0 Dołączył: 2009-02-02 Wpisów: 2 104
Wysłane:
21 maja 2009 19:41:45
Powiedziałbym, że gra na giełdzie to nasz patriotyczny obowiązek. Ktoś musi zapewnić rodakom godne emerytury Robiąc dobrze sobie robimy dobrze społeczności, jakie to wszystko piękne
Edytowany: 21 maja 2009 19:43
|
297 Dołączył: 2008-11-23 Wpisów: 7 675
Wysłane:
21 maja 2009 19:48:47
wracając do meritum, przydałaby się jakaś korekta, bo akcje jakieś takie drogie a ja nie lubię przepłacać...
|
0 Dołączył: 2009-02-02 Wpisów: 2 104
Wysłane:
21 maja 2009 22:16:51
Nie, no to już prawie nagonka na gazeta.pl i w Gazecie Wyborczej. Na stronie głównej jako najważniejsza informacja z działu "Gospodarka" duży tytuł: Cytat:„Bessa się skończyła”. Czas wrócić do funduszy? Oto artykuł: Cytat: Kiedy klienci znów zaufają funduszom? Maciej Samcik 2009-05-21, ostatnia aktualizacja 2009-05-21 20:21
Bessa na giełdzie się skończyła - twierdzą zgodnie szefowie funduszy inwestycyjnych. Ale nie oznacza to wcale, że klienci szybko wrócą do powierników ze swoimi pieniędzmi
Ostatnie prawie dwa lata były najgorszym okresem w historii funduszy. Powiernicy, którzy w szczycie hossy zarządzali majątkiem klientów wartym 145 mld zł, dziś stracili połowę tej kwoty, a przy tym pożegnali się też z dobrą opinią wśród klientów. Tuż przed końcem hossy na giełdzie fundusze kusiły w reklamach kilkusetprocentowymi zyskami, tworzyły nowe fundusze inwestujące w małe spółki i branżę budowlaną. Teraz te decyzje odbijają się powiernikom czkawką. - Po latach hossy nasza branża została w oczach klientów odbrązowiona - mówi Krzysztof Stupnicki, prezes TFI AIG.
Wczoraj nad przyszłością funduszy szefowie największych towarzystw zastanawiali się podczas debaty zorganizowanej przez Giełdę Papierów Wartościowych i Deutsche Bank. Powiernicy zgodnym chórem twierdzą, że wiosenne odbicie indeksów giełdowych o 30-40 proc. zakończyło bessę. I choć ceny akcji mogą się bardzo mocno wahać, to kolejnego krachu nie będzie. - Obecnie wskaźnik cen akcji do wartości księgowej majątku spółek wynosi zaledwie 1,2. To oznacza, że akcje silnych, dobrze prosperujących spółek można kupować po takich cenach, jakby te firmy dopiero startowały - podkreślał Krzysztof Samotij, szef firmy zarządzającej funduszami Arka.
Ale tłumów klientów chcących kupić udziały w funduszach wciąż nie widać. Według danych firmy Analizy Online w funduszach wpłat jest ostatnio mniej więcej tyle, ile umorzeń. - Klienci przesuwają pieniądze z bezpiecznych funduszy do bardziej ryzykownych, ale nie przynoszą nowych. Wyjątkiem są ci najbogatsi, korzystający z prywatnego zarządzania portfelami - tłumaczył Samotij. - Sądzę, że do końca roku klienci nie uwierzą, że bessa się już skończyła i napływu nowych pieniędzy nie będzie - dodawał Krzysztof Stupnicki.
Marcin Gomoła, szef Rady Etyki i Ładu Informacyjnego, uważa, że klienci mogą nie chcieć wrócić do funduszy nie tylko dlatego, że stracili do nich zaufanie, ale też dlatego, że nie mają już tyle oszczędności co w czasie hossy. - Wiele osób straciło pieniądze na giełdzie, wzrosły raty kredytów walutowych, przestają rosnąć płace. Jeśli ludzie muszą zaciskać pasa, to siłą rzeczy nie będą dopłacać pieniędzy do funduszy - mówił Gomoła.
