Zobacz co daje myślenie życzeniowe. Wynik losowy: raz zysk, raz stratę. Tym razem niestety stratę
Ergis wykazał 19 mln straty brutto i 15 mln straty netto. Poszedł z dymem półtoraroczny zysk, tak pracowicie budowany. Może dla spółki, która ma prawie 550 mln zł rocznych przychodów to nie jest dużo, ale póki co, mimo że handel odbywał się na nienajgorszej kilkunastoprocentowej marży, to zyskowność netto była znikoma.
Wszystko byłoby jednak dobrze, bo wyniki są powiedzmy w normie, mimo sporego spadku sprzedaży, gdyby nie nagłe podrożenie Euro. Cytat z raportu:
Cytat:Pomimo wzrostu zysku operacyjnego w 2008 roku Grupa poniosła stratę netto w wysokości 6 938 tys. zł (strata brutto wyniosła 8 501 tys. zł). W IV kwartale strata była jeszcze wyższa i wyniosła 15 497 tys. zł netto (19 313 zł brutto). Strata ta wynika wyłącznie z wysokiego kursu EUR, w związku z czym wyższe były odsetki od kredytów nominowanych w tej walucie, a przede wszystkim powstały ujemne różnice kursowe związane z tymi kredytami, powstające zarówno w momencie spłaty planowych rat, jak i bieżącej wyceny części pozostających do spłaty w przyszłych okresach.
Jednocześnie spółka sama przyznaje, że nie zabezpieczała ryzyka walutowego - co jak już wiemy, samo w sobie jest spekulacją. Dla mnie bezsensem jest, żeby spółka notowana w Polsce zapożyczała się w obcej walucie i ot tak sobie wesoło działała. Do tego jeszcze, prowadzi sporą sprzedaż do Niemiec, około 1/3 całych przychodów - nie zadłużoną? Całymi różnicami kursowymi obciążyła polską spółkę. Tak czy owak finansiści to tam nie pracują, być może fachowcy chemicy i handlowcy, ale to trochę za mało.
W tej chwili wartość aktywów netto na akcję to 1,39 zł. A to dlatego, że prawie 100 mln zł to "wartość firmy" czyli premia z akwizycji. Żeby to spłacić przy dotychczasowej zyskowności, potrzeba z 7 lat. Mam nadzieję, że zrestrukturyzują sobie te kredyty i że strata jest jednorazowa.