Cytat:1 akcie=100zł, 5 akcji po 20zł. Trochę tego nie rozumiem..znaczy wiem że suma jest ta sama. Ale co z tego wynika..?
Jak napisałem, sama cena nominalna akcji w pierwszym momencie wiele Ci nie powie. No może tyle, że spółki groszowe to potencjalny
rubbish. Ale akcja za 1000 złotych wcale nie musi być lepsza od akcji za 10 złotych. Pierwsza może akurat spadać, a druga rosnąć.
W dłuższej i szerszej perspektywie poziom cen daje Ci jednak wyobrażenie o stosunku spółki do akcjonariuszy. Piszę "spółki", a nie "zarządu", bo to niekoniecznie musi być wola zarządu, ale rady nadzorczej. A zatem obecnych, dużych akcjonariuszy.
> Firmy, którym zależy na stałej dostępności akcji, które rosną, będą regularnie splitowały swoje papiery. Tak robi wiele firm amerykańskich. To ma też bezpośredni związek z dystrybucją ich zysków poprzez buy-back.
> Firmy, które chcą mieć akcjonariat ekskluzywny nie splitują się wcale. Patrz: Lindt & Sprüngli, której akcja kosztuje ok. 67k CHF / sztuka.
> Firmy, które chcą mieć akcjonariat obu rodzajów notują na giełdzie akcje różnych serii. Patrz Berkshire A i B: odpowiednio ok. 191k USD i 127 USD (masz tu dodatkowo nieproporcjonalną różnicę w uprawnieniach do głosu).
> Firmy, których zarządy nie mogą się splitować, nie będą robiły nic. Patrz: LPP, gdzie - o ile dobrze pamiętam - split pozbawiłby głównych akcjonariuszy przewagi w głosowaniach, bo ich akcje utraciłyby uprzywilejowanie co do głosu.
> Firmy, których zarządy nie wiedzą, co czynią, będą się splitowały bez sensu do poziomu groszówek. Patrz: moda sprzed paru lat, która dotknęła wiele polskich spółek.
> Firmy, które nie rosną, nie mają w ogóle takich problemów. No chyba, że wymyślą, że split im pomoże podnieść wycenę. Patrz: punkt poprzedni.
> Firmy, których akcje spadną poniżej 1, na wielu giełdach (w tym u nas) są zmuszane do resplitu.
> Niekiedy akcjonariusze firmy o w miarę wysokiej cenie akcji wykorzystują ten fakt do osiągania dodatkowych, bardzo wymiernych korzyści. Patrz: Żywiec, gdzie prowadzone były buy-backi zaprojektowane tak, aby główny akcjonariusz nie musiał dzielić się z drobnymi. Zobacz:
mój wpis z 11. maja 2009r.
Można też popatrzeć w skali całego rynku.
> Zauważ, że na wielu giełdach notowane są różne serie tych samych akcji z różnymi uprawnieniami i w różnych cenach. U nas tego nie ma. Na przykład patrz: Essilor, który do tej pory co roku notował nową serię bez prawa do dywidendy. U nas kiedyś też tak było. Notowane były nowe serie bez dywidendy, albo prawa poboru. Ale teraz tak się nie robi, bo się nikomu nie chce. To daje pewne wyobrażenie o poszczególnych rynkach, tzn. gdzie spółki i giełda mają swoich inwestorów.