Czytanie reportu Bakallandu dobrze jest zacząć od opinii biegłego rewidenta. Wskazuje on na niekorzystną sytuację finansową spółki.
Skonsolidowane krótkoterminowe zadłużenie bankowe Grupy to 91M złotych, z czego do czerwca trzeba spłacić 73M, w tym 30 do końca marca. Aktualnie aktywa obrotowe wynoszą 129M, natomiast zobowiązania krótkoterminowe 138M, więc kapitał obrotowy jest ujemny. W kasie spółki jest pustka. Na szczęście pierwsze półrocze roku kalendarzowego i drugie obrotowego to okres, w którym uwalniana jest gotówka z kapitału obrotowego. W zeszłym roku WC oddał 18,5M złotych, przy zysku EBITDA w tym okresie na poziomie 2,5M. Z tego wynika, że co najmniej część kredytów musi zostać zrolowana jeśli spółka ma zachować płynność. Ponoć toczą się rozmowy z bankami, ale na razie istotnych komunikatów brak. To wcale nie musi być proste przy wskaźniku dług netto/EBITDA na poziomie 11! W wycenie spółki należy w tej chwili dodać ryzyko na utratę płynności.
Bakalland ma za sobą kolejny mało udany okres. Przychody grupy kapitałowej. Przychody stoją w miejscu natomiast spada rentowność biznesu i wynik na sprzedaży brutto(-2,2M), co przy rosnących kosztach korporacyjnych spółki(1,9M) obniża wynik na sprzedaży o 30%. Trendy z poprzedniego omówienia zostały podtrzymane z wyjątkiem rosnącej sprzedaży. Poprawy niestety brak.
Koszty finansowe są niższe o ponad pół miliona, ale ich struktura jest mniej… ”optymistyczna”. Przede wszystkim rośnie koszt odsetek, który traktować trzeba raczej jako stały, natomiast maleje udział różnic kursowych, czyli powiedźmy czynnika losowego.
Wynik brutto wyniósł za półrocze 3,7M wobec 9,7M w okresie porównywalnym.
Pod względem przepływów operacyjnych półrocze wygląda nieco lepiej niż rachunek wyników. W ujęciu podstawowym przepływy operacyjne są ujemne, przeciwnie do okresu porównawczego, ale po korekcie kapitału obrotowego mamy już 14,3M gotówki operacyjnej natomiast w pierwszym półroczu poprzedniego roku octowego było to 12,3M. Różnice tkwią w podatku(teraz był zwrot 1,2M, a dwa kwartały wcześniej zapłata 1,1M) oraz rozliczeniach międzyokresowych – różnica 2,5M (Być może te ostatnie są otrzymanymi dotacjami)
Coś w tej spółce funkcjonuje źle. Dla porównania weźmy Helio, który ma podobny model biznesowy. Suma bilansowa Bakallandu jest 3,16 większa, a same aktywa trwałe(te uważamy za produkcyjne) aż pięciokrotnie wyższe. Nie przekłada się to w pełni na przychody, które przekraczają 2,7 raza wartość obrotów Helio. Można więc powiedzieć, że majątek spółki nie jest wykorzystywany efektywnie i optymalnie, a trzeba wziąć pod uwagę, że samo Helio nie jest tutaj wzorem do naśladowania. Z drugiej strony spółka ma nieco inny model biznesowy niż mniejszy konkurent. Mianowicie w sprzedaży mamy dużo wyższy udział surowców przetworzonych czyli produktów względem towarów.
To powinno przełożyć się na marżę handlową, ale tak się nie dzieje. (Helio 29,66 vs Bakalland 28,63) Mamy więc albo nieefektywność w wykorzystaniu majątku, albo złą politykę cenową. Spółki przyjęły także różne kanały dystrybucji. Helio stawia na markety, natomiast Bakalland ma zrównoważony udział w kanałach sprzedaży. Z pięciokrotnie większego majątku trwałego powstaje lekko ponad dwu i półkrotnie większy wynik brutto. To jednak nie koniec. Proszę zwrócić uwagę na koszty korporacyjne. W omawianym podmiocie są 2,9 raza większe, w związku z czym wynik na sprzedaży to tylko 1,8 wyniku Helio. Można powiedzieć, że sprzedaż w stosunku do majątku i kosztów stałych jest za mała. Niestety historia pokazuje, że spółka nie potrafi bez wzrostu kosztów stałych przesunąć się wyżej i to jest problem. Jednocześnie wraz ze wspinaczką wolumenu rośnie udział finansowania dłużnego, przez co wynik netto tak naprawdę się pogarsza.
Bakalland znajduje się niejako w kleszczach długu i sprzedaży, a podstawowym zadaniem zarządu jest wyrwanie się z tej sytuacji. Może trzeba przesunąć sprzedaż między kanałami, a może zrezygnować z mniej rentownego asortymentu i upłynnić część majątku stałego? Może Zarząd z Prezesem na czele ma pomysł na wyjście z tego impasu i wystarczy poprawić efektywność, ale wyniki w tej chwili nie wskazują na podjęcie zdecydowanych działań, a przynajmniej ja tego nie widzę.
Wycena rynkowa spółki jest tak naprawdę optymistyczna. Spółka generuje w tej chwili straty, więc wyceny dochodowe na bazie danych historycznych muszą dawać okrągłe zero. Skoro nie ma wyniku to należy odpisać wartość firmy. Wtedy realna wartość księgowa spada ca o połowę -> do poziomu 1,47 na akcję.
www.stockwatch.pl/gpw/bakallan...Bakalland jeszcze w 2010 roku pokazywał EBIT na poziomie 14,3M i zysk netto w kwocie 7,5M, to o 50% więcej niż w tej chwili wynosi oczekiwany wynik spółki na podstawie renty wieczystej przy stopie dyskontowej na poziomie 10%. W 2010 roku Bakalland był jednak inną spółką(aktywa trwałe na poziomie 65M, roczna sprzedaż niewiele niższa od dzisiejszej), więc zakładanie powrotu w ten rejon na podstawie zwykłej cykliczności jest nadużyciem. I trzeba pamiętać, że jeszcze do tego okresu cyklu trzeba dotrwać...
Powyższa treść przez 60 dni była zarezerwowana tylko dla osób posiadających abonament.