PARTNER SERWISU
ipbkyksl
cric

cric

Ostatnie 10 wpisów
Pan prezes Marcin Pawłowski porzucił resztki truchła nieruchomościowego PLF chyba w obliczu panów oficerów z Wydziału Wywiadu Kryminalnego KWP z Wrocławia. A może już się ukrywa i niezręcznie mu pobierać milionowe wynagrodzenie i zlecać przekosztowne usługi obce?

A propos kancelarii. To chyba nie ten adres. Jeżeli chodzi o PCZ to masz do czynienia z profesjonalnie przygotowanym skokiem na kasę. Robota zawodowców, dokładnie przemyślana (w Radzie Nadzorczej PCZ był były senator RP, członek Rady Polityki Pieniężnej Marian Noga, swego czasu rektor Uniwersytetu Ekonomicznego (AE) we Wrocławiu) , przekalkulowana i zaplanowana (odsiadka prezesa została wkalkulowana w "pozyskanie kilkudziesięciu milionów złotych"). Jeżeli chodzi o realne odzyskanie swoich pieniędzy należy się zgłosić do jeszcze "skuteczniejszych" profesjonalistów. Nadmieniam, że sprawą zajmuje się już państwowy wymiar sprawiedliwości. Pozostaje poza tym jedynie pozasystemowe barbarzyństwo lub skierowanie się do sił wyższych np. za pośrednictwem przewielebnego ojca dyrektora z Torunia.

Jest więc finał machlojki. Zadanie dla syndyka: doprowadzić do unieważnienia fikcyjnych, niekorzystnych umów, doprowadzić do zwrotu pieniędzy obligatariuszy wyprowadzonych przez prezesa metodą na "pensje i usługi obce". Zadanie dla wymiaru sprawiedliwości: zabezpieczyć majątek prywatny prezesa i osób współodpowiedzialnych za wyłudzenie środków od obligatariuszy. Następnie szybki proces, wyrok z obowiązkiem naprawienia szkody i rozliczenie łobuzów. Tylko tyle i aż tyle.

Jest więc szansa, że ta farsa się skończy. Reszcie naiwniaków odda po procesie karnym, z majątku prywatnego. "z pensji i usług obcych".

Tak, co do tego nie ma wątpliwości, wydatki rzędu kilku milionów złotych rocznie na obsługę kilku marnych nieruchomości, to kradzież w biały dzień. Jest zastanawiające dlaczego prezes jeszcze nie siedzi. Pisze jakieś aberracyjne pisma o sanację i reanimację trupa. Sąd zresztą jasno podkreśla, że środki z obligacji poszły na wygodne i zacne życie prezesa i otoczenia. I to jest bulwersujące -sąd gospodarczy jasno stwierdza, że prezes prezesował dla prezesowania na koszt obligatariuszy a prokurator od ponad roku zbiera materiały...

Póki nie będzie aresztowania prezesa, i jemu najbliższych biznesowo, nie ma mowy o przełomie w sprawie. Metoda wyłudzenia "na pensje i usługi obce" jest pewnego rodzaju innowacją. Szczególnie w oparciu o zarządzanie własnymi lub powiązanych osób nieruchomościami. Warto dodać - miernymi nieruchomościami. Dlatego też dla części środowiska prokuratorskiego przestępstwo jest trudne do pojęcia - ot gość nie sprawdził się w biznesie. A na gamoniowatość nie ma paragrafów...

Chyba na dniach nasz ulubieniec będzie miał koniec kolejnego okresu pobytowego. Pewnie nie chce wychodzić, strach zmierzyć się z popularnością.

Patrz post powyżej z 4 czerwca 2017 roku : " Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu (sygnatura sprawy PO II Ds. 37/2016) zaprasza serdecznie zainteresowanych szukaniem zaginionych pieniędzy."

