KGHM [KGH]

Ile procent dochodu to sprzedaż srebra?
Wydobywają 1200 ton czyli 1.200.000 kg
1 troy ounce = 31.1034768 grams
z LBMA 1 troy ounce 9-Nov-10 27.07 usd

1200000000/31,1034768=38580895,88
38580895,88*27,07*2,88(kurs usd)= 3.008.038.210PLN
Czyli jeśli dobrze licze ~30% dochodu to sprzedaż srebra (jeśli by sprzedali dziś :) )
Srebro dużo mocniej idzie do góry niż spada miedź. Poszło do góry o prawie 40%.
A o srebrze nikt nie pamięta mówiąc o KHGM. Chyba że się gdzies pomyliłem.

A jeszcze jest sprawa banków JP Morgan oraz HSBC (zaniżanie cen srebra w 2008) może i KGHM coś na tym ugra w końcu z miliard mniej dochodu przez to mieli.
Ciekawe jak się potoczą losy naszego giganta srebrnego.

Analityk sporządzając analize przyjmuje określone założenia dotyczące spółki.
I bardzo dobrze, że sa różne rekomendacje.

O jakości analizy swiadczy sprawdzalność określonego analityka a nie to czy wydaje analizy "takie jak inni"

Metody SW są jednakowe dla wszystkich spółek. Ostatnie poprawki miały miejsce parę miesięcy temu, można sprawdzić w changelogu, ale najważniejsze jest to, że KGHM wyraźnie poprawił wyniki, a także zmniejszył dywidendę i tym samym obniżył swój koszt kapitału, używany do dyskontowania w wycenach dochodowych.

Z czterech kwartałów. Q3 był słabszy niż Q2, ale ponad dwukrotnie lepszy niż Q3'2009.
Przez kwartał, 12-miesięczny zysk netto podskoczył z 3,5 mld do 4 mld zł. Spadła też stopa dyskontowa i to spowodowało, że renta wieczysta znacznie wzrosła.

produkcja srebra na świecie a Polska


kliknij, aby powiększyć

Spokojnie może dojść do 170zł, bo C/Z jest jeszcze w normie, a w następnym roku przy tych cenach miedzi będzie jeszcze niższy. Wszystko zależy też od cen miedzi. Jak patrzyłem na wykres cen miedzi na przeciągu ostatnich kilku lat to ten poziom to normalny poziom cen podczas hossy. O ile hossa się utrzyma to będziemy dalej mieć tak drogą miedź, lecz na dalsze wzrosty jej ceny bym nie liczył. Wystarczy, że ceny miedzi się utrzymają, a kghm może za rok kosztować nawet 200zł, co nie znaczy, że dojdzie do tego poziomu bez korekty. Z drugiej strony przy zawirowaniach polityczno-ekonomicznych na świecie ceny miedzi mogą spaść, a wtedy poleci na 100-120zł

Na przykład ukształtowana, w ciągu kilku ostatnich dni, luka wyczerpania.

Nie mówię że balon ani nic takiego.

Po prostu zauważyłem wg mnie lukę wyczerpania, która jest dobrą okazją do sprzedaży krótkiej ze stop lossem powyżej ostatniego szczytu.

Widać wyraźnie że jesteśmy w długoterminowym trendzie wzrostowym, ale (silniejszej)korekty też dawno nie było.

Przecież to w ogóle nie ja napisałem na początku że kghm to balon.. więc czemu mam bronić tej tezy?
Podałem tylko jeden z możliwych argumentów, dla tezy że warto zająć krótką pozycje. Nie rozumiem o co się tak pieklicie, wygląda to tak jakbyście zauważyli słow balon w temacie KGHM i za wszelką cenę chcecie przekonać wszystkich że wasze długie pozycje będą rosły w nieskończoność.

cyt Ant Teresy:
"Everlasting, czy każda spółka na której może dojść do korekty jest balonem?"

Nigdzie nie napisałem że KGHM to balon, więc twoje pytanie nie ma sensu, bo insynuujesz w nim że uważam że kghm to balon, bezpodstawnie.

Cyt Rafisty:
"Ale to już chyba filozofia dla totalnych techników grających na czymkolwiek; wyłącznie pod wykresy. Może Everlasting do takich należy."

Próbujesz mnie obrazić pisząc o "totalnych technikach" ?

Cyt Rafisty:
"Trudno zgadnąć, bo nie broni swoich tez."

