz przeciwnie: dziwię się nie tym że robi wszystko aby je odzyskać, tylko że robi wiele aby ich nie odzyskać (tudzież odzyskać mniej niż by mógł).

A w temacie zarządu Ganta to naturalnie macie rację, są to rzeczy oczywiste.

Co ja myślałem o zarządzaniu firmą to można zobaczyć w postach które pisałem gdy rozważałem zakup akcji (były wtedy po ok. 6 zł), możecie zerknąć:

www.stockwatch.pl/forum/wpisy-...

Swoją drogą moja 15 minutowa analiza spółki zakończona decyzją aby nie dotykać jej akcji jest dobrym przykładem jak skuteczne w inwestowaniu może być zwrócenie uwagi na kwestie etyczne lub też stosunku do współwłaścicieli mniejszościowych. Tyle w temacie akceptacji pewnych zachowań na rynku.

O, wyrywacz, najwyraźniej jesteś zdania że to nie ma negatywnego wpływu, zatem jak rozumiem jesteś optymistą. Skoro w grę wchodzą tylko gusta klientów czy polityka cenowa, zatem sprzedaż będzie taka jak w zeszłych kwartałach, w końcu gusta gwałtownie się od marca chyba nie zmieniły.

Cieszę się z Twojego optymizmu i mam nadzieję że masz rację happy8

Niebawem się przekonamy.

Jak to nie przeszkadza? Myślisz że łatwo się sprzedaje mieszkania firmie która od pół roku ma jutro zbankrutować lub nie bankrutować. I która ma za tydzień wznowić budowę i tak wznawia od pół roku?

"Nie mówię tak ani nie" to mogłaby być dobra polityka gdyby wierzytelność była na tyle niewielka że spłacalna tylko przez priorytet co do bieżącego CF. Ale jeśli CF znikomy a dług taki że pozostali wierzyciele się nie zrzucą, to ta polityka jest wybitnie nieefektywna. Może sobie przeciągać i sugerować dowolnie długo i tak nic nie dostanie.

A CF znikomy bo wierzyciel(e?) skutecznie zniechęcają klientów do zakupu mieszkań. Gdyby sprawę załatwili w marcu bez hałasu to płynęłaby kasa z dziesiątków sprzedanych mieszkań. Gdyby w marcu sprawę zamknęli odmawiając definitywnie rolki to też byłoby lepiej bo byłoby więcej do podziału o te koszty co narosły przez kilka miesięcy.

Dla mnie to wygląda na popis nieudolności. Przypuszczam nawet który z głównych wierzycieli którzy tutaj rozdają karty ma te problemy.

Jak myślę o ostatnim komunikacie to mam wrażenie że może być właśnie tak jak to przedstawiają, to jest kwestia procedur decyzyjnych. Gdyby chodziło o to że ktoś po prostu nie chce rolować, to pewnie podjęte byłyby inne kroki. A skoro nadal jest zawieszenie, to decyzja w toku.

Moim zdaniem nie za dobrze świadczy to o niektórych (co najmniej jednym) wierzycielach. Już ta akcja z wykupem GNT0313 była niezrozumiała - skoro sprawę dało się załatwić to dlaczego zrobiono to tak aby rynek wpadł w niepewność. Rozumiem że niektórzy lubią thrillery, ale w tej grupie nie ma raczej nabywców mieszkań. Czy wierzyciel nie rozumie że zwrot kasy zależy bardziej od skutecznej sprzedaży produktów firmy, a nie od z pewnością interesujących negocjacji i konstrukcji finezyjnych umów? Już prawie pół roku firma nie zajmuje się działalnością operacyjną tylko finansową. Ile to wygenerowało strat w bezpośrednich kosztach oraz w wartości marki - czyli utrudni sprzedaż mieszkań w przyszłości?

Któryś z wierzycieli nie pozwala firmie skupić się na budowaniu i sprzedawaniu. Co chce w ten sposób osiągnąć? Masochista?

wapkil napisał(a):
Jeżeli w efekcie rzeczywiście doprowadzi do upadłości, to sytuacji składającego zapewne faktycznie nie poprawi. Z drugiej strony, jeżeli jako forma nacisku wystarczająco wystraszy emitenta, żeby ten wykupił konkretne obligacje, to bezsensowne zdecydowanie nie będzie.


