0 Dołączył: 2008-09-23 Wpisów: 166
Wysłane:
5 listopada 2008 18:26:07
1 września kupiłem pierwsze akcje na GPW, tak więc jestem świeżutkim inwestorem :binky: Dziś postanowiłem podsumować te swoje pierwsze dwa miesiące na giełdzie. W sumie nie poszło źle - jestem na małym plusie. Co prawda jeśli wliczyć czas, który poświęciłem na zdobycie tego małego plusa, to okazałby się on dużym minusem, ale to czego się nauczyłem jest bezcenne.
W zasadzie do zeszłego tygodnia miałem stratę (15%). Tym co mi dało ją odrobić w ciągu ostatnich paru dni były spółki o małej płynności, których akcje wcześniej nieopatrznie kupiłem... Spółki takie bywają obiektem akcji spekulacyjnych. W zeszłym tygodniu wyczułem kilka takich zagrań na zwiększenie kursu. Takie zwiększanie kursu polega na wykupywaniu kolejnych pozycji arkusza zleceń aż do osiągnięcia górnych widełek, gdzie już nic nie trzeba wykupywać. Cała sztuka polegała na wejściu we właściwym momencie i na właściwej wysokości ze zleceniem sprzedaży.
pozdrawiam starych wyjadaczy ;)
|
|
0 Dołączył: 2008-09-23 Wpisów: 11
Wysłane:
5 listopada 2008 21:35:46
Ja tez jestem nowicjuszem.Rachunek załozylam w maju no i potem zapisałam się na akcje debiutanta polsatu.Potem byl bank handlowy i skok  na dywidende.Nie miałam wtedy dostepu do notowań online,wiec zaraz po przyznaniu prawa do dywidendy wybralam się osobiscie do biura maklerskiego,zebypozbyć sie akcji BH.Ale to bylo dla mnie zaskoczenie jak kurs spadł poniżej tej mojej dywidendy.... No i nauczylam dywidendy.A akcje sprzedalam krotko potem i nawet na nich zarobilam . Nastepnie bylo juz coraz gorzej ,poznalam co to spadajace noze ... i jestem dużo na minusie .Ale nie koncze walki ja ją dopiero zaczynam. Duzo sie ucze czytajac to forum i baze wiedzy WD napisaną bardzo przystepnie. Gospodarz tego forum kiedys napisał,że nie lubi jak się gada o niczym, więc szanuje to i nie zabieram głosu jeśli nie mam nic ciekawego do powiedzenia na temat..., pozdrowienia dla wszystkich mniej i bardziej obeznanych z tematem. Uwielbiam was wszystkich
|
|
50 Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25 Wpisów: 8 588
Wysłane:
5 listopada 2008 22:00:27
:love4: grumdziu, nie hamuj się: serwer duuuuużo wytrzyma wpisów
|
|
|
|
0 Dołączył: 2008-11-09 Wpisów: 16
Wysłane:
9 listopada 2008 05:26:24
Witam. Niedawno zacząłem się bawić giełdą może nie tyle dla zarobku co bardziej dla rozrywki. Choć pewnie jak utopię swoją wpłatę do DM to znienawidzę giełdę, natomiast gdy konto powiększy się, mój zapał wzrośnie i dokonam kolejnych wpłat. Na zatracenie... :blackeye: Co zauważyłem przez ten miesiąc nieskażonym okiem laika: 1/ że cały ten inwentarz w postaci instrumentów do analiz takich i siakich, strategii, oporów, odbić itd. nie ma (z małymi wyjątkami) zastosowania w czasach burzy i naporu, jak teraz na giełdzie. Co innego w czasach np. stabilnego wzrostu. To jak fizyka klasyczna i kwantowa. Dla cząstek elementarnych ta pierwsza nie ma zastosowania. 2/ że "analizy" różnych "analityków giełdowych" to albo coś co już wiem, bo obserwowałem sesję, albo bełkot nie warty czytania, albo zwykłe naganianie. Dlatego ich nie czytam 3/ że GPW to reakcje stadne, na które wpływ mają (w kolejności znaczenia): amerykańskie indeksy giełdowe (DJ, NASDAQ etc.), amerykańskie futures, europejskie indeksy giełdowe (zwłaszcza DAX i londyński), trochę azjatyckie, ceny towarów (np. miedź dla akcji KGHM) oraz - bliżej nieokreślone - impulsy krajowe powodujące nagłe przypływy i odpływy cen akcji. 4/ ponieważ - jak zaznaczyłem na wstępie - interesuje mnie rozrywka, długoterminowe inwestycje nie wchodzą w grę. To zbyt nudne przy takim podejściu. Dlatego postawiłem na coś, co się nazywa chyba fachowo "day trading". Staram się grać na chwilowych, dziennych wahaniach kursów, mimo ograniczonych możliwości, bom w czasie sesji w pracy. Własny laptop i niezależny dostęp do internetu (przez Erę) dają mi jednak szansę. 5/ i muszę przyznać, że to całkiem sympatyczne. Nawet udaje mi się zarabiać - grosze, bo grosze. Wychodzi od 20 do 100 zł (raczej bliżej 20) dziennie przy kwocie do dyspozycji teraz 3000 zł (a od przedwczoraj 5500 zł - bo dołożyłem:). Ale najfajniejsza jest ta adrenalina. To podwyższenie percepcji, nieustanne przerabianie w głowie wielu zmiennych online (dane o indeksach światowych, WIg20, ceny akcji na bieżąco, wychwytywanie małych i dużych trendów). Mam pootwierane stosowne strony i zerkam na nie planując ruch. I to tyle na początek Pozdr.
