To źle wygląda - zgoda. Ale jak już tutaj nie raz próbowałem pokazać praktycznie w każdym przypadku źle wygląda...
Mnie się wydaje (ale proszę tego nie traktować jako porady prawnej), że teoretycznie najłatwiej jest uzyskiwać odszkodowania od KK, bo tutaj jak mniemam będą zarzuty, będą zeznania itd. Pytanie czy będzie z czego korzystny wyrok wyegzekwować... czyli to samo co w przypadku Deloitte.
Znacznie łatwiej byłoby egzekwować kasę ze Skarbu Państwa, ale też przywoływałem tutaj orzeczenie Sądu Najwyższego, że nie jest zadaniem KNF powtarzanie czynności audytora, czy wręcz wykonywanie działalności prokuratorskiej. Zadania KNF są zdefiniowane ogólnie w Ustawie o nadzorze i często nadinterpretowane. Faktyczne obowiązki określa orzecznictwo, a z niego wynika, że w związku z ograniczeniami prawnymi KNF nie odpowiada za "fałszywy" prospekt emisyjny i dopuszczenie takiej spółki do obrotu:
wyrok NSA z dnia 18 grudnia 2013 r. (II GSK 1395/12)
Cytat:Należy zgodzić się ze stanowiskiem wyrażonym w skardze kasacyjnej, że zatwierdzając prospekt emisyjny, KNF bierze pod uwagę przede wszystkim formalną zgodność prospektu emisyjnego z przepisami prawa. Niewątpliwie decyzji o zatwierdzeniu prospektu nie można traktować jako potwierdzenia prawdziwości, rzetelności i kompletności informacji w nim zawartych, gdyż KNF nie dysponuje środkami niezbędnymi do ustalenia tego rodzaju okoliczności. Trzeba jednak podkreślić, że formalna zgodność prospektu z przepisami prawa, za którą KNF ponosi odpowiedzialność, oznacza również jego zgodności z art. 22 ust. 1 uop. W związku z tym KNF nie powinna zatwierdzić prospektu emisyjnego, który według jej wiedzy zawiera informacje nieprawdziwe lub nierzetelne lub niekompletne. Jeżeli KNF powzięła wątpliwości co do informacji zawartych w prospekcie, to powinna te okoliczności wyjaśnić, stosując środki przewidziane w art. 32 ust. 1 uop, w tym żądać uzupełnienia lub zmiany informacji zamieszczonych w prospekcie emisyjnym
Jest jeszcze Idea Bank oraz inni pośrednicy, ale wydaje się, że w tym przypadku także należałoby wykazać to co punktowałem w literkach w tekście, czyli szkodę, zaistnienie zawinionego działania, bezprawność i związek przyczynowo skutkowy. Przytoczę tylko fragment cytatu z tekstu który został przeze mnie opublikowany.
Dalej należałoby ocenić, czy błąd biegłego rewidenta miał związek z lub skutkował zaistnieniem szkody (np. powodem niewypłacalności czy upadłości badanego podmiotu). Można sobie bowiem wyobrazić sytuację, w której błąd biegłego rewidenta nie ma żadnego związku z częściową lub całkowitą niewypłacalnością spółki, która wynikła z innego zdarzenia, np. upadłości dłużnika/ów badanego podmiotu lub katastrofy związanej z działaniem żywiołów natury). W takiej sytuacji należałoby stwierdzić, że błąd biegłego nie ma związku z zaistnieniem szkody
Podstaw teraz za rewidenta dystrybutora.... Wykazanie związku zaistnienia szkody z działaniem dystrybutora wcale nie jest proste, ba wręcz pozwany będzie wywodzić (i nie bez argumentów), że go nie ma. Może i przesłanka o działaniu bezprawnym w przypadku IB (w pozostałych przypadkach z pewnością będzie to znacznie trudniejsze) jest spełniona (sąd może uznać, że jest), ale normalny związek przyczynowo-skutkowy udowodnić będzie chyba ciężko. Oczywiście ocena znacznie by się zmieniła gdyby udało się wykazać zmowę GBK i dystrybutora, ale to moim zdaniem wątpliwe. .
Z tym, że tutaj mowa odszkodowaniu deliktowym, czyli naprawieniu szkody. Jest jeszcze ewentualnie misseling, ale poprzednia ustawa o obrocie, obowiązująca do bodajże czerwca br. dawała duże pole interpretacji dla emisji niepublicznych...
Wcześniej naturalnym/najbardziej odpowiedzialnym poza KK i GBK podmiotem do dochodzenia odszkodowania wydawał mi się audytor, ale jak widzicie po dogłębnym zbadaniu tematu sprawa jest mega skomplikowana. Gdyby zacząć grzebać w reszcie to pewnie byłoby tak samo jak nie gorzej. Temat odpowiedzialności KNF ledwie liznąłem, ale jest orzecznictwo. Bez niego szanse wydawałyby się większe, ale ono jest jakie jest.
Co zrobić nie odpowiem. Pokazałem problemy z jakimi trzeba się mierzyć. Jeśli ktoś chce dochodzić roszczeń na drodze sądowej powinien głosować przeciw układowi. Ale to może oznaczać (jeśli zrobi tak większość wierzycieli) upadłość likwidacyjną i znacznie mniejsze zaspokojenie.