Omówienie wyników za q1’2010 dla Vedia.
To młoda, notowana na NewConnect firma „na dorobku”. Ma to oczywiście swoje przełożenie na skromną zwartość raportów. Nawet raporty roczne zawierają znaczne, jak na skalę prowadzonych operacji, kwoty w pozycjach nie opatrzonych notami, a często opatrzonych nagłówkiem „inne”.
Co do strategii biznesowej trudno wypowiadać się w przypadku tego typu spółek. Albo się uda, albo nie :) Z krótkiej wycieczki na porównywarki cen i lektury zawartych tam komentarzy wyniosłem następujące spostrzeżenia:
- Opinie są skrajne;
- Opiniom werbalnie raczej negatywnym towarzyszy zaskakująco dobra ocena punktowa. Przynajmniej w moim odczuciu i porównując do stawianych zarzutów (jak na mój odbiór tych tekstów).
- Generalnie widzę, że przewijają się następujące hasła: dobry dźwięk, dobre, bo polskie, słaby wyświetlacz, słaba bateria, zawieszające się oprogramowanie.
Jest więc co robić w zakresie R&D sprzętowego i softwarowego. Sygnały płynące ze strony Zarządu nt. rozwoju w tych właśnie kierunkach są więc jak najbardziej na miejscu.
Dużym strategicznym ruchem jest decyzja o rozszerzeniu działalności z rynku consumer w kierunku systemów zarządzania zużyciem energii. Wykonano już pewne działania (na razie formalne) w powiązaniu z francuską GridPocket SAS. Na ocenę wymiernych efektów trzeba będzie oczywiście poczekać. To niejedno strategiczne wyzwanie, bowiem firma dąży w kierunku produkcji. Tymczasem dotychczasowe sprawozdania finansowe prezentują ją jako dystrybutora (gross przychodów ze sprzedaży towarów). Pozostaje jeszcze kwestia tempa i skali ekspansji firmy, kompetencji technologicznych, a także organizacyjnych zarządu oraz kapitałochłonności całej koncepcji.
Kapitałochłonność jest kluczowa w skali całej firmy. Nie ma sensu zajmować się wynikami w sensie zysku, choćby dlatego, że audytor regularnie opatruje je zastrzeżeniami. Nie chodzi o nieprawidłowość samych kwot, lecz o jakość ich udokumentowania. Poza tym wynik finansowy nie do końca nadaje się do oceny kondycji tej firmy, ponieważ oprócz młodego wieku stosuje ona takie metody księgowe, jak aktywowanie w bilansie kosztów R&D i zabezpieczenia źródeł przychodów. Rozwiązanie być może słuszne, ale po pierwsze zdaniem audytora są kłopoty z jego dokumentowaniem, po drugie taki niuans może umknąć części inwestorów, a wpływa na ostateczny rezultat.
Dlatego decydujący jest cash flow. Ten zaś możemy oglądać tylko w raportach rocznych. Uważam, że jest to wada wymogów dotyczących raportowania przyjętych przez NewConnect. Poniżej zestawienie za ostatnie cztery lata. Drobna uwaga: Spółka stosuje rodzajowy rachunek wyników, gdzie konwencja nakazuje korygować przychody o zmiany zapasów. W rzeczywistości jest to korekta kosztów. Uwzględniłem to, aby pokazać rzeczywiste przychody.

kliknij, aby powiększyćZe sprawozdań rocznych Vedii można wyczytać, że Spółka ssie kapitał, niczym gąbka. Widać jednak, że dokądś to prowadzi. Wydatki roku 2009 (do których audytor miał zresztą zastrzeżenia) najwyraźniej przyniosły efekt, ponieważ rok 2010 firma zakończyła na poziomie ponad break-even (mówimy o gotówce, nie wyniku finansowym). Liczba +517 tys. zł jest bardzo ważna, ponieważ pokazuje „prawdziwą” zdolność biznesu do generowania gotówki. Pomijany jest tu wpływ zmian kapitału pracującego, a także księgowych „wynalazków”, jak rozliczenia międzyokresowe, „zawieszanie w bilansie” prac badawczo-rozwojowych itp.
Nie oznacza to jednak w żaden sposób, że firma stała się samowystarczalna. Paliwem dla wzrostu jest świeża gotówka. Im szybszy (czyli mniej zrównoważony) jest ten wzrost, tym tej gotówki krótkoterminowo potrzeba więcej. Tymczasem wzrost w q1’2011 był potężny – 10-ciokrotny w stosunku do q1’2010, ale przede wszystkim 6-ciokrotny w stosunku do q4’2010! Z uwagi na skromną zawartość liczb w raporcie kwartalnym za q1’2011 możliwe jest tylko pobieżne spojrzenie. Wystarcza jednak, żeby zorientować się, że firmie już potrzeba około 6m złotych. Po 4 miliony spółka właśnie sięgnęła na rynek:
NewConnect Biorąc pod uwagę, że plan na 2011 zakłada osiągnięcie 43m przychodów można śmiało spodziewać się kolejnych ciągnięć kapitału, a kapitał dla tej spółki jest drogi.
Przed Zarządem trudne zadanie zaprognozowania potrzeb gotówkowych i przeprowadzenia firmy wąską ścieżką pomiędzy zbytnim zadłużeniem (gdzie odsetki będą blokować rozwój), zbytnim rozwodnieniem ilości akcji (gdzie mały zysk na akcję zepchnie ich cenę), a utratą płynności.
Inwestorom radzę naprawdę uważnie i chłodno obserwować przepływy finansowe – całościowe oraz przeliczone na akcję.
Wynik netto Vedii w tej chwili jest drugorzędny.
Powyższa treść przez 60 dni była zarezerwowana tylko dla osób posiadających abonament.