Cytat:@Pink Floyd Co w takim razie powinienem zmienić w swoim podejściu żeby "zajechać" daleko?
Jak rozumiem sam dokonujesz inwestycji w oparciu o jakiś system? Czy w twoim przypadku takie coś się sprawdza? Jak długo trwa już "twoje szczęście"? Jaki okres lub seria kontraktów była najbardziej dotkliwa dla twojego portfela?
Osobiscie mechanicznymi systemami transakcyjnymi na rozne walory posluguje sie 6 rok. Generalnie, to co ja robie, to w pigulce mozna by okreslic tak:
1/ budowa systemu najbardziej prostego z mozliwych -- wrecz do tego stopnia, ze sygnaly moge liczyc w glowie (znajac zmiennosc rynku za ostatni okres); prosty znaczy jak najmniej parametrow na ile to mozliwe -- ja zwykle mam 1-2 parametry, ktore sa optymalizowane; chodzi o minimalizacje dopasowania sie do danych historycznych (curve-fitting)
2/ strategia jest przystosowana do 1 z 6 cyklow rynkowych; a wiec zeby non stop tradeowac na FW20 trzeba miec 6 strategii
3/ optymalizujac strategie, system musi przechodzic z powodzeniem testy walk-forward, co w uproszczeniu jest symulacja na danych "z przyszlosci"
4/ strategia musi miec satysfakcjonujace wyniki; nie interesuje mnie tylko CAGR ale rozklady poszczegolnych transakcji; z wielu roznych wskaznikow obecnie najbardziej finalnie interesuje mnie tzw. SQN (System Quality Number) -- im wyzszy tym "rating" systemu lepszy; mozliwosci porownywania i oceniania systemow jest ogrom -- tutaj kazdy moze miec swoje podejscie ktore jemu odpowiada; nie ma idealnych rozwiazan; SQN po prostu zawiera dla mnie to co sie liczy wg. najbardziej -- konsystentne transakcje zyskowne przy najmniejszych odchyleniach standardowych
5/ majac juz strategie, ktora ma po tych krokach edge'a i satysfakcjonujacy rating SQN nakladam na to strategie zarzadzania kapitalem; i to tu jest najwieksze pole do popisu tak na prawde: wtedy okreslam cel (stope zwrotu) i ryzyko (maksymalne obsuniecie lini kapitalu jakie jestem sklonny poniesc) i dla danego modelu zarzadzania wielkoscia pozycji licze prawdopodobienstwo osiagniecia tego celu. Nie inwestuje wiec, zeby miec najwiekszy zysk, tylko zeby osiagnac okreslony cel -- znam tu oszacowane ryzyko potrzebne do jego osiagniecia.
Krok 5 jest dla mnie najbardziej istotny. Tutaj robie wiele symulacji Monte Carlo co pozwala bardziej twardo stapac po ziemii. Nie ma w tym biznesie idealnych rozwiazan, ale jak to kiedy powiedzial Larry Hite (cytuje z glowy): zdumiewajace jest jak mozna zarabiac wiele kasy bedac niedoskonalym na rynku.
Dla portfela w sklad ktorych wchodzi kilkanascie roznych walorow licze tez cos co nazywam Portfolio Heat. A wiec mimo dywersyfikacji, walory sa ze soba skorelowane -- przy duzym odwrocie rynkowym, pomimo ze na poszczegolnym walorze moge stracic np. max 1%, majac ich 10 moge stracic od razu 10%. Ustawiam sobie wiec Portfolio Heat na 15-20% i patrze jak wyglada prawdopodobienstwo, ze to pojdzie przeciwko mnie osiagajac ten poziom.
Na poczatku stosowalem glownie AmiBroker. Obecnie w 100% wszystko robie juz wlasnym softem, ktory caly czas rozwijam. M.in. poza symulacjami o ktorych wspomnialem mam soft implementujacy japonskie formacje swiecowe, ktore sa przenicowane na wylot.
Systemy co pewien czas sa reoptymalizowane, chociaz na poczatku tego nie robilem nie bardzo wierzac w przydatnosc tegoz. Ale jednak procesy na rynkach i prawdopodobienstwa zdarzen nie sa stacjonarne jak przy rzucie moneta.
Uwazam, ze najwazniejszym aspektem jest absolutnie zarzadzanie ryzykiem (position sizing, portfolio heat). Upraszczam swoje strategie do bolu, okaleczam je wrecz, zeby starac sie wycisnac z nich wiecej optymalizujac position sizing.
Szczescie trwa 6-ty rok.
Nie mowie, ze to co robie jest idealne -- nigdy nie bedzie. Na razie w skrocie tak wyglada moj kilkuletni bagaz doswiadczen na tym polu.