Trawestując jednaego z naszych kolegów: nie było mnie tydzień, a tu bez zmian - spadamy.
Na WIG20 USD jesteśmy poniżej szczytu pierwszego rzutu hossy luty/maj 2009. I poniżej poziomu z którego zaczeliśmy spadać ostatecznie na początku stycznia 2009. Czy to oznacza dalsze spadki ? Wg mnie tak, choć oczywiście można również interpretować to w ten sposób, że ciut powyżej były stop lossy zagranicy i stąd wodospad. Czy zasoby zagranicy się już wyczerpały i teraz spokój ? Może i tak, ale teraz powinniśmy zobaczyć wodospad z umarzanych udziałów w fundach.
Dla samego WIG20 czy szczególnie DAX póki co tragedii nie ma. Na Wig20 jesteśmy w okolicach denka z sierpnia. Tyle, że tam był to intraday, a teraz zamknięcie. Gorzej, że potencjał spadkowy niektórych spółek, w porównaniu z sierpniem, jeszcze jest. Za to DAX jest powyżej intradayowych dołków na pozimie poniżej 5000 o 3-4%. To spory zapas.
Przecena surowców to super sprawa. Czy wystarczająca ? Wg mnie jeszcze nie, ale do równowagi nie brakuje dużo. Jeszcze z 10%.
Co do sytuacji gospodarczo politycznej to przypomnę to co pisałem na wątku o końcu bessy. Rozwiązanie jest w Azji, przede wszystkim Chinach i Indiach, jako najludnieszych. Muszą tam wzrosnąć przede wszystkim zarobki by mogła wzrosnąć konsumpcja. A USA i Europa muszą mieć produkty, które będą mogły sprzedać w tych krajach. Będą to raczej wysokie technologie czy lekarstwa, bo przecież nie tanie produkty stamtąd importowane ze zmienioną metką

.
W perspektywie, jeżeli Europa i USA nie wymyśli nic lepszego to oznacza to dla ogółu europejczyków i amerykanów obniżenie standardu życia w porównaniu do azjatów. Co nie oznacza niższego standardu w ogóle

. Mam nadzieję.