0 Dołączył: 2010-12-19 Wpisów: 121
Wysłane:
5 stycznia 2011 16:15:21
A propos "zdrowych wolnorynkowych poglądów" to nie wszystko jest takie proste jak chciałby kolega Mila. Dodruk kasy jest niezbędny żeby nie upadły banki. A gdyby upadły byłaby recesja na niespotykaną dotychczas skalę. Oszczędności budżetowe jeśli są zbyt gwałtowne to wywołują recesję i pomimo oszczędności sytuacja finansów publicznych może się pogorszyc. Prawdziwy kapitalizm już dawno wymarł. Mała strata, krótki żal. Kapitalizm mniej prawdziwy okazał się znacznie lepszy dla ludzi i dla gospodarki. Najlepszy wzrost gospodarczy wcale nie ma miejsca w krajach najbardziej kapitalistycznych. Sterowana gospodarka Chin wciąż jest znacząco bardziej socjalistyczna od Skandynawii. Tym bardziej od USA. Koń. Jaki jest, każdy widzi.
|
|
0 Dołączył: 2010-12-19 Wpisów: 121
Wysłane:
5 stycznia 2011 16:21:23
anty_teresa napisał(a):mila napisał(a): System podatkowy jest tak skonstruowany że karani są ludzie najbardziej przedsiębiorczy - bo im więcej ktoś zarobi tym większy (procentowo) podatek musi oddać państwu. Czyli im bardziej jesteś kreatywny tym więcej za to zapłacisz... czyli jest to kolejny argument za tym że w obecnym modelu podatkowym promuje się nieróbstwo i przeciętniactwo równając wszystkich w dół.
To, że ktoś będzie obciążony procentowo bardziej nie oznacza, że kwotowo nie będzie miał więcej... Czy ja to popieram? Tak... Dlaczego? Świadom tego, że to rozwiązanie socjalne, nie sprzyjające ogólnemu rozwojowi PKB, ekonomicznie nie efektywne, ale ma spełnić jedną ważną funkcję społeczną. Ograniczać rozwarstwienie społeczne. Ja rozumiem, że Ci najbiedniejsi będą relatywnie bogatsi kwotowo niż w rozwiązaniu obecnym, ale ludzie już są tak skonstruowani, że patrzą relatywnie, nie nominalnie. Zauważ, że do rewolucji dochodziło najczęściej w wyniku rozwarstwienia społecznego. Taki system podatkowy, mający na celu ograniczać rozwarstwienie w uproszczeniu zapobiega wojnom... Progresja podatku dochodowego ma sens bo z kolei podatki pośrednie są degresywne. Jakoś nie widzę wspaniale rozwijających się krajów z niskimi podatkami. Wręcz przeciwnie, mega-wysokie podatki skandynawskie nie są w sprzeczności z dobrym rozwojem tych państw. Koń. Jaki jest, każdy widzi.
|
|
0 Dołączył: 2008-11-17 Wpisów: 637
Wysłane:
5 stycznia 2011 16:38:42
StoKoni napisał(a):A propos "zdrowych wolnorynkowych poglądów" to nie wszystko jest takie proste jak chciałby kolega Mila.
Dodruk kasy jest niezbędny żeby nie upadły banki. A gdyby upadły byłaby recesja na niespotykaną dotychczas skalę.
Oszczędności budżetowe jeśli są zbyt gwałtowne to wywołują recesję i pomimo oszczędności sytuacja finansów publicznych może się pogorszyc. Nie mam nic przeciwko temu żeby kilka nasłabszych banków bankrutowało. Jeśli są niewłaściwie zarządzane, niech giną. Jeśli to pociągnie za sobą bankructwa kolejnych banków (a nie musi, vide Lehman) w porządku. Istotne jest żeby proces upadłościowy przebiegał na uczciwych zasadach, bez udziału polityków. Bez bailoutów, bez funduszy gwarancyjnych płaconych przez podatników. I żeby roszczenia były zaspokajane w odpowiedniej kolejności - klienci - wierzyciele, pracownicy(podkreślam: nie managerowie), na końcu akcjonariusze. Konsekwencje? Poważne, ale do zniesienia. Aktualnie: MRB(100%)
|
|
|
|
0 Dołączył: 2009-08-01 Wpisów: 1 344
Wysłane:
5 stycznia 2011 16:47:30
blelump napisał(a):
Cóż, jeśliby tak do wszystkiego podchodzić, to cokolwiek na tym świecie mogłoby być fikcyjne. Rządy kłamią i banki też, a głupi lud ślepo idzie za głosem wodza Donalda, albo innej kaczki. Może tak, może nie, wszak każdy ma swój rozum.
