Kiedy szczyt Hossy:)

Znalazłem analizę www.youtube.com/watch?v=APa3pa... (materiał nagrany 6 godzin temu - tytuł: "Ropa 2023, Gaz 2023 itd Czyli Surowce 2023 Co Dalej?") w którym prowadzący przedstawia prognozy cen surowców wg dużych amerykańskich instytucji. Wg tych analiz ceny węglowodorów mają raczej spadać w 2023 (konsolidacja około 70 dolarów na ropie) . Dzięki tym spadkom ropy/gazu obniży się inflacja

po pierwsze to tylko estymacja, po drugie giełdy w zasadzie nie reagują na PKB bo to jak by nie patrzeć dane przeszłe. Poza tym, zauważyłeś, że od kilku miesięcy dobre dane to złe dane? Widać to wyraźnie po danych z rynku pracy ale też PMI, ISM itp. Pacjent zdrowy nie potrzebuje kroplówki, a żyjemy w takich patologicznych realiach, że bez kroplówki nie będzie hossy (chyba że takie błyskawiczne jak ta która właśnie się skończyła nakręcona na bezpodstawnych nadziejach że koniec inflacji i FED znów poluzuje). Nie zdziwię się, jak Powell niebawem odszczeka ostatnie deklaracje, bo się wypuścił niczym Glapa na molo w Sopocie.

W ogóle wg mnie nie ma warunków na kolejną hossę (mam na myśli taką wieloletnią jak 2010-2021) i chyba długo nie będzie. Musiałaby wrócić parametry z poprzednich lat, czyli niska inflacja, tani dług i kolejne stymulusy. A wszystko wskazuje, że będzie stagflacja czyli nędzny wzrost przy podwyższonej inflacji. Natomiast ryzyk czai się sporo, choćby globalny dług który nagle bardzo spuchł i gdzieś może zacząć śmierdzieć.

Rosja zawsze upada nagle i z zaskoczenia. Kto pamięta ostatni jej upadek utożsamiany z tzw. upadkiem komuny to wie, ze nikt nie przewidywał do ostatniej chwili że aż tak nagle to jeb.... i tak wszystko nagle się zmieni. W 1917 też niewielu wierzyło w upadek caratu i systemu ale kolaps był potężny. Teraz też reguły gry mogą nagle się mocno zmienić i będzie wywrócony stolik. Chińczycy też może będą musieli przeprogramować cel sukcesu a w miejsce Tajwanu mogą postawić inne swoje utracone terytoria z XIX wieku.
Gierki dyplomatyczne i rzucane różne tam rzeczy na wabia może coś znaczą a może wcale nie znaczą nic bo w sumie nie wiadomo do kogo ta mowa jest kierowana.

wplyw powolania 250 tys na cwiczenia 90 dniowe, bedzie stanowil minimalne zaburzenie dla gospodarki.

liczba pracowników w Polsce to 16.8 mln, po dokonaniu obliczeń wychodzi mi spadek PKB o 0.37%. (0.25mln/16.8mln)/4.
a w rzeczywistości będzie trochę mniejszy bo pewnie powołają tez bezrobotnych, pozostali w pracy mogą tez wziąć nadgodziny itp...

Aż tyle tego sprzętu nie będzie. Na te ilości zostały podpisane umowy ramowe - czyli takie listy intencyjne, które do niczego nikogo nie zobowiązują. To co na pewno otrzymamy określą umowy wykonawcze. Te 1000 czołgów i setki Himarsów są zapisane w umowach ramowych na najbliższe 10 lat. Jestem pewien, że niezależnie od tego kto będzie wówczas rządził padną one ofiarą cięć, gdy tylko sytuacja za wschodnią granicą się uspokoi.

Więc dobrze będzie jeżeli ostatecznie dostaniemy chociaż połowę z tego. Co znie zmienia, że ludzi do obsługi będzie potrzeba, więc armia zawodowa będzie musiała się powiększyć. Bo jakoś nie widzę aby te czołgi czy też wyrzutnie rakiet obsługiwali cywile po 30 dniowym szkoleniu, które zresztą do tej pory wyglądało głównie tak, że się siedziało i wieczorami wódkę piło, w dzień trochę wykładów z teorii a pod koniec parę strzałów z kałacha.

Problem dla gospodarki jaki widzę to koszty utrzymania tego i ekspoloatacji. Szacunkwo w ciągu cyklu życia koszt zakupu sprzetu to nie więcej niż 40% kosztów. Więc utrzymanie takiej armii będzie kosztowało grube miliardy.

Nie zapominaj, że większość z tych czołgów i koreańskich armat mamy wyprodukować w PL do czego na dziś nie mamy potencjału i trzeba będzie go stworzyć takoż w kwestii bazy według definicji z ekonomii politycznej. No chyba, ze pójdzie to tak, ze kupimy to co kupimy a niewiele wyprodukujemy i w ten sposób jakoś się to uleży w ilościach potrzebnych a potem sobie będziemy to produkować w tempie właściwym dla PGZ co to produkuje więcej synektur rocznie niż jest w stanie czołgów wyremontować a gdzie tu mowa o całkiem nowych i innych.

mihumor,

Myślę, że rozwój przemysłu zbrojeniowego leży w naszym interesie z uwagi na takie, a nie inne położenie geograficzne i takich a nie innych sąsiadów. Zagrożenia oczywiście są i będą, ale to nie znaczy, że nie należy podejmować koniecznych działań.

Synekury są nie tylko w Polsce. One nie są problemem, tylko brak kompetentnych i uczciwych kadr, ale to też się powoli zmienia.

Tak tylko przypomnę ;) Dolar ciągle w dół, ropa ciągle w dół. Cena na stacjach - bez zmian.

Ropa w PLNach już 30% spadła w ciągu 2 miesięcy, od szczytów to nawet nie chce mi się liczyć ale to będzie pewnie pod 50% a ceny na stacjach z 5% pod szczytami. Wał dekady grubo szyty. Pewnie gdyby od jutra musieli ten VAT podnieść na 23% i wrócić do standardowej marży to już by było taniej. Gdy ropa we wrześniu była (w złotych) po ok 420 zł disel kosztował koło 7 zł a benzyna koło 6 zł, dziś ropa jest po 340 zł. W cenach netto firmy płacą gruby haracz i przekładają te koszty na cenę każdej rzeczy jaką kupujemy. Ile % ta cena netto jest na dziś zawyżona?

Dlatego współczuję Wam tam w Polsce. Ja dziś tankowałem za 1,659 € / litr E10, takich cen to w tym roku nie widziałem, a było i tak, że za ponad 2,30 € za litr musiałem tankować w kwietniu.

Skubią Was tam na wszystkim w tym chorym państwie, szkoda tylko, że efektów tego dla ogółu społeczeństwa nie widać, a tylko dla wybranych kast