Kiedy dno bessy?

może być... bazowo jednak obstawiam 50 - 61.8% fibo... 2800-2813
ale sam nie jestem pewien co bedzie

odbilo na godzinowym wyraźnie w dół... od tego twojego fibo... jest jeszcze troche pola do wzrostow... szczegołnie na S&P500, na NASDAQ tak sobie, zalezy która z dużych spółek... NIKKEI tuż nad sobą ma sporo oporów, podbnie DAX... może być płytka korekta i dalej w górę, albo powrót do spadków... jak dla mnie loteria

no i jedziemy w górę i to z kopyta... dzisiaj pewnie osiągniemy założone poziomy 2800-2813
i wrocimy do spadków, najdalej w dniu wyborów w USA :-)

Buybacki są potężne - amerykańskie korporacje wręcz śpią na gotówce...

dalej nie jestem pewien czy to nie koniec korekty wzrostowej,
juz wygladalo ze tak, ale trump chwali sie umowa handlowa z chinami...
(pewnie pod wybory) wiec do wyborow chyba jednak w gore

O dalszym losie notowań zadecyduje obecna korekta. Z wielu stron dochodzą informacje, ze sytuacja obecnie uległa zmianie i nie będzie to kolejna korekta w trendzie rosnącym. Zobaczymy.

Patrząc na ES.F, rynek wykonał spadki ok. 344 punkty od maximum przy 2946. Spadki zakończyły się na przewidywanym poziomie ok. 2600 pkt. Jak wcześniej pisałem, liczyć się będzie jakość korekty spadków i zachowanie rynku po zejściu pod ok. 2590-2600 pkt. Na ten drugi etap jeszcze czekamy.

Korekta spadków sięgnęła obecnie 2766 pkt, czyli ok. 50% dotychczasowych spadków. Czyli, jest to korekta przeciętna, ani słaba, ani silna. Tak, jakby optymiści i pesymiści byli w równowadze. Za oceanem kończy się okres wyników i dlatego najbliższe notowania będą kształtowane przez wydarzenia zewnętrzne, np. wybory w USA.

Na rynku panuje pewien chaos. W piątek rynek spadł i zastygł w niemocy, aż nagle ok. 19:30 ewakuował się ktoś duży z krótkich pozycji, i stąd skok notowań o ok. 20 pkt na S&P. Następnie, rynek powrócił do bezwładu, tylko na nieco wyższym poziomie. Inwestorzy czekają i są niepewni. To nowy element układanki, bowiem dotychczas dominował optymizm, a w amerykańskich telewizjach na ścianach wieszano tablice podkreślające kolejno bite rekordy notowań. O niepewności świadczy też piątkowe doji o bardzo długich ogonach z obu stron.

Tym razem może być inaczej niż w lutym, czyli tak jak zwykle - po wzrostach przychodzą spadki a hossy się kiedyś kończą. Obecny spadek od szczytu notowań wynosi ok. 10%. Do bessy brakuje kolejne 10% oraz dwóch kwartałów ujemnego wzrostu gospodarczego. Oznacza to, że do punktu równowagi na skali optymizm-pesymizm jest jeszcze dość daleko.

Ale srebro i złoto dzisiaj baty dostają. Spodziewałem się że będą odwrotnie reagowały. Kierunek pewno zmienią jak S&P500 przekroczy -20% i ludzie uznają to za bessę

scenariusz sie realizuje, przebicie 2600 otworzy drogę do 2400,
jeśli nastąpi

Istotna będzie jutrzejsza sesja bo będą dane o CPI i wystąpienie szefa FEDu. Może i zrobią podwójny szczyt. Ja się strasznie boję kolejnego kryzysu, 10 lat tanich kredytów musiało zrobić wodę z mózgów wielu ludziom, biznesmanom i politykom.

Peter Schiff który przewidział kryzys z 2008 roku, którego podcastów bardzo lubię słuchać mówi że USA czeka stagflacja i najlepiej jest kupować złoto i srebro. Jedyny problem to to że on samemu handluje złotem i srebrem i pytanie czy reklamuje te metale bo chce handlować nimi czy wszedł w ten biznes bo wierzy w wielką hossę na tych surowcach. Ja wierzę w to drugie bo też mnie ciągnie do złota i srebra.

www.youtube.com/watch?v=jwu_OU...

Od niemal dwóch lat dyskontujemy nieuchronnie zbliżające się spowolnienie.