Nauczyli mnie (nie mam nic wspólnego z ekonomią), że to cyferki nie kłamią i na ich podstawie wyciąga się wnioski oraz potwierdza/neguje tezy.
chyba nie zrozumiales - napisalem, ze dziekuje za cyferki a o tym, ze akurat banki najbardziej sciemniaja w cyferkach to przeciez nie raz moglismy sie przekonac; jesli jakichs sprawozdan nie ma sensu czytac to wlasnie bankowych
|
|
0 Dołączył: 2010-12-19 Wpisów: 121
Wysłane:
5 stycznia 2011 16:50:27
@ Kamil Wytłumaczę Ci to dokładniej. Wyobraźmy sobie TEN kryzys bez dodruku i bez interwencjonizmu. Prawie każdy bank ma aktywa kilkunastokrotnie większe od kapitałów własnych. Dużą częśc bankowych aktywów stanowią rządowe obligacje. Przy bankructwie państwa straty banku łatwo przekroczą kapitały własne i bank upadnie. Nie kilka najsłabszych, lecz praktycznie wszystkie. Czyli kompletna masakra, spotęgowana dodatkowo paniką. Jednorazowy spadek PKB rzędu 20-30% i potem kilka lat depresji z zerowym wzrostem. Podoba się? Koń. Jaki jest, każdy widzi.
|
|
0 Dołączył: 2009-07-16 Wpisów: 1 746
Wysłane:
5 stycznia 2011 17:05:50
mila napisał(a):siekoo, a myslisz że np w Holandii, Belgii, Niemczech, Francji czy jakimś innym kraju rządzą mądrzejsi niż u nas ludzie? Oczywiście, że nie. Cała UE jest spaczona mysleniem socjalistycznym, życiem na kredyt, podnoszeniem podatków zamiast wdrazania oszczędności w wydatkowaniu budżtu itp itd...) demokracja - rzady hien nad oslami roznica pomiedzy Polska, a tymi krajami ktore wymieniles polega na tym, ze duzo latwiej zarzadzac krajem bogatym. po prostu mozna pozwolic sobie na wiecej bledow, same bledy mniej bola i nie odbijaja sie taka czkawka, a te wymienione kraje maja dosyc mocna gospodarke, czyli politycy nie maja latwego zadania psucia panstwa. inna rzecz, tam demokracja jest troche bardziej zakorzeniona, ludzie bardziej swiadomi, co nieco hamuje politykow przed robieniem nieprzemyslanych krokow i ustaw pod firme kumpla. poza tym, przecietny Niemiec w zyciu nie zaglosuje na totalnych oszolomow obiecujacych gruszki na wierzbie tylko dlatego, ze np. CDU mu sie znudzilo. maja swiadomosc tego, ze zmieniajac co 4 lata kurs o 180 stopni nic dobrego nie przyniesie, ze lepiej isc powoli w jednym kierunku zmieniajac go stopniowo w lewo lub prawo, niz szamotac sie w miejcsu. a u nas? Lepper, Giertych i inne ciekawostki przyrodnicze wybrane na zasadzie 'ja im pokaze!'. co do eurokolchozu, to nasze poglady sa zbiezne. Zawżdy znajdzie przyczynę, kto zdobyczy pragnie...
|
|
0 Dołączył: 2009-02-21 Wpisów: 5 068
Wysłane:
5 stycznia 2011 17:18:45
StoKoni napisał(a):@ Kamil
Wytłumaczę Ci to dokładniej. Wyobraźmy sobie TEN kryzys bez dodruku i bez interwencjonizmu.
