CIGAMES [CIG]

Bawiąc się na wykresie spółki narysowałem sobie trend od jej debiutu... Polecam to ćwiczenie każdemu. Od końca listopada 2007 roku papier znajduje się w locie koszącym do ziemi... Szczyt ostatniego wyskoku z 25 sierpnia zatrzymał się na tej linii. Tak więc wcześniejsi długoterminowi gracze wiele na tym nie zarobili. Krótkoterminowo natomiast można na tym sporo ugrać, zwłaszcza że spółka ma duże wahania dzienne - raj dla day-traderów. Ale jakie są fundamenty mówi moim zdaniem wykres długoterminowy... W przebicie się ponad linię rysowaną od debiutu nie wierzę.

III kwartał - rozpacz w kratkę.
Nagłe tąpnięcie przychodów, sprzedaż poniżej kosztów.
1/3 straty to odpis amortyzacyjny, reszta to odpis aktualizujący należności.
Znaczne zwiększenia zadłużenia kredytowego. Utrata 16% wartości księgowej i lekki spadek ratingu.
Firma w III kwartale przyjęła zwroty z sieci handlowych na ponad 5 mln zł, głównie z zagranicy. To potwierdza dwie rzeczy: model dystrybucji bezpośredniej, który sprawdził się w Polsce, nie działa w wykonaniu City na Zachodzie - przynajmniej na razie. Albo przesadzili z zatowarowaniem. Gorszy jest silniejszy trend całej branży, tj. powolne odchodzenie od sprzedaży pudełkowej. Gry pecetowe w ogóle zeszły na margines, natomiast rośnie dystrybucja cyfrowa. Do tego trzeba mieć zupełnie inne kanały, trochę inny marketing no i produkty, ciągle nowe produkty: albo megahity, albo niskokosztowe fajne gierki. Ale wcale nie jest tak, że mamy globalny kryzys na rynku gier video. Po prostu nie wszystko idzie tak jak kiedyś i nie tym kanałem. Niestety, w sprawozdaniu nie widzę w ogóle poruszonego wątku dystrybucji cyfrowej. Może przegapiłem - a nie mogę przeszukać, bo to skan.

Czytam ten raport i moim zdaniem jest bardzo słabiutko. Zgadzam się z większością stwierdzeń WD, poniżej jeszcze parę uwag.
Znaczny wzrost WNiP w aktywach, przy tym profilu, świadczy chyba o parkowaniu w bilansie kosztów działań developerskich. To oczywiście naturalne, ale pozostaje w opozycji do spadku sprzedaży. Żeby te pozycje spieniężyć, trzeba by zakończyć prace i skierować produkty do sprzedaży. Jeśli więc sprzedaż w kolejnym kwartale nie wzrośnie, to mamy sytuację złych aktywów, lub spadku marży (koszty z aktywów wejdą w wynik). Z tej strony, zupełne przewrócenie się modelu dystrybucji, jest szczególnie groźne. Obawiam się, że IVQ na większośći rynków będzie stracony, bo na zdrowy rozum, umowy podpisane w listopadzie, nie ruszą do Mikołaja i Świąt.
Spółka ma jeszcze duży kapitał, ale alokuje go bardzo niebezpiecznie - głównie w należności handlowe, o monstrualnym cyklu rotacji około 220 dni i zapasy, które w tej branży są chyba sporym zagrożeniem z uwagi na dość krótki cykl życia i szybko następujące przeceny na półkach. Dlatego mimo znacznego kapitału, musi się finansować z naprawdę dużą premią i krótkoterminowo (nawet obecnie, dla spółki giełdowej, finansowanie na W1Y+7,5, to tzw. rozpaczliwiec).
Moim zdaniem największy problem, to sprzedaż, która bardzo spada i to nawet bez uwzględnienia zwrotów. Pamiętajmy, że większość z tego pochodzi spoza Polski, czyli jest realizowane w walucie, więc sprzedaż w spółce powinna rosnąć nawet tylko z tego powodu. Tak spektakularna porażka systemu dystrybucji, to negatywnie zweryfikowany sen o potędze. Raczej powątpiewam w tłumaczenia zarządu o kryzysie. W Polsce go nie ma, a sprzedaż spada. W USA jest głęboki, a tam rośnie. Raczej nie jest to wszystko spójne i moim zdaniem szukają łatwej wymówki za przeinwestowanie. Zresztą te likwidowane teraz masowo spółki zależne, zakładali w II połowie ub. roku, a wtedy już widać było co się dzieje. Teraz przyjdzie raczej zacisnąć zęby i zabrać do cięcia kosztów. Inaczej będzie ciężko. Problem, bo prezes chyba uważa inaczej i liczy na kwartał cudów.

