Co prawda spółce się bliżej nie przyglądałem, ale parę moich uwag dotyczących aktualnego kursu spółki i wartości wewnętrznej.
Wielu z użytkowników wskazuje na znaczącą poprawę wskaźników finansowych po IV kwartale tego roku. Oczywiście to prawda, ale ile one będą wynosić? Jeśli spółka utrzyma rentowność netto z III kwartału to przy powtórzeniu przychodów z tego kwartału zysku będzie około 33 milionów, czyli C/Z wyniesie około 15
Dużo to czy mało? Wydaje się, że wcale nie tak mało... Można powiedzieć, że rynek już oczekuje znaczącej poprawy zysków. Poprawić można na dwa sposoby:
1. Zwiększając sprzedaż
2. Zwiększając marżę.
1. Ciężko liczyć, że spółka zwiększy sprzedaż o kilkadziesiąt procent ze swojego rozwoju organicznego tym bardziej, że wycofuje się ze starych mniej rentownych kontraktów. Pozostaje jakieś przejęcie. Tylko czy spółkę na dziś dzień na takie przejęcie stać? Na dziś spółka posiada 300 milionów kredytów, które kosztują rocznie pewnie około 30 milionów złotych, czyli tylko ciut mniej niż wynosi zysk netto spółki. Przejęcie za kredyt jest więc mało prawdopodobne, bo spółka tego może nie udźwignąć. Pozostaje kolejna emisja akcji, czyli zysk na akcję prawdopodobnie także szybko się nie poprawi.
2. Marża zależy od czynników rynkowych i wewnętrznych. Na razie z tego co nawet na wątku da się przeczytać te rynkowe spółce nie sprzyjają. Rosną ceny pasz, a mięsa czerwonego nie specjalnie. Na szybko nie ma chyba co tu liczyć.
Pozostaje szukanie oszczędność wewnątrz firmy czyli w zarządzaniu. I to się dzieje. Wypowiadane są stare kontrakty, te mniej rentowne, spadają koszty zarządu itd. Warto zauważyć, że po 9 miesiącach różnica pomiędzy zyskiem brutto ze sprzedaży oraz zyskiem operacyjnym to 100 milionów złotych. Po roku prawdopodobnie będzie to kwota 130 milionów. Z tego miejsca trzeba wyjąć około 13 -15 milionów, aby uzyskać spodziewaną przez rynek poprawę zysków netto. Gdyby to było proste to już by tego dokonano. Trzeba też zauważyć, że 7 milionów pochodzi z działalności poza operacyjnej.
Najprościej byłoby obniżać zadłużenie. To spółki jest stosunkowo drogie.
Te działania które sobie rozważam, na razie TYLKO usprawiedliwiają obecną wycenę.
Kolejna sprawa to wskaźnik CWK. Obecnie dla spółki wynosi 1,3, ale jak się zerknie do bilansu, to wartość firmy stanowi prawie 30% wartości księgowej. Dużo. To nie jest majątek, tylko nadwyżka płatności za wypracowywany zysk przejętych podmiotów. Rentowność kapitałów własnych przy tych założeniach zysku netto wyniesie około 10%.
Majątkowo jest drogo, ale rentowność kapitału własnego dopuszcza nawet większą wycenę.
Gorzej jeśli chodzi o wyceny dochodowe. Tu jest przewartościowanie, ale rynek liczy nie bez przyczyny na poprawę zysków. Tyle tylko, że ta poprawa jest już w cenach. Potencjał wzrostu w krótkim terminie jest więc ograniczony.
Jeśli do tego dołożyć głównych akcjonariuszy, którzy oszukują rynek oraz walkę o brak rozwodnienia, lub sporą podaż po konwersji to na szybkie i dynamiczne zwyżki kursu chyba nie ma co liczyć.
Oczywiście rynek bardzo lubi zysk netto i wyniki za 4Q mogą spowodować wzrosty, tym bardziej jak się do zabawy przyłączy jakaś spółdzielnia, ale to będzie grubo nad wartością wewnętrzną spółki.
Jeśli więc liczyć na zwyżki kursu to raczej trzeba cierpliwości. Fundamenty spółki będą się ewentualnie poprawiać przez długi czas.