Kiedy dno bessy?

Tez obstawiam 2400-2500 ale biore poprawke na nizszy poziom nie sadze zeby ten ruch mialbyc az tak czytelny,z drugiej strony duzo zalezy od tych co czekaja na spadki. Jezeli jednak wyjdziemy dolem sadze ze bedzie szybki spadek na malych obrotach.

Zobaczymy jutro co bedzie u amerykanow ostatnio gra sie do konca wiec wieczorem bedzie wiadomo, u nas dzisiaj ladny wzrost jednak na malych obrotach co pokazuje wyczekiwanie. Na kontraktach dzisiaj chyba byly odwracane pozycje, zobaczymy.

Nie ma co zakończenie bajka, zresztą jak cała sesja. Mimo wszystko jakoś nie bardzo jestem przekonany, że tak łatwo pójdzie...

Na tym polega zabawa aby przekonac sceptykow i sie ewakuowac, przynajmniej tak sadze i pod to gram. Ropa gora mysle ze 75-80 dolcow (musza sie pozbyc z zyskiem tych zacumowanych tankowcow :)) a pozniej padaka i przeladuja po korekcie w akcje.

Jednak mial ograniczac zuzycie benzyny. Najdziwniejsze jest ze o zdezaku i pewnie paru innych wynalazkach mozna w necie poczytac a o tym ani zmianki nie znalazlem. Wiec albo to byla naprawde sciema albo ... Wyobraz sobie zeby panstwo wprowadzilo akcyze np na wode w wysokosci 50% jakby ludzie zareagowali na to??

Raczej na tym żeby pozwolić zyskom rosnąć i nie dać się "odleszczyć",
pod wpływem cudzych przekonywujących opinii.

Kolego Vox weź coś na uspokojenie. Popadasz w ekstazę, a zupełnie odmienne od Twojego scenariusze też mogą się zdarzyc.
Po pierwsze Kuczyński zapowiada wzrosty czyli na razie spadek bardziej prawdopodobny.
Po drugie trochę za mocno dziś urosło i to na kiepskim obrocie.
Po trzecie dopiero dojechaliśmy do oporu. A opór to opór.
Po czwarte lipniutkie wyniki spółek prędko się nie poprawią. Może i jesteśmy najmocniejszą gospodarką w Europie ale przecież i tak jest słabiutko.

Pomimo powyższych jestem długoterminowo bardzo byczy.
A krótkoterminowo to nie wiem, ale chyba jednak trochę w dół.

Niebardzo się zgadzam z tym Twoim pokonanym oporem. 1920 było w pierwszych dniach stycznia i niedawno.
Dopiero wyjście na jakieś 1950 traktowałbym jako przebicie strefy oporu.
W dodatku rynek uwielbia dzikie harce i nawet może pójśc drogą 2000-1600-2400 (wzrost po uprzedniej pułapce) żeby jak największą liczbę techników zrobic w bambuko.
A wolumen?
Nie demonizuję, ale jest istotnym potwierdzeniem ruchu lub brakiem potwierdzenia.

I właśnie ciekawe czy zadziała magia okrągłej liczby 2000?

To tylko obrazek. Może niedługo dołączy do kolekcji obrazek odbicia się od poziomej linii oporu 1920?
Ale możesz miec rację. Zobaczymy.

Nie zapominajmy że to nie koniec problemów w gospodarce.
Kolaps systemu z niewyobrażalnymi skutkami przestał straszyc i to jest duży punkt dla byków.
Ale USiaki mają teraz duże długi i przez wiele lat nie będzie tam dobrych warunków dla rozwoju gospodarki.
Jeśli pojawią się doniosłe innowacje (na skalę internetu) to będzie dobrze, ale jeśli nie to czeka ich długi okres stagnacji gospodarczej. UE będzie dreptac za nimi. My pewnie nieco lepiej (oby) ale raczej bez fajerwerków typu 6-7% wzrostu PKB.
Sektor finansowy na całym świecie został trwale osłabiony, będą ostrożniejsi, mniej innowacyjni itd.
A to znaczy że rozwój będzie wolniejszy.
Zatem nie przesadzajmy z giełdowym hurraoptymizmem. Nawet jeśli w tym roku zobaczymy 2500 (wątpię) to i tak w przyszłym będziemy jeszcze poniżej 2000. Nie ma podstaw do szybkiego bezkorekcyjnego wzrostu.