Prawie każdy bank ma aktywa kilkunastokrotnie większe od kapitałów własnych. Dużą częśc bankowych aktywów stanowią rządowe obligacje. Przy bankructwie państwa straty banku łatwo przekroczą kapitały własne i bank upadnie. Nie kilka najsłabszych, lecz praktycznie wszystkie. Czyli kompletna masakra, spotęgowana dodatkowo paniką. Jednorazowy spadek PKB rzędu 20-30% i potem kilka lat depresji z zerowym wzrostem. Podoba się? No ale to jest chore by w ten sposób to miało dalej funkcjonować. Zauważ że właśnie taki jest główny powód uzależnienia państwa od systemu bankowego. Banki ułatwiają zadłużanie sie państwa przez co wzrastają deficyty i dochodzimy do momentu kiedy to państwo musi postawić na szali swoją wypłacalność by ratować banki jak w Irlandi. Te cholerne banki to system naczyń połączonych poprzez który uzależnia się państwa i ich obywateli. To podstawowe narzędzie globalizacji i ubezwłasnowolnienia. Gdyby banki zajęły się tym co robiły przez dziesiątki lat czyli pożyczaniem i lokowaniem- inwestowanim powierzonych środków bez wymyślnych zlewarowanych wynalazków inżynieri finansowej wszystko było by OK a tak mamy istny węzeł gordyjski który łatwiej wysadzić w powietrze niż rozwiązać. Podtrzymywanie przy życiu takiej machiny jest błędem dlatego jestem zwolennikiem radykalnych rozwiązań jak Kamil. Inaczej się tej Hydrze łba nie urwie.
|
|
0 Dołączył: 2010-12-19 Wpisów: 121
Wysłane:
5 stycznia 2011 17:40:03
@ Buldi Tak. To jest chore. Ale to już jest. Niełatwo to zmienic, a zmienic szybko w ogóle się nie da. Sto razy lepiej byłoby gdyby państwa nie zadłużały się ponad miarę. Sto razy lepiej byłoby gdyby systemy emerytalne nie przypominały piramid finansowych. Sto razy lepiej byłoby gdyby nadzór bankowy nie dopuścił do żałosnego stanu największych banków. Ale to już jest! Prawdopodobnie miękie lądowanie z dodrukiem i inflacją jest jednak lepsze niż radykalne rozwiązania. Lepsze nie tylko pod względem gospodarczym, ale także politycznym. Zbyt wielkie kryzysy doprowadzają do władzy hitlerków, wywołują wojny. Koń. Jaki jest, każdy widzi.
|
|
0 Dołączył: 2008-11-17 Wpisów: 637
Wysłane:
5 stycznia 2011 17:43:10
StoKoni napisał(a):@ Kamil
Wytłumaczę Ci to dokładniej. Wyobraźmy sobie TEN kryzys bez dodruku i bez interwencjonizmu.