Przedstawiciele funduszy deklarowali, że wprowadzają do swoich towarzystw zasady tzw. dyrektywy MIFID. Zobowiązuje ona każdego sprzedawcę produktów finansowych do zbadania, czy są one dla danego klienta odpowiednie. - Klienci będą wypełniali specjalną ankietę i na podstawie wniosków z niej wypływających będą informowani, jakie fundusze im rekomendujemy - mówił Zbigniew Jakubowski, wiceszef TFI Union Investment, które wprowadza u siebie MIFID. - Ale na Zachodzie MIFID już działa, a ludzie też stracili pieniądze - przypominał Krzysztof Stupnicki.
Powiernicy są przekonani, że spadek oprocentowania lokat i lepsze czasy na giełdzie sprawią, że klienci wybaczą im straty z ostatnich miesięcy. - Przecież lokaty bankowe nie są sposobem długoterminowego inwestowania. To raczej pomysł przechowania pieniędzy na kilka miesięcy - przekonywał w trakcie debaty Bogusław Grabowski, szef TFI Skarbiec.
Źródło: gospodarka.gazeta.pl/Gielda/1,...Śmiać się? Płakać? Wycofywać pieniądze z giełdy czy pożyczyć od mamy, żeby jeszcze trochę w nią władować? Spodziewamy się korekty. Ale - z drugiej strony - pamiętam jak media nie tak dawno temu uwzięły się na wzrost cen mieszkań i co z tego wynikło.
|
0 Dołączył: 2009-01-09 Wpisów: 878
Wysłane:
21 maja 2009 22:22:04
nocnygracz napisał(a):
Śmiać się? Płakać?
Ignorowac Tak jak gielda wyprzedza realna gospodarke, tak dziennikarze sa za nia mocno z tylu. Celna byla uwaga Tadka, cytuje z pamieci: gdyby to w lutym napisali. EDIT: A MIFID to zadna nowosc, i mielibysmy juz dawno, gdyby nie weto, nie wierze ze banki i sprzedawcy gnojeni za brak wynikow nagle sie stana transparentni. Mnie tez dopadł kryzys.. jem spleśniały ser, pije stare wino i jeżdżę autem bez dachu....
Edytowany: 21 maja 2009 22:36
|
297 Dołączył: 2008-11-23 Wpisów: 7 675
Wysłane:
21 maja 2009 22:32:42
świeża kasiorka, nie ma siły, wzrosty przyśpieszą
|
0 Dołączył: 2009-03-25 Wpisów: 72
Wysłane:
21 maja 2009 23:17:19
Vox napisał(a):świeża kasiorka, nie ma siły, wzrosty przyśpieszą teoretycznie moze to wygladac tak :maj bawimy sie na w 20 1800.....1900 z koncem maja klient wplaca kase do tfi w czerwcu robimy zjazd na 1400 i czerwiec lipiec bawimy sie 1400...1500 ilu zostanie w w TFI tych z konca maja ? a ilu do konca roku da sie namowic na fundusze ?, ale TFI pewnie nie pozwola na taki scenariusz .....cos ostatnio jakis taki pesymista sie zrobilem ;-) Pewnie zjedziemy teraz w okolice 1600 i dopiero bedzie udany atak na 1900 i wiecej
|
9 Dołączył: 2009-01-18 Wpisów: 1 151
Wysłane:
22 maja 2009 15:10:35
Litości. 1400 to już bym nie chciał. Może wystarczy 1700?
|
297 Dołączył: 2008-11-23 Wpisów: 7 675
Wysłane:
22 maja 2009 15:38:11
szczerze bardziej mnie interesuje sWIG80, niż ten przereklamowany WIG20.
|
9 Dołączył: 2009-01-18 Wpisów: 1 151
Wysłane:
22 maja 2009 17:28:06
Fajniej się obserwuje mWIG40. Jest na bardzo zbliżonym poziomie co WIG20. Na razie nieco niżej, ale już blisko. A w lutym różnica sięgała nawet 300pkt. Wcześniej z kolei mWIG40 był wyraźnie wyżej niż WIG20. Może trwała przewaga mWIG40 będzie silnym potwierdzeniem hossy?
