0
Dołączył: 2008-12-18
Wpisów: 48
Wysłane:
6 września 2011 00:37:39
Mój dom stoi na plażach Kalifornii
Najnowsze Ferrari ma czerwony lakier
Kobiety są łatwe, mężczyźni potworni
Na brzegu basenu ktoś sprayem – "STARFUCKER"
Władysław Pasikowski, Słodko gorzki
W zasadzie to nie wiem dlaczego tak zatytułowałem swoją kronikę. I dlaczego właściwie ją założyłem. Chyba bardziej z potrzeby wygadania się niż słuchania. No słuchania to może jeszcze, ale żeby dyskutować, wchodzić w jakieś interakcje? Na to trzeba czasu, wiedzy. Fachowej wiedzy. No i chęci. Chęci do dyskusji, do nauki. Nauka nie jest dla leni, wymaga wysiłku, a na giełdę przychodzi się po łatwe pieniądze. Ja jestem.
Tak w ogóle to miałem ochotę na tytuł w stylu "Pierwszy milion", "Bogaty ojciec, biedny ojciec" albo - najchętniej - "Sztuka spekulacji". No ale na tym zacnym portalu nie można tak szpetnie oszukiwać forumowiczów. Klika potem taki na link, zaczyna czytać, a tam co? Kronika głupoty?
|
0
Dołączył: 2008-12-18
Wpisów: 48
Wysłane:
6 września 2011 00:56:07
Każdy człowiek żyje w obszarze urojonego na swoje potrzeby świata.
Andrzej Majewski
Wyszukiwanie okazji inwestycyjnych zaczynam od forum podłogi. Dobrzy ludzie poświęcają swój czas na wyszukiwanie niedowartościowanych spółek, a następnie dzielą się tą informacją z innymi. Dobrych ludzi jest bardzo dużo, a dobrych spółek jeszcze więcej, więc muszę dokonywać selekcji (niestety na chwilę obecną nie mam środków, aby kupić wszystkie dobre spółki). Tu kierują się trzema podstawowymi zasadami.
Primo: historyczne wskaźniki spółki muszą być atrakcyjne. Wartość księgowa i zysk. Głównie zysk, bo za tą wartością księgową to nigdy nie wiem co się kryje. W przypadku spółek produkcyjnych to pewnie będą jakieś fabryki i maszyny, ale z pozostałymi zawsze mam problem. Zysk jest bezpieczniejszy. No i zysk to zysk, wiadomo. Chociaż tu też parę razy dałem się nabrać na jakieś czynniki jednorazowe, papierowe zyski i inne oszustwa.
Secundo: patrze na wykres. Spółka musiała dużo spaść, znaczy niedowartościowana, jest miejsce na odrabianie strat. W zasadzie nie kupuję jak spółka dużo urosła, bo ma gdzie spadać. W ogóle unikam jakichkolwiek odbić, bo ciężko się kupuje z myślą, że parę dni temu ktoś kupił taniej. Lepiej kupić wiedząc, że inni kupowali drożej.
Tertio: niektórym może wydać to się dziwne, ale dla mnie to podstawa - spółka musi być tania. Jak kosztuje miliard albo więcej to jest jasne, że już dużo nie urośnie. Ciężko być wartym kilka miliardów. Wybierając spółkę o kapitalizacji na przykład pięćdziesiąt milionów pozostawiam szanse na duże wzrosty, bo przecież pięćset milionów to nie jest znowu tak dużo. Przecież nie takie wzrosty nasza giełda już widziała, czyż nie?
Edytowany: 6 września 2011 00:58
|
0
Dołączył: 2009-05-16
Wpisów: 457
Wysłane:
6 września 2011 08:01:00
Postaram sie utrzymac ton i powage tego watku i napisze, ze zapowiada sie dluga i pelna sukcesow kronika  mialo nie byc interakcji wiec juz nie przeszkadzam i czekam na kolejne wpisy  Oby nigdy więcej drzewa nie przysłoniły mi lasu ...
It’s just money. It’s made up.
|
0
Dołączył: 2008-12-18
Wpisów: 48
Wysłane:
7 września 2011 22:21:01
@Zielarz
Spokojnie. Nie gryzę, psami nie szczuję. Komentarze mile widziane. Tak tylko napisałem, asekuracyjnie, jakby ktoś próbował zbyt natarczywie wypytywać: "a dlaczego spółka ta a ta", "a po co ci to a to". ;)
|
0
Dołączył: 2008-12-18
Wpisów: 48
Wysłane:
7 września 2011 22:44:04
Prawdziwe pieniądze zarabia się tylko na drogich, słomianych inwestycjach.
Ryszard Ochodzki
MNI
Fasing
Delko
Photon Energy
JSW
Centrum Klima
Helio
Arctic Paper
Lokaty Budowlane
Dziewięć. Sam nie do końca rozumiem jak do tego doszło. Początkowo było coś koło trzech, potem zrobiło się sześć - już wtedy pojawiły się pierwsze wątpliwości. Po co aż tyle w niewielkim portfelu? Po co? Jest dziewięć. Dziewięć spółek. Zwyczajnie nie potrafiłem się niektórych pozbyć, a nowe "okazje" za bardzo kusiły? Jak spółek było mniej to obserwowałem je uważniej, znacznie uważniej (no ale czasu jaki mogłem na to poświęcić było jakby więcej). Teraz czasami mam wrażenie braku kontroli. Siadam przed monitorem i odpalam stooq. Zobaczymy co tam słychać. Nie, nie będę się logował. W "moich notowaniach" trzydzieści obserwowanych papierów, potem przychodzą do głowy następne i następne... w pracy przed kompem i teraz znowu parę godzin na bezsensowne analizy? Nie ma mowy. I tak nie mam wolnej gotówki. Kontroluję co się dzieje z portfelem i koniec. Zaczynam wklepywać tickery: czerwono, czerwono, czerwono, odbicie zdechłego kota, kiszona, kiszona, padaka. Hmm... to wszystko? Zerkam na "ostatnio kwotowane". Raz, dwa - raz, dwa, trzy - pięć, sześć, siedem! Osiem! Ni uja, o czymś zapomniałem. <20 sekund poźniej>. Aaa! No przecież! Jak mogłem zapomnieć? Też czerwono. Brak kontroli.
PS Przepraszam za moje grafomaństwo. Nie wiem co się dzieję, nigdy taki nie byłem. To na pewno przez giełdę. :P
|
0
Dołączył: 2008-12-30
Wpisów: 3 427
Wysłane:
7 września 2011 22:58:23
Podaj też ceny nabycia i udział procentowy w danej inwestycji...
|
0
Dołączył: 2008-12-18
Wpisów: 48
Wysłane:
12 września 2011 00:10:58
@pop
Orientacyjny udział procentowy (po obecnych, piątkowych, wycenach): blisko 20% stanowi MNI, kolejne sześć spółek od 14% do 10% wartości portfela, ostatnie dwie - Arctic i w szczególności Lokaty - to już margines. Portfel obecnie niespełna 30% na minusie. Biorąc pod uwagę wcześniejszą aktywność to chcąc teraz opuścić giełdę musiałbym zaakceptować stratę w wysokości 35%.
|