Kiedy szczyt Hossy:)

Czekałem aż zacznie się łapczywe spojrzenie na zyski banków, to i mamy:



Cytat:

Banki powinny zostać objęte podatkiem od nadmiarowych dochodów; środki z tego podatku mogłyby trafić na przykład na cele związane z obronnością - stwierdziła w czwartek minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

No to tzw. korekta na bankach "znikąd" ma swoje powody, no chyba że to zbieżność czasu i miejsca, ale na giełdzie jeszcze nie widziałem czegoś takiego

Z ogłoszeniem tych ceł, to tam niby jakieś wielkie zaskoczenia były.
Ale mnie najbardziej zaskoczyła "reakcja rynków". Bo z jakiego niby powodu $ miałby spadać? Amerykanie będą importować, ale negocjują kurs. Trzeba być niespełna rozumu, żeby brać EUR/USD powyżej 1,1. Ale ja jestem dolarowy kibic, więc może ktoś mi objaśni ten fenomen.

Cła to pałka do wymuszenia obniżenia wartości dolara do innych walut. O to będzie się grało ale czy dzisiejszy spadek dolara ma z tym coś wspólnego to nie wiem, to przedbiegi dopiero.

Mocno nie polecam słuchania paraekspertów, bredzą farmazony i powtarzają prostacka krytykę przeciwko Trumpowi, zamiast klasycznie próbować zarobić na tym co się dzieje.

Eee, lepiej nie, bo wątek zostanie zepsuty przez dysputy polityczno-gówniane.

Spodziewam się, że nadchodzący tydzień będzie w otoczce stabilizacji i przemyśleń. Pojawiają się pierwsze kraje, które chcą dogadać się z USA. W opór idą Chiny, no ale kraj ten ma większe aspiracje.
Co do WIG20 to jednak ciążyć będą banki. WIG20 będzie bronić się przed złamaniem wsparcia, które było wieloletnim oporem. Czas pokaże, ale osobiście mam zapatrywanie negatywne.

To nie jest niespodzianka. Dolar przestaje być walutą rezerwową w skali świata, wiarygodność USA jako płatnika staje się wątpliwa. Kto zrzuci szybciej, ten ryzykuje mniej.

Takie a rebours głupot MangoMan-a o tym, że kto pierwszy zacznie negocjować cła z pupci ten wygra.

Czy finansowanie nie zależy częściowo od stóp ustalanych przez FED?

FED już kiedyś skupował obligacje z rynku, aby utrzymać ich niska rentowność.

I w sumie dość zabawne, choć to śmiech przez łzy, jest obserwowanie szukania wytłumaczeń typu: no nie, niemożliwe, żeby spuszczał cały kraj do ścieków, to muszą być szachy 5D, zamiast zastosowania brzytwy Ockhama i zaakceptowania, że czasem rzeczy są takimi jak się wydają - one spuszczają ten kraj do ścieków.

I tego się trzymaj. No nie ma szans, żeby mój idol był kretynem. No chyba, że jest.

Tak jakby w wyborach zawsze wygrywali najmądrzejsi kandydaci. To chyba Korwin powiedział, że w demokracji głos człowieka który zajmuje się notorycznym przesiadywaniem pod budką z piwem liczy się tak samo jak głos profesora uniwersytetu. Nie wiem jak inni ale ja pamiętam Trumpa jeszcze z czasu gdy nie bawił się w politykę i był zwyczajnym celebrytą. I bynajmniej nie był sławny ze swoich wyjątkowych kompetencji intelektualnych czy głębokich przemyśleń na temat istoty świata ;)

Z drugiej strony zwolennicy Trumpa - mówię tu o naszym rodzimym podwórku, bo nie wiem jak z tym jest USA - automatycznie racjonalizują sobie każdą jego decyzję znajdując dla niej jakieś uzasadnienie, wychodząc z aksjomatu, że skoro gość jest milionerem oraz wygrał wybory to doskonale wie co robi. No to też tak chyba nie działa. I wreszcie ignorują to, że nie wszystko z tego jak Trump poprawnie, czy też nie, definiuje interes USA jest dobre również dla nas.