|
0 Dołączył: 2009-01-09 Wpisów: 878
Wysłane:
22 maja 2009 17:32:22
Vox napisał(a):szczerze bardziej mnie interesuje sWIG80, niż ten przereklamowany WIG20. Przereklamowany czy nie, nim sie glownie kieruje oslawiona "zagranica". Cokolwiek by sie nie dzialo, jest to indeks, ktory dyktuje kierunek. Mnie tez dopadł kryzys.. jem spleśniały ser, pije stare wino i jeżdżę autem bez dachu....
|
9 Dołączył: 2009-01-18 Wpisów: 1 151
Wysłane:
23 maja 2009 00:53:36
Wy sobie śpicie, a tu GM upadł tzn. ogłosi bankructwo w przyszłym tygodniu. Było to w cenach czy jednak nie?
|
6 Dołączył: 2008-09-16 Wpisów: 2 876
Wysłane:
23 maja 2009 01:18:08
chyba musiało być, trąbią o tym już od dłuższego czasu. to oczyści atmosfere i będzie ostatnim dużym bankructwem w tej bessie EEX
|
297 Dołączył: 2008-11-23 Wpisów: 7 675
Wysłane:
23 maja 2009 01:20:37
odgrzewany kotlet. Na razie dostał kolejne 4B $
|
0 Dołączył: 2009-02-02 Wpisów: 2 104
Wysłane:
23 maja 2009 01:25:36
Gdyby lodziarnia Pani Danusi zza rogu była notowana na giełdzie a GM w Ameryce za wodą by upadł, akcje lodziarni z dużym prawdopodobieństwem by spadły. Jakoś ciągle mnie to irytuje, pomimo, że wiedza ta jakoś pomaga zrozumieć co się na naszych giełdach dzieje.
|
9 Dołączył: 2009-01-18 Wpisów: 1 151
Wysłane:
23 maja 2009 09:26:58
GM to niestety dużo większy problem niż wielu myśli. Firma ma kilkaset miliardów długu. Bankructwo oznacza że go nie spłaci. Nikt nie zna rozkładu długu u wierzycieli (nawet GM) bo pierwotny dług został pozabezpieczany CDSami w umowach prywatnych (bez izby rozliczającej te derywaty). Możliwe nawet że podobnie jak u nas z opcjami walutowymi, niektórzy powystawiali dużo więcej CDSów niż jest długu. Czyli bankructwo GM oznacza dla innych straty w wyskości 400mld lub nawet trzy razy większe. Jeśli te straty rozłożą się w miarę równomiernie po systemie finansowym to nic wielkiego się nie stanie. Tym bardziej że prawdopodobnie już wiele instytucji zawiązało rezerwy na taką sytuację. Jednak jeśli straty będą gdzieś kumulowane to................. efekt domina - jedno bankructwo pociąga za sobą trzy następne itd. A jak w tym łańcuszku padnie jakiś kolejny Lehman to nikt już nie powstrzyma runu na banki.
Wygląda na to że eksperymenty z obsadzaniem urzędu prezydenta USA przez wiejskich głupków są niebezpieczne.Bankructwo GM to dobry pomysł, ale dopiero za rok. Holowanie tych posrańców przez 12 miesięcy to koszty rzędu 10-25mld czyli stosunkowo małe. A upadek teraz to duże ryzyko dla całego świata. Za rok banki będą dużo zdrowsze (w razie czego znacznie wytrzymalsze), sytuacja gospodarcza lepsza, a handel instrumentami pochodnymi będzie (podobno) prowadzony wyłącznie za pośrednictwem izb rozliczeniowych pilnujących depozytów zabezpieczających.