|
|
50 Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25 Wpisów: 8 588
Wysłane:
9 listopada 2008 08:13:46
Witaj... w dżungli silnych facetów! :blackeye: Zaiste, giełda syci zmysły. Żadne więcej bodźce nie są już potrzebne. Wszelkie inne rozrywki bledną.
Powiedz, tak na świeżo, mając ciągle dystans: co Ci się przydaje ze StockWatch.pl, i co chciałbyś jeszcze tutaj mieć, żeby się przydawało bardziej?
|
|
PREMIUM
0 Dołączył: 2008-10-07 Wpisów: 993
Wysłane:
9 listopada 2008 14:35:19
utiuumuzo napisał(a):Witam. Niedawno zacząłem się bawić giełdą może nie tyle dla zarobku co bardziej dla rozrywki. Choć pewnie jak utopię swoją wpłatę do DM to znienawidzę giełdę, natomiast gdy konto powiększy się, mój zapał wzrośnie i dokonam kolejnych wpłat. Na zatracenie... :blackeye: Co zauważyłem przez ten miesiąc nieskażonym okiem laika: 1/ że cały ten inwentarz w postaci instrumentów do analiz takich i siakich, strategii, oporów, odbić itd. nie ma (z małymi wyjątkami) zastosowania w czasach burzy i naporu, jak teraz na giełdzie. Co innego w czasach np. stabilnego wzrostu. To jak fizyka klasyczna i kwantowa. Dla cząstek elementarnych ta pierwsza nie ma zastosowania. Piękne podejście...Droga do sukcesu otwarta utiuumuzo napisał(a): 2/ że "analizy" różnych "analityków giełdowych" to albo coś co już wiem, bo obserwowałem sesję, albo bełkot nie warty czytania, albo zwykłe naganianie. Dlatego ich nie czytam
Trochę ryzykownie. Nie czytanie nie stanowi podstawy do chwalenia się. Wroga trzeba znać aby go pokonać utiuumuzo napisał(a): 3/ że GPW to reakcje stadne, na które wpływ mają (w kolejności znaczenia): amerykańskie indeksy giełdowe (DJ, NASDAQ etc.), amerykańskie futures, europejskie indeksy giełdowe (zwłaszcza DAX i londyński), trochę azjatyckie, ceny towarów (np. miedź dla akcji KGHM) oraz - bliżej nieokreślone - impulsy krajowe powodujące nagłe przypływy i odpływy cen akcji.
Ach jakby było to takie proste... utiuumuzo napisał(a): 4/ ponieważ - jak zaznaczyłem na wstępie - interesuje mnie rozrywka, długoterminowe inwestycje nie wchodzą w grę. To zbyt nudne przy takim podejściu. Dlatego postawiłem na coś, co się nazywa chyba fachowo "day trading". Staram się grać na chwilowych, dziennych wahaniach kursów, mimo ograniczonych możliwości, bom w czasie sesji w pracy. Własny laptop i niezależny dostęp do internetu (przez Erę) dają mi jednak szansę.
