Witaj Wojetek, na wstępie zaznaczę, że nie traktuję krytyki osobiście, jest ona dla mnie cenna, bo wychodzę z założenia, że krytykujesz (Ty a także inni użytkownicy) moje decyzje, a nie mnie jako osobę. Stąd wdzięczny jestem za wszelkie, nawet najbardziej dosadne uwagi. Tyle tytułem wstępu.
1. Stopa zwrotu ma dla mnie znaczenie, ale nie porównywałbym się do benchmarku. Wiem, że większość TFI to robi, ale ja nie jestem TFI, ja po prostu chcę zarobić więcej niż na lokacie, ucząc się przy tym inwestowania. Zakładając, że inwestował będę za rok dwa i dziesięć, uważam że to najlepsze rozwiązanie. Co do ETF to odpada z wyżej wymienionych przyczyn.
2. Zgadzam się, że niestety jak na razie istnieje zbyt duża nerwowość w moich decyzjach. Wynika ona oczywiście z tego, że nie mam pewności co do ich trafności. Mam nadzieję, że z czasem ten element zostanie wyeliminowany/zredukowany i nauczę się bardziej chłodnym okiem patrzeć na wyniki mojego portfela. To jedna z rzeczy, których chciałbym się nauczyć.
3. Prościej było mi stwierdzić czego nie kupuję, ale jeśli chcesz wiedzieć co będę kupował, albo czym się kierowałem kupując to co kupiłem, to napiszę.
Szukam spółek o:
1) długofalowym trendzie wzrostowym (chodzi o kurs)
2) stabilnych finansach, tzn. wysokim ratingu na SW, mocnych współczynnikach płynności finansowej
3) spółek generujących ponadprzeciętne stopy zwrotu (ROE, ROA), tu np. ACG wyjątkowo się wyróżnia na tym polu
4) spółek planujących ekspansję zagraniczną lub już podejmujących kroki w tym kierunku. Patrz CCC, HGN, ACG
5) spółek wyróżniających się na tle branży stylem zarządzania i kondycją finansową (tutaj DomDev)
6) w końcu spółek o wysokich dywidendach, choć tutaj nieco zweryfikowałem swój pogląd. Zawiódł mnie w tym obszarze KGHM, poza tym w Polsce praktyka wskazuje na wypłacanie dywidend max. raz do roku (w przeciwieństwie np. do USA), więc ten czynnik chyba nie jest aż tak istotny.
7) w końcu spółek nisko wycenionych przez rynek (C/WK, C/Z).
To tak bardzo ogólnikowo. Do tego dochodzi odpowiedni moment wejścia/wyjścia, wyczucie sentymentu inwestorów, wyżej wspomniany trend i inne czynniki. Jak pewnie zauważysz, niektóre z powyższych podpunktów wykluczają się wzajemnie. Np. ciężko o spółkę nastawioną na ekspansję z niskim wskaźnikiem C/Z. Są to jednak ogólne założenia, czego szukam.
Inna sprawa, że na pewno ktoś znajdzie lepsze spółki, niż te z mojego portfela, podchodzące pod powyższe założenia.
Niestety jestem dopiero na etapie poznawania rynku od strony praktycznej, i to co mam, to najlepsze co udało mi się znaleźć, absolutnie nie twierdzę, że najlepsze z możliwych.
4. Nie zamierzam grać krótko, gdyż jest to wbrew mojemu światopoglądowi
Pochodnych też nie planuję. 30% w akcjach, 70% na lokacie. Tego się na razie trzymam. Jeśli okaże się, że rynek wejdzie w ewidentną hossę, a mój portfel okaże się nie przynosić strat, możliwe, że zwiększę udział akcji.
5. Staram się regularnie analizować własne decyzje i tego będę się trzymał. Postaram się wyciągać wnioski z własnych błędów.
Pytasz według czego inwestuję. Opisałem to mniej więcej w punkcie trzecim. Niestety należy do całej tej mieszanki dodać nerwowość. W moim przypadku jest ona póki co jeszcze zbyt duża. Myślę jednak, że są to typowe objawy początkującego, które z czasem mijają. Zobaczymy czy tak będzie.
Ze stratą na KGH się już pogodziłem. Traktuję tę inwestycję jak długoterminową (bezterminową?) lokatę, przynoszącą 6-7% zysku w skali roku (na co najmniej taki zwrot wskazują dane z lat poprzednich). Nic więcej na chwilę obecną nie jestem w stanie zrobić z tą spółką. Z drugiej strony, jak wiesz, jest to zaledwie 1/20 portfela akcji, który z kolei stanowi 30% kapitału. W takiej sytuacji 20% straty na KGHMie przynosi portfelowi stratę rzędu 0,33%. Mój pomysł z szeroką dywersyfikacją miał na celu zapewnić bezpieczeństwo właśnie w takich sytuacjach. Oczywiście działa to w obie strony, i zysku które odnoszą poszczególne spółki będą równie niewielkie w skali portfela. Taką strategię jednak obrałem, uważam po prostu, że tak jest bezpieczniej.
Na koniec dwa słowa wyjaśnienia o zamkniętych pozycjach, które zacytowałeś.
DUDA była przypadkowa, liczyłem na wybicie, ale gdy okazało się, że korekta nabierze większych rozmiarów, uciekłem z tej inwestycji zamykając ją bez straty. Ten 1% to nie jakiś zysk, którym chcę się tu chwalić, ale po prostu nieudana inwestycja, z której udało mi się w porę uciec. Napisałem o niej tutaj zgodnie z zasadą, że będę pisał o wszystkich krokach na GPW.
Hygienika - dwa dni rzeczywiście wskazują na nerwowość i nie przeczę, że kierowały mną emocje. Z drugiej strony po wypracowaniu zysku rzędu 10% w 2 dni, intuicyjnie jak i technicznie spodziewałem się korekty, stąd decyzja o realizacji zysku. Korekta nadeszła zgodnie z oczekiwaniami, a ja do HGN wróciłem po cenie 2,1 o czym piszę w poście wyżej.
TAURON - tutaj typowo po dniu paniki, kiedy Tauron stracił na zamknięciu 9%, postanowiłem zaspekulować na jego odbicie w dniu następnym i kupiłem go PCR na otwarciu licząc na dalsze wybicie. Zrealizowałem zysk rzędu 4,77% wychodząc z założenia, że jest to jedynie korekta przed dalszymi spadkami.
Inna sprawa, że to co zrobiłem na Dudzie i Tauronie nie podchodzi pod moje założenia inwestycyjne. W przyszłości będę się starał unikać takich spekulacji, bo na dłuższą metę są one obarczone zbyt dużym ryzykiem.
Mam nadzieję, że ten post pozwolił czytającym dowiedzieć się więcej o moim sposobie myślenia podczas podejmowania decyzji inwestycyjnych. W końcu o to tu chodzi, żeby analizować kroniki innych graczy i znajdywać w nich błędne zachowania, po tym by samemu takich uniknąć. Jestem przy tym wdzięczny za wszelkie uwagi i rady.