wciąż mnie to nie przekonuje. kombinuję tym swoim móżdżkiem tak - gdybym miał trzepnąć deala na rosyjskiej giełdzie, to po jaką cholerę patrzeć na wykres RTS w PLN? dla mnie liczyłaby się stopa zwrotu w lokalnej walucie.
a koledzy zza oceanu nie maja przecież parcia do przewalutowywania ewentualnych zysków na zieleń, równie dobrze mogą je zamienić na jeny, forinty czy te same rupie indonezyjskie.
jakież nieskomplikowane są moje wywody...