Ryzykownie...ale jak dobrze sie zna narzędzia do przyjęcia...i makler też będzie zadowolony utiuumuzo napisał(a): 5/ i muszę przyznać, że to całkiem sympatyczne. Nawet udaje mi się zarabiać - grosze, bo grosze. Wychodzi od 20 do 100 zł (raczej bliżej 20) dziennie przy kwocie do dyspozycji teraz 3000 zł (a od przedwczoraj 5500 zł - bo dołożyłem:). Ale najfajniejsza jest ta adrenalina. To podwyższenie percepcji, nieustanne przerabianie w głowie wielu zmiennych online (dane o indeksach światowych, WIg20, ceny akcji na bieżąco, wychwytywanie małych i dużych trendów). Mam pootwierane stosowne strony i zerkam na nie planując ruch. I to tyle na początek Pozdr.
A to bardziej pasuje do boksu... ps. komentarze z przymrużeniem oka :compress:
Edytowany: 9 listopada 2008 15:39
|
|
0 Dołączył: 2008-11-09 Wpisów: 16
Wysłane:
9 listopada 2008 16:33:02
Czego oczekuję - pytacie - po takich forach jak to...
Interesuje mnie sposób myślenia inwestorów, ich motywacje, decyzje i sposób dochodzenia do nich. Tu czasami coś na ten temat jest. A to pomaga, gdy się traktuje giełdę w czasie burzy i naporu jako platformę emocjonalnych wystąpień. Co do czytania "analityków", to zdania nie zmienię. To co dotąd przeczytałem wystarczy mi w zupełności. Szkoda po prostu czasu na to. Boks - można i tak to nazwać. Adrenalina potrzebna. Wszystko pulsuje, nadyma się, gdzieniegdzie pęka, gdzie indziej wypiętrza. Sympatyczna jazda, tym bardziej że póki co jakieś grosze przynosi. Amen :-#
|
|
0 Dołączył: 2008-07-27 Wpisów: 2 112
Wysłane:
9 listopada 2008 18:29:42
Dapi napisał(a):[ Wroga trzeba znać aby go pokonać
[ To o analitykach. Coś w tym jest....W okresie koniunktury jeszcze można z tym żyć,natomiast teraz,jak to słusznie nazwał kolega,w okresie burzy i naporu,robota analityków komuś służy,ale z pewnością tym kimś nie jest drobnica(drobny inwestor).Rekiny Z nimi ławica nie ma szans,świadomy leszcz trzyma się od nich,tak od ławicy jak drapieżników, z daleka:blah5: :blah5: :blah5: Analitycy to raz są mątwy a innym razem płaszczki.Wszelkie skojarzenia są czysto przypadkowe:blackeye: "Fortuna favet fortibus"
Edytowany: 9 listopada 2008 18:40
|
|
PREMIUM
0 Dołączył: 2008-10-07 Wpisów: 993
Wysłane:
9 listopada 2008 18:49:52
szooler napisał(a):Dapi napisał(a):[ Wroga trzeba znać aby go pokonać
[ To o analitykach. Coś w tym jest....W okresie koniunktury jeszcze można z tym żyć,natomiast teraz,jak to słusznie nazwał kolega,w okresie burzy i naporu,robota analityków komuś służy,ale z pewnością tym kimś nie jest drobnica(drobny inwestor).Rekiny Z nimi ławica nie ma szans,świadomy leszcz trzyma się od nich,tak od ławicy jak drapieżników, z daleka:blah5: :blah5: :blah5: Analitycy to raz są mątwy a innym razem płaszczki.Wszelkie skojarzenia są czysto przypadkowe:blackeye: To jest cała dziedzina analizy która opiera się na różnego rodzaju wskaźnikach nastroju... Kolejne narzędzie do wykorzystania
|
|
0 Dołączył: 2008-07-27 Wpisów: 2 112
Wysłane:
9 listopada 2008 20:50:16
Dapi napisał(a):szooler napisał(a):Dapi napisał(a):[ Wroga trzeba znać aby go pokonać
[ To o analitykach. Coś w tym jest....W okresie koniunktury jeszcze można z tym żyć,natomiast teraz,jak to słusznie nazwał kolega,w okresie burzy i naporu,robota analityków komuś służy,ale z pewnością tym kimś nie jest drobnica(drobny inwestor).Rekiny Z nimi ławica nie ma szans,świadomy leszcz trzyma się od nich,tak od ławicy jak drapieżników, z daleka:blah5: :blah5: :blah5: Analitycy to raz są mątwy a innym razem płaszczki.Wszelkie skojarzenia są czysto przypadkowe:blackeye: To jest cała dziedzina analizy która opiera się na różnego rodzaju wskaźnikach nastroju... Kolejne narzędzie do wykorzystania  ????!!!!!8-[ 8-[ "Fortuna favet fortibus"
|
|
|
|
PREMIUM
0 Dołączył: 2008-10-07 Wpisów: 993
Wysłane:
9 listopada 2008 21:49:56