Złóż zawiadomienie do prokuratury, dołączysz do szerokiego grona pokrzywdzonych w sprawie karnej "inwestorów". To już jest ostatni etap farsy w wykonaniu PLF Pawłowskiego. Karty są już na stole: "bezwartościowe", mało płynne nieruchomości z jednej strony, a przehulane pieniądze inwestorów z drugiej strony. Przehulane na usługi obce i wynagrodzenia. Oczywiście za ciężką pracę przy goleniu "inwestorów".

I to rozumiem. To jest właściwe traktowanie emitentów-oszustów. Areszt + zabezpieczenie majątku, oczywiście w formule rozszerzonej - brat, siostra, mama, tata, dziadek, żona, kochanka.

Kwintesencja działalności Pawłowskiego to życie na koszt, i tu cytat sądu z przywołanego orzeczenia :"wierzycieli, którzy przez kilka lat finansowali działalność spółki i jej prezesa" . Człowiek żył i tworzył na koszt wierzycieli obligacyjnych, a na końcu udaje zdziwionego. Oddaj Pan pieniądze, odsiedź swoje i baw się dalej, ale już za swoje.

I jak się teraz wytłumaczy, że za zarządzanie własnymi nieruchomościami i lokalami (w tym mieszkalnym w Dąbrówce pod Poznaniem) pobierał wynagrodzenie i "usługi obce" w kwotach milionowych... Czasami przychody spółki (części kapitałowe i odsetkowe) były niższe niż koszty jego "usług". Podejrzenie zwykłego wyłudzenia i oszustwa nabiera wyraźnych kształtów. Ale jest przynajmniej twórcą przestępstwa wyłudzenia "metodą na wynagrodzenia i usługi obce", będzie miał legendę i szacun "pod celą".

Kod:
od moderatora:
Treść wpisu została usunięta na żądanie pełnomocnika spółki Property Lease Fund SA w restrukturyzacji.
Jego zdaniem wpis naruszał dobra osobiste spółki.
Pełnomocnik zakazał opublikowania uzasadnienia tego żądania.

Kod:
od moderatora:
Treść wpisu została usunięta na żądanie pełnomocnika spółki Property Lease Fund SA w restrukturyzacji.
Jego zdaniem wpis naruszał dobra osobiste spółki.
Pełnomocnik zakazał opublikowania uzasadnienia tego żądania.

Układ? Z kim? Z tym Pawłowskim od milionowych "wynagrodzeń i "usług obcych" pokrywanych z wyłudzonych od obligatariuszy pieniędzy? Tylko upadłość, prokurator i obowiązek naprawienia szkody z majątku prywatnego! A jak chce działać to na swój koszt.

Panie Pawłowski, oddaj Pan obligatariuszom wyprowadzone pieniądze metodą na "usługi obce" i "wynagrodzenia". Dobrze Pan wie, że to jest zwykły zabór mienia.

Słowa : "dobre imię" i "zaufanie" to w przypadku pana Marcina Pawłowskiego nieporozumienie. Wyniki działalności biznesowej pana Marcina Pawłowskiego są jednoznaczne: zdefraudowane środki, między innymi metodą na usługi obce i niezasłużone, zawyżone wynagrodzenia. Takie są fakty, wynikają one wprost z raportów tworzonych przez pana Marcina Pawłowskiego. Obligatariusze zostali wprowadzeni w błąd, powierzyli środki, nie dostali ich z powrotem i nie otrzymali części należnych odsetek. Czy coś trzeba dodać w sprawie dobrego imienia i zaufania?

Organizator może nie wie z kim ma do czynienia. Może warto mu zarysować sprawę - osoba odpowiedzialna za zaproszenie "gościa specjalnego" - pan Michał R. tel 77 443 89 38.

A czy towarzystwo wyspecjalizowane w wyłudzaniu środków również zaginęło?

