Cytat:Mamy tutaj wyrok SN który stwierdza, że ułaskawienie Dudy było nielegane oraz wyrok TK który stwierdza, że było legalne. I ja na prawdę nie wiem kto tu łamie prawo bo obie strony mają swoje argumenty i mam wątpliwości czy w chaosie prawnym, który powstał po zignorowaniu wyroku TK w 2016 roku państwo polskie jest w stanie ten spór bezspornie rozstrzygnąć. Ale zazdroszę tym z jednej i drugiej strony barykady, którzy tak ufają swoim politycznym wybrańcom, że są niezmiernie pewni, że prawo to akutat łamie ta druga strona.
Napisze kolejny raz. Chodzi o to, że w całym tym procesie jaki się dzieje widać, jak na dłoni, że sędziowie nie są apolityczni.
Ile było krzyku na to że knebluje się usta sędziom, a później okazało się, że bardziej restrykcyjne prawo dotyczące działalności publicznej czy politycznej obowiązuje we Francji.
Spór o TK jest sporem politycznym nie prawnym i nie ma co się oszukiwać, że jest inaczej. Przecież Prezydent Duda apelował do Sejmu w 2015 r. aby nie obsadzali sędziów TK jakim kończyła się kadencja. Ktoś się tym przejmował. Wyrok TK o jakim piszesz w tej sprawie to wyrok w swojej sprawie utrzymujący polityczne status quo. Odchodząca władza po prostu chciała blokować działania politycznych oponentów.
Przypominam:
Cytat:
10 lipca 2013 r. prezydent Bronisław Komorowski wniósł do Sejmu projekt nowej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. 29 sierpnia 2013 r. miało miejsce pierwsze czytanie i projekt trafił do prac w komisjach; Komisje Sprawiedliwości i Praw Człowieka oraz Ustawodawcza powołały specjalną podkomisję do rozpatrzenia tego projektu. Wkrótce okazało się, że projekt ten został opracowany przez sędziów Trybunału Konstytucyjnego, którzy niejako występowali we własnej sprawie. Następnie kilku sędziów konstytucyjnych na czele z prezesem Andrzejem Rzeplińskim intensywnie uczestniczyło w pracach legislacyjnych. Później zresztą stało się to podstawą do wyłączenia ich z orzekania w przedmiotowej sprawie. W pracach Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka dotyczących przedstawionego przez Prezydenta RP projektu ustawy o Trybunale Konstytucyjnym z 12 maja 2015 r. na wniosek posła Roberta Kropiwnickiego z Platformy Obywatelskiej dodano art. 136, umożliwiający jednorazowy wybór sędziów w miejsce tych, których kadencja upływa w 2015 r. W grę mógł wchodzić wybór nawet pięciu sędziów. Nie było takiej propozycji ani w przedłożeniu Prezydenta RP, ani nie uwzględniało jej Sprawozdanie Podkomisji. Byliby to sędziowie wybrani przez Sejm VII kadencji niejako na zapas. Przyjęcie nowej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym nastąpiło ostatecznie 25 czerwca 2015 r. (Dz.U. poz. 1064). Przepis art. 137 (poprzednio był to dodany art. 136) dawał Sejmowi jednorazową możliwość wyboru pewnej liczby sędziów niejako na zapas.Można zapytać za Trybunałem Konstytucyjnym, który podnosił to w uzasadnieniu do wyroku z 3 grudnia 2015 r. (K 34/15), dlaczego ustawodawca ograniczył się jedynie do możliwości wyboru na zapas tych sędziów, których kadencja upływała w 2015 r., a nie w ogóle całego składu TK, skoro zerwano z zasadą, że wybór nowych sędziów przez Sejm był możliwy jedynie w sytuacji, gdy ich kadencja upływała w trakcie trwania kadencji Sejmu. Wspominałem już, że w pracach nad nową ustawą o TK aktywnie uczestniczyli niektórzy sędziowie konstytucyjni z prezesem A. Rzeplińskim na czele. Nie wiemy nic o tym, aby w jakikolwiek sposób wyrażali oni wątpliwości co do konstytucyjności anonsowanego przepisu, raczej zgadzali się z przyjętym rozwiązaniem, o czym
świadczyła chociażby wypowiedź Prezesa TK w trakcie prac legislacyjnych w Senacie.
Warto przypomnieć, że inaczej postąpił Sejm II kadencji, który postanowił nie obsadzać trzech nowych stanowisk sędziów (utworzonych po powiększeniu składu TK z 12 do 15 sędziów, o czym stanowiła nowa Konstytucja RP) i pozostawić to nowo wybranemu Sejmowi, mimo że formalnie jego kadencja kończyła się 20 października 1997 r., a więc na dzień przed pierwszym posiedzeniem nowo wybranego Sejmu.
Cytat:W trakcie październikowych wyborów na stanowisko sędziego konstytucyjnego obowiązywały dwie odmienne regulacje prawne: jedna zawarta w nowej ustawie o TK, druga wynikająca z regulaminu Sejmu z 30 lipca 1992 r. (M.P. 2012, poz. 32 z późn. zm.). Było to wyraźnie widoczne przy wskazaniu podmiotu mającego uprawnienie do zgłoszenia kandydatów na sędziów TK. Sejm zastosował tu nie rozwiązanie przewidziane w art. 19 ust. 1 ustawy o TK z 25 czerwca 2015 r., lecz unormowanie regulaminowe i w rezultacie kandydatów zgłosiło tylko Prezydium Sejmu. Jednak Sejm w odniesieniu do terminu złożenia wniosku i w sprawie zgłoszenia kandydata na sędziego TK oraz w sprawie samego wyboru sędziów odwołał się do regulacji ustawowej. Tym samym wybór tych kandydatów na stanowisko sędziego TK przez Sejm dnia 8 października 2015 r. był wadliwy od samego początku, skoro w nieuprawniony sposób połączono elementy dwóch trybów, zamiast zdecydować się na jeden z nich. Słowem, nie można w ramach jednego procesu wyborczego stosować norm pochodzących z dwóch aktów prawnych ze sobą niezharmonizowanych.
orka.sejm.gov.pl/przeglad.nsf/...$file/14.%20Lech%20Ma%C5%BCewski%20PS%203(158).pdf