Na zasadzie eliminacji jak jest hossa i są dobre komentarze/wyceny to nic nam to nie daje, jak jest bessa i są złe komentarze/wyceny to nam nic nie daje. Jak jest hossa i są złe komentarze to coś jest nie tak, jak jest bessa i są dobre komentarze to coś jest nie tak. Stąd wielu czołowych analityków amerykańskich piszących książki modeluje różnorakie wskaźniki nastroju. Także aby badać euforię lub zniechęcenie na rynku z czym nie do końca się zgadzam. Bardzo trudne bo subiektywne ale można próbować na spółkach które spadają i dostają dobre komentarze/ zdecydowanie powyżej rynku. Ja osobiście tak próbuje 40 szt. akcji na ACP. Wyceny cały czas wysoko powyżej rynku. Albo instytucje zapakowane po korek albo coś jest nie tak. 20 szt. za 71 zl kupiłem sprawdzając wybicie z filiżanki które zostało zanegowane, 20 szt. bo kurs miał odchylenie 3 SD za 41.7 zl...czekam dalej na rozwój wypadków. To sa jedyne akcje które posiadam od dłuższego czasu...w celach obserwacyjnych i sprawdzenia różnych teorii/ Na rozwiniętych rynkach typu USA próbuje się to skwantyfikować typu ilość otwartych opcji na wzrost, stosunek ilości spółek spadających do rosnących {TRIN} itp. W ten sposób można badać szerokość rynku. Temat jest głębszy ponieważ w pewnych momentach rynkowych tłum ma rację. Ale są momenty gdy nie ma. Jeżeli jest rozwinięty trend to tłum ma rację i trzeba iść zgodnie z jego wskazaniami. A więc pełny głupi i bezmyślny kontarianizm nie ma sensu. Wykazywał się nim Kuczyński w 2005 roku wieszcząc bessę. Gdzieś wyczytałem, że DeMark powiedział że trend spadkowy kończy się jak nie ma sprzedających a nie kupujących. I to jest na tej samej zasadzie.
|
|
0 Dołączył: 2008-11-09 Wpisów: 16
Wysłane:
9 listopada 2008 22:40:09
Ponownie. To co piszę to oczywiście zwykłe wrażenia kompletnego leszcza, ale przez to nieskażone i jeszcze nienaznaczone giełdowym obłędem w jaki popadł znajomy koleżanki. Ostatni etap jego przygody z GPW to zdaje się odizolowana wysokim płotem placówka zanurzona w pięknym ogrodzie. A w domu nieszczęśnika 5 wielkich ściennych monitorów pokrywa kurz i oplata pajęczyna. Poprzednik (post wyżej) potwierdza zdaje się to co sądzę po swojej dyletanckiej i krótkiej lustracji gry na giełdzie, że dla sytuacji obecnej nie mają zastosowania w większości tradycyjne instrumenty analiz giełdowych. Dominuje żywioł, a giełda i zachowania inwestorów to teraz coś jak występująca z brzegów rwąca rzeka albo kamienna lawina, która w swej masie zachowuje sie nie po kamiennemu a jak błotna breja. Wyżej porównałem to do nie przystawalności fizyki klasycznej do zjawisk skali elementarnej. Byłoby niezwykle interesującą rzeczą próbować opisać i zmierzyć te mechanizmy czasu załamania, obawiam sie jednak że jest to niemożliwe z powodu dynamiki zdarzeń i ilości zmiennych. Pozostają jednak niezmiennie najprostsze fundamentalne zasady, jak ta np. że nadmiar podaży powoduje spadki a rosnący popyt wzrost cen akcji, oraz to, że kierowani chciwością :blackeye: inwestorzy starają się realizować zyski. To plus świadomość kilku innych rzeczy jak tego np, że naród stadnie zapatrzony w Amerykę wystarczy chyba by trochę pohandlować i przetrwać. A tak nawiasem, przydałoby się chyba biuro badania opinii inwestorów, taki giełdowy OBOP. :-#
|
|
0 Dołączył: 2008-07-27 Wpisów: 2 112
Wysłane:
9 listopada 2008 22:54:07
Bez fałszywej skromności,powiem,to co piszesz ma sens. ;) W czasach dużej zmienności trzeba sięgać do ezoteryki. "Fortuna favet fortibus"
|
|
50 Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25 Wpisów: 8 588
Wysłane:
9 listopada 2008 23:00:20
biuro badania opinii inwestorów już działa i publikuje wyniki swoich badań codziennie od 9:00 do 16:30... nazywa się to WYKRES WIG... Co do tego, że na giełdzie różne są przypadki, także te skrajne, a cała zabawa jest niebezpieczna - zgadzam się. wg mnie, jak wszędzie, działa stara zasada: jakim jesteś człowiekiem, takim jesteś rodzicem jakim jesteś człowiekiem, takim jesteś muzykiem jakim jesteś człowiekiem, takim jesteś inwestorem jakim jesteś człowiekiem, takim jesteś (...)
