Omówienie wyników za 2-gi kwartał 2012 dla Plasma System.
Spółka swym profilem działalności idealnie pasuje do pierwotnych założeń przyświecających utworzeniu rynku New Connect. To, czym się tam zajmują, to zaawansowana inżynieria materiałowa. Rynek bardzo ciekawy. Przez niektórych postrzegany wręcz jako innowacyjna nisza, w której nasz kraj miałby szansę się strategicznie ulokować.
Jak będzie, zobaczymy. Już teraz za to wiadomo, że takimi branżami rządzi jedno hasło: aby stać, trzeba biec. Przekładając to na język biznesu – działalność spółki jest kapitałochłonna. Kapitału wymagają prace badawczo-rozwojowe.
Spółka prowadzi szereg takich projektów wspomagając się dotacjami. Pamiętajmy jednak, że długoterminowo, to kroplówka, którą kiedyś trzeba będzie odstawić. Z jednej strony więc to plus, z drugiej - czynnik ryzyka. Ocenę Spółki utrudnia moim zdaniem fakt, że takich ambiwalentnych stwierdzeń można przytoczyć tu więcej.
- Rynek dla produktów Spółki jest w Polsce stosunkowo mały. Z drugiej strony dla samej firmy jest w zasadzie bezkresny (300m zł wobec 30m sprzedaży za 2011r.).
- Stadium rozwoju tego rynku w Polsce można określić mianem „w powijakach”. Zarząd liczy na to, że Polska pójdzie drogą przemysłu niemieckiego, który np. w przypadku natryskiwania naddźwiękowego (HVOF) wyprzedza nas o jakieś 25 lat.
- Stosunkowo płytki rynek powoduje, że konkurencja jest ograniczona, ponieważ nie interesują się nim duzi gracze. Jego pogłębienie może jednak tę sytuację zmienić.
- Technologie, które Spółka stosuje lub nad którymi pracuje (takie jak natryskiwanie plazmowe czy napawanie laserowe) są zaawansowane, a prowadzone wewnętrznie projekty badawczo-rozwojowe generują własny know-how. Stanowi to niewątpliwie barierę wejścia dla konkurentów. Z drugiej strony główni konkurenci firmy to operujący międzynarodowo Flame Spray oraz Sulzer Metco. Podmioty, które mają potencjał, aby tę barierę przełamać.
- Ale patrząc na sprawę jeszcze inaczej, można sobie wyobrazić, że gdyby miało dojść do zwiększonego zainteresowania w/w podmiotów naszym rynkiem, Plasma mogłaby być potencjalnym celem przejęcia. Mógłby to być dla akcjonariuszy ciekawy wariant wydarzeń.
Wiele zależy od rozwoju krajowego popytu. Spółka mocno koncentruje się na zastosowaniach związanych z energetyką. Historycznie dało to już o sobie negatywnie znać w postaci opóźnień w uruchamianiu realizacji projektów energetycznych. Biorąc pod uwagę, że energetyka chyba wreszcie nabiera inwestycyjnego rozpędu, przychody Plasmy również powinny rosnąć. Potwierdza to niejako pierwsze półrocze 2012r. Dodatkowo w wypowiedziach Zarządu można wyczuć spore nadzieje związane z transportem szynowym. Chodzi o własny projekt badawczy nt. zmniejszenia zużycia kół. Tylko, że to kolej… Dobrze, że produkty Spółki mają zastosowanie w wielu innych branżach.
Plasma System nie jest start-up’em. Ani technologicznie, ani biznesowo. W pierwszym przypadku historia firmy sięga 1996 roku. Jako samodzielny podmiot działa od 2004 roku. Powiązana z debiutem giełdowym emisja akcji zainicjowana była dojściem do 100% wykorzystania mocy i koniecznością ich powiększenia.
Sprytnie zdefiniowano dla firmy niszę konkurencyjną. Oferuje ona produkty na wysokim poziomie technologicznym jednocześnie oferując bardziej atrakcyjne ceny. Ceny te dają jednak całkiem przyzwoitą marżę zysku na sprzedaży. Ostanie kwartały zaś pokazują, że co do samej sprzedaży możemy mieć do czynienia z przełomem.

kliknij, aby powiększyć(*) Spółka stosuje rodzajowy układ rachunku wyników.
Przełomem zresztą zaplanowanym – prognoza na 2012r (opublikowana w lutym 2011) to 24,6m sprzedaży i 4,2m zysku netto. Wprawdzie w 2011r. zrealizować się jej nie udało, ale teraz wygląda to dużo lepiej. Interesujące jest to, że biznes dzięki takiej polityce cenowej może być acykliczny (nie: antycykliczny). Koniunktura mu sprzyja, bo rośnie naturalny popyt ze strony przemysłu. W czasie dekoniunktury klientów napędzają niższe, niż u konkurencji ceny. Tak przynajmniej widzi to Zarząd. Jednak spowolnienie, w które obecnie wchodzimy, raczej nie zweryfikuje negatywnie tej hipotezy, ponieważ firmie powinien sprzyjać dopiero rozpoczynający się inwestycyjny boom w energetyce.
Dodajmy, że wynik operacyjny jest regularnie poprawiany przez pozostałe przychody operacyjne. Te zaś napędzane są rozliczanymi dotacjami.
Nie podoba mi się progresja cash flow. A właściwie jej brak. Pomijam tu już rok 2010, ale w roku 2009 CF skorygowany o zapasy, należności i zobowiązania krótkoterminowe wyniósł +1,9m (przy sprzedaży 9,7m). W roku 2011 sCF wyniósł +2,0m (przy sprzedaży 13,2m).Wspomnę ponownie, że na całkowite przepływy duży wpływ mają przyznawane dotacje.
Zobowiązania krótkoterminowe na półrocze 2012r. nieco przekroczyły aktywa obrotowe. Szybki wzrost najwyraźniej wprowadził do bilansu turbulencję. To zawsze jest sygnał ostrzegawczy.
Do pozytywów należy zaliczyć fakt, że w czerwcu zakończony został projekt związany z produkcją ekranów do kotłów energetycznych (całkowity koszt: 21,4m złotych – to daje wyobrażenie o kapitałochłonności branży). Teraz trzeba przekuć to w zwrot, a przede wszystkim wpływy do firmy.
Reasumując:
Za spółką przemawia to, że nie jest raczkującym biznesem. Nie należy więc obawiać się czy wybór branży, rynku itp. był trafiony. Zagrożeniem, a jednocześnie szansą jest kooperacja (bądź jej zamiar) ze specyficznymi sektorami jak energetyka i kolej. Szansą i zagrożeniem jest etap cyklu życia Spółki. Mianowicie gwałtowny wzrost sprzedaży. Szansą i (jednak) zagrożeniem jest rozwój na bazie dotacji. Z jednej strony to ekstra napęd; z drugiej powstaje pytanie, jak szybko firma będzie się rozwijać, gdy ten - w zasadzie sztuczny - dopływ ustanie.
Kluczem do długoterminowego powodzenia będzie nie tylko wykazywanie rachunkowych zysków, ale również generowanie proporcjonalnych przepływów operacyjnych. Ponieważ firma wygląda obiecująco, tego właśnie bardzo mi brakuje.
Powyższa treść przez 60 dni była zarezerwowana tylko dla osób posiadających abonament.