To był kolejny słaby kwartał dla spółki. Ponownie zanotowano stratę netto, ale sytuacja wydaje się pogarszać. Aktualne wyniki niebawem pojawią się w serwisie.:
Sprzedaż tej spółki, jak z resztą wszystkich podmiotów sektora jest bardzo sezonowa. Wiadomo – pręty, blachy są używane w budownictwie, a produkcja w tym sektorze w okresach zimowych spowalnia. Z tego powodu w odniesieniu do IIIQ tego roku pominę w dużym stopniu analizę zysków i strat. Zajmijmy się na początek bilansem.
W aktywach trwałych nic się nie zmieniło. W minionym kwartale wartość zapasów spadła o 12%, czyli 6 baniek. Należności skurczyły się o połowę do poziomu 11 baniek, co jest związane z kwartalnym spadkiem przychodów o 40%.
W związku ze stratą zanotowaną w kwartale zmniejszyły się kapitały własne spółki o 10 milioników. Spółce udało się zredukować zadłużenie krótkoterminowe. Pozycja pozostałe zobowiązania w krótkoterminowych zmniejszyła się o 9 baniek, a właśnie w tym miejscu DPL wykazuje kredyty wymagalne w ciągu roku. Z rachunku przepływów pieniężnych wynika że spółka spłaciła niecałe 6 baniek kredytów i pożyczek, więc redukcja zadłużenia tylko w części dotyczy kredytów. Naganne jest to, na co zwróciła uwagę Kasia. Spółka nie wykazuje kredytów długoterminowych i można tę wartość jedynie szacować odsetek, albo śledzić przepływy finansowe od sprawozdania rocznego, ale pojawia się problem kredytów zaciągniętych w walutach. Tak czy owak bardzo to nieładne i utrudnia przedstawienie sytuacji spółki. W tym kwartale także wprowadzono nowy, niedobry zwyczaj, a mianowicie skumulowaną prezentację przepływów. Niestety takie zobrazowanie jest charakterystyczne dla większości podmiotów, ale fajnie do tej pory wyróżniało DPL.
Jak wspomniałem DPL, spłacił część kredytów, ale nie zaciągał innych zobowiązań i całkowite przepływy w IV kwartale były ujemne – redukcja zadłużenia. To pozytywny aspekt, ale gorzej wyglądają przepływy operacyjne, które są ujemne pomimo zmniejszenia zapasów i należności. Spółka także nie szczególne dużo spłaciła kaski swoim odbiorcom.
Tu jest bardzo brzydko. Strata potwierdzona Cash flowem operacyjnym. Drozdek w zasadzie nie inwestuje więc przepływy inwestycyjne są śladowe.
Najważniejsze dla oceny wyników spółki jest porównanie Q42009/Q42008 i ono wypada bardzo niedobrze.
Sprzedaż spadła o połowę. W części jest z pewnością wynikiem spadku cen wyrobów hutniczych, ale duża w tym zasługa koniunktury na rynku budowlanym oraz wydaje się, że kompetencji zarządu. Na sprzedaży jest strata brutto. Mniejsza co prawda i to kilkukrotnie niż przed rokiem, ale należy pamiętać, że wtedy inaczej były wyceniane zapasy. Przeszacowania nastąpiło o ile mnie pamięć nie myli dopiero w 2009 roku. Ponieważ był to spadek drastyczny, więc koszt własny sprzedaży też był dużo większy. Inaczej mówiąc, zamiast długo wykazywać straty w tym miejscu raz przeszacowano zapasy. Sytuacja więc wcale się tu nie poprawia.
Koszty sprzedaży i zarządu się zmniejszył. To generalnie bardzo dobrze, ale warto zwrócić uwagę na stan zapasów, który mocno był zredukowany, a prawdopodobnie w tym miejscu jest wykazywany. W związku z przeszacowaniem wartości zapasów wynik operacyjny jest ujemny. W zeszłym strata operacyjna była mniejsza. Obecnie powiększyła się o ponad 20%. Rok temu wynik obciążyły koszty finansowe na kwotę 3 baniek co spowodowało większą stratę brutto drozda, ale dzięki odwróceniu należności z podatku strata netto była nieco mniejsza. Teraz sytuacja znormalniała i nadal nie jest dobrze.
Aktualna wycena znajdzie się tutaj
www.stockwatch.pl/gpw/drozapol...Moim zdaniem popełniono błędy w zarządzaniu. Po pierwsze jeśli już przeszacowano zapasy to nie należało tak drastycznie redukować ich poziomu. Nie jest to jednak jakiś straszny błąd, bo ceny wcale nie podążyły w pożądanym dla spółki kierunku a zaoszczędzono na kosztach magazynowania. Uzupełnić zapasy też nie będzie problemy przy zmianie trendu cen produktów hutniczych i stali.
Ważniejszy błąd popełniono w zmianie waluty zadłużenia. Co prawda z raportu nie da się tego wyłuskać, ale jest to napisane w komentarzu zarządu. Spółka zmieniła rodzaj waluty kredytu w zasadzie na samym szczycie. Kiedy waluta jest droga i istnieje duże prawdopodobieństwo zmiany trendu należy się właśnie w niej zadłużyć!. DPL postąpił odwrotnie i zadłużył się w złotówce, a kredyty walutowe płacił w bardzo niekorzystnym momencie. Być może zadziałały też banki, ale tak czy owak pozbawiono spółkę możliwości osiągnięcia zysków z kursów walutowych na wycenie kredytów.
Ten kwartał jaki cały rok był dla spółki fatalny. Dużo oczywiście jest w tym zasługi koniunktury, ale w okresie spowolnienia model działalności się nie sprawdził. Zadłużanie w USD i sprzedaż w PLN. Teraz gdy należałoby taki model stosować bo jest korzystny spółka tego nie robi. Sprawy podążają w złym kierunku, a kwartał był bardzo słaby. Inne spółki z branży przeciwnie do tego co można wyczytać w komentarzy zarządu lepiej sobie w większości radzą. Można o tym poczytać na wnp.pl oraz puds.pl
O niekorzystnym rozwoju sytuacji świadczy także wydłużający się cykl konwersji gotówki, który stanowi prawie pół roku i jest rekordowo długi dla spółki.
Powyższa treść przez 30 dni była zarezerwowana tylko dla osób posiadających abonament.