Ukraina - dewaluacja hrywny?

tvn24bis.pl/ze-swiata,75/rosyj...

Wygląda na to że zachodnie sankcje zwykłych Rosjan niespecjalnie bolą

Tu mamy ciekawą informację (za PAP):

wiadomosci.wp.pl/kat,1356,titl...

Kolejna, sygnalna informacja wypuszczana z okolic Kremla świadcząca o tym, że Putin chce rozmawiać. Ciekawe jak zachowają się UE i USA. Potwierdzeniem na powyższy artykuł mogą być wczorajsze starcie separatystów/terrorystów z Kozakami na południu Doniecka, w wyniku czego "wywieziono 5 ciężarówek zabitych i rannych po obu stronach".

crime.in.ua/news/20141207/gruz...

UE i USA nie zareagują nijak, bo tutaj nie ma w zasadzie o czym rozmawiać. W tej chwili Donbas to dwa rozstrzelane artylerią obwody ze zrujnowanymi i częściowo rozkradzionymi fabrykami i kopalniami, opanowane przez kilkanaście tysięcy nie słuchających nikogo poza swoimi watażkami uzbrojonych facetów. Z punktu widzenia ukraińskiej racji stanu oraz szanownego pana króla czekolady najrozsądniejszym rozwiązaniem byłoby uznanie tych dwóch ludowych republik jako dwóch niepodległych państw albo przekazanie tych terytoriów Rosji, skoro powstańcy tak do niej lgną, że nawet nazwali się "Noworosją".

Jeśli Ukraina pozwoli na ponowne przyłączenie tych terytoriów do swojego państwa, to od tej pory będzie przez cały czas żyła w cieniu i pod butem Kremla. Nawet przy założeniu, że separatyści kompletnie złożyliby broń i zgodzili się bezwarunkowo uznać przynależność Donbasu do Ukrainy, to i tak te tereny staną się dla prozachodniej części Ukrainy czymś w rodzaju kukułczego jaja. Kto niby ma zagwarantować, że za parę miesięcy powstańcy nie zmienią zdania i znów nie zechcą przyłączyć się do Rosji? Czy na miejscu ukraińskiego rządu i UE inwestowałbyś tam pieniądze, mając świadomość że wszystko to zaraz może pójść z dymem tylko dlatego, że gospodarz Kremla miał gorszy dzień albo wymyślił sobie jakąś nową, niekonwencjonalną strategię?

Nie dałbyś złamanego grosza i oni też nie dadzą. A carskie gwarancje też nie warte są funta kłaków, bo nie da się wierzyć facetowi który najpierw wysyła na Krym swoją regularną armię, potem oficjalnie twierdzi że nie ma pojęcia co to za ludzie a na koniec przyznaje im medale za wierną służbę ojczyźnie. Szczerze mówiąc nie wiem, jak przeciąć ten węzeł gordyjski. Jeśli ukraiński prezydent przyjmie Donbas z powrotem, będzie głupcem. Na jego miejscu zamiast tracić dobrych żolnierzy na tym donieckim terminalu ja ich również bym wycofał, wytyczył nową granicę na wyznaczonej przez OBWE linii demarkacyjnej pomiędzy separatystami a ukraińską armią, życzył panu Zacharczence wszystkiego najlepszego a carowi przekazał, że nikt tam już Rosjan z pewnością dyskryminował nie będzie, bo są u siebie. W Noworosji.

A z wieści frontowych, w Donbasie zintensyfikowały się działania wojenne, włącznie ze starciami czołgowymi. Separatyści/terroryści uderzyli w kilku kierunkach na północy i w okolicach Doniecka.

A z informacji niepokojących to Litwini podnieśli gotowość bojową części jednostek wojskowych (sił szybkiego reagowania) "w związku z aktywnością Rosjan w obwodzie kaliningradzkim i na zachodzie Rosji".

en.delfi.lt/lithuania/defence/...

Może mają remanent? :)

Podobne obrazki z Krymu tłumaczone są "chwilowymi problemami z zaopatrzeniem". Zobaczymy ile w Rosji wynosi jednostka czasu zwana "chwilą".

Na froncie od kilku dni totalna cisza, czyżby przed burzą? Z jednej strony można domniemać, że Kreml ma dość wymiany cisów "ekonomicznych" (przed chwilą ropa crude przebiła poziom 60$ od góry i już 5 z przodu). Euro lada chwilę będzie po 70 rubli, a dolar idzie ku 60 rublom. Aczkolwiek nie chce mi się wierzyć, że Putin tak łatwo się poddał. Tym bardziej, że dzisiaj ustami Gorbaczowa grozili USA "ogromnymi skutkami" pogłębiającego się konfliktu (w domyśle użyciem broni jądrowej).

