Deogracias napisał(a):Jeśli znasz oprocentowanie długu, to betę długu mógłbyś obliczyć z modelu CAPM.
beta(D)=(oprocentowanie długu-stopa wolna od ryzyka)/premia za ryzyko.
Ewentualnie można spróbować wyciągnąć premię za ryzyko z ratingu długu (jeśli takowy mamy) i dalej jak wyżej.
Ten link podpowiedział mi również, żebym korzystał z CAPM:
linkwięc Twój wzór jest ok (dzięki!), z zastrzeżeniem, że premia za ryzyko powinna być równa premii za ryzyko obliczanej dla bety Equity czyli (Rm-Rf), czyż nie*? Jeżeli weźmiemy premię za ryzyko długu, to beta zawsze będzie równa 1.
* Problem z tym, że wtedy przyjmowanie za Rm stopy np. z WIG też nie jest poprawne, skoro dług jest ryzykowny, to powinien też być w portfelu rynkowym... ech...
@WatchDog, dzięki za paper wygląda na dobre podsumowanie koncepcji w tym względzie i pokazuje jednocześnie, że zgody wśród finansistów co do metody brak ;)
Odjęcie Bl-Bu nie przekonuje mnie - Bl jest różna od Bu nawet przy założeniu, że Bd=0 (założenie podstawowe w modelu Millera-Modiglianiego). Inaczej mówiąc, Bl czyli beta kapitału własnego firmy zadłużonej rośnie nie dlatego, że dług jest ryzykowny, ale dlatego, że wzrasta dźwignia finansowa i ryzyko akcjonariuszy, którzy muszą dzielić się EBITDĄ...
Dużym krokiem do przodu dla mnie jest już obserwacja, że Bd>0 zmniejsza Bl ;)
Zapraszam do mojego blogbook'a
który jest tutaj"Unfortunately the English weather is harder to manipulate than Libor." (Anonim)
"Gdy sprzedaje się marzenia, cena/zysk jest bez znaczenia" (R. Beleson)
"Nikt nie zarabia co miesiąc 1 procent. To niemożliwe." (M. Covel)