Kiedy szczyt hossy?

@ Szutnik


no ciekawie/nieciekawei to to wyglada

tutaj komentaz w "podobym tonie" od showmen'a amerykanskich stacji ekonomicznych

"...the slumping dollar index, which measures the greenback's value against a basket of currencies, reflects the current sentiment of investors around the world. They are saying "lets go into gold, lets get out this dollar ... lets not be in bonds in the United States, we'd rather be in any other currency because they basically have lost control"
http://www.cnbc.com/id/101121149

czy rzeczwiscie zobaczymy odwrocenie trendu na zlocie? dolar coraz slabszy, i niepewnosc pozostala

To jak z pogodą. Oczekujemy ocieplenia ;)

No to może wpływ pogody na giełdowe nastroje i hossę? ;)

Salak, możesz podać źródło ?

A miliarderzy w USA pozbywają się akcji ...

Link

Czyli póki co można by takie wpisy uznać za naganianie na zajmowanie pozycji np. w funduszach takich jak nasz Eurogeddon ?

"tutaj naganiają na złoto i srebro" - And so far, they’ve been right. Gold is hitting record levels, with no signs of slowing down ".


Można tak to odczytać, ale juz w 2giej części zdania precyzują:

...and is up over 600% in the last decade."

Ostatnio, zastanawiam się mocno kiedy skończy nam się hossa. Postanowiłam trochę pogrzebać w artykułach i doniesieniach z 2006 roku. Nie było mnie wtedy na rynku kapitałowym, dlatego istotne są dla mnie emocje i spostrzeżenia z tamtego okresu. Myślę, że taka retrospekcja pomoże w określeniu ewentualnych ram czasowych i odpowiedzeniu sobie na pytanie "Kiedy szczyt hossy?"
Zerknijcie :



www.finanse.egospodarka.pl/192...

Artykuł pochodzi z 27 grudnia 2006.

Czyżby to juz?
PKP Cargo ładnie zyskało na debiucie, debiut Twittera dał zarobic 70% (spółka która nigdy dotąd nie zarobiła). Szaleństwo trwa, więc chyba nalezy sie spodziewac jazdy saneczkowej Świętego Mikołaja.

@buldi pisze :



Od fundów huczy, ale mam wrażenie, że na razie tylko w "towarzystwie" inwestorów, którzy już na giełdzie trochę siedzą i bardzo pilnie śledzą sytuację. Pamiętam w 2007 jak non stop w telewizji leciały reklamy, ile to fundusze zarobiły. Moi rodzice ( nie mający zielonego pojęcia o rynkach kapitałowych ) kupowali wtedy fundusz Pioneer, a kuzyni Arkę :)
Analitycy w swoich wypowiedziach zalecają jednak ostrożność. Piszą, że niby będzie rosnąć, ale trzeba bacznie obserwować i pilnować kiedy wyjść. Nikt nie pisze, żeby kupować, bo będzie szał. Dla mnie to znak, że jeszcze mamy chwilę...
Jeśli ta hossa ma się skończyć teraz, to nazwę ją mianem jakiejś zdechłej hossy :)
Osobiście, myślę, że będzie korekta w listopadzie, a potem znowu wzrosty.
Przestraszę się kiedy w mediach dla "zwykłych ludzi" zaczną pisać o giełdzie lub będą prognozy o wyższej inflacji i wzroście stóp procentowych, no i trzeba obserwować Fed i USA.
Majama pisze, że szaleństwo trwa i ma rację, ale takie szaleństwo może jeszcze chwilę potrwać :)

Ta ekscytacja Twitter'em wreszcie dodała brakującej partii paliwa do solidniejszej korekty na świecie. Nic tak nie sprzyja korekcie, jak samozadowolenie inwestorów i pewność dalszych wzrostów, a to ostatnio jest wyraźnie widoczne.
Już w zeszłym tygodniu do czasowego punktu (89/90 sesji od dna z czerwca), doszedł ciekawy squaring na brytyjskim FTSE100, to 895 stopni obrotu koła Gann'a w metodzie Square of 9 w czasie ponad 89 dni (squaring 1:10 jest równorzędny 1:1).Czekałem na jego potwierdzenie, które wczoraj dostałem, dlatego mogę to już bez obaw napisać.

U mnie wygląda to na zwykły powrót do okolic 200 sesyjnej średniej SMA, która w tej chwili zbliża się do sierpniowo/wrześniowych dołków na indeksach takich, jak CAC40 czy DAX, czy Nasdaq100. Dla brytyjskiego FTSE100 byłby to raczej rejon czerwcowego, a nie wrześniowego dołka.

Kiedy to dno?
Czasowo mam 2 ciekawe strefy - pierwsza to okolice Thanksgiving'u w USA (21.11 - uwaga: dzień Thanksgiving jest wolny w USA), a więc bardzo niewiele czasu. Ta pierwsza strefa wynika m.in. z 261 tygodnia od dna bessy z lat 2008/09 na Nasdaq'u100 (21.11.08).
Jeśli w grze jest ten wariant, to znaczy, że zobaczymy krótki, ale naprawdę ostry spadek, któremu przed dnem powinna towarzyszyć jakś "brzydka" wiadomość, napędzająca solidnego stracha publiczności. Ten wariant mimo wszystko uważam dziś za mniej prawdopodobny, ale rozwój sytuacji moze to zmienić.

Wariant drugi, to wolniejsze spadki do okolic Św. Mikołaja, może parę dni po, gdzie również zbiega się wiele czasowych zależności na poziomie tygodniowym.

Cokolwiek to będzie, wymowa zależności widocznych na szczytach + zbagatelizowanie przez rynki punktów czasowych z sierpnia/września (233 i 236 tydzień od dna z 2009 r.) nie pozwalają oczekiwac niczego więcej niż jedynie korekty. Na odwrócenie trendu nadal za wcześnie.

W sumie Salak juz odpowiedział. Uwazam podobnie; jesli ciagle jest sporo klientów, którzy nie wyszli na 0 po tamtych zakupach, to nie należy się spodziewać, że teraz bedzie podobe zachecanie do zakupów. Inne czasy, metody, obyczaje, swiadomosc konsumenta, inny internet.