Prawie każdy bank ma aktywa kilkunastokrotnie większe od kapitałów własnych. Dużą częśc bankowych aktywów stanowią rządowe obligacje. Przy bankructwie państwa straty banku łatwo przekroczą kapitały własne i bank upadnie. Nie kilka najsłabszych, lecz praktycznie wszystkie. Czyli kompletna masakra, spotęgowana dodatkowo paniką. Jednorazowy spadek PKB rzędu 20-30% i potem kilka lat depresji z zerowym wzrostem. Podoba się? Dokończę twój apokaliptyczny (i dość prawdopodobny) scenariusz: banki bankrutują, popyt na obligacje drastycznie maleje, zwiększa się ich rentowność. Administracja podnosi podatki, zdecydowanie redukuje koszta, obcina socjalkę, rezygnuje z wypłacania emerytur. Rosną niepokoje społeczne, taka grecja do sześcianu. Bezrobocie rośnie, ludzie nie płacą podatków. Państwa bankrutują. Ceny złota(?), żywności i lekarstw drastycznie rosną, dobra luskusowe, samochody, nieruchomości lecą na łeb na szyję. Cywilizacyjnie XIX wiek. Po pewnym czasie ludzie zdają sobie sprawę że za zamieszki im nikt nie zapłaci, szukają pracy. Gospodarka się odbudowuje, zaczynając od rolnictwa, poprzez przemysł, na końcu usługi. Jedynym honorowanym środkiem płatniczym jest złoto(lub inny metal) ludzie nawet bawią się w barter. Po pewnym czasie odbudowują się struktury ekonomiczne, wracają pieniądze, tym razem oparte na parytecie złota(lub innego metalu). Nowe fortuny rodzą się szybciej niż kiedykolwiek. Rozwijają się lokalne formy porządku publicznego, administracji (być może nawet demokratyczne). Brzmi to anarchistycznie ale na takim świecie chciałbym żyć. Pytanie ile taki proces mógłby trwać. Hong Kong, Malezja, Tajwan dogoniły zachód w około 50 lat. Myślę że w tym przypadku presja byłaby dużo większa i postępowałoby to znacznie szybciej. Buldi ma rację, to nieuniknione, im wcześniej tym lepiej. Aktualnie: MRB(100%)
|
|
0 Dołączył: 2009-03-06 Wpisów: 3 042
Wysłane:
5 stycznia 2011 17:45:35
Buldi, ale to wiąże się z twardym resetem matrixa. Kamil dość optymistycznie założył, że klienci powinni być bezpieczni w przypadku upadłości banku. Jednak ich depozyty wchodzą w skład masy upadłościowej i niestety są inne podmioty przed nimi w kolejce. Nie wspoinam o funduszu gwarancyjnym, bo oczywiste jest, że nie zda egzaminu w przypadku zawalenia się dużej części systemu. EDIT: Kamil zapomniałeś dodać, że Twój makler zacznie handlować głównie puszkami i amunicją  A najzabawniejsze jest, że na tych gruzach i pogorzelisku wyrośnie dokładnie to samo. Rewolucja zje swoje dzieci  Klika się i sprzedaje ;-)
Edytowany: 5 stycznia 2011 17:51
|
|
|
|
0 Dołączył: 2009-02-21 Wpisów: 5 068
Wysłane:
5 stycznia 2011 17:49:05
@ disco
Ale to co nazywasz miękkim lądowaniem nie jest rzadnym rozwiązaniem, tylko przedłużaniem tego co i tak nieuniknione. Nie da się zlikwidować deficytów zaciaganiem kolejnych długów, tylko nie wszystkim jest wygodnie to zrozumieć. Może na dzisiaj radykalne rozwiązanie wcale nie było by tak tragiczne w skutkach jak piszesz, bo sporo szamba się już rozlało. O wiele gorzej będzie kiedy ponownie zacznie się (co ja gadam - to sie przecież dzieje) rozwiązywać problemy sposobem dzieki którmu powstały.
Edytowany: 5 stycznia 2011 17:50
|
|
0 Dołączył: 2010-12-19 Wpisów: 121
Wysłane:
5 stycznia 2011 17:58:44
Kamil napisał(a): Po pewnym czasie ludzie zdają sobie sprawę że za zamieszki im nikt nie zapłaci, szukają pracy. Gospodarka się odbudowuje, zaczynając od rolnictwa, poprzez przemysł, na końcu usługi. Jedynym honorowanym środkiem płatniczym jest złoto(lub inny metal) ludzie nawet bawią się w barter. Po pewnym czasie odbudowują się struktury ekonomiczne, wracają pieniądze, tym razem oparte na parytecie złota(lub innego metalu). Nowe fortuny rodzą się szybciej niż kiedykolwiek. Rozwijają się lokalne formy porządku publicznego, administracji (być może nawet demokratyczne). To tylko jeden z wariantów świata po wielkim BUUUM. Najoptymistyczniejszy! Wobec upadku znacznej części infrastruktury państwowej i gospodarczej ten "pewien czas" mógłby trwac przerażająco długo. Prawdopodobnie wystarczająco długo żeby do władzy doszli ultrapopuliści lub kompletni szaleńcy. Prędzej by nam wojnę zorganizowali niż gospodarcze odrodzenie. Koń. Jaki jest, każdy widzi.