Niepokojące są dwie informacje. Z przed kilku godzin, że na granicą z Ukrainą stoi 50 tys żołnierza, spore ilości czołgów, lotnictwo etc oraz że w okolicach Krymu i Chersonia zwiększyła się aktywność wojsk rosyjskich. Druga informacja, to wydarzenia na Bałtyku. Pomimo dobrej miny ministra Siemoniaka, nie ulega wątpliwości, że napięcie jest dość duże. Podniesienie gotowości bojowej wojsk litewskich oraz pilne spotkanie przedstawicieli Polski, Łotwy, Litwy i Estonii (zdaje się, że dzisiaj lub jutro, w którym będzie brał udział Siemoniak) daje dużo do myślenia. Niewątpliwie Rosjanie wiedzą, że kraje bałtyckie "są miękkim podbrzuszem" zarówno UE i NATO.

A na marginesie, zdaje się, że Baks wspominał coś o batalionach i ich liczebności. Z informacji z frontu wynika, że Rosjanie używają batalionów liczących nie więcej jak 300 żołnierza.

Troszkę panikujesz :) Ja pofatygowałem się i poczytałem komentarze pod tą wiadomością, z których wynika, że w przeciwieństwie do Polaków którzy zwykli uznawać Białoruś za taką samą część państwa rosyjskiego jak Czeczenia, którą również zarządza "dożywotni" (do czasu udanego zamachu) gubernator-prezydent, sami Białorusini w większości uważają swój kraj za państwo mimo wszystko niepodległe.

Dało się też wyczuć dwie inne rzeczy. Po pierwsze, komentatorzy wyraźnie sympatyzowali z Ukraińcami. Nie wiem jednak, czy nie wynikało to ze specyfiki tego konkretnego forum dyskusyjnego. Tak czy inaczej Rosjanie są tam zazwyczaj nazywani "moskalami" albo "kacapami", co nawet troszkę mnie zdziwiło.

Dalej zaś natrafiłem na bardzo ciekawy wpis, który pozwolę sobie zacytować w oryginale, ale dorzucę polskie tłumaczenie, żeby się czytelnicy nieobeznani z cyrylica nie męczyli z translatorem googla. Człowiek pisze tak:



Z powyższego tekstu wynikają dwie rzeczy. Po pierwsze - wyjaśnia on bierność ukraińskiej armii na Krymie, całkowicie sprzeczną z agresywną postawą w Donbasie, po drugie, wskazuje na to, że "wojna" o której wspominał indagowany "zielony ludzik" ma być raczej oficjalnym zajęciem Białorusi w stylu krymskim.

Poza tym równie dobrze całość może być elementem nacisku na pana Baćkę, który ostatnio trochę czubi się z carem, zarzucającym Białorusi haniebny przemyt polskich jabłek :)

Tej, nieomylny! Przeczytaj najpierw tresc umowy a dopiero pozniej sie wypowiadaj. Bo nadal podniecasz sie fejkami, ktore nie maja z rzeczywistoscia nic wspolnego.

Putin wprowadzi wojsko na Ukrainę? "Nie możemy czekać, aż Ukraina będzie uzbrojona"
forsal.pl/artykuly/841533,puti...

Krewa, wyżywasz się na mnie, za to, że Irfy przytoczył wpis kogoś w internecie :) Bardzo logiczne :) A nie grzeczniej byłoby, zupełnie spokojnie, wytłumaczyć nam, że takiego zapisu w cytowanej umowie międzynarodowej nie ma? Rozumiem, że u niektórych wzrasta nerwowość, wprost odwrotnie proporcjonalnie do ceny ropy na rynkach, ale można wszystko na spokojnie wytłumaczyć. A tak na marginesie zauważyłem, że wg Ciebie wszystko co jest napisane nt wojny Ukrainy z Rosją to fake. Zapewne to jest prawdą:



news-region.ru/2014-12-09/2790...

A propos grobów żołnierzy rosyjskich, to można zaprzeczać w nieskończoność. Rosjanie mają w tym wprawę.

Nie, Serpico. Nie wszystko, ale wiekszosc linkowanych przez Ciebie informacji to fake. Dlaczego tak sie dzieje? Moim zdaniem strasznie nierozwaznie dobierasz zrodla a na dodatek ich nie weryfikujesz. Poszukujesz taniej sensacji a nie rzetelnej informacji.