A przepraszam, faktycznie. Przecież wniosek można wycofać zanim upadłość będzie ogłoszona.
No to teoretycznie może mieć jakiś sens, więc moja ocena nie do końca była trafna.

Choć w tym konkretnym przypadku nie sądzę aby taka akcja dała skutek. Zwłaszcza w obliczu tego że kluczowe decyzje zapewne zapadną szybciej niż zdoła się zebrać Sąd.

Oczynek napisał(a):
dla kogoś kto czeka ponad 2 miesiace od wezwania o natychmiastowej wymagalności wg ich własnych warunków (z raportu na dzien 2012-12-31 to jest 5 miesiecy) nie można pisać, że jest to najgłupsza opcja.


Oj obawiam się że w przypadku upadłości sprawy mogą się ciągnąć dużo dłużej niż 2 miesiące.
Także jak ktoś jest niecierpliwy to tym bardziej nie jest to sensowna opcja.

Co do składania wniosku o upadłość to wydaje mi się że jest to najgłupsza rzecz jaką moglibyśmy teraz zrobić. To może być w interesie dużego wierzyciela (aczkolwiek też nie musi - trwające negocjacje są dowodem że dużym upadłość też się nie uśmiecha), ale nie drobnych.

Dla drobnych najlepsze wyjście jest takie że dojdzie do rolki długu na te trzyletnie papiery, bo w takiej sytuacji zapewne dojdzie do spłacenia drobnych wierzycieli gotówką, a rolkę wezmą większe instytucje. Więc to stawia drobnych w bezpieczniejszej pozycji.

A przy upadłości tracimy już ten atut wobec instytucjonalnych i stajemy w kolejce.

Ja również dostałem odsetki za GNT0813.

Co do GND0513 też się dziwię że nie wypłacili samego kuponu, do negocjacji zostawiając nominał.
Ale może teraz mają po prostu trochę więcej cashu.

Sensownie mówisz irfy. Być może bank dalej by chciał sypać, również te nowe otrzymane. A potem kto wie, może jak już poszłyby w rynek, to trzeba byłoby po raz kolejny "związać kluczowe osoby ze spółką" ;) Także każdy pomysł ma luki.

Zdecydowanie potrzebne są na polskim rynku mechanizmy skłaniające i ułatwiające drobnicy głosowanie na zgromadzeniach. Cenna inicjatywa tu na forum się pojawiła z pełnomocnictwami, ja bym z pewnością dał, gdybym był akcjonariuszem. Byłoby bardzo fajnie jakby właściciele się zmobilizowali i pokazali na walnym. Ale to chyba nadzieje płonne.

Teoria z tym że komunikat jest ściemą pod zbicie kursu i zebranie wydaje mi się trochę grubymi nićmi szyta. Powodzenie takiej operacji byłoby wysoce niepewne. Zresztą - jak na razie widać że niespecjalnie tak działa.

Ja też nie do końca rozumiem jaka gra się odbywa za kulisami, ale jedna myśl mi przychodzi do głowy na którą nie wpadliście. Może chcą te półdarmowe akcje dosypać do zabezpieczeń kredytu, wtedy jest to w interesie banku bo wartość zabezpieczenia wzrośnie - wartość dosypanych akcji będzie wyższa od straty na akcjach będących zabezpieczeniem w tej chwili...

Swoją drogą kilka lat temu interesowałem się akcjami IDM i właśnie z powodu traktowania mniejszościowych właścicieli spółki zdecydowałem nigdy tego papieru nie dotykać. Jak widać dobrze jest przykładać wagę do takich kwestii.

Faktycznie, w 2006 też:

www.gielda.gant.pl/CMS/komunik...

Whistle

To kończy moją analizę Ganta.

Cieszy jedynie to że wiele czasu na nią nie straciłem thumbright

Zainteresowałem się spółką ale doznałem lekkiego szoku przez ten komunikat:

www.gielda.gant.pl/CMS/komunik...