Edytowany: 5 stycznia 2011 18:03
|
|
0 Dołączył: 2010-12-19 Wpisów: 121
Wysłane:
5 stycznia 2011 18:03:26
buldi napisał(a):@ disco
Ale to co nazywasz miękkim lądowaniem nie jest rzadnym rozwiązaniem, tylko przedłużaniem tego co i tak nieuniknione. Nie da się zlikwidować deficytów zaciaganiem kolejnych długów, tylko nie wszystkim jest wygodnie to zrozumieć. Może na dzisiaj radykalne rozwiązanie wcale nie było by tak tragiczne w skutkach jak piszesz, bo sporo szamba się już rozlało. O wiele gorzej będzie kiedy ponownie zacznie się (co ja gadam - to sie przecież dzieje) rozwiązywać problemy sposobem dzieki którmu powstały.
Uważam że UNIKNIONE. Nie zapominaj że cała Europa oprócz Polski wprowadza znaczące oszczędności. Jeśli dzięki dodrukom i ratowankom przetrwa lata 2011-12 to dalej pójdzie już normalniej. Niezbyt szybko, ale bez dramatów. Bazylea III też uczyni banki zdrowszymi. Też nie uczyni tego szybko. Koń. Jaki jest, każdy widzi.
Edytowany: 5 stycznia 2011 18:05
|
|
0 Dołączył: 2009-05-11 Wpisów: 160
Wysłane:
5 stycznia 2011 18:15:50
plynacyzrynkiem napisał(a):blelump napisał(a):
Cóż, jeśliby tak do wszystkiego podchodzić, to cokolwiek na tym świecie mogłoby być fikcyjne. Rządy kłamią i banki też, a głupi lud ślepo idzie za głosem wodza Donalda, albo innej kaczki. Może tak, może nie, wszak każdy ma swój rozum.
Nauczyli mnie (nie mam nic wspólnego z ekonomią), że to cyferki nie kłamią i na ich podstawie wyciąga się wnioski oraz potwierdza/neguje tezy.
chyba nie zrozumiales - napisalem, ze dziekuje za cyferki a o tym, ze akurat banki najbardziej sciemniaja w cyferkach to przeciez nie raz moglismy sie przekonac; jesli jakichs sprawozdan nie ma sensu czytac to wlasnie bankowych Sorry, dopatrzyłem się w drugim zdaniu sarkazmu  .
|
|
0 Dołączył: 2009-02-21 Wpisów: 5 068
Wysłane:
5 stycznia 2011 18:27:26
@ Disko Wypracujmy więc kompromis Droga oszczedności - tak Nie dać upaść bankom jednostrzałowo - zgoda ale Wytłuc stopniowo ich chore struktury, a menadżerom winnym przekrętów podziekować nie kolejną premią tylko kopem w zad. Jeżeli drukować to skierować strumień pustego pieniądza tam gdzie jest on niezbędny, a nie na spekulacyjne rynki, bo w taki sposób kosztem wzrostu deficytów utrzymuje się nieliczną bandę największych światowych spekulantów (przypadkowo znów o bankach mowa). My drobni co prawda zyskujemy na zielonym rynku ale na czerwonym też można zarobić - zaręczam.
