debet - przez wszelkiego rodzaju automaty przechodzi wartościowo 70-80% wszystkich transakcji na świecie. To się zatem dzieje. Istnieje szereg platform i różnych modeli oferowania ATS. Jednym z nich jest możliwość podłączenia pod swój rachunek cudzego automatu, który generuje sygnały sprzedaży i kupna. Właściciel automatu, nie przekazując samego algorytmu, sprzedaje de facto dostęp do tych sygnałów. Ponieważ na platformach można zobaczyć realną skuteczność każdego z takich automatów, można wybrać ten który nam odpowiada ze względu na rynek na jakim operuje, jego generalny model działania itd. Wynagrodzenie dla twórców automatów to zwykle okresowe opłaty, których wysokość jest uzależniona od historycznej skuteczności. Istnieje też możliwość, we współpracy z brokerem, pobierania wynagrodzenia zbliżonego do procesu skalpowania czy revenue share. Kupujących ATS są dziesiątki tysięcy na całym świecie. Twórców jest oczywiście mniej, ale nie mają przeszkód by sprzedawać coś co działa - pamiętaj, sprzedajesz tylko sygnały kupna/sprzedaży a nie algorytm.
Każdy automat się 'zużywa' i nie ma automatów dających gwarancję skuteczności. M10 jest firmą, która takie automaty tworzy. W procesie tworzenia - musi je testować, w tym za rzeczywiste pieniądze, w rzeczywistym środowisku. Na dzisiaj - chcemy by spółka przygotowała szereg takich automatów. Na jutro - nie można wykluczyć, że będzie chciała na nich zarobić inwestując własne środki w innym niż testowym wymiarze. Czy model biznesowy jest dobry czy zły - nie mamy pojęcia dopóki go nie sprawdzimy w rzeczywistości. Kluczem jest skuteczność automatów a więc bezpośrednio kompetencje osób, które je tworzą. Andrzej Endler i Krzysztof Przezak nas do siebie przekonali. Przekonali też innych inwestorów, którzy powierzyli firmie gotówkę. Jak stworzą skuteczne automaty - być może dostaną gotówkę by inwestować ją na własny rachunek. Do tego czasu nie ma to sensu. A, że to ryzykowny biznes, nie trzeba nikogo przekonywać. Nie słyszałem w Polsce o podobnych inwestycjach. Ba, nawet o zbyt wielu rodzimych firmach, które automaty tworzą. Nie zgadzam się zatem, że w przypadku M10 możemy mówić o tym:
Cytat:Zaczynają się powtarzać w biznesach, myślą bardziej analogiami niż umysłem kreatywnym lub nie dostają ciekawszych ofert
Co do Czerwonego Widelca. Podobny model sprawdził się na świecie (Szwecja, Niemcy - tam podobne firmy osiągają po kilkadziesiąt milionów € rocznego obrotu). 'Grupowe jedzenie', o którym piszesz w przypadku Widelca sprowadza się do składania jednego zamówienia w biurze dla kilku osób. Usprawnia to proces rozliczeń pomiędzy poszczególnymi osobami oraz faktycznie zwykle oznacza również oszczędność. Oczywiście można też zamówić indywidualnie. To co jest dzisiaj widoczne pod adresem
http://www.czerwonywidelec.pl to tylko jedna strona medalu. Druga strona jeszcze nie ujrzała dziennego światła. Ale to co jest już dzisiaj sprawdziło się na tyle, że do pierwotnej inwestycji około 500 tys. postanowiliśmy dołożyć prawie drugie tyle. Teraz czas na marketing i na kolejne rozwiązanie. Nie wiem na jakiej podstawie dyskwalifikujesz zatem Widelca prócz powierzchownej oceny serwisu internetowego. Nie masz żadnych danych ani informacji o przyszłych działaniach.
Startupy to mało wdzięczny obszar rynku finansowego. Bo większość inwestycji się po prostu nie uda. Tak może być i z M10 i z Czerwonym Widelcem i z każdym jednym naszym projektem. Taką mamy specyfikę i decydując się na zakup akcji IQP trzeba o tym pamiętać. A to, że na części projektów, z których wyszliśmy do tej pory zarabiamy po kilka(naście)dziesiąt razy włożone pieniądze nie znaczy absolutnie, że tak będzie z każdym projektem.
Oceniając jednak nasze projekty, do czego gorąco zachęcam, warto do dyskusji być przygotowanym i wyposażonym w dane. W przeciwnym razie można wyjść na krytykanta lub ignoranta, a nie o to przecież chodzi.