Nie musi być dostępny, niech po prostu odda pożyczone pieniądze i dalej może się bawić, ale na własny koszt.

kaziu_1980, przed chwilą ten majątek wyceniałeś na 11 mln, teraz już na 10 mln. A co powiesz na to: "Wartość wierzytelności Property Lease Fund względem podmiotów powiązanych prawie siedmiokrotnie przekracza wartość nieruchomości oddanych przez nie w leasing do PLF - wynika z pisma administratora zastawu do obligatariuszy PLF, do którego dotarła redakcja Obligacje.pl."? Realnego (zbywalnego, atrakcyjnego - zwał jak zwał) majątku PLF nie ma.
Przychylam się do tej opcji: "tylko likwidacja plus pozew do prokuratury wyrok i ściganie komornicze Pawłowskiego przez 30 lat".

Majątku w PLFUND nie ma. Są wierzytelności, które same w sobie są bardzo wątpliwe. Środki z obligacji zostały wyłudzone i roztrwonione. Takie są fakty, wprost mówi o tym pan Waloszek, administrator zabezpieczeń, jego opinia jest jednoznaczna. Klasyczna piramida finansowa. Prezes za chwilę będzie niedostępny... Nie jest tajemnicą, że w sprawie prezesa są przygotowywane dobrze uzasadnione wnioski do prokuratury. Nawet kaziu_1980 o tym wie...

Warunki? Jakie warunki? PLFund ma w zasadzie dwóch ledwo zipiących klientów, jeden to pośrednio Rank Progress, drugi to sam Marcin Pawłowski i jego podmioty (tu i tu około 5,5 mln zł wierzytelności).Nieruchomości, znając życie i rynek Catalyst, są pewnie tak atrakcyjne, że niesprzedawalne (a wycena w księgach z kosmosu). Za obsługę tych kilku umów spółka wypłaciła w 2015 roku ponad 1,2 mln w wynagrodzeniach. To nawet nie jest śmieszne, to jest po prostu hucpa. Pojawia się uzasadnione podejrzenie wyłudzenia środków od obligatariuszy. Nie mówiąc o niegospodarności i działaniu na szkodę samej spółki. Sprawa zmierza w kierunku prokuratury.

Bardzo ważny cytat: "...część wierzytelności leasingowych przysługujących spółce pochodzi od podmiotów powiązanych...". Jeżeli tak jest, to w praktyce oznacza, że wartość nieruchomości została "napompowana" pod te transakcje, a same transakcje były pozorne i służyły w zasadzie wyprowadzeniu środków pieniężnych, czyli gotówki pozyskanej z obligacji. Za chwilę się okaże, że w leasingu jest np. dom, mieszkanie, lokal i jeszcze kilka innych "niesprzedawalnych" obiektów prezesa lub jego powinowatych. Pewnie też siłownia w Wągrowcu przy ul. Bydgoskiej 2... Jeżeli tak, to nie układ, nie upadłość, tylko prokurator... i kolejna komisja śledcza.

Przejrzałem wyciąg z KRS z powyższego linka. Z wielkim zdziwieniem zauważyłem, że w Radzie Nadzorczej widnieje nazwisko - Marian Gorynia, profesor i rektor Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu. Przykro, że takie osoby pojawiają się w kontekście poszkodowanych obligatariuszy. Jest to kolejna perła w Radzie Nadzorczej - tak też było w PCZ SA, tam zasiadał były rektor Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu prof. Marian Noga, były członek Rady Polityki Pieniężnej. Strach się bać o Polskę.

Z powództwem cywilnym można wystąpić po prawomocnym skazaniu macherów. Już mija rok od powiadomieniu prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Czy wiadomo o fakcie aresztowania kogoś z tych aferzystów? W takim przypadku tylko areszt daje gwarancje prawidłowego prowadzenia sprawy, w przeciwnym razie mataczenie i ukrywanie się/ucieczka przed odpowiedzialnością. Bolesne, jednak prawdziwe. PS Zaufanie do Państwa wykuwa się w takich właśnie sprawach.