|
|
5 Dołączył: 2010-11-26 Wpisów: 166
Wysłane:
5 stycznia 2011 19:44:32
Ale wybuchła dyskusja..:) Spróbuje jakoś to ogarnąć, a więc do Froga – oczywiście zgadzam się z Tobą, że spirala pożyczek prowadzi do upadku, jednak nie każdy kredyt to zło, przykładem był ten plan Marshalla, zresztą lepiej wziąć kredyt hipoteczny i spłacać pół życia, niż pół życia odkładać mieszkając w tym czasie w wynajmowanej kawalerce. Co do taurusa80 w sprawie mostu – UE dała 75% na ten most, a plany były już 40lat temu, więc bez nich nigdy by nie powstał – a przeprawa już spowodowała duży napływ inwestycji w pobliżu. Poza tym to nie stawianie bogatego domu będąc zadłużonym tylko zrealizowanie niezbędnego projektu, który szybciutko na siebie zarabia. No to czas na Ciebie mila:) a więc – co to za argument, że w Chinach jest kara śmierci dla morderców – ale jest też kara śmierci dla nowonarodzonych dziewczynek, a wolność słowa nie istnieje, więc Ty żyjąc tam i mówiąc co myślisz skończyłbyś na ciężkich robotach do końca życia a Twoje dzieciaki wzięliby do fabryki za 0,5dolara miesięcznie (ciekawe czy byś myślał, że ok bo w końcu jesteśmy silniejsi gospodarczo:)) Co do studiów – Unia mi je opłaca, dzięki nim nauczę się języka zdobędę wiedzę, wyjadę na zachód zarobię odłożę i zainwestuję w Polsce, więc oddam to z nawiązką. Idźmy dalej – praca Project Managera nic nie wnosi do gospodarki? Na ten zarzut nawet nie ma sensu odpowiadać. Co do biurokracji – niestety ona jest niezbędna bo bez tego, pieniądze które miałyby być inwestowane w rozwój były by rozkradane, bo bez kontroli ciężko o uczciwość. Ale gdzie ja twierdzę że to panaceum? To jest po prostu zło konieczne Dalej – co ma członkostwo w Unii do studiowania w Amsterdamie – to, że osoba z UE płaci za rok 1,672euro a z poza UE 9000 euro… Dalej – spadek bezrobocia i UE – otwarcie rynków pracy na Zachodzie = spadek bezrobocia w Polsce. Inwestycje zagraniczne itd., nie chce się tu rozpisywać odsyłam do mnóstwa raportów w internecie, które jednoznacznie pokazują, że wejście do Unii miało zbawienny wpływ na gospodarkę. Na koniec powiem, że bycie w UE nie powoduje spadku różnorodności i konkurencyjności tylko jego wzmocnienie, ludzie podróżują wewnątrz Unii bez paszportu i poznają się wzajemnie bo ich na to stać. A argument, że powinno się zabrać wszelkie dotacje państwowe to już absurd. Może kiedyś się na ten temat rozpiszę, ale póki co stwierdzę, że moim zdaniem Nauki Społeczne to nie jest Twój konik:) Bielump – dzięki za wsparcie, zgadzam się z Tobą kompletnie i widzę że mamy podobne optymistyczne spojrzenie na otaczający świat:)
|
|
1 Dołączył: 2010-10-20 Wpisów: 80
Wysłane:
5 stycznia 2011 20:07:37
Kiedy czytam to wszystko, to przypomina mi się historyjka o zachowaniu żab. Żaba wrzucona do gorącej wody będzie panicznie się miotać, natomiast wrzucona do zimnej, ale stale podgrzewanej wody, pokornie da się ugotować. No więc Polska przypomina tą drugą żabę: nieuchronnie zmierza ku zagładzie, ale żaden pojedynczy impuls nie spowoduje otrzeźwienia.
