ths5 napisał(a):Witam, od pewnego czasu zastanawiam się czemu tak mało kobiet zajmuje się inwestycjami giełdowymi? Przecież panie mają świetne predyspozycje do tego by inwestować, a jednak chyba coś je powstrzymuje przed angażowaniem się na rynkach finansowych. Jeśli jakaś pani chciałby się ze mną podzielić swoimi spostrzeżeniami, będę wdzięczny :).
panie mają świetne predyspozycje na inwestorów długoterminowych, moim zdaniem obecnie to nie to samo co świetne predyspozycje do inwestowania.
Wszystkie poglądy o kobietach jako dobrych inwestorach pochodzą sprzed 10,20 lat, kiedy giełdy sobie spokojnie rosły, a ktoś kto miał spokojne, stabilne podejście i nie wpadał łatwo w panikę (wbrew pozorom to faceci wpadają w nią łatwiej), wcześniej czy później mógł tylko zyskać.
Teraz ktoś kto nie wpada w panikę, to nie ucieknie szybko z tonącego kolejnego papieru (jak KGHM, z którego przy 170 trzeba było szybko spadać, a nie patrzeć na zjazdy). I zbankrutuje wcześniej czy później.
Obecnie wygrywają na giełdach Ci co potrafia jakoś naśladować zachowania automatów giełdowych. Nie te czasy co kiedyś. Zarabiają ci co są szybcy, ultra-cfani i jeszcze bardziej czujni. Kobiety z ich ufnością i stabilnym długoterminowym podejściem mają teraz przechlapane na giełdach (moim bardzo samczym zdaniem ;p). Takie to są czasy bessy i boczniaka (bo tylko te 2 stany mamy obecnie)
* "Diversification is protection against ignorance, it makes little sense for those who know what they’re doing." W. Buffet.
* "The market can remain irrational longer than you can remain solvent"
* "scared money don’t make money"
aktualny portfel szacunkowo: 75% CRJ, 20% PDG, 5% THD