W związku z pojawiającymi się pytaniami na forum i nie tylko postanowiłem nieco przybliżyć rynek nieruchomości komercyjnych, a tym samym perspektywy deweloperów takich jak Echo.
Możemy wyróżnić trzy modele biznesowe z punktu widzenia dewelopera.
1. Budujemy nieruchomość do własnego portfela
2. Budujemy, komercjalizujemy i sprzedajemy
3. Budujemy i sprzedajemy.
Przedmiotem rynkowego obrotu są obiekty skomercjalizowane, czyli wynajęte, które następnie odsprzedajemy stronie trzeciej. Wycena nieruchomości zależy od NOI, czyli zysku operacyjnego netto oraz stopy kapitalizacji, a nie ceny za metr jak w przypadku mieszkaniówki.
Tak się składa, że Warszawa należy zdaniem europejskich profesjonalistów do jednego z ciekawszych rynków w Europie. Jesteśmy postrzegani jako rynek prawie rozwinięty, ale dający cały czas ciekawe szanse inwestycyjne.
Stolica jest także jednym z bardziej perspektywicznych miast do inwestycji w nieruchomości. W tym roku wedle rankingu stworzonego na podstawie ankiety wśród zarządzających funduszami, bankierów, firm serwisowych, deweloperów i innych przedstawicieli europejskiego świata finansowego, stworzonego przez PWC oraz Urban Land Institute Warszawa była 10, natomiast rok wcześniej nawet 3!

kliknij, aby powiększyćDla wielu pewnie będzie zaskoczeniem, że Warszawa pod względem płynności należy do czołówki rynków w Europie. Stolica Polski jest 11-ym najbardziej płynnym rynkiem(miastem)!, a ta płynność z roku na rok rośnie…

kliknij, aby powiększyćSkoro rynek jest płynny to lepiej dla deweloperów. Ceny, a właściwie parametry transakcyjne są bardziej przewidywalne, a dodatkowo skraca się cykl rotacji aktywów. Rośnie zwrot z kapitału, bo szybciej można wyjść z inwestycji. To między innymi dlatego na rynku warszawskim wedle zapowiedzi i dostępnych danych mamy oczekiwaną nadpodaż powierzchni w tym i pewnie kawałku następnego roku.
Stopy kapitalizacji rzędu 6,5 czy 7%, nas czyli drobnych rodzimych inwestorów nie powalają. Wydawać się może, że to drogo bo w końcu stopa kapitalizacji jest odwrotnością c/z przy akcjach. To jednak bardzo błędne podejście. Mamy bias drogiego krajowego pieniądza, bo w końcu nie tak dawno dla Kowalskich były lokaty na poziomie 6 czy 7%.
Jeśli odniesiemy się do bieżącej czy nawet średniej rentowności obligacji czy bonów skarbowych to inwestycja ma oczywiście większe zwroty, ale premia za ryzyko(Yield minus rentowność 10-latek)nadal nie wydaje się duża. Inaczej na nas patrzą jednak inwestorzy zagraniczni z bogatej Europy zachodniej jak Niemcy czy Anglia. Dla nich premia za ryzyko jest znacznie większa. Przy rentowności obligacji 1,5- 2% dostajemy premię za ryzyko na poziomie 4,5-5,5 punktów procentowych.To jest przecież 3-4 razy większy zwrot niż z bondów.
Wedle raportu z którego pochodzą wcześniejsze wykresy Emerging Trends in Real Estate Europe 2013 premia za ryzyko na poszczególnych rynkach wyglądała tak:

kliknij, aby powiększyćEDIT:
Rzeczywista premia za ryzyko jest tak naprawdę jeszcze większa. Umowy z najemcami zawierają indeksację czynszy o inflację. Krótko mówiąc w tym roku zwrot będzie np 6,25 procenta, ale w przyszłym już powiększony o inflację, w kolejnym ponownie itd.
Taka klauzula indeksacji to nie tylko ochrona przed inflacją, ale także zmiana faktycznej premii za ryzyko...
Możemy przyjąć, że inflacja jest stałym wzrostem czynszu, a więc zamiast modelu prostej renty wieczystej (W = NOI/yield) możemy użyć modelu ze stałym wzrostem dochodu(jak w modelu Gordona ze stałym wzrostem dywidend) W =NOI/(yield+IB), gdzie IB oznacza średnią zakładaną stopę wzrostu czyli inflację.
Skoro tak, to do premii względem rentowności obligacji należy dodać IB.
Przypomnę, że długoterminowy cel inflacyjny EBC to 2% i jest to dość dobra miara szacowanej Średniej przyszłej inflacji. Mamy więc ostatecznie faktyczne premie za ryzyko na poziomie o 2 punkty procentowe większym niż wynika to z powyższej tabeli. W Warszawie oczekuje się zwiększonej podaży powierzchni komercyjnych w segmencie biurowym. Takie są powszechne opinie jak choćby w niedawno opublikowanym przez Cushman&Wakefield:
media.cushmanwakefield.com/~/media/global-reports/CW_Global%20Office%20Forecast_2014-2015.ashx
Warto jednak zwrócić uwagę, że nie będą to spadki duże a nadpodaż powinna się zrównoważyć w 2015 roku. spadek z 25,5 do 25 to raptem 2%, natomiast zmiana yieldu o 0,1 punktu w zasadzie równoważy spadek czynszów.
Tendencja na yieldach jest nadal spadkowa, a w ostatnim czasie premia za ryzko rośnie. To powinno się zrównoważyć. Można powiedzieć, że o ile kolejny rok będzie słabszy dla podmiotów zorientowanych na pobieranie czynszy to już dla podmiotów działających w drugim wymienionym modelu biznesowym nie koniecznie…