Znowu to samo, jakie tezy, z punktu widzenia analizy technicznej jakaś formacja jest lub jej nie ma (pomijam wydarzenia gdy pojawiają się podobne do książkowych formacji ale nie spełniające, lub prawie spełniające wszystkie wymogi)
Luka wyczerpania to po prostu formacja, w której pojawia się pozornie pozytywne okno hossy, zapowiadające kontynuację wzrostów, jednak nie ma ono potwierdzenia w wolumenie, a na kolejnych sesjach jest to okno szybko zamykane.
Naprawdę nie wiem czemu uważacie że nie bronię swoich tez, jak jedyną moją tezą było to że jest sobie luka wyczerpania! W ogóle do tego się nie odnieśliście, tylko wmawiacie mi że mówię że KGHM to balon.

@ Everlasting: Rzeczywiście, to nie Ty pierwszy użyłeś sformułowania "balon" - przepraszam.

Co do "totalnych techników" - czujesz się urażony? Jeśli grasz pod AT i odnosisz sukcesy, to nie rozumiem powodu. Mnie już dawno przeszła ekscytacja tą dyskusją o wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkiejnocy. Uważam, że to pusta debata i szkoda na nią czasu . Nie widzę niczego, co miałoby czynić techników, jako ogół, gorszymi lub lepszymi od ogółu fundamentalistów. Każdy styl jest zyskowny, albo stratny. To zależy od osobistych preferencji, predyspozycji, rynku i przyjętej strategii. Może szczęścia...? Lepszy zyskowny technik, niż stratny fundamentalista. I vice versa.

Nie widzę w sformułowaniu "totalny technik" nic ostrego. Styl, jak każdy inny. Sam pogrywam wprawdzie okazjonalnie, ale totalnie pod AT na opcjach. Wyniki pierwsza klasa. Nie uważam się jednak za technika w najmniejszym nawet stopniu. I nic z tego nie wynika. Może jedynie to, że nie podejmę się żadnej dyskusji z Tobą na temat luk, bo się na tym słabo znam. To nie jest centrum moich zainteresowań. Natomiast uważam, że świadomość własnego, dominującego stylu jest bardzo ważna. Powstrzymuje przed pchaniem się ze zbyt dużą kasą w obszary własnej niekompetencji. I nieważne, jak to brzmi dla innych i czy uważają techników/fundamentalistów za kretynów/geniuszy. Moja kasa, mój styl, moja sprawa. I Ty masz prawo tak samo sądzić o własnym stylu.

A KGH nie będzie rósł w nieskończoność, bo koniunktura się cyklicznie skończy. Do tego samo KGH ma spore wymagania inwestycyjne, więc tym bardziej może zacząć procyklicznie spadać wcześniej, niż posiadacze długich pozycji by sobie życzyli. Myślę jednak, że na to jeszcze za wcześnie. Ale jeśli się mylę, to się raczej tym szczególnie nie zmartwię.

A tak ogólnie, off-topic - ja pieklę się o to, że ludzie na forach rzucają słowa na wiatr, a potem się rakiem z nich wycofują. Przy czym głównie za pomocą wciskania innym, że to oni źle zrozumieli, albo wręcz imputują im coś, czego oni w życiu nie powiedzieli. I to właśnie mnie wnerwia najbardziej. Jak ktoś coś napisze, to niech tego potem broni, please. Jeśli dał się przekonać, to niech się przyzna. Chciałbym wiedzieć, że moje argumenty przekonały mojego adwersarza. Jeśli nie przekonały i pozostał przy swoim, ale brak mu już argumentów do dyskusji, to też niech to powie. W końcu nikt nie wie wszystkiego, a czasem ma się po prostu przeczucie lub przeświadczenie o swojej racji. W przeciwnym razie efekt jest taki, że at the end of a day nie ma z kim i o czym pogadać. No chyba, że wszyscy sobie przytakujemy. Wtedy jest słodko i mniamuśnie. Sam zajmuję się finansami przedsiębiorstw. Niby wszystko da się tu policzyć, a czasem mam po prostu odczucie, że za liczbami jest drugie dno, zupełnie inne, niż to, które widać. Choć nie mogę tego ściśle wykazać. Czasem się mylę. Ale nie ma dramatu.

Padło na Ciebie, Everlasting, bo uroiłem sobie, że to Ty wstawiłeś tu tego tego "balona". Pomyliłem się. Ale chyba nie ma dramatu? :)