Propozycje układowe są niepoważne. Spłaty rat układu zależne od spłat rat leasingu nieruchomości - może tak 10 lat? Raz redukcja 60%, raz 27%, a w dniu wykupu 100%... Lepiej spieniężyć majątek od razu w postępowaniu upadłościowym, jeżeli jest cokolwiek warty to chętni się znajdą. Nie warto ufać obecnemu zarządowi. Historia pokazuje jasno ile są warte deklaracje i zobowiązania pana Marcina Pawłowskiego.

Co zrobić? Jak wyżej: pisać szybko do Sądu o odebranie zarządu nieudacznikom i sugerować likwidację spółki. Brak zgody na jakikolwiek układ - mieli już parę lat, zmarnowali je, efekty jakie są każdy widzi. Jeżeli potwierdzi się kradzież/wyprowadzanie majątku - to doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa do prokuratury (pomoże SII). Czyli klasyka na Catalyst. Nic nowego. I jeszcze jedno, uciekać z reszty "dochodowych" papierów.

Jeżeli PLFUND SA nie ma nawet środków na przeprowadzenie upadłości to mówi samo za siebie... Pozostaje prokuratura.
Na obecnym etapie można słać do sądu wskazanego wyżej wnioski (bezkosztowe) o przerwanie tej hucpy i zakończenie działalności tego tworu.
PS Opłata za wniosek o ogłoszenie upadłości to 1000 zł.

Wobec tego, jakże błyskotliwego końca Marcina Pawłowskiego i jego biznesu proponuję niezwłócznie zwracać się do Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Fabrycznej, VIII Wydział Gospodarczy ds. Upadłościowych i Restrukturyzacyjnych, w sprawie PLFUND SA sygn. akt 8GR14/16 z wnioskami o przeprowadzanie upadłości likwidacyjnej firmy PLFUND SA. Tylko takie postępowanie przyczynić się może do odzyskania czegokolwiek.

Trzeba niezwłocznie zgłosić kandydaturę Marcina Plichty z Amber Gold na konsula honorowego Królestwa Belgii w Łodzi lub w Gdańsku. Towarzystwo zobowiązuje... Kolejne Śniadanie Dyplomatyczne proponuję uskutecznić w areszcie śledczym.

Sąd ma siedem dni. Seria B zapada wcześniej. Sąd raczej zostanie zarzucony wnioskami o ogłoszenie upadłości likwidacyjnej. To jedyna rozsądna w tym momencie decyzja. Chyba, że wykupią serię B, wtedy zyskają więcej czasu.

Niestety każde "zabezpieczenie" na hipotece jest obarczone błędem wyceny obciążonej nieruchomości. Zazwyczaj pod potrzeby rynku Catalyst wyceny są co najmniej kilkukrotnie wyższe od rzeczywistych cen transakcyjnych. Rzeczoznawcy wyceniają według zaleceń zlecającego. Hektar ziemi można wycenić jako rolną na np. 30 000 zł, jednak można tam ująć "potencjał" na działki budowlane i wyjdzie 3 000 000 zł. Patrz Czerwona Torebka. Do myślenia daje fakt, że nikt nie zabezpiecza obligacji na np. własnych mieszkaniach w Warszawie, Poznaniu, Wrocławiu czy Krakowie. Dlaczego? Właśnie dlatego, że mają one wartość transakcyjną, którą można łatwo sprawdzić. Nikt nie ściemni, że lokal 50 m.kw. w Wawie jest warty 4,5 mln złotych.

To samo co zazwyczaj. Biznes prosty jak budowa cepa. Jeżeli nie można uzyskać dodatniego wyniku, trzeba po prostu ciąć koszty, a nie okradać wierzycieli. Jeżeli się tego nie potrafi to może lepiej wrócić na etat, panie prezesie.

Czy Pani Beata Kempa zamierza dołączyć wątek afery z PCZ do zbadania przez komisję śledczą mającą powstać w związku z aferami Amber Gold i innymi? Dobrze byłoby zobaczyć pana Ściborskiego znowu w świetle kamer, ostatnio unika kontaktu ze światem.