Derywaty są całkowicie bezpieczne dla świata dopóki strony są wypłacalne (izba to zapewnia systemem na bieżąco monitorowanych depozytów zabezpieczających), ale gdy jakiś duży podmiot nie ureguluje rachunków to możliwy jest nawet całkowity kolaps systemu, bo derywatów poza izbami jest około 250bln (czteroletni PKB świata!!!) i parę bankructw zawali pozostałe kostki domina.
Edytowany: 23 maja 2009 09:29
|
0 Dołączył: 2008-11-08 Wpisów: 477
Wysłane:
23 maja 2009 13:51:31
Panie i Panowie, Wy cały czas zakładacie dość ostrą jazdę w górę i potem w dół. A mnie wydaje się, że po kilku skokach nastąpi względna stabilizacja typowa dla Straconej Dekady. Te globalny scenariusz japoński jakoś mnie najbardziej przekonuje, choćby tylko dlatego, że jest najmniej życzeniowy.
|
297 Dołączył: 2008-11-23 Wpisów: 7 675
Wysłane:
23 maja 2009 15:30:15
@tadekmazur Nie myslisz chyba że FED ogłosiłby bankructwo GM, nie zbadawszy wcześniej sprawy wierzycieli? wagony z forsą gotowe. Wyraźnie zapowiedzieli że żaden większy bank nie upadnie - a są w stanie tego dokonać. Skoro rzucili do tej pory 3000 B $, to dodatkowe 100 czy 200 to mały pikuś.
Edytowany: 23 maja 2009 15:34
|
9 Dołączył: 2009-01-18 Wpisów: 1 151
Wysłane:
23 maja 2009 18:31:10
Struktura wierzycieli GM zmienia się dynamicznie poprzez OTC obrót CDSami. Zatem sprawa jest ryzykowna. Mam nadzieję że jednak wyciągną GM za uszy. Lepiej niech upadnie za rok lub półtora. Po kryzysie i po uregulowaniu dzikiego obrotu derywatami w ilościach zdumiewających. Wtedy będzie to całkowicie bezpieczne, a teraz tylko głupek (Obama?) mógłby tak ryzykowac.
|
0 Dołączył: 2009-04-23 Wpisów: 12
Wysłane:
24 maja 2009 10:44:54
wracając do merituuuuuum, czyli kiedy koniec bessy, INFORMUJĘ ŻE: KONIEC BESSY był w okolicach połowy lutego, obecnie idziemy w hossę, czego sobie i Państwu (i WatchDogowi) życzę, bo papieru mam tyle, że żadna d... tego nie zużyje. A kasa by się przydała. Stąd też prośba: KUPUJCIE PAŃSTWO KUPUJCIE, w szczególności AMBRĘ bo to najlepsza wisienka na torcie nowej hossy. Tak piszą ...dynamic since 1989
Edytowany: 24 maja 2009 10:45
|
0 Dołączył: 2009-02-02 Wpisów: 2 104
Wysłane:
25 maja 2009 03:50:46
Wierzyciele GM pewnie dostana oferte, ze za 20-30 procent ich dlugi zostana wykupione. Jak sie ktos nie bedzie chcial zgodzic, to sie z mediow dowiemy, ze jest nieelastyczny i ogolnie zly.
Swoja droga niezly biznes w tej Ameryce sie dzieje na naszych oczach. GM bankrutuje tylko po to, zeby za chwile znow sie odrodzic, juz jakby lzejsze. Zapewne nie wszystkie pozyczane mu pieniadze byly amerykanskie. W ten sposob nastepuje transfer kapitalu do USA.
A gdyby tak takie rzeczy dzialy sie np u nas? Jedna firma, druga i juz nikt by Polakom zlamanego grosza nie pozyczyl, chyba ze na astronomiczny procent. Ciekawe, jak Amerykanie by reagowali, gdyby ich pieniadze byly transferowane w podobny sposob do nas.
Duzy jak zwykle moze wiecej. Ale - gdybym mial pod soba jakas bogata nieamerykanska instytucje, znajac nastawienie USA do moich pieniedzy pomyslalbym dwa razy zanim pozyczylbym cokolwiek ktorejkolwiek amerykanskiej korporacji.
Edytowany: 25 maja 2009 04:21
|