bardzo mile jestem zaskoczony - myslalem, ze na pierwszy wpis bede musial czekac z tydzien
no to po kolei - ja biegam krotkie dystanse, bo mam tylko 45min obowiazkowej przerwy w pracy, a jeszcze trzeba sie rozciagnac 'po' i wyprysznicowac
mam nieopodal miejsca pracy gore, wiec po prostu wbiegam na nia i zbiegam 3x w tygodniu. trasa sympatyczna, bo bardzo urozmaicona - troche asfalt, troche polna droga, troche pole - przez winnice

. prostej poziomej mam moze z pol km, pozostale 6km to pochylosci wieksze i jeszcze wieksze. czasem pogoni mnie jakis pies, czasem autobus (przystanek na waskiej drodze). wychodzi mi srednio 28min, w lecie bylo o ponad minute szybciej.
jak bylem na urlopie w Polsce (okres swiateczny) to mialem trase 13km, co zajmowalo do godzinki ale po zasniezonej ulicy, uciekajac w zaspy przed autami - srednio fajnie.
generalnie przymierzam sie do dluzszych dystansow, tylko ten wolny czas...
buty - hmm, w sumie dopiero od niedawna mam buty typowo do biegania i az takich roznic nie odczuwam. moze dlatego, ze mam dosyc miekki chod/bieganie. za to kolosalne roznice sa w ubraniu - dlugi czas biegalem w bawelnianych podkoszulkach (jesien - wiosna), od kilku miesiecy zaczalem kompletowac na wyprzedazach ubranka tzw. aktywne i powiem, ze dla mnie roznica jest ogromna. nie chodzi o bieganie jak jest cieplo, bo wtedy i tak biegam bez koszulki, ale jak juz jest zimno i nieprzyjemnie wieje, a czasem i deszczy, to roznica jest kolosalna. przynajmniej dla mnie.
co do skurczy - magnez i wapn. pomaga! na dyskomfort (bol) w stawach lub bolace sciegna - galaretki. wiadomo, efektow nie widac od razu, bo zanim organizm wypelni luki, to chwilka mija, ale dziala.
Kamilu - tak, jak moge to biegam gdzie sie da i aura jest mi obojetna (chyba, ze jest wszystko skute lodem - to wtedy daje sobie spokoj, bo wole odpuscic, niz sie wyrznac i skonczyc z kontuzja).
w grupie tez nigdy nie biegalem - mysle, ze jest to dobre jak ktos ma problem z motywacja.
nie, to nie dla mnie. moglbym towarzysko, raz na jakis czas, przy okazji pogadac, ale regularnie na pewno nie. lubie biegac swoim tempem.
irfy - ciekawe geny masz. ja jak probowalem zbudowac muskulature (khe,khe) na silowni, to po pol roku naprawde ciezkiej pracy, jedzenia, ze mi uszami wychodzilo, urosl mi troche biceps. no i przybralem, ba! w szczytowej fazie ze 4 kilo. zdruzgotalem tym znajomego trenera, ktory na poczatku mi powiedzial 'zobaczysz, jak bedziesz wygladal za pol roku', a pol roku 'no bo kurwa, tak to jest - jeden tylko popatrzy na hantelki i juz mu miesnie rosna, a inny nie.'
moze dlatego, ze to byl klasyczny trening, wspomagany jedynie bialkiem
ladnie sie zaczelo i mam nadzieje, ze watek bedzie sie nam rozwijal
Zawżdy znajdzie przyczynę, kto zdobyczy pragnie...