Kakarotto napisał(a):
Fajnie, że to napisałeś. Tutaj dotknąłeś esencji i największej wady UE i lewicowych propagandystów (np. stacja tvn). Ciągła próba wynarodowiania państw, tworzenia mas bez poczucia przynależności kulturowej, etnicznej, państwowej. Tworzenia jakieś fikcji jednej wielkiej wspólnoty. Niby to fajnie wygląda i nawet jest fajne jak się jedzie za granicę np. w obrębie granic Schengen. Mijasz granicę jakby nigdy nic. Tylko jest problem, bo bezwładne masy nie mają poczucia przynależności.
Czy górale będąc góralami nie mają przynależności do tradycji góralskiej? Tradycja i kultura polska, niemiecka czy francuska to 1000 lat historii, państwa narodowe w obecnym rozumieniu to wynalazek ostatnich 300 lat.
Utrata tożsamości to straszak prawicowych populistów. W rzeczywistości ich wizja Europy to Europa słaba, i podzielona, bo państwa europejskie obecnie są zbyt słabe aby same odgrywać rolę na arenie globalnej. Musisz sobie po prostu odpowiedzieć na pytanie czy więcej wspólnego masz z Francuzem, Niemcem, Włochem czy też jednak Chińczykiem czy Hindusem - bo tak będą przebiegać podziały w XXI wieku.
Wracając do spraw bieżących w "Europie Ojczyzn" nie byłyby możliwe sankcje jakie Unia nałożyła na Rosję obecnie. Gdyby Europa była bardziej zintegrowana, gdyby udało się przeforsować chociażby do końca unię energetyczną nie byłoby problemu aby pójść dalej i nałożyć sankcje na ruski gaz i ropę bo nie byłoby państw bardziej i mniej uzależnionych od tego kraju.
Cytat:
Wizja "Europa ojczyzna" to jest coś na czym putin sobie właśnie zęby połamał. Gdyby nie poczucie przynależności narodowej Ukraińców, ich kraj zostałby zdobyty w kilka dnia.
Gdyby nie poczucie przynależności narodowej Putina nie byłoby żadnej wojny. :) Powrót do Europy ojczyzn to marzenie Putina bo oznacza długo przewidywany upadek cywilizacji zachodu i utratę globalnego znaczenia tego regionu.
Cytat:
Nie czepiaj się pasków tvp, bo nie oglądam tej propagandy (choć i oni mają tam swoje zalety). PO działa tak: jako partia chyba lewicowa (?) wyczuli, że główny trzon decyzyjny jest w UE też lewicowy. Więc sobie obrali metodę ćwiekania pod nuty lewicowe UE. Chyba wydaje im się , że dzięki temu zdobędą ich przychylność - tak to wygląda. Do tego osłabiają polski rząd oskarżeniami, że jakoby panuje u nas dyktatura. Problem z tego jest taki, że kończy się to przytakiwaniem rządowi niemieckiemiu, no bo to oni w UE rozdają karty. No a jak widzimy teraz, niemiaszki sprzedały się za ropę. Wychodzi na to że kto popierał niemiszaków ten popierał też rusków. Do tego pojawiają się problemy typu odchodzenie od węgla i tego typu historie. Dużo by tu pisać, choćby jeszcze to że zasadniczo organy UE nie są demokratycznie wybierane.
Ja nie pytam o to dlaczego PO jest lewicowe (tak na prawdę jest centrowe a w takim UK byliby uważani za konserwatystów), prounijne czy proniemieckie. Pytam o ich prorosyjskość i konkretów nie widzę.
Nawet w tej ich proniemieckości ostro sprzeciwiali się Niemcom chociaż w jednym - mianowicie w ich polityce energetycznej. Proponuję jednak wyjść poza typowe hasełka wojny POwsko-PISowskiej i dostrzec fakty. Które pokazują, że zarówno PO jak i PIS starali się uniezależnić od rosyjskiego gazu (z pewnymi sukcesami) oraz zarówno PO jak i PIS próbowali zablokować idiotyczny pomysł NS2 (tu już sukcesów jednym i drugim brak)
Cytat:szarlej81 napisał(a):
Dlatego też rozpoczęli renegocjacje niekorzystnych umów z Gazpromem zawartych w 2006 roku - początki arbitraży z 2012 i 2014 roku (ten ostatni dokończony już przez rząd PIS)
Sami te umowy zawarli?
W 2006 to raczej nie oni.