Kiedyś złoto w USA pokrywało całą wartość "dolarów" w obiegu... a teraz aby tak było uncja musiałaby być po 6-10 tys USD (o ile stany mają faktycznie te deklarowane 8133 tony złota).
|
|
Jest obietnica dodruku... i nawet bez samego drukowania będą wzrosty na złocie i srebrze.
Oczywiście za chwilę wyskoczą ci od bańki na złocie, która chociaż pęka im regularnie od 10 lat - ciągle rośnie.
Złotu w $ sporo brakuje do szczytów, ale już w (Euro, CHF) właśnie zostały pobite rekordy wszech czasów. W PLN też już niewiele brakuje... Niech tylko stopy polecą => poleci złotówka...
|
|
Marek Aureliusz napisał(a):@broli Poczytaj sobie o tym ile osób mówiło o bańce na nieruchomościach na wiele lat przed jej pęknięciem(a w USA było ich sporo). Mimo ich ostrzeżeń bańka rosła i rosła a fani inwestycji w nieruchomości śmieli się w twarz do ludzi którzy jeszcze zachowali zdrowy rozsądek. Nieruchomości były przecież bazpieczną przystanią, tak jak teraz złoto.
Nie zastanawia ciebie dlaczego złoto traciło podczas wrześniowych spadków? Dlaczego spadało ramie w ramie z indeksami giełdowymi? Wzrost ceny złota wynika z ufinansowienia surowców. To jest siła i zarazem słabość złota. Zadaj sobie jeszcze jedno pytanie: Dlaczego złoto traciło w latach 80',90'? Złoto to tylko towar, nic więcej.
Ulica sobie wyrywała złoto jak było po 1900$. Poczytaj uważnie to forum. To ledwie 7 stron. Ja nie mówię, że złoto nie urośnie. Mówie tylko o tym, że mamy klasyczną bańkę na złocie.
BTW: Obecnie mamy lokaty strukturyzowane oparte na złocie (PKOBP ma je w swojej ofercie), reklamują się fundusze inwestujące tyllko w złoto, napływają drobni ciułacze którzy są pewni długotrwałych wzrostów na złocie, bo przecież od 10lat rośnie. Lombardy na gwałt kupują złoto od klientów itd,itd.
Pozdrawiam 1. Tak, na złocie pęknie kiedyś bańka. I pewnie będzie to wyglądało jak 1980. Zgadzam się w 100%. Tylko że jego cenie brakuje jeszcze na oko z rząd wielkości. Tu się nie zgadzamy - czas pokaże kto miał rację 2. Złoto we wrześniu spadło 20% na zamknięcie 3 kwartału, jak Ben ogłosił na wrześniowym FOMC że nie będzie QE3. A dlaczego spadło? Bo wcześniej załamały się giełdy i akcje poleciały 30% - był ogromny "liquidity crunch" 3. Na razie nie ma objawów pękania bańki. Ani gwałtownego drożenia o kilkanaście/kilkadziesiąt procent dziennie, ani gwałtownego spadku o podobnej skali. To wszystko jeszcze przed nami. Na razie na rynku złota jest spokojnie. No może nie do końca... bo ostatnio Benek przebąknął - co było do przewidzenia prędzej czy później - o kolejnym QE
|
|
A co, już nie jest bezpieczną inwestycją? W 2011 wszystkie duże giełdy były na minusie yty, wiele nawet po ok -20%. A złoto mimo takich spadków w dolarach było na +10%, a w PLN +40%. Na tle innych inwestycji to wygląda co najmniej nieźle Co do Paulsona, sprzedał GLD i podobno zaczął inwertować w fizyczny kruszec. Z Sorosem też co innego czytałem. Ogólnie wszystkie podesłane artykuły są z końca grudnia, kiedy złoto ładnie korekciło w dół i wszyscy n-ty raz chórem trąbili o pęknięciu bańki. Poczytaj sobie wątki o złocie z 2008, 2009,2010 roku albo z wcześniejszych lat. Ta sama retoryka ciągle wraca. Zupełnie inaczej wygląda pękanie bańki. Teraz wszyscy psioczą na złoto. Ulica go sobie nie wyrywa...
|
|
W samym tylko 2011 ogłaszano "pęknięcie bańki" kilka razy. Przez ostatnie lata pewnie już kilkadziesiąt. Wszędzie odbębniono, że już po złocie... a to jak na złość "pękło" tylko do 1550. Widać wogóle jeszcze jakieś przejawy tej "bańki"? Niestety więc... i tym razem błędna diagnoza
|
|
Futro napisał(a):broli napisał(a):Do tej pory przed inflacją ludzie chronili się kupując złoto. Dlaczego teraz miałoby być inaczej? Bo to złoto nie istnieje (certyfikaty)? Czy masz je w formie fizycznej? Przy resecie systemu nic nie będzie warte poza nieruchomościami/ruchomościami w fizycznym posiadaniu. Oczywiście, że w formie fizycznej. I właśnie do takiej formy namawia ZH. Im więcej fizycznego złota trafi do ludzi, tym mniej będzie można manipulować ceną "papierowego" złota. Po ewentualnym resecie papiery będą się nadawały tylko do pieca.
|
|
mathu napisał(a):Moim zdaniem wynika z zaślepienia i frustracji, że ich wizje hekatomby się nie realizują. Jak to nie realizują się? Przecież obecnie jasno się już mówi... zapaść albo " drukowanie" pieniądza. I śmiesznie się dodaje, że na zapaść nie możemy sobie pozwolić... Logika w tym żadna, ale kupuję się na kredyt troszkę czasu. Ale długo tak nie można. Przecież takie $ mają nie tylko Amerykanie, ale 75% świata,np. Chiny, i to w bilionach... Jak zareagują na to, że ktoś bezpodstawnie dodrukowuje biliony i ich biliony $ staną się wkrótce nic nie warte? W dodatku każde państwo gra pod obniżenie wartości własnej waluty (żeby ratować eksport) i zakończy się to w końcu wysoką inflacją, nie lokalnie a w każdej walucie. Do tej pory przed inflacją ludzie chronili się kupując złoto. Dlaczego teraz miałoby być inaczej? Jest jakiś inny walor który historycznie był lepszym rozwiązaniem? W bańce lat 80 w szczycie było "więcej" złota niż papierowej waluty, teraz to nawet nie ten rząd wielkości. Złoto znowu kiedyś będzie bańką, ale nie jesteśmy jeszcze nawet blisko. Ja teraz widzę bańkę na obligacjach, bo emituję się ich znacznie więcej niż w rzeczywistości można spłacić. W takiej sytuacji są teraz np. Włochy gdzie w I kw zroluje im się 150 mld EUR i 300 w całym 2011. Rozwiązanie jest oczywiste PM to niby relikt przeszłości, ale jakość banki centralne je trzymają a Niemcy nie chcą oddać ani trochę ze swoich rezerw. Złoto rośnie 10 lat, ale np. na akcjach można było zarobić więcej w krótkim czasie. A właściwie to nie wartość PM rośnie, tylko inne walory tracą...
|
|
ZH to siedlisko niedźwiedzi Czasem przesadzają, ale na co dzień komentują znacznie trzeźwiej niż inne takie serwisy. Inni już 10 razy ogłaszali koniec kryzysu, 2-gą fazę kryzysu, 3 fazę kryzysu itd. ZH przynajmniej trzyma się jednego kierunku i sugeruje złoto jako formę "obrony" przed hiperinflacyjną polityką.
|
|
Ale o co wam chodzi z tym złotem? W ciągu 2,5 tygodnia wzrosło z ok. 1600 na 1800 USD i ok. 5100 na 5800 PLN za uncję. Musi się trochę skorekcić "dla zdrowia", bo za szybko by rosło. Znowu by wszyscy wołali, że bańka Wiele dni złoto rosło razem z dolarem, więc jak razem z nim spadnie czasem to chyba nie tragedia
|
|
Ben powiedział na koniec, że perspektywy na najbliższe lata (zwłaszcza, że się właśnie pogorszyły link) są niezadowalające i będą działać żeby to zmienić. W skrócie, QE "musi" być i będzie... jak tylko inflacja troszkę opadnie
|
|
FED podobno właśnie dokupił trochę sprzętu drukarskiego... The Heidelberg: Mainstream 80, Web-fed Rotary Printer  kliknij, aby powiększyćlinkTo raczej dobrze wróży cenie złota, przynajmniej w $
|
|
compaq100 napisał(a):Sytuacja w gospodarce Świata i w krajach Europy była i jest trudna i b.skomplikowana. Moim zdaniem realizacja tego programu naprawczego jest szansą wyjscia z kryzysu! Oponeci i krytycy nie przedstawiają merytorcznych uwag oraz alternatywnych programów. A niby jak można wyjść z tego kryzysu? Ja śmiało twierdzę, że nie da się nic trwale rozwiązać, bo: -nawet gdyby kraj rozwijał się non stop np. 6% w ciągu roku, i tak musi pożyczać wszelkie nowe pieniądze "na procent" i dług rośnie szybciej niż wartość "wytworzonych dóbr"... a trzeba spłacać stale rosnące odsetki (samego długu z założenia nie da się spłacić) -w przypadku Grecji obcięto tylko jakieś 28% długu, za jakiś czas problem powróci :) -zaoferowano drukowanie masy pieniędzy, czyli jak nie masz pieniędzy na spłatę pożyczki to je pożycz -Grecja była tylko pierwsza w wyścigu, po niej każdy kraj w końcu kiedyś tego samego doświadczy -nawet jak anulujesz wszystkim wszystkie długi to za 30-40 lat będziemy w tym samym punkcie co teraz Podsumowując, nic nie rozwiązano, bo i nie ma cudownego remedium. Kupiono na kredyt tylko trochę spokoju i ludzie się cieszą. A że później będzie jeszcze gorzej to nie będziemy się na razie martwić :)
|
|
Jeśli już mowa o rozsądku... na drugim biegunie inny słowiański kraj... Wreszcie jesteśmy w czymś najlepsi <news z 29 września>  kliknij, aby powiększyć
|
|
@lajkonik, Hmmm... mnie nurtuje ciągle problem, że jeśli tylko bank może stworzyć pieniądze w systemie (dodrukować lub dodać cyferek na czyimś koncie) to jak może wymagać zwrotu długu + dodatkowo odsetek skoro na odsetki nie zostały stworzone pieniądze  Wychodzi na no, że taki system już w momencie stworzenia ma przewidziane kilkadziesiąt lat działania... a potem co? Reset? Umorzenie długu? Albo ja ciągle czegoś nie rozumiem
|
|
@lajkonik, pkt 1 błąd podstawowy Ale (chyba) wytwarzanie dóbr i tworzenie pieniądza to tylko 2 równoległe procesy które powinny być skorelowane, bo inaczej są inflacje/deflacje. Pieniądze tworzą się tylko poprzez długi z banków/banku centralnego, nikt inny nie może samodzielnie zmienić ich podaży i zmienić ilości w systemie. Jak bym własnymi rękami zbudował dom to na rynku nie przybędzie pieniędzy... (ale dóbr i owszem)
|
|
A tak w ogóle to jak widzicie możliwość wyjścia z tego "kryzysu"? Wskażcie proszę błąd w moim rozumowaniu bo jestem początkującym inwestorem :) 1. Wszelaki pieniądz tworzony jest przez dług => odsetki od długu trzeba spłacać zaciągając kolejny dług 2. W miarę jak gospodarki rosną poziomy długów krajów osiągają/przewyższają PKB => odsetki od długu zaczynają być rozmiarowo groźne dla budżetu I są 2 teoretyczne wyjścia (o ile dobrze rozumiem) 1. Przycinać wydatki => zaciągać mniejsze "kredyty" => może zabraknąć na spłatę odsetek od długu => ryzyko deflacji (?) 2. Dalej wydawać na potęgę => dług rośnie, odsetki rosną ale jest z czego je spłacać Wg mnie nie ma już dobrego rozwiązania, no chyba że coś źle rozumiem
|
|