|
|
0 Dołączył: 2008-11-09 Wpisów: 16
Wysłane:
9 listopada 2008 23:15:24
No proszę, całkiem niezły macie tu dział "baza wiedzy". Wreszcie coś przystępnie napisano o giełdzie i otoczeniu. Gdzie indziej nowomowa, a tu tak z polotem. Wasz pisarz ma talent edukacyjny.
|
|
0 Dołączył: 2008-09-23 Wpisów: 166
Wysłane:
10 listopada 2008 13:24:51
Giełda to jednak ruletka, pięć dni temu będąc na plusie optymistycznie obstawiłem spółki paliwowe. Z małego plusa zrobił się duuuży minus ;(
|
|
0 Dołączył: 2008-11-09 Wpisów: 16
Wysłane:
10 listopada 2008 19:10:05
Pociesz się, że ja dziś ugotowałem sie na PGNiG, które ostatnio dało mi zarobić na dziennych wahaniach kilka razy. A dziś się nadziałem :) Kupiłem za 3.58 a na koniec dnia już było 3.50 :) Dla mnie to problem bo jestem także uwięziony w PKOBP a do dyspozycji pozostało mi 60 zł :) A miał to być day trading :blackeye: No więc zamieniłem się w długodystansowca z perspektywą albo odrobienia strat albo unicestwienia  Ale najgorsza ta... nuda i czekanie na cokolwiek
|
|
0 Dołączył: 2008-09-09 Wpisów: 688
Wysłane:
10 listopada 2008 21:49:25
Ja tam nie wiem, amatorem jestem, nie znam tych wszystkich wskaźników, nawet do tego nie aspiruję. Nie mniej jednak im dłużej przypatruję się giełdzie tym większy widzę w niej porządek. Czasem muszą być wzrosty by dalej rosło, czasem muszą być spadki by dalej spadało, czasem muszą być wzrosty by dalej spadało, czasem muszą być spadki by dalej rosło. Jestem optymistą gdy idzie o przyszłość, myślę że teraz mamy etap czasem muszą być spadki by dalej rosło. Nie nudzę się, to bardzo ciekawe obserwować, że mechanizmy rynkowe działają prawidłowo.
|
|
6 Dołączył: 2008-09-16 Wpisów: 2 876
Wysłane:
10 listopada 2008 23:10:34
mi sie tez kiedys wydawalo ze gielda to ruletka. na szczescie tak nie jest... EEX
|
|
1 Dołączył: 2008-10-09 Wpisów: 1 410
Wysłane:
11 listopada 2008 22:37:38
Gdy kilka miesięcy temu zacząłem przygodę z giełdą myślałem, że to nic trudnego. Tanio kupic, drogo sprzedać jakie to wydawało się proste! Jednak okazało się cholernie trudne i po kilku tygodniach stwierdziłem podobnie - to ruletka, nie ma szans. Wtedy napotkałem ten serwis, pomału zacząłem się uczyć podstaw, wykresów, wskaźników, elementów które rządzą na GPW i okazało się, że nie ma to nic wspólnego z kasynem. I chociaż dziś dalej nic nie wiem to jednak wiem jedno - im więcej czasu poświecisz nauce tym więcej kul w bębenku będzie miał twój rywal przykładając lufę do skroni... You can't judge a fish by lookin' in the pond You can't judge right from looking at the wrong You can't judge one by looking at the other You can't judge a book by looking at the cover Oh can't you see, oh you misjudge me I look like a farmer, but I'm a lover!
|
|
Czy na pewno chcesz przesłać zgłoszenie do moderatora?
Poniżej potwierdź lub anuluj swój wybór.