Przyznanie sobie 800 tys. akcji, co stanowiło prawie 7% kapitału (było koło 11 mln). W cenie bliskiej zera (w tamtej sytuacji gdy kurs był kilkadziesiąt zł).

Małe pytanie do siedzących w spółce, czy dobrze interpretuję te liczby, czy gdzieś się pomyliłem?

Zgodnie z propozycją Pani Joanny zamierzam porozmawiać z dyrektorem finansowym i zadam pytania które postawiłem w swoich postach. Jeśli chcielibyście jeszcze o coś konkretnego zapytać to proszę o informację.

Wszystkie informacje o jakich wnioskuję wynikają z raportów spółki - w poście podaję w jakim dokumencie i na której stronie można znaleźć potwierdzenie. Naturalnie pewne rzeczy się domyślam, np. czy zakup z prospektu to na pewno ten grunt o który chodzi, czy wielkość przeksięgowana to na pewno w przybliżeniu koszt budowy itd. Stąd pytam Panią Joannę o potwierdzenie.

Natomiast spółka co roku poddając grunt wycenie rzeczoznawcy dokłada należytej staranności w procesie wyceny i nie sądzę aby opinie o "oczywistym kłamstwie" były na miejscu. Owszem naszym zadaniem (analityków) jest w miarę możliwości weryfikacja niektórych wartości.

I w ramach kilku sprostowań, z moich dociekań wynika że:

1. Nieruchomość wyceniana była nie na rok 2008 ale 2010 - patrz: raport jednostkowy audytora za 2010, strona 17. Zatem rzeczoznawca podtrzymał swoją opinię w roku 2010 (2011?). Wygląda na to że co roku rzeczoznawca aktualizuje wycenę więc może w raporcie rocznym 2011 będziemy mieli odpis.

2. Cały grunt wyceniony jest średnio nie na 2000/m2 ale na 1300/m2 (bardzo przybliżony mój własny szacunek), przy czym nierównomiernie - połowa działki pusta ma przypisaną wyższą wycenę a ta która jest w aktywach trwałych niższą, różnica w tych cenach jest drastyczna.

3. Ceny ofertowe działek w mieście mogą się mieć nijak do cen transakcyjnych, szczególnie obecnie. O cenach transakcyjnych poczytałem sobie w publikacjach http://www.mrn.pl - w latach 2008-2009 ceny transakcji w tych okolicach są różne (od 190zł do 1600zł za m2). Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło że bardzo wysoka jest cena działki inwestycyjnej i niska cena działki w aktywach trwałych. Z drugiej strony biurowiec o powierzchni użytkowej 40 tys. m2 to mogą być dziesiątki mln zł wartości. Niedawno jedna z firm którą śledzę kupiła 34 tys. m2 w dość analogicznej lokalizacji (tyle że w Warszawie) za ponad 400 mln zł.

4. Nie jesteśmy ekspertami rynku nieruchomości, stąd drugie pytanie jakie miałem zamiar zadać spółce jest podobne do Waszego. Jakie parametry decydują że grunt inwestycyjny wyceniono tak wysoko w stosunku do podobnych transakcji z okolicy? Specyficzny plan zagospodarowania? Obwodnica śródmiejska Wrocławia która przy nim się akurat będzie kończyć? Sąsiedztwo centrów handlowych a brak powierzchni biurowej? Może o czymś nie wiemy. Publikacja szczegółów wyceny rzeczoznawcy byłaby idealnym rozwiązaniem.

Pani Joanno,

Dziękuję za informację o nieruchomościach które - przyznam szczerze - są istotnym czynnikiem w ocenie TelForceOne jako inwestycji. Co prawda kwoty które wydedukowałem z raportów nie do końca zgadzają się z tym co Pani podaje, ale w przybliżeniu owszem tak.

Ciągnąc ten temat mam dwa pytania:

1. Uchwałę Walnego Zgromadzenia z 30 czerwca 2008 roku o podziale gruntu w celu przeznaczenia części na sprzedaż (co zaowocowało przeksięgowaniem jej do kategorii inwestycji) zrozumiałem tak, że tę część trzeba formalnie wydzielić (osobna księga wieczysta) aby móc sprzedać. Tymczasem spoglądając w rejestr ksiąg wieczystych wygląda na to że grunt jest nadal nie podzielony. Czy to oznacza że kwestie sprzedaży odłożono "na później" i spółka na razie nie dokonuje podziału?