|
|
0 Dołączył: 2009-07-16 Wpisów: 1 746
Wysłane:
5 stycznia 2011 20:22:46
@Jordan, patrzysz optymistycznie - to dobrze, a nawet doskonale. wspaniale sie z takimi pracuje, tylko ze po roku, dwoch, a czasem juz po pol ta energia z nich wyparowuje, bo zderzaja sie z rzeczywistoscia. i to ona wygrywa. potem juz pracujesz z 20-kilku latkiem narzekajacym jak stary dziad. piszesz, ze lepiej miec kredyt na 30 lat niz polowe zycia odkladac mieszkajac w kawalerce? bzdura. konczysz studia (zalozmy ze w Polsce) i niemal od razu wyjezdzasz na zachod. przez pierwszy rok kokosow nie ma, bo wszystkiego sie uczysz, robisz mase bledow, wszystko nowe, jezyk, realia itp. ale... z tej 'glodowej' pensji starcza Ci do pierwszego, a nawet raz na jakis czas mozesz sie rozerwac, odlozyc na auto, wakacje itp. po 2 latach jestes gotowy podbijac rynek i zaczynasz zarabiasz przyzwoita kase. 5 lat bez finansowych wyrzeczen, uczysz sie mnostwa nowych rzeczy, poznajesz mnostwo nowych ludzi (przyjaciol, potencjalnych partnerow biznesowych) - wracasz, kupujesz ziemie, stawiasz domek i... nie masz gdzie pracowac kredyty maja to do siebie, ze trzeba je splacac i maja odsetki. innymi slowy, kredyt na mieszkanie/dom/auto/cokolwiek bierzesz, jezeli Cie na to stac. inaczej jest to mocno ryzykowna i bardzo obciazajaca gra, bo jesli cos pojdzie nie tak (za 5, 10, 15 lat) to ladujesz, mowiac kolokwialnie, w ciemnej dupie - musisz splacac kredyt, inaczej zabiora Ci dom i wtedy chwytasz sie brzytwy, bo juz nie ma luksusu wybierania lepszej oferty. bierzesz co jest, byle szybko, i tu Cie maja: pracodawca i bank Jordan, szczerze zycze Ci zebys wykorzystal czas studiow najlepiej jak potrafisz (niekoniecznie mysle o nauce  ) a nastepnie drogo sprzedal skore porzadnej firmie. juz od razu na starcie. a potem efektywnie pracuj i walcz o podwyzke a wiekszosc z piszacych tutaj patrzy na sprawy realistycznie - po prostu. Zawżdy znajdzie przyczynę, kto zdobyczy pragnie...
|
|
0 Dołączył: 2010-12-19 Wpisów: 121
Wysłane:
5 stycznia 2011 20:28:56
buldi napisał(a):@ Disko Wypracujmy więc kompromis Droga oszczedności - tak Nie dać upaść bankom jednostrzałowo - zgoda ale Wytłuc stopniowo ich chore struktury, a menadżerom winnym przekrętów podziekować nie kolejną premią tylko kopem w zad. Jeżeli drukować to skierować strumień pustego pieniądza tam gdzie jest on niezbędny, a nie na spekulacyjne rynki, bo w taki sposób kosztem wzrostu deficytów utrzymuje się nieliczną bandę największych światowych spekulantów (przypadkowo znów o bankach mowa). My drobni co prawda zyskujemy na zielonym rynku ale na czerwonym też można zarobić - zaręczam. OK. Ino do oszczędzania potrzeba jeszcze nakłonic USA i Polskę. Rozumiem, że bierzesz to na siebie.  Jak załatwisz sprawę to biorę się za bankierów. Koń. Jaki jest, każdy widzi.
|
|
5 Dołączył: 2010-11-26 Wpisów: 166
Wysłane:
5 stycznia 2011 20:48:24
Siekoo dzięki za życzenia:) Nie będę tu podejmował osobistych zwierzeń, ale miałem już dużo powodów do stania się narzekającym dziadkiem, ale jednak wciąż trzymam pozytywne myślenie. Szkoda, że optymizm kojarzy się z naiwnością, bo przecież pozytywne myśli generują pozytywną rzeczywistość.. wszystko siedzi w głowie. Ale nie jesteśmy na forum filozoficznym tylko o inwestowaniu, a więc ostatnia szansa do przekonania, że nie każdy kredyt koniecznie oznacza coś złego: kredyt studencki oprocentowany na 3% a Wam nie muszę tłumaczyć ile można zyskać sukcesywnie inwestując ten kredyt na GPW:)
|
|