Jaki układ? Zlikwidować twór. Wypalić do gołej ziemi. Osądzić macherów. Odsiadka+konfiskata zagrabionego mienia. Towarzystwo na czarną listę i tyle w temacie. Jeżeli Państwo sobie z tym nie poradzi - unikać tego bagna. Cała procedura.

Takie chwyty z niestawiennictwem to tylko zabieg. Co ma chłopina powiedzieć? Prawdę? Lepiej w jego przypadku się ukrywać, unikać wymiaru sprawiedliwości i strugać głupa. Służby znajdą tego gagatka momentalnie, raczej się nie ukryje. Nie takich przekrętasów wyciągali z Meksyku, czy z innych Szwajcarii. Problemem jest tu prawda, która niestety nie jest przyjemna. Nie jest przyjemna dla nikogo zaangażowanego.

Temat będzie odświeżony jak usłyszymy o zarzutach karnych dla winnych tej hucpy z PCZ SA. Afera PCZ pokaże czy Polska to państwo prawa, czy też wolna amerykanka. W Teksasie jak ktoś chce ci odebrać własność to masz prawo pierwszy otworzyć ogień z broni noszonej otwarcie przy swoim pasku. Nieudacznicy i złodzieje powinni być piętnowani i nie powinni się zajmować biznesem.

Są jednak na tym świecie przyzwoici emitenci na Catalyst. Można? Można... To nie jest PCZ, PTI, U-Boat. Spółka ma plusa, przy zeszłotygodniowym minusie. Trzeba jednak przyznać, że opóźnienie, co prawda odsetek, zdarzyło się także np. Robygowi. A to już inna liga.
Polbrand to obligacje high yield, w rozumieniu amerykańskim. I takie obsunięcie jest wkalkulowane w ryzyko. Warto pamiętać, że polski Catalyst to rynek zdecydowanie złodziejski - 33% niespłaconych obligacji przy emisjach do 10 mln. Takie obligacje powinny być oprocentowane na poziomie 33% + premia za ryzyko około 9-11 %, czyli kupon oferowany rzędu 42-45% rocznie.

Prokuratura Apelacyjna zajmuje się najgrubszymi sprawami. Tego kalibru jak afera PCZ pana Ś. Szkody i nadużycia są tutaj wielkich rozmiarów i grożące kary są także niebagatelne. Ponadto fakt, że zamieszane mogą być osoby z koneksjami, występują wątki korupcyjne i inne, powoduje że sprawa musi być rozpatrywana na odpowiednim szczeblu. Pocieszeniem jest, że inwestorzy stracili "jedynie" pieniądze - proszę pomyśleć jednak o pacjentach, którzy byli obsługiwani przez tych typków, bez odpowiedniego sprzętu - informacja z NFZ (jeden z powodów wypowiedzenia umowy). Pytanie za co więcej płaci NFZ np za leczenie nogi czy jej ucięcie?

Wprost przeciwnie, likwidacja daje duże możliwości. Sprawny syndyk jest w stanie cofnąć kradzież/wyprowadzanie/obciążanie majątku. Sprawa karna dodatkowo daje możliwość naprawienia szkody. Fajnie będzie ściągać środki od np. byłego członka Rady Polityki Pieniężnej i byłego rektora Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu...

Tak, to faktycznie 10%. Z pewnością to nie inwestorzy indywidualni. Może to ruchy dla celów podatkowych. Problem mają nie tylko obligatariusze, nabywcy "wynajętych" lokali z gwarantowaną stopą zwrotu 8% znajdują się w gorszym położeniu. Obligatariusze stracą najwyżej 100% (minus resztki po sprzedaży tego pola - kupionego pewnie w latach 90-tych za jakieś 200-300 tys. zł), pustostany oprócz straty generują jeszcze koszty utrzymania. Nie wiem co gorsze.

