tack napisał(a):SNB doskonale wiedział że swoją decyzją najmocniej dotknie klientów z dawnych demoludów tzn. Polaków i Węgrów , w mniejszym stopniu pozostałe kraje . Więc nie narażą się DE czy F albo GB .
Dzisiaj trudno mi było wytłumaczyć koledze Norwegowi dlaczego Polacy brali kredyty w CHF ? W prasie skandynawskiej trąbili że najbardziej poszkodowani to my .
Sam się dziwię skąd taka ciemnota ekonomiczna w naszym społeczeństwie .Chciwość jest złym doradcą , a że większość nie ceni niezależnych doradców , a już na pewno nie zamierza płacić takich cen za wiedzę .... no chyba że u lekarza .
Nim się zacznie palcem wskazywać winnych, dobrze przypomnieć sobie okoliczności kredytomanii w CHF, bo to sporo wyjaśnia
1. Jest połowa lat 2000-nych USA prowadzą politykę taniego USD.
2. Tani USD, z wizją dalszego tanienia "na dłuższy czas" to idealny instrument do różnych odmian carry trade, np. takiego : pożycz tani USD, zamień na PLN i pożycz Polakowi PLN. Zarabiasz 2-krotnie - na dalej taniejącym wobec PLNa dolarze i na oprocentowaniu kredytu.
3 Dolarowy carry trade stał się globalną zabawą świata finansów.
4 Szwajcarzy zorientowali się, że tracą swój udział w globalnym rynku bankowym i żeby go trochę odzyskać, wymusili na SNB politykę taniego franka, analogiczną do USD
5 Założenie było proste - zróbmy CHF carry trade, a SNB bedzie dbał, by CHF taniał coraz bardziej. W tę zabawę weszły na ostro szwajcarskie i austriackie banki, a na drugą stronę transakcji wybrały banki komercyjne z Europy Wschodniej jako pośredników. Kraje EW trzymały dość wysoką stopę % na międzybanku i obligacjach we własnej walucie, by ściągnąć do siebie kapitały. CHF carry trade, z niską szwajcarską stopą procentową i spadającym kursem był więc idealnym instrumentem do zwielokrotnienia akcji kredytowej i ominięcia bariery wysokiej stopy na miejscowej walucie.
6. W Polsce połowy lat 2000 szybkie wejście do Eurozony było konsensusem, podważanym przez nielicznych. A tam przecież miało być już spokojnie i stabilnie, a stopa procentowa dużo niższa niż w PLN. Nawet gdyby coś nam groziło z PLNem, to za 2-4 lata przejdziemy na stabilne EUR i będzie po krzyku, spłacimy bez problemu.
7. To w takiej atmosferze narodził się ów boom kredytowy. Tak samo jak polscy konsumenci, winne są szwajcarskie i austriackie banki, które uznały Europę Wschodnią z jej perspektywą szybkiego wejścia do Eurozony jako idealne miejsce na CHF carry trade.
"Bo w tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało na raz" - T. Boy - Żeleński
8. Sprawa się odwróciła w 2008 r., gdy zaczęły się bankructwa kredytodawców na rynku nieruchomościowym w USA. Nagle banki na całym świecie zorientowały się, ze trzeba przyjrzeć się uważniej, komu i ile pożyczyły i czy na pewno nic nam nie grozi. I wyszły im horrory. Np to, że USB i Credit Suisse są technicznymi bankrutami, z dźwignią inwestycji w stosunku do kapitału własnego rzędu 70!
9. W sytuacji rosnącego ryzyka finansowego świat przypomniał sobie o tym, że Szwajcaria to jedno z bezpieczniejszych miejsc do schowania kapitału i ta tradycyjna funkcja Szwajcarów zatriumfowała - trend na CHF się odwrócił, ku zaskoczeniu polskich i nie tylko kredytobiorców.
10. Czynnikiem przyspieszającym umacnianie CHF było zwijanie carry trade'u, ucieczka kapitału z niepewnego południa Eurozony a także, o czym się zapomina, walka dużych banków szwajcarskich o wyjście z technicznej niewypłacalności (ściąganie CHF na siłę).
11 W tym wszystkim znalazł się polski konsument, któremu do niedawna obiecywano wiecznie taniejącego franka. Na szczęście był on spóźniony w stosunku np. do Węgrów i nie zdążył aż tak zapakować się w kredyt CHF, jak bratankowie.
12. Obecne umocnienie CHF to biała flaga SNB, ktory w ten sposób przyznaje, że z nadejściem QE w strefie Euro nie będzie w stanie obronić sztywnego pegu EUR/CHF 1,20 i obawia się potopu taniego EUR na szwajcarskim rynku pieniężnym.Moje zdanie? Panikuje. Nie będzie tak źle
13. Osobiście sądzę, że...to szczyt mocy CHF. CHF będzie teraz powoli spadać. Szwajcarzy w ostatnich latach robili wszystko, by być mało atrakcyjnym dla świata miejscem lokowania kapitału (wydawanie wywiadom obcych państw lewych fortun, ulokowanych w Helwecji, ujemna stopa procentowa itp). Sądzę, że im się to udało na tyle, że niedawne tąpnięcie na CHF to koniec jego aprecjacji na dłuższy czas.
14. Nie przeceniałbym wpływu kredytów CHF na Polskę. Duzo ich zostało już spłaconych (7 lat to sporo czasu, a od II połowy 2008 kredyty w CHF prawie zamarły), zwłaszcza tych na samochód czy nowy TV itp. Zostały praktycznie tylko hipoteczne.
15 Banki sobie poradzą, gorzej z konsumentami, ale i tu nie będzie tak źle, jak twierdzą czarnowidze. W ogolnej skali groźnego zadłużenia ( 2 mln pożyczkobiorców ma mniejsze czy większe trudności z bieżącą spłatą) ci z CHF to niewielki ułamek....
"Kupuj akcje, ilekroć zobaczysz na wykresie Wiewiórkę, siedzącą na ramieniu Clowna. To się nazywa Analiza Techniczna" - Dilbert (Scott Adams) :-)