Rajd Świętego Mikołaja rozbudził w inwestorach nadzieję na nową hossę. Są ku temu pewne przesłanki natury fundamentalnej i statystycznej, choć oczywiście nie ma żadnej gwarancji na to, że dalsze wzrosty na szerokim rynku w ogóle nastąpią.
Najważniejszym czynnikiem, który powinien stymulować gospodarkę jest luzowanie polityki monetarnej. W Polsce mamy za sobą już trzecią obniżkę stóp procentowych przez NBP, a to przecież implikuje niższe koszty zadłużenia dla spółek, ale także niższa stopa dyskontowa przy projekcjach cashflow, a zatem i wyższe wyceny walorów. W Stanach mamy przedłużenie QE3 i operację Twist. Oczywiście występują także pewne zagrożenia. Do niedawna mieliśmy klif fiskalny, a obecnie na horyzoncie straszy maksymalny pułap zadłużenia USA , który może przeszkadzać w dalszym stymulowaniu gospodarki. W Polsce rysuję się na horyzoncie dziura budżetowa i ciągle grożące przekroczenie limitu zadłużenia względem PKB. Na razie jednak wzrosty na giełdzie są odzwierciedleniem pozytywnych nadziei na uporanie się z tymi problemami.
Skoro na parkiet może zawitać porządna hossa, to warto zastanowić się jakie sektory mogą na wzrostach najbardziej skorzystać. Wśród branż typowanych przez inwestorów zrzeszonych wokół StockWatcha wymienia się branżę medyczną i niej właśnie poświęcony jest niniejszy tekst.
Sektor ten nie pierwszy raz jest postrzegany jako ewentualny beneficjant poprawy w gospodarce. Głównym powodem wydają się być zmiany demograficzne. Wszak w krajach Unii Europejskiej zwiększa się liczba ludności, a dodatkowo co ważniejsze, wzrasta średnia długość życia. Według Eurostatu w roku 2002 średnia oczekiwana długość w krajach UE wynosiła 77,2 lata, natomiast w roku 2009 roku już 79. Te dwa czynniki powodują zwiększone zapotrzebowanie na opiekę zdrowotną. Dodatkowo w Stanach Zjednoczonych w 2010 Prezydent podpisał tzw. „Obamacare”, ustawę nakładającą obowiązek ubezpieczenia zdrowotnego na każdego obywatela USA od 2014 r. To najistotniejsza zmiana systemu opieki zdrowotnej od połowy lat 60. Można oczekiwać, że liczba ubezpieczonych wprost przełoży się na zwiększony popyt w sektorze usług medycznych. Krótko mówiąc wzrost popytu na świadczenia medyczne wydaje się nieunikniony.
Wspomniany popyt musi znaleźć oczywiście finansowanie. Nie ma jednego modelu, który zostałby powszechnie uznany za dobry. W różnych krajach wydatki na ochronę zdrowia mają znacząco różną strukturę. Wedle danych Banku Światowego w Polsce publiczne wydatki na ochronę zdrowia stanowią 72,6% całości i są niższe od średniej w krajach EU (77%). Co ciekawe powyżej 80% poziom sektora publicznego mamy w Chorwacji, Czechach, Danii, Nowej Zelandii, Norwegii, Szwecji i Wielkiej Brytanii. W okolicach 50% finansowanie przez sektor publiczny mamy w Bułgarii, Brazylii, USA. Najniższe nakłady ma Cypr 41% (dane za 2010 r.)

kliknij, aby powiększyćJeśli mierzyć wydatki na opiekę zdrowotną przez pryzmat PKB, to Polska niestety nie wypada najlepiej. Średnia unijna wynosi 9,27%, natomiast w kraju nakłady wynoszą jedynie 7,37%. Można więc mówić o niedofinansowaniu służby zdrowia. Między bajki trzeba wsadzić obietnice poprawy w wyniku uszczelnienia systemu roztaczane przez rząd w poprzedniej kadencji. Prawda jest taka, że w systemie jest w porównaniu do innych krajów za mało pieniędzy. Gorzej jest tylko w Rumunii i Estonii, choć tutaj wydatki wyraźnie rosną w ostatnim czasie.

kliknij, aby powiększyćOpozycja też ma oczywiście swoje na sumieniu, bo za jej rządów obniżono składkę zdrowotną. To była decyzja krótkowzroczna, podyktowana prawdopodobnie nadwyżką w budżecie NFZ i dość szybkim tempem wzrostu PKB.

kliknij, aby powiększyćSkoro już jesteśmy przy wydatkach Funduszu to przy okazji warto sobie uświadomić jak wyglądają nakłady na poszczególne segmenty i jakie zachodzą tendencje. Na poniższym wykresie znajdują się planowane koszty budżetu NFZ na lata 2010-2013

kliknij, aby powiększyćJak wynika z powyższego wykresu, gros pieniędzy NFZ idzie na leczenie szpitalne. To zresztą nie powinno dziwić. Wydatki na lekarzy specjalistów są mniejsze niż wydatki na podstawową opiekę zdrowotną i refundację leków. Proszę zauważyć, że obciążenie z ostatniego wymienionego tytułu maleje w projekcie na rok 2013. Innymi słowy wydatki budżetu są istotnie mniejsze niż szacowany spadek wartości rynku farmaceutycznego, który możemy znaleźć w raportach Neuki czy Farmacolu. Rząd część wydatków na leki przesunął na społeczeństwo. Można zaobserwować wzrost udziału wydatków z tytułu opieki specjalistycznej i szpitalnej. Zwiększenie nakładów na ambulatoryjną opiekę specjalistyczną nie może dziwić. Wedle raportu GUS o ochronie zdrowia w gospodarstwach domowych za 2010 r.
www.stat.gov.pl/cps/rde/xbcr/g... oraz
www.stat.gov.pl/cps/rde/xbcr/g...„Główną przyczyną korzystania z usług medycznych (poza stomatologicznymi)
niefinansowanych w ramach NFZ był zbyt odległy termin wizyty w podmiotach mających kontrakty z NFZ.”
„W 2010 roku wydatki na specjalistyczną opiekę zdrowotną były prawie czterokrotnie wyższe niż na podstawową opiekę zdrowotną (POZ), a w porównaniu do 2006 roku wzrosły o 25%”
Zbyt mała liczba oferowanych usług wymusza długie kolejki i w konsekwencji migrację pacjentów poza system publiczny.
Popyt na usługi medyczne rośnie, ale w systemie publicznej służby zdrowia brakuje środków, przez co stał się on w zasadzie niewydolny. Zwiększanie nakładów ma zbyt wolne tempo w stosunku do zwiększającego się popytu. Rośnie zadłużenie publicznych zakładów opieki zdrowotnej w szczególności szpitali. Beneficjantem tych zjawisk są prywatne placówki ochrony zdrowia finansowane z kieszeni pacjenta, ale także finansowane ze środków publicznych, które są lepiej zarządzane i mogą wybierać dobrze wycenione usługi medyczne.
Na warszawskiej giełdzie papierów wartościowych mamy sześć spółek należących do sektora ochrony zdrowia, w tym dwie notowane na rynku alternatywnym:

kliknij, aby powiększy棹czne roczne przychody reprezentujących sektor spółek wzrosły w ciągu 9 miesięcy o 7,1%! To naprawdę dobry wynik. Spółki te w większości finansowane są kontraktami z NFZ. Wyjątkiem wydaje się być Enelmed (większość spółek nie publikuje takich danych), gdzie gros przychodów stanowią abonamenty wykupywane przez pracodawców.
Podmioty stawiają głównie na specjalistyczną opiekę ambulatoryjną, a w mniejszym stopniu na lecznictwo szpitalne. Tylko EMC ma większą liczbę szpitali pod zarządem niż przychodni. Krótko mówiąc, spółki giełdowe celują w największą lukę systemu i dodatkowo nie wymagającą olbrzymich nakładów inwestycyjnych. Pomimo tego większość spółek notuje mizerne wyniki operacyjne, a dwie najbardziej znane tj. Enelmed i Swismed nawet straty...
Jeśli bliżej przyjrzeć się ich finansom, widać że majątek nie pracuje efektywnie. Proszę zwrócić uwagę, że żaden z podmiotów nie wykazał rentowności aktywów powyżej 5%! Sektor niewątpliwie jest trudny. W wielu wypadkach, jeśli nie we wszystkich mamy do czynienia z fazą inwestycyjną, która potrafi generować dodatkowe koszty. Nowe punkty często nie mają odpowiedniego obłożenia, żeby zrekompensować koszty najmu, amortyzacji czy płac. Przez ten fakt wyceny porównawcze powinny traktowane z dużą dozą nieufności. Największym tempem wzrostu wykazuje się Skanmed, natomiast największą skalę działalności świeci inwestorom po oczach Enelmed. Największymi aktywami trwałymi szczyci się PCZ, ale dużą część z nich stanowią inwestycje w nienotowane, niekonsolidowane spółki powiązane.

kliknij, aby powiększyćZ powyższego zestawienia wynika, że najtańszym podmiotem jest Scanmed. Prowadzi w klasyfikacji pod względem wyceny kapitału własnego, a także przychodów i wyniku operacyjnego. To co może odstraszać to słaby rating kredytowy na poziomie CCC. Za nim można uplasować Enelmed mający podobnie wyceniane przychody, ale wyższą wycenę kapitału własnego i znacząco gorszy wskaźnik EV/EBITDA. Kompletną pomyłką wydaje się obecna wycena PCZ i to pod każdym względem. Bezpieczny rating poza wspomnianym PCZ mają tylko EMC IM oraz Polmed. Pierwszy z tych podmiotów nie jest wyceniany dużo wyżej niż Enelmed.
Na tle szerokiego rynku , pod względem wskaźnikowym wszystkie spółki wydają się być przewartościowane, co jasno pokazuje nastawienie inwestorów co do poprawy wyników w przyszłości.
Rynek usług medycznych jest dość mocno rozdrobniony. Można oczekiwać dalszej konsolidacji sektora. Największy na rynku Lux-med w 2010 roku przejął Centrum Medyczne LIM. Przed tą akwizycją Grupa posiadała w portfelu także Promedis i Medycynę Rodzinną.
W toku jest największa do tej pory transakcja na polskim rynku medycznym. Bupa złożyła ofertę na zakup od funduszu Mid Europa Partners Grupy Luxmed za kwotę 400 milionów Euro,
www.bupa.com/media-centre/news...co daje około 4 EUR za pacjenta abonamentowicza w Polsce i stanowi pewien poziom odniesienia do wyceny spółek. W dłuższym horyzoncie czasowym dalsza konsolidacja wydaje się nieunikniona. Niewykluczone są także mariaże z sektorem finansowym, ale to już tylko spekulacja.
Powyższa treść przez 365 dni była zarezerwowana tylko dla osób posiadających abonament.