9 Dołączył: 2009-01-18 Wpisów: 1 151
Wysłane:
27 marca 2009 09:28:16
Najbliższych zwodów rynku raczej nie przewidzimy, a jeśli nawet to prawdopodobnie będzie to przypadek. Jednak teza WIG=20.3tys było dnem bessy szybko zyskuje na prawdopodobieństwie.
|
|
0 Dołączył: 2008-09-09 Wpisów: 688
Wysłane:
27 marca 2009 18:45:43
Pytam z ciekawości, jak tam dobieraliście dzisiaj ?
|
|
0 Dołączył: 2008-11-28 Wpisów: 1 308
Wysłane:
27 marca 2009 19:01:49
Psychologia rządzi i zabezpieczenia. Dziś było kilka zjazdów spowodowanych stoplossami. Ale akcje zostały odebrane. Czy przez inne stoplossy ? Jeżeli były to świadome decyzje, te o odkupywaniu, to nie byłoby żle. Co do zagranicy to spadek wartości złotówki przeczy tezie o wchodzeniu zagranicy na większą skalę w naszą giełdę. Czyli pod górkę. Ja widzę to tak. Koniec bessy głoszony przez Tadka zdecydowanie przedwczesny. Gdy w końcu pażdziernika wystartowaliśmy to w grudniu, styczniu wszyscy już krzyczeli - teraz atakujemy 2000, a nawet 2100 na WIG20. Wtedy też Stany ruszyły do góry i były powyżej 900 na S&P 500. I co ? Ano zjechaliśmy na 1245, tyle, że na innych spółkach. Teraz ledwo przeszliśmy 1500 i 1600 i już po bessie ? Na zdrowy rozum wszystkie spółki powinny zjechać "jednocześnie" w okolice swoich minimów czyli na poniżej 1000 i wtedy byłoby twarde dno. Inną sprawą jest, że fundamentalnie to szczególnie firmy produkcyjne nie mają już dokąd spadać. Jak mają majątek większy od ceny akcji to dalszy spadek to nonsens. Przecież ludzie nie przestali potrzebować ich produktów z dnia na dzień. Zwiększą wydajność, poszukają rezerw, nowe produkty i usługi i dalej do przodu. Gorzej z surowcowymi, bo zależą od wyceny na rynkach światowych. Ta ostatnio wzrosła, ale ceny ropy czy miedzi ze swych szczytów nie wrócą. Nowe-stare technologie, ale zawsze bardziej oszczędne, dywersyfikacja żródeł energii, odzysk materiałów. Tu być może co poniektórzy nie przetrwają, ale reszta ich wykupi. Choćby jako bankruta. Nie wiem jak z bankami, tu nie mam zdania co do granicy, dolnej, ich wyceny. Z pewnością kapitał, ale w dużej mierze ciągle jeszcze sieć WŁASNYCH placówek wpływa na wycenę. No i przede wszystkim kadry. Tylko, które - te w okienkach czy te w dealing roomach, czy analitycy. Tak samo z firmami ubezpieczeniowymi. Pozostaje kwestia trupów w szafie. Dotyczy wszystkich. Opcje przerobiliśmy. Następne będą firmy eksportowe i ich poddostawcy. Przy 3,25pln za 1€, duża część ledwo zipała i tęskniła za 3,8-4. Załóżmy, że 3,9 byłoby OK. Dziś jest 4,5-4,65. Może będzie więcej. Czyli mamy około 0,6 pln więcej za 1 €. Czyli nasze przychody w złotówkach pozostaną na takim samym poziomie jak przy 3,9 (koniec 2007), nawet jeśli ilościowo zmniejszymy produkcję o 15%. Czyli wpływ malejącego eksportu jest częściowo zaobsorobowany taniejącym złotym. Z drugiej strony nawet przy 3,5 do 4 pln za dolara paliwa powinny być nie droższe niż w czasach gdy ropa była po 140 USD. Dla mnie wniosek jest taki, że Pawlak myli się mówiąc, że 1€ to ok 4 pln. Na dziś lepiej dla nas jest jeśli pozostanie na obecnych poziomach lub osłabi się pln nie więcej niż +5%. Odbiegłem od tematu, by pokazać, że wszystko zależy od punktu widzenia i nastroju. Czyli psychologii tłumu. Dla mnie testem wiarygodności polskich firm byloby wypuszczenie przez