Tutaj nikt nic nie radzi.
Od tego są doradcy, którzy żyją z obrotu, a nie z efektu.
Świat jest zły i dziki, przyjacielu.
Z trojga złego, jeśli chcesz mieć pieniądze w branży gier video, to City jest jednak lepsze niż Nicolas Games i Optimus.
Tylko że jemu też model biznesowy nie działa.

Zgadzam się "Świat jest zły i dziki, przyjacielu"
Myślę, że warto zaczekać bacznie obserwując kurs i wolumen, przynajmniej do wyników I kwartału(patrząc na plan wydawniczy spółka ma jeszcze olbrzymi potencjał)wyniki mogą być naprawdę zaskakujące. Druga sprawa to po wycofaniu PKO(napewno nie posiadają już wielu akcji)widać ewidentne skupowanie akcji przez dużego inwestora. Tak jak kiedyś napisał
Watchdog "Na moje oko to będzie na CIA wielki wóz-albo-przewóz. Za długo inwestują, za wolno rosną, za słabo się przebijają na rynku. Czas płynie, a branża się strasznie konsoliduje".
Wyniki oczywiście tragiczne ale zwroty głównie pochodzą z Niemiec(konflikt z dystrybutorem-sprawa w sądzie) i Hiszpani(likwidacja oddziału), ciekawie jest w USA to jednak największy rynek na świecie.
Ja zbieram najwyżej wyrzucę po wynikach IV kwartału(taka mała spekulacja)Jeżeli wyniki IV i I będą na minus to pozostaje tylko wiara!!!, pewnie jakieś przejęcie, emisja itp.

co to za wsparcie które można skasować jednym małym zleceniem opory na city to chyba tylko dolne widełki przynajmniej przez kilkanaście minut.

No to mamy najn.kurs w historii...

Ja wszedlem przy takiej cenie, ze wstyd sie przyznac... :)
Zastanawiam sie czy to nie dobry moment by usrednic.

Odpowiem Ci na serio:
Uśrednianie na spółkach w silnym trendzie spadkowym-to najlepsza droga do bankructwa!Jest tak wiele spółek,że po co świadomie kupować coś,co ciągle spada i nie ma nadziei na poprawę zarówno pod względem techn.jak i fundamentalnym?!
Zobacz co się dzieje z Techmexem,czy to nie wystarczająca lekcja?Ta spółka jest kolejnym poważnym kandydatem na bankructwo,przyjrzyj się na spokojnie wynikom za III kwartał,czy widzisz tam cokolwiek optymistycznego...?
P.S.I nie ma co się wstydzić,że kupiłeś wysoko,ja nie znam osoby,która by na czymś mocno nie utopiła...

Patrząc na wykres, zastanawiam się czy nie jesteśmy właśnie w jednym z tych dołków, po których następuje odbicie. Pewnie nie do poziomów z końca sierpnia :), ale jednak wyższych niż obecnie. Bo nawet jeżeli będzie to ciągle trend spadkowy, powinniśmy go kontynuować na wyższym poziomie.

Z drugiej strony jak widzę, że liczba dziennych transakcji nie przekracza dwudziestu... nie wiem czy jestem aż takim hardcorem żeby uskuteczniać takie manewry... :D
Oczywiście niską płynność można też interpretować odwrotnie. Bo wystarczy żeby liczba chętnych do zakupu wzrosła o 10-20 osób, a już może to znacząco wpłynąć na kurs akcji przy ich obecnej cenie i obrocie.

Rzeczywiście dane fundamentalne nie nastrajają optymistycznie, ale przecież idą święta, a w kryzysie zamiast gier za 200zł kupuje się te za 20...