Nie 10% obligów a 1 %. Po prostu inwestorzy instytucjonalni wyprzedają resztki "okazji". Firma nie zarabia, nigdy nie zarabiała, nie będzie zarabiać - tak wynika z raportów i stanu faktycznego (mam pasaże CZT na oku - pustostany, echo, wiatr). Kolejny smaczek na Catalyst. A zabezpieczenie to puste pole za drewnianą stodołą... Wartość realna 30 000 zł/ha. Jedyna szansa, to zburzyć pasaże CZT i postawić tam Biedronki.

Pleców to on nie ma żadnych, jest po prostu Dyzmą naszych czasów, drugim Amber Gold. Bezczelność i hucpa to jego plecy. Koniec końców pewnie skończy jak każdy taki typek. Niemniej jednak obligatariusze będą mieli choć małą satysfakcję gdy dostanie parę miechów lub latek odsiadki. Za kratkami już czekają, żeby go "podleczyć".

Nomad nie musi odpowiadać, oni nie pożyczali pieniędzy. Za to złożyli wniosek o upadłość PTI SA i namówili część obligatariuszy do poparcia tego wniosku. Rozprawa w listopadzie i będzie po PTI SA. A taka była rozdmuchana spółka, balon nad balony.

Czy ktoś już podjął kroki prawne w sprawie niewykupionych obligacji? Czy wnioski o upadłość zostały złożone?

Salwix.

Na starym adresie już nie podejmują korespondencji. PCZ SA zostało przerzucone na drugą stronę miasta, żeby nie robić fermentu w spółkach córkach. Jest to kolejny krok odcinania pępowiny. Pozytywne w tym jest to, że jest prowadzona działalność podstawowa, jeżeli ona zostanie zaprzestana to skarga pauliańska będzie sporem o pietruszkę. Wartość każdej firmy tkwi w zyskownej działalności, niestety niepracujący majątek trwały obecnie jest raczej kosztownym balastem. Przykładem tego są fundusze nieruchomości (Arki, Bph, Ipopemy- straty rzędu 60% przez parę lat. Jeżeli Ściborski jeszcze żyje (telefonów nie odbiera) i walczy to będzie się o co procesować. Jeżeli działalność będzie położona to prezes utyje jeszcze bardziej i skończy pewnie jak Ryszard Krauze, Plichta i inny Grobelny.

Wygląda na to, że PCZ SA staje się dryfującym okrętem. Zarząd sam wnioskuje o nadzorcę sądowego i przenosi siedzibę na Obornicką. Działalność operacyjna w innych spółkach trwa. Najlepiej ryzyko ocenił bank wchodząc najszerzej i to na samym końcu. Prezes 20 lipca wróci za stery na górny pokład i łaskawie pochyli się nad problemem. Zwrotów akcji może być tu kilka. Co na to były członek Rady Polityki Pieniężnej?

Wydaje się jednak, że miło to już u niego było. Ma pieniądze, to fakt. Jednak ma także kilkudziesięciu, kilkuset, może kilka tysięcy osobistych wrogów. Z czego pewien procent ludzi, którzy wymiar sprawiedliwości i praworządność traktują z takim samym szacunkiem jak on. Ludzi, którzy wiedzą, że PCZ to jedna osoba, i że nie potrafią do końca oszacować ryzyka...

Co ma Kopacz do Ściborskiego? On sam przeżywa traumę i jak wieść gminna niesie jest bliski samobójstwa. Zdaje już chyba sobie sprawę, że po takim "biznesie" ma w Polsce pozamiatane. Okrył siebie i swoich bliskich imfamią i wstydem.
Był to człowiek niezwykle ambitny, jednak nie podołał i okazał się za mały. Swoją drogą jest chyba pierwszą osobą w Polsce ze stopniem naukowym doktora z "takimi" osiągnięciami w bizesie. Przepuścić 60-70 mln to jest już coś. Szkoda tylko ludzi, którzy potracili swój "wdowi grosz".

