anty_teresa napisał(a):[quote=mackopl]
Nie wiem skąd bierzesz dane, ale Twoje "ewidentnie" jest znów nieprawdziwe. Jeśli nie widzisz tego na wykresach to może pomoże tabela -
pl.m.wikipedia.org/wiki/Ludnoś...Wyż trwał do 1983r. W 1984 r. urodziło się już mniej dzieci r/r czyli rozpoczął się cykliczny niż. 1984 to pierwszy, najstarszy rocznik o którym pisałem wyżej, czyli zewnętrzny rocznik urodzeń w przedziale 20 tys. rocznie. Po prostu nie masz racji w tym temacie. Demografia nie wyjaśnia wzrostu urodzeń od listopada. Tak wcześniej podałem nie właściwy przedział 23-27 zamiast 25-29. Już wyjaśniłem, że źle zapamiętałem dane, bo wcześniej już czytałem raport GUS. To jednak nic nie zmienia w analizie i we wnioskach - demografia nie wyjaśnia wzrostu urodzeń.
Biorę stąd, że dla Ciebie wyż to jest osiągnięty szczyt, a dla mnie konkretna cyfra.
Nie bardzo rozumiem co masz na myśli "zewnętrzny rocznik urodzeń w przedziale 20 tys. rocznie"?
Jak możesz pisać że w 84 nie było wyżu skoro urodzeń było ponad 700 tys.
Do 87 było ponad 600 tys urodzeń, więc dla mnie jest to w dalszym ciągu wyż, który wraz z rocznikami 80tymi kumulują obecnie wysyp dzieci.
anty_teresa napisał(a):[quote=mackopl]
Jeśli zaś chodzi o demografię to przeczy temu trochę rynek pracy, który notuje rekordowo niskie poziomy właśnie przez wchodzenie niżów na ten rynek.
Prawdziwy niż następuje od 95, czyli stąd są też efekty niskiego bezrobocia, bo to on teraz wchodzi na rynek pracy, a kobiety rodzące mają prace i raczej nie były trwale bezrobotnymi.
Wydajemy 25 mld rocznie, a wartość dodana z tego jest błędem statystycznym, który jedni określają jako wyż, a drudzy jako efekt :)
Michał123 również dobrze opisał jakie będą z tego korzyści.