2. Dodając podane przez Panią kwoty wychodzi że w księgach firmy grunt wraz z budynkiem jest wyceniony na około 51mln zł łącznie (mnie z raportów wychodziło około 53mln z czego około 22mln wartość budynku a 31mln wartość gruntu). I tak:

a) Budynek wyksięgowano ze środków w budowie w roku 2008 (nie 2007?) - nota 24 w skonsolidowanym rocznym za 2008: zmniejszono środki w budowie o 25mln a budynki zwiększono o 24mln. Wnioskuję zatem że wybudowany biurowiec przewędrował między tymi kategoriami i koszt jego budowy może być w granicach 24mln.

b) Grunt został nabyty w roku 2005 (nie 2006?) - prospekt emisyjny spółki strona 36 - za 2,4mln zł (nie wiem czy to cena zakupu, cyt prospekt: "Spółka nabyła prawo wieczystego użytkowania gruntu o wartości 2 438 600,65 zł."). W roku 2008 część tego gruntu wydzielono na sprzedaż (prawie połowę gruntu wart. 1,2mln - tabela w raporcie audytora jednostkowym na str 15) i przy okazji poddano wycenie rzeczoznawcy który uznał że jest warta o 26 mln więcej - str 16 raportu audytora. Jest to najbardziej istotna - choć nie jedyna - aktualizacja wyceny tego majątku w górę.

Podsumowując, wygląda na to że spółka zakupiła grunt za 2,4mln, wybudowała na nim budynek za 24mln. Budynek się amortyzuje, a na wzroście wartości gruntu spółka zarobiła 28mln czyli ponad 1000%.

Czy może Pani potwierdzić te, naturalnie przybliżone, wyliczenia?

Przy okazji jako (od niedawna, jak to się wygadałem na forum) szczęśliwy akcjonariusz dziękuję za tak dobrą komunikację od spółki, zauważyłem że postęp w tej materii jest ogromny.

clash napisał(a):
Nie pozostałeś sam, jeszcze ja sie ostałem.


Niezależnie od dynamiki spadków, zawsze ktoś kupuje ;)

Zatem do tych co się ostali może dołączyć ktoś nowy. Niniejszym melduję się w akcjonariacie salute

Średnia cena zakupu 1,92 także już liczę straty Think

Po kilkudniowej zabawie w arkuszu wyraźnie widzę że ktoś duży sypie. Jak dynamika spadku się utrzyma, możemy założyć klub wsparcia help

Informacje
Stopień: Ośmielony
Dołączył: 6 grudnia 2011
Ostatnia wizyta: 2 września 2016 12:28:25
Liczba wpisów: 25
[0,01% wszystkich postów / 0,00 postów dziennie]
Punkty respektu: 0

Na silniku Yet Another Forum.net wer. 1.9.1.8 (NET v2.0) - 2008-03-29
Copyright © 2003-2008 Yet Another Forum.net. All rights reserved.
Czas generowania strony: 0,395 sek.

ilqbhrhu
vnzgalpb
wnzopzid
Portfel StockWatch
Data startu Różnica Wartość
Portfel 4 fazy rynku
01-01-2017 +75 454,67 zł +377,27% 95 454,67 zł
Portfel Dywidendowy
03-04-2020 +60 637,62 zł 254,44% 125 556,00 zł
Portfel ETF
01-12-2023 +4 212,35 zł 20,98% 24 333,09 zł
wkjuuoxt
aamahhqh
cookie-monstah

Serwis wykorzystuje ciasteczka w celu ułatwienia korzystania i realizacji niektórych funkcjonalności takich jak automatyczne logowanie powracającego użytkownika czy odbieranie statystycznych o oglądalności. Użytkownik może wyłączyć w swojej przeglądarce internetowej opcję przyjmowania ciasteczek, lub dostosować ich ustawienia.

Dostosuj   Ukryj komunikat