Teraz to on kasy nie potrzebuje. Parę lat temu startował z kapitałem 0,5 mln zł, dzisiaj ma co najmniej 30-40 razy tyle. Będzie zabawnie gdy skupi obligi za 1-10%, zrobi interes życia i będzie rycerzem na białym koniu, który wyciągnie z upadłości PCZ. Z drugiej strony sam przyznał, że jako inwestor to był słaby, natomiast w roli biorcy kapitału okazał się skuteczny. Jako prezes sobie chłopina nie poradził. Skończy jak każdy jego pokroju. Obligatariusze powinni myśleć o kimś dla PCZ,który po prostu umie zarządzać tego rodzaju biznesem.

Tak szczerze mówiąc, to te nieruchomości są cokolwiek warte, jeżeli będzie w nich prowadzona działalność medyczna. Bez tego to łącznie może parę milionów.

Jaki to Bank? Jak na tego typu instytucję też trochę chaotycznie podchodzi do tematu. Raz daje, raz zabiera. Może jakieś wrogie przejęcie?

Jeszcze jedno. Warto postawić taką tezę, to w zasadzie sugestia dla prokuratora, że realnie majątku w firmie wcale nie było.Jest to w świetle faktów stosunkowo łatwe do udowodnienia. Wydaje się, że był to taki wehikuł, którego głównym zadaniem było pozyskiwanie kapitału "na lepsze życie" szemranego towarzystwa. Takie podejście pozwoli na skuteczne postawienie adekwatnych zarzutów karnych.

Proponuję już zastanowić się nad wyborem drogi postępowania sądowego. Również bardzo wskazane będzie aktywne uczestniczenie w postępowaniu karnym. Mam tutaj szczególnie na myśli osoby decyzyjne w PTI, które uciekały ostatnio w sposób mało elegancki. Czy są jakieś propozycje co do wspólnych pozwów?

Na tym etapie to już trzeba myśleć o wniosku o upadłość spółki. Jeżeli PTI nie wykupi na żądanie PTI1115 to wnioski o upadłość zostaną złożone w sądzie. Warto się nastawić także na roszczenia wobec władz spółki, szczególnie tych "uciekających z tonącego okrętu".

Jakie są minimalne opłat (bez kwotowań on-line) za prowadzenie rachunku z dostępem do giełd zagranicznych? Jakie są koszty z notowaniami on-line? Czy jest to bez względu na wszystko minimum 89 zł/ miesiąc?

Informacje
Stopień: Obeznany
Dołączył: 23 grudnia 2008
Ostatnia wizyta: 8 grudnia 2019 09:10:55
Liczba wpisów: 68
[0,02% wszystkich postów / 0,01 postów dziennie]
Punkty respektu: 0

Na silniku Yet Another Forum.net wer. 1.9.1.8 (NET v2.0) - 2008-03-29
Copyright © 2003-2008 Yet Another Forum.net. All rights reserved.
Czas generowania strony: 0,710 sek.

bdpiqqpn
oaaitnqo
kvhswtyk
Portfel StockWatch
Data startu Różnica Wartość
Portfel 4 fazy rynku
01-01-2017 +75 454,67 zł +377,27% 95 454,67 zł
Portfel Dywidendowy
03-04-2020 +60 637,62 zł 254,44% 125 556,00 zł
Portfel ETF
01-12-2023 +4 212,35 zł 20,98% 24 333,09 zł
ennwfmwd
xspkslko
cookie-monstah

Serwis wykorzystuje ciasteczka w celu ułatwienia korzystania i realizacji niektórych funkcjonalności takich jak automatyczne logowanie powracającego użytkownika czy odbieranie statystycznych o oglądalności. Użytkownik może wyłączyć w swojej przeglądarce internetowej opcję przyjmowania ciasteczek, lub dostosować ich ustawienia.

Dostosuj   Ukryj komunikat