nie obligacji. Banki nie chcą dawać kredytu, kredyt drogi jest wyjście. Zamiast rozwadniać akcjonariat wyemitować swoje papiery dłużne powyżej lokat np.12%. W razie bankructwa, z powodu trupa w szafie np. opcji, mielibyśmy szanse odzyskać kasę ze sprzedaży majątku przed akcjonariuszami. Firma wypuszczająca swoje obligacje (przecież takie papiery też podlegają ratingowi) byłaby postrzegana przez rynek jako bezpieczniejsza. A ilu z drobnych ciułaczy wolałoby pewne 12% co roku (jak u Madoffa) zamiast niepewnych giełdowych zysków ? Myślę, że w Polsce koniec bessy będzie związany również z uruchomieniem takich mechanizmów, które istniały w Polsce przed II wojną. Póki co giełda przypomina rosyjską ruletkę, a większość naszych wypowiedzi bierze pod uwagę AT, a nie fundamenty firm, co ma być założeniem Stockwatcha, czyż nie ?
|
|
|
|
0 Dołączył: 2008-09-09 Wpisów: 688
Wysłane:
27 marca 2009 19:30:12
Fundamenty też bierzemy pod uwagę, przynajmniej ja, gram ostatnio na takich które fundamentalnie mogą zapowiadać się przyzwoicie, co wcale nie znaczy, że na AT nie trzeba trzymać reki na pulsie by nie dostać 20% bombę w portfelu. Kwestia kolejna to czy ceny ropy nie wrócą już do tych poziomów na których były. Tego bym taki pewien nie był, bo jednak analitycy zwracający uwagę, że mogą wysoko podskoczyć mogą mieć rację. Z prostej przyczyny. Mechanizmy spekulacyjne na rynku surowców nie zostały naprawione. Jeśli mocny kapitał spekulacyjny wjedzie na kontrakty na ropę czy inne surowce, czytaj fundusze, to od kontraktów zależą rzeczywiste ceny surowców i to może się skończyć powtórką z rozrywki, ale już z dużo mocniejszymi gospodarczo konsekwencjami. Chwilowo ropa brent ma opory mocne chyba na 60-65 dolarów i tego się trzymajmy, że się nie uda ich nie inflacyjne przełamać, a gdyby były próby, to jednak nastąpią mocne rynkowe interwencje w kwestii zmiany sposobu wyceny surowców. Z analogią to minionych nie dawno okresów się zgadzam, odnosiłem wrażenie, że wręcz wzorcowo scenariusz się powtarza, ale... Właśnie, czy do końca się powtórzy tego nie wiem, bo jeśli mniej więcej udało by się obronić poprzednie minima, to będziemy mieli założony kanał boczny czyli jak ktoś woli trend boczny i to byłby już pozytywny impuls, że coś się w końcu zmienia. Czy dziś zapoczątkowany spadek będzie trwał i jak długo nie wiem, ale jeśli będzie trwał to do momentu aż zagranica nie wycofa prawie całej forsy z naszej giełdy. Oni grają spekulacyjnie głównie w krótkich okresach inwestycyjnych, a ostatnio napływ kapitału był taki, że sugerował, że to nie tylko nasza rodzima robota i ten napływ osiągnął dość wysoki poziom. Teraz tylko trzeba by poobserwować czy będzie dalej uciekał, jak szybko, i ile go zwieje. Jeśli nie był duży, a częściowo inwestowali rodzimi inwestorzy, a częściowo garstka zagranicznych długo terminowych, to kto wie, może się obronić poziom. To do rozstrzygnięcia, w każdym razie gdyby nadal rosło tak jak rosło korekta mogła by być dużo bardziej dynamiczna bo i poziom kapitału który napłynął był spory, on wcześniej czy później realizował by zyski, a jak zakładałem to w większości był kapitał krótkoterminowy spekulacyjny. Jak na ruletę to jednak jest aż nad to przewidywalna, tylko ciężko jest się czasem zmusić posłuchać. Trochę jeszcze dopiszę potem.
|
|
9 Dołączył: 2009-01-18 Wpisów: 1 151
Wysłane:
27 marca 2009 19:53:02
 Kompletnie nie wiem gdzie polecimy w przyszłym tygodniu. Właściwie to nigdy nie wiem, ale teraz to nawet nie wydaje mi się że wiem.
|
|
0 Dołączył: 2009-01-20 Wpisów: 222
Wysłane:
27 marca 2009 19:53:42
Były główny ekonomista MFW, spec od kryzysów finansowych twierdzi że USA są na skraju przepaści i robią wszystko by w nią wpaść. Biliony dolarów zamiast iść na ratowanie gospodarki idą do kieszeni pejsatych bankierów a na dodatek okazało się że być może Obama jest nielegalnym prezydentem. Gdyby go odwołano i całą tą bandę demokratów z jego ekipy, na Wall Street będzie rzeź ale per saldo będzie to zbawienne dla Ameryki.
A na rodzimym podwórku wczoraj spadająca gwiazda a dziś -3%. Po raz 7 w tej bessie cena szybko wróciła po wybiciu nad EMA55. Mamy linię łączącą szczyty i dołki z lipca, września i stycznia. Teraz zobaczymy co się stanie. Technicznie wygląda to marnie. Fundamentalnie również. Złotówka znów szybko traci na wartości. Zaskakujący jest nagły spadek KGHM, w końcu miedź wciąż drożeje.
Ten wielki wzrost WIG20 przedwczoraj był mocnym ostrzeżeniem.
Edytowany: 27 marca 2009 19:55
|
|
0 Dołączył: 2008-09-09 Wpisów: 688
Wysłane:
27 marca 2009 20:57:25
To, że wig20 traci to normalne, kapitał spekulacyjny zagraniczny redukuje pozycje, ale czy się nie zatrzyma tego chyba nikt nie wie, na razie z tego co widziałem na jednym wskaźniku to ucieczka nawet się nie zaczęła. Potwierdzeniem, że się zaczęła powinny być kolejne spadki a na razie mamy weekend. Tyle, że tak jak mówię korekta naprawdę była potrzebna, bo dla stanów rysuje się czarny scenariusz i lepiej być wówczas na rynku niedowartościowany nawet mocno niż przewartościowanym. Amerykanie pną się w górę jak burza. Teraz maja na BP gdzieś koo 40% i to błyskawicznie zrobione w półtorej tygodnia a może krócej. Jeśli utrzymają to tempo to do końca kwietnia albo i do połowy przekroczą na bp 70 %. Wkrótce czeka ich realizacja planu min skarbu. Po szczegóły odsyłam na blog Trystero on ładnie to opisał, generalnie chodzi o to, że plan może mieć skutek uboczny, teorie są dwie, jedna, że nie zamierzony inna że zamierzony. Gracze giełdowi zakładają, że banki wyczyściły bilanse i większość trefnego towaru wpakowały w bilans w zeszły roku i teraz jadą na znanych czystych bilansach. Czyli wiadomo ile są warte. Ale przykładowo Rogers mówi, że wywala JP Morgana, bo ma jedną z trzech największych na świecie pozycji na derywatach, poza bilansem, czyli jednak może banki nie wpakowały trefnego towaru na bilanse. Chodzi generalnie o to, że jeśli mają ten towar i jest on przeszacowany, to czyszcząc bilanse zostaną zmuszone do sprzedaży tego towaru w ramach planu ministra skarbu. Pół biedy jeśli prawidłowo szacowały ile to warte, problem się zacznie gdyby bardzo przeszacowały trefne papiery, bo będą musiały sprzedać po cenie niższej od szacunków, a więc oficjalnie wpisać w księgi straty, czyli odpisy. I teraz co się stanie jeśli 70% spółek na giełdzie ma wygenerowane sygnały kupna, hossa w różowych okularach trwa od miesiąca, a tu ogłoszenia: ten bank odpis 30 mld, ten 40mld, ten 100mld, ten 10mld. Po pierwsze wyjdzie, że banki jak zwykle kłamały, po drugie może się okazać że po odpisach brak im kapitału by być bankiem i trzeba zwrócić się do rządu po kasę, po trzecie mają olbrzymie straty. I to jest ten czarny scenariusz, który każe z ostrożnością mimo wszystko podchodzić na globalnych rynkach do hossy w różowych okularach. Lepszy spokojny ale stabilny wzrost, czy nawet jakieś boczniaki niż szybki skok w górę, bo potem spadek w dół jest dwa razy szybszy i może być głębszy. Lepiej teraz korekta może spokojniejsza niż potem już nie spokojna i głęboka. O Polską giełdę jednak jestem spokojny da sobie radę, pojawiają się już spółki, które dają sobie radę w zmienionym otoczeniu ich coraz więcej się będzie pojawiać, a te liche popadają jak muchy. Tak wygląda czarny scenariusz opisany, ale jednocześnie to jest twarde dno bo już będzie wiadomo na czym ten cały światowy cyrk stoi. Poprzez kapitał spekulacyjny zagraniczny jednak trochę dociera co jakiś czas do nas odłamków, więc lepiej za bardzo nie naśladować usaków, bo jak mówi przysłowie gdy Ameryka kichnie, świat ma grypę, ale jak za bardzo się ją naśladuje i Ameryka ma zapalenie płuc, to co my możemy mieć ? A czy ktoś wie czy nie wie gdzie będziemy w przyszłym tygodniu, cóż tego nikt nie wie. Narazie tośmy dopiero odbili się od oporu nie czyniąc nawet korekty, to był szum, czy korekta będzie zobaczymy. Jak zwykle wiele zależy od tempa.
Edytowany: 27 marca 2009 21:06
|
|
0 Dołączył: 2008-11-28 Wpisów: 1 308
Wysłane:
27 marca 2009 22:16:37
Stan polskiej gospodarki nie zależy bezpośrednio od usiaków. Ale jak u nich padnie to konsumcja światowa też padnie. I nasz eksport też. Chyba, że ... ruszy konsumpcja w Chinach i reszcie Azji. A przede wszystkim, że chińczycy nadal będą wierzyli w dolara i amerykańskie obligacje. Dlatego G20 w przyszłym tygodniu może tak wiele zmienić. Ponieważ dziś ruchy na giełdzie zależą od podświadomości i informacji globalnej w stopniu większym niż kiedykolwiek to info po szczycie uznane za dobry lub zły znak może przewrócić wszystko. I wtedy nawet nieujawnione jeszcze straty nie będą przeszkodą dla wzrostów. I odwrotnie.
|
|
0 Dołączył: 2009-01-04 Wpisów: 37
Wysłane:
27 marca 2009 23:35:15
Nie widzę powodu do większych spadków w tym roku. To już jednak nie te nastroje co w grudniu kiedy wypatrywano "końca świata" tuż za rogiem. Cieszy liczba malkontentów stojących z boku i kręcących nosem anali. Stopniowo będzie rósł strach przed utratą okazji. Złe dane z gospodarki będą płynąć jeszcze długo, ale to już żadna nowość, a do ustanowienia nowych dołków byłoby potrzebne napradę COŚ
Edytowany: 27 marca 2009 23:36
|
|
0 Dołączył: 2009-03-27 Wpisów: 47
Wysłane:
27 marca 2009 23:37:17
Cały ten "kryzys kasyna" ustąpi tak szybko i z taką mocą jak nadszedł. To się daje tłumaczyć niemal wyłącznie w kategoriach emocji. Fundamenty zanadto nie ucierpiały. Po emocjach złych ZAWSZE przychodzą dobre. Dlaczego ludzie kupują mercedesy?
|
|
|
|
0 Dołączył: 2008-09-09 Wpisów: 688
Wysłane:
28 marca 2009 00:38:11
Kubeł zimnej wody czasem się przydaje.
|
|
0 Dołączył: 2008-09-23 Wpisów: 166
Wysłane:
28 marca 2009 08:24:42
aviano napisał(a):Cały ten "kryzys kasyna" ustąpi tak szybko i z taką mocą jak nadszedł. To się daje tłumaczyć niemal wyłącznie w kategoriach emocji. Fundamenty zanadto nie ucierpiały. Po emocjach złych ZAWSZE przychodzą dobre. To nie tylko kwestia emocji. Wykupywanie toksycznych aktywów przez państwo i nadmierne jego zadłużanie powoduje że papiery dłużne emitowane przez państwo (czyli obligacje i pieniądz) stają się coraz bardziej toksyczne. Firmy będą musiały przetrwać stopniową destrukcję pieniądza co może być kłopotliwe w sytuacji kiedy cała gospodarka opiera się na pieniądzu. Kryzys kasyna ma wpływ na gospodarkę bo wszyscy rozliczają się żetonami tegoż kasyna.
|
|
6 Dołączył: 2008-09-16 Wpisów: 2 876
Wysłane:
28 marca 2009 10:43:58
ciekawostka ku pokrzepieniu serc. miesięczny wykres wigu. na moim macd ostatni sygnał sprzedaży był w lipcu 2007... pierwszy sygnał zakupu to luty 2009. czyli po 19 miesiącach pierwszy sygnał zakupu dla długoterminowców  kliknij, aby powiększyćEEX
|
|
0 Dołączył: 2008-11-28 Wpisów: 1 308
Wysłane:
28 marca 2009 11:02:48
Sam piszę o psychologii, która rządzi rynkiem dziś. Ale fundamenty też nie są takie jakbyśmy chcieli. W pewnym momencie okazało się, ze dotychczasowy wzrost oparty był o bańkę niewłaściwie udzielonych kredytów, które wywołały bańkę w nieruchomościach. Gdy to się sypnęło media najpierw informują, a potem krzyczą, że mamy kryzys. Sami zaczynamy oszczędzać. Czyli mniej kasy płynie do firm od konsumentów. Czyli psychologia przekłada się na nasze zachowania. Firmy zacznają mniej płacić pracownikom i redukują zatrudnienie. Niestety fundamenty tym samym się pogarszają. Dziś potrzeba poprawy fundamentów. Ja największe możliwości widzę w krajach relatywnie biedniejszych, a ludnych, które na dłuższy czas mogą napędzić światowa gospodarkę. A Jankesi dbaja o własne podwórko i nie chcą dopuścić do pogorszenia się u nich. Napędzając inflację u siebie redukują możliwości takich krajów jak Chiny. Wcale nie jestem pewny czy powinniśmy oglądać się na Stany, czy przypadkiem taki kraj, jak chorzy zakażnie, nie powinien byc izolowany by nie rozprzestrzeniać dalej zarazy. Wirusem jest dolar i to jego słabość będzie zagrożeniem. Zmiana waluty światowej mogłaby pomóc, tyle że to pogrąży Stany. A np dla eksportu Niemiec to bardzo ważny partner. I tak koło się zamyka.
~ opennetpr Ceny surowców ze szczytów - np. ropy to 140 USD. Dziś żaden fundusz nie zainwestuje nawet po 100 USD, bo wie, że gospodarka tego nie wytrzyma i na tym straci. Sądzę, że spekulanci nie będą w stanie wyciągnąć wyżej niż na 70 - 80 USD i to dopiero, gdy gospodarka ruszy. Pod zapowiedzi, że ruszy może będzie 65. Z miedzią wg mnie to samo 4000, które są dziś to już początek spekulacji, a nie rzeczywista wartość. Ale może dojdzie do 5 000. Tyle, że to i tak 65% szczytu. To miałem na myśli. Miedż KGHM hedgował w 2 połowie 2008 po 8000, na początek 2009 jest 6000. Ciekawe czy, ile i po ile zhedguje na 2 półrocze 2009 ? Wśród światowych potentatów w miedzi są tacy co nie hedgują i tacy co mają 2009 - 1/3 produkcji po 6000. Myślę, że to też trzyma nieco ceny na dziś.
Edytowany: 28 marca 2009 12:08
|
|
0 Dołączył: 2008-09-23 Wpisów: 166
Wysłane:
28 marca 2009 11:58:20
opennetpr napisał(a):Pytam z ciekawości, jak tam dobieraliście dzisiaj ? Dobrałem ciut Kopexu po 12,60. Na ostatniej górce zredukowałem portfel o 15%, jak teraz spadnie spowrotem dobiorę.
|
|
9 Dołączył: 2009-01-18 Wpisów: 1 151
Wysłane:
28 marca 2009 12:06:06
@ Owner Wykresik boski. Miłej hossy wszystkim życzę. @ Lajkonik Niestety nie da się izolować USA. To zbyt duży procent światowej gospodarki. Ale ich udział szybko spada na rzecz Chin i Indii. Zatem gdy za ileś tam lat znowu sobie wybiorą przygłupa w stylu Busha to już tak światu nie zaszkodzą. Niestety na razie nie widzę żeby Obama był lepszy. Buźkę ma bardziej rozgarniętą, ale to za mało. Bystrzaki potrafią strasznie przekombinować i bywają wręcz niebezpieczniejsze od matołków.
Edytowany: 28 marca 2009 12:15
|
|
0 Dołączył: 2008-09-09 Wpisów: 688
Wysłane:
28 marca 2009 12:26:02
Pozytywne emocje wśród inwestorów to dobra sprawa, ja też dobiorę po mocnej korekcie, aczkolwiek chwilowo wycofałem wszystkie sieci. Nazwijcie to jak chcecie, ale wystraszył mnie ten optymizm inwestorów. Dawno też nie zaglądałem na stronę czas na zysk, dziś zajrzałem i poważnie jak to się utrzyma w takim tempie czyli BP dla giełdy na tym poziomie idexów przekroczy 70% cała giełda zrobi korektę jak kamień w wodę. Formacja ostrzeżenia wysokiej kolumny dla całej giełdy podchodząca pod 70% niby w dołku bessy to nie są już żarty, wiedziałem że może być niezły up na giełdzie po ostatnim dołku, ale ten przeszedł moje oczekiwania i to grubo. Ktoś się może oczywiście nie zgadzać ze mną, ale jeśli teraz nie będzie korekty, to następna będzie bardzo, bardzo bolesna. To już nie jest to, że inexy amerykańskie szaleją, to już jest to, że oszalały w Polsce indexy, a jak tak szaleją to przypomina to szczyt hossy nie zaś dół bessy. Nie wiem na ile na giełdzie przewagę ma psychologia na ile inwestowanie. Obstaję przy tezie, że przewagę ma inwestowanie w różnych terminach, obstaję również przy hipotezie, że zagranica zacznie realizować zyski i że ona podyktuje część korekty, nie zaś psychologia, bo pewnie polskiego nie znają, a nawet jak znają to na fora nie zaglądają. Nie wiem też czy korekta zaczęła się czy dopiero się zacznie. Pisałem z obserwacji swoich, że od pierwszych symptomów zwykle mija miesiąc do półtorej nim rynek orientuje się, że przestrzelił, ale to nie jest reguła, po porostu od tych paru miesięcy w których siedzę na giełdzie zwykle tak bywało, że to co widziałem albo wydawało mi się, że widzę wyprzedzało faktyczną reakcję o miesiąc do półtorej, choć czasy bywają zmienne i też można się mylić. W tej chwili obserwuję tylko jeden wskaźnik praktycznie, który ma pokazać czy to już jest ten moment że odpływa kapitał, bo jeszcze się trzyma, ale wątpliwości nie mam, że jeśli nie dziś, to za tydzień, dwa może za miesiąc, będzie korekta i to bardzo mocna, a im później tym będzie mocniejsza. Nie mam też złudzeń, że i tak wszyscy zapomną ostrzeżenia prędzej czy później, założą różowe okulary itd.... Nie znaczy to, że jestem jakimś mega niedźwiedziem, mam bardzo pozytywny stosunek do giełdy i optymistyczny inaczej by mnie tu nie było w największym kryzysie kasyna od stu lat. Również życzę wszystkim miłej hossy, ja biorę "urlop" do czasu aż stanie się to co ma się stać, może na wyższych może na niższych poziomach, nie wiem, uważam, że giełda jest racjonalna i logiczna i z tej logiki wychodzi mi, że niedługo a może już dziś solidna korekta jak psu micha się należy.
|
|
6 Dołączył: 2008-09-16 Wpisów: 2 876
Wysłane:
28 marca 2009 12:33:43
opennetpr ten wskaźnik BP pokazuje żeby sprzedawać jak jest powyżej 70% a kupować jak jest poniżej 30% dobrze kumam? EEX
Edytowany: 28 marca 2009 12:34
|
|
0 Dołączył: 2008-09-23 Wpisów: 166
Wysłane:
28 marca 2009 12:59:07
@opennetpr
Myślę że na ceny akcji może powoli wpływać inflacja związana z osłabieniem złotówki. Jeśli weźmiesz pod uwagę 15% spadek kursu złotówki wobec euro od grudnia obecny wzrost wcale nie jest taki dynamiczny.
|
|
0 Dołączył: 2008-09-09 Wpisów: 688
Wysłane:
28 marca 2009 13:15:57
Ten wskaźnik pokazuje poziom ryzyka, generalnie się sprowadza do tego, że jak przekroczy 70% masz o dwie trzecie zredukować pozycję, a jak od góry przebije w dół to albo masz zakładać spadochron albo otwierać krótkie pozycje. Ale to jest miara płynna, ja go czytam jako poziomy ryzyka, to nie jest tak że 30 czy 70 to są sygnały kupna, to są pewne poziomy ryzyka, które mówią, że jak od dołu przebije 30%, w sposób potwierdzony czyli z sygnałem kupna (przebicie poprzedniego szcytu) to poziom jest najmniejszy ryzyka i to czas agresywnych działań. Ale to jest upuszczenie pewne i elastycznie trzeba podchodzić. Generalnie spójrz gdzie był wskaźnik w szczycie 2007 i zobacz jaki był poziom indexów, zobacz gdzie jest teraz i jaki jest poziom indexów. Z aspektów psychologicznych to podejrzewam, że jak przebija 70% od dołu to ludzie zaczynają głowę tracić i mają w oczach "great deal". Ja go rozpatruję łącznie z innymi danymi. Teraz o tyle sytuacja dla mnie się zrobiła groźna, że dotąd nawet w ostatnich dołkach zachowywał się spokojnie, i nagle zrobił up na 62% czyli 62% spółek całej giełdy miało sygnały kupna. To możliwe po mocnych przecenach i może sugerować niektórym koniec bessy, ale ze swojego doświadczenia i obserwacji, jak coś takiego robi w dnie bessy to wcale nie jest to żadne dno bassy, to miało miejsce właśnie grudzien/styczń w stanach. Mnie zaniepokoiło, że dotąd takie chocki klocki robił tylko wig20, ale teraz to się pojawiło na całej giełdzie. Ludzie mogą to różnie czytać, ja to biorą w porównaniu do innych spraw, czyli poziomu indexu, skali napływu kapitału. Generalnie się przyjmuje, że mamy do czynienia z rynkiem rosnącym po przejściu 50%, tak zwykle jest po paru latach jak się hossa zaczyna, ale teraz sytuacja jest inna, bo kapitał napływa i odpływa dynamicznie, bardzo zaczynamy przypominać rynki rozwinięte i obawiam się, że może nas dotknąć to rozwinięcie. Na tamtej stronie masz opis też wskaźnika i pewnie poziomów ryzyka. To jest tak czemu jak czemu, ale temu wskaźnikowi ufam, nie dyskutuję z nim, jak mi mówi, że zaraz zrobi się źle to radzę wiać nim się zrobi źle, choć miejsce ma do przekroczenia 70% tylko sobie wówczas pomyśl, że 70% należy interpretować jako szczyt hossy. Wtedy stwierdzenie "dobrze to już było" nabierze realnego znaczenia. Wiem, że niektórzy mówią psychologia rolę odgrywa itd, tak odgrywa, ale jest przereklamowana, albo nie taka jak się znacznej części osób wydaje psychologia. Teraz właśnie staram się poznać tę metodę, która tę psychologię giełdy dobrze opisuje i to nie jest, że tak powiem jakieś szaleństwo jak to się przyjmuje, jakieś emocje, one są ale w niewielkiej części wobec globalnego nastroju. Jest zbyt wiele ostrzeżeń na raz by je zignorować. Na te warunki które są teraz, poziom 62% już powinien włączyć lampkę ostrzegawczą, ale tylko ostrzegawczą na razie, formacja wysokiej kolumny tycząca całej giełdy też już powinna włączyć lampkę ostrzegawczą, pomimo że może zrobić niezły up nawet, wskaźnik jest budowany by tak by nie uwzględniał drobnych szumowych ruchów ale jak zacznie spadać też nie uwzględni szumowych ruchów. Edit. Z inflacją to możliwe, ale ja "ślepo" patrzę na ten wskaźnik i "bezgranicznie mu ufam", nie kombinuję czy może się pomylić, dotychczas działał bezbłędnie choć nie wskazywał dokładnie czasu. Ale to moje subiektywne podejście, mogę się mylić, nie trafić z czasem czyli z timingiem, myślę porostu, że kierunek mojego myślenia jest słuszny, mogę się mylić dlatego nie twierdzę, że tak się stanie, a jedynie myślę, że jeśli uzyskam potwierdzenie, że krótkookresowy kapitał spekulacyjny zagraniczny się wycofuje, to on na jakiś czas pociągnie całą giełdę w dół, dalsze osłabianie złotówki odczytywać będę jako potwierdzenie stanowiska, że ten kapitał się wycofuje. Jeśli jestem w mniejszości to znaczy, że jestem po właściwej stronie burty. Edit. W sumie to się czasem zastanawiam czy nie powinienem przestać pisać, bo pewnie wielu osobom psuję nastrój i interes, ostatnio wychodzi, że należę do działki wielki owłosiony grizli z ziejący dymem z paszczy  , na szczęście przez jakiś czas będę miał mniej czasu by się zająć giełdą to i może tych wybitnie subiektywnych czarno widzących bliski lub średni okres inwestycyjny opinii będzie mniej. Widać u inwestorów ochotę do kupowania, więc buy buy buy. Napisałem co myślę, często się mylę, często mam niewłaściwy timing dlatego nic nie przesądzam, należę chyba do bardziej zachowawczych inwertorów więc te przemyślenia są raczej dla tej kategorii inwestorów, przeczekać korektę która wkrótce nadejdzie o ile już się nie zaczęła, tego akurat nie wiem, wróżką nie jestem.
Edytowany: 28 marca 2009 13:45
|
|