PKNORLEN [PKN]

Jeżeli wynikało to z przyczyn od spółki niezależnych a spółka zarobiła, to dla akcjonariatu jest to wiadomość dobra. Jeżeli wynikało z praktyk monopolistycznych, zmowy cenowej czy jakiś innych "sztucznych" interwencji to dla akcjonariatu oznacza to wzrost ryzyka inwestycyjnego, bo mogą z tego być problemy w przyszłości.

Za to oni zazdrościli nam najniższych cen na stacjach.

Dokładnie tak. ORLEN podnosi marżę. Rząd obcina podatek. Gawiedź się cieszy, bo ma "taniej".
Na przełomie roku cud nad Wisłą: Orlen nagle obniża marżę rafineryjną o bodajże 12%, akurat idealnie kompensując wzrost podatku. Przypadek? Gawiedź się cieszy, bo nie ma drożej.
Tylko ta gawiedź nie dostrzega, że zamiast płacić podatek,oddawała te same pieniądze ORLENowi, więc nic nie zyskała. Za to media mogły trąbić dumnie o tarczy antyinflacyjnej.
Marżę refineryjną można było sprawdzać tutaj: inwestor.lotos.pl/2730/strefa_... Co ciekawe, w czerwcu był szczyt, a z końcem lipca LOTOS przestał aktualizować dane. Może stało za tym coś o czym nie wiem, a może był to tzw. "przypadek". W lipcu już mógł być niemal klepnięty "deal" z przejęciem przez ORLEN, więc ten mógł "zasugerować" zaprzestanie upubliczniania tej dosyć wrażliwej informacji. Taka teoria spiskowa.

Wracając do tematu "marża vs podatek". Pamiętajmy, że przedsiębiorcy (w tym wypadku mam na myśli firmy transportowe) odliczają VAT. Ich interesuje cena netto. Zatem zniesienie podatku przy rozrośniętych do anormalnych poziomów marżach, może nie było odczuwalne dla tzw. Kowalskiego, ale poczuły to firmy, które płaciły sporo więcej. Przerzuciły koszty na zleceniodawców, wzrosły koszty wytworzenia i dostarczenia (transport to koszt dla wszystkiego co fizyczne). W efekcie zapłacił Kowalski, bo tam gdzie było to możliwe, koszty przerzucono na niego.
I mamy paradoks. Rząd ogłasza walkę z inflacją, tarcze antyinflacyjne, a jednocześnie to co się dzieje na rynku działa odwrotnie - zwiększa inflację w długim terminie. A dzieje się moim zdaniem nieprzypadkowo. Pochwalić się w mediach można, ale faktycznie to działanie na szkodę gospodarki.

...co poniektórzy tworzą tu różne narracje aby uderzyć w PKN albo w polski Rząd. Zastanawiam się dlaczego? Zda się obstają przy swoich tezach bez względu na oczywiste fakty sprzeczne z tymi tezami.
Co do cen paliwa, to mamy tu rynek o silnej konkurencji:
W Polsce obecnie działa ok. 7860 stacji paliwowych z czego PKN posiada 1840 stacji + 185 (od Lotosu)=2025 jednostek.
Oznacza to, że posiada 1/4 ilości stacji a 3/4 jednostek(stacji paliw) jest w ręku konkurencji. A jest to konkurencja o potężnym kapitale (wprost ogiery np. BP czy Shell) w stosunku do ( źrebaka tj PKN ).
Czołówka graczy na polskim rynku wygląda bodaj tak:
[1]. PKN - 2025 stacji p.,
[2]. BP - 563 stacji p.,
[3]. SHELL- 444 stacji p.,
[4]. MOL - 417 stacji p.,
[5].Circle -386 stacji p.,
[6].Moya - 379 stacji p.
..................................
Pozostali Gracze -3646 stacji p.
Takie są fakty.
Zatem czy 75% rynku można tak sobie zlekceważyć i dokopywać tylko temu 25% i tylko dlatego, że akurat narodził się nad Wisłą?

Tyle, że 75% paliw tankowanych na wszystkich ~7860 stacjach pochodzi z rafinerii Orlenu, także hurtownik jest monopolistą i to on dyktuje wszystkim ceny.

BP, Amic, Shell, CircleK część paliw sprowadzają z zagranicy ale co ciekawe niektóre paliwa premium, takie jak BP Ultimate czy podobne z CircleK dostarcza Orlen.

Rozumiem, że uważasz, że międzynarodowe koncerny mające stacje paliw w Polsce przepłacają za paliwa w kupując je po zawyżonych hurtowych cenach od Orlenu. Dlaczego tak robią Twoim zdaniem skoro mogą sprowadzić paliwo taniej, ponieważ mają i kompetencje i potencjał, aby tak zrobić? Ciekawi mnie uzasadnienie dlaczego dobrowolnie zgadzają się na minimalizowanie swoich dochodów.

Sztuczka z płynną zamianą marży na VAT po nowym roku była dość łatwa do przejrzenia. Więc być może międzynarodowe koncerny przeliczyły sobie, że zmiana kanałów dystrybucji i logistyki na te dwa, trzy miesiące jest dla nich nieopłacalna. Dochodzą też koszty transportu z magazynów które znajdują się powiedzmy w Holandii.



Drożyzna na stacjach wkurzała mnie jako zwykłego obywatela. Zarówno na poziomie drenażu mojej kieszeni jak i robienia ze mnie idioty. Było minęło.

Patrząc na to jednak z perspektywy potencjalnego akcjonariusza to ja widzę ryzyko takie, że skoro z powodów politycznych ceny były sztcznie zawyżane to równie dobrze w przyszłości z tych samych przyczyn mogą być zaniżane. A to będzie miało wpływ na kurs.

Można pomyśleć, że po raz pierwszy ceny paliw wykorzystywane są jako narzędzie w polityce. Rok 2011 i słynne "Teraz paliwo może być nawet po 7 zł". I co? I nic.

Ty budujesz swoją narrację. Ja o geniuszu w zarządzaniu tą spółką nic nie pisałem gwoli ścisłości.

Ponieważ drastyczny wzrost ceny hurtowej paliwa był sytuacją właśnie krótkotrwałą, większość spodziewała się, zgodnie zresztą z tym co się stało w rzeczywistości, że po nowym roku marże "magicznie" zmaleją. Podejrzewam, że gdyby Orlen utrzymał zawyżone marże przez dłuższy czas sytuacja mogłaby się zmienić i stacje te zmieniły by źródła zaopatrzenia. Skoro tego nie robią oznacza to, że obecna cena Orlenu nie jest na tyle wyższa aby pokryć większy koszt importu paliwa do Polski.

Zresztą czy koncerny te mają własne magazyny w Polsce, własne kanały dystrybucji paliwa, czy też bazują na bespośrednich zakupach z Orlenu i jego infrastrukturze?




Ale przecież tam chodziło raczej o to, że ewentualny wzrost cen paliw im już nie zaszkodzi bo "jest już po wyborach" a nie o manipulowanie cenami pod bieżące potrzeby polityczne. Nie dam sobie oczywiście ręki uciąć, że żadnych takich interwencji nie było - SPP to SPP ale czegoś tak ewidentnego jak w